Prawda jest brutalna ? życie jest zbyt krótkie, a książek do przeczytania zdecydowanie za dużo. By jeszcze mocniej to skomplikować dodam, że od zawsze starałem się wcielać w swoje literackie życie zasadę: "jak już coś zacząłeś, musisz to skończyć". To przecież takie szlachetne i wspaniałomyślne dawać komuś szanse do samego końca, nawet mimo faktu że zawodzi nas już od pierwszej strony, że przez miesiąc przebrnęliśmy zaledwie przez kilkadziesiąt stron, a każdą przerzuconą kartkę po której nie zasnęliśmy, uznać należy za sukces na miarę? tutaj miał być jakiś złośliwy komentarz o polskiej reprezentacji. I faktycznie, przez lata byłem miłosiernym samarytaninem słowa, aż tu nagle stuknęła mi trzydziestka (czyli, to już bliżej niż dalej) i przewartościowując swoje życie doszedłem do wniosku, że szkoda marnować resztki cennego czasu na rzeczy, które nie dają mi satysfakcji. I wcale nie znaczy to, że książka jest zła (no chyba, że faktycznie to paździerz jakich mało), ale równie dobrze mogła po prostu nie trafić do nas w odpowiednim momencie naszego życia (wszakże mój drogi czytelniku, do wszystkiego trzeba w jakimś sensie dojrzeć).
Po tym przydługim wstępie (a o sobie mogę godzinami), czas na kilka słów o książce. Pierwsze strony Małej Baletnicy zapowiadały dość osobistą historię utalentowanej dziewczynki z biednej, patologicznej rodziny, która marzy o tym by zostać baletnicą. Mała, słodka Anastazja?jaka szkoda, że w kolejnych rozdziałach to już tylko wspomnienie, z kulką wbitą między oczy. I tu zaczyna się nasze śledztwo. Chyba najbardziej trafne skojarzenie, jakie przychodzi mi na myśl to CSI: Moscow. Z jednej strony wciąga nas historia, z drugiej nic by z tego nie było, gdyby nie grupa śledcza (bo to w końcu z nimi spędzimy większość czasu antenowego). Nie da się ich nie lubić. To profesjonaliści, jest między nimi chemia, angażują się w sprawę do granic możliwości, a my brniemy w to razem z nimi. W międzyczasie poznajemy środowisko ludzi zamieszanych w porno biznes, wychodzą na jaw międzynarodowe powiązania biznesowe, wielka polityka, Czerwony Parasol i bardzo przedsiębiorczy, emerytowani agenci KGB. Nawet czerwononosy Rudolf pełni tu dość kluczową rolę, Anioła Zemsty. Książka, którą przedstawia nam Wiktor Mrok prezentuje się całkiem nieźle jako thriller/sensacja/kryminał. Jednak jeśli ktoś oczekuje mocnego, emocjonalnego zaangażowania (z uwagi na tematykę child porn industry) może czuć się lekko zawiedziony, bo autor kładzie nacisk przede wszystkim na mechanizmy funkcjonowania porno branży i próby jej przeciwdziałania, a dzieci są jedynie tłem. Całość, zdecydowanie warta polecenia.
Opinia bierze udział w konkursie