Jest wieczór. Układam się wygodnie w fotelu. Na stoliku leży kubek gorącej herbaty. W laptopie cichutko rozbrzmiewają słowa piosenki "Kosmiczne energie". Biorę do rąk szarą książkę. Oglądam ją dookoła, czytam opis. Zastanawiam się co czeka mnie podczas lektury. Otwieram skrzydełka okładki, a tam zerka na mnie kilka par oczu. Widzę kobietę, ciężko po zdjęciu określić jej wiek, ale po tytule domyślam się, że ma na imię Marysia. Marysia, która chyba się zabije dzisiaj.
"Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj" to książka, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ciężko mi nawet ocenić ją według gwiazdek, bo to zupełnie inny rodzaj literatury. Mery Spolsky swoim świetnym językiem, tworzeniem rymów i poezją skradła moje serce. Przyznam się szczerze, że wcześniej nie znałam tej artystki, a po książkę sięgnęłam po prostu z czystej ciekawości. Oczarowała mnie jej okładka, oczarowała szata graficzna, ale najbardziej oczarowały słowa. Słowa, które będą inspiracją dla mnie, ale myślę, że również dla wielu z Was.
Mery potrafi zmienić bieg z zabawnego na poważny i z powrotem, bez utraty rozpędu. Lista tematów, które porusza w swojej książce, byłaby wręcz przygnębiająca, ale Marysia omawia wszystko w hałaśliwy sposób, nigdy tego nie lekceważąc. Na tym polega jej geniusz. Wcześniej nawet jej nie kojarzyłam, a teraz pokochałam. Jest silna, ciężko pracuje, jest brutalnie szczera i ma kruche serce. Rzadko można spotkać celebrytkę mówiącą z taką szczerością i surowymi emocjami o trudach życia. Mery Spolsky rozbawiła mnie więcej niż kilka razy, sprawiła, że chichotałam i się uśmiechałam, czasami sprawiała, że czułam się nieswojo, ale również skłaniała mnie do myślenia. Nie boi się powiedzieć dokładnie, co myśli o problemach, ludziach, seksie, rodzinie, czy prawach kobiet. Opowiada o dorastaniu, problemach współczesnego świata. Mówi także o swojej niepewności co do własnego wyglądu i o tym, jak była w stanie przyjąć pewność siebie w obliczu tych, którzy ją krytykują i nie rozumieją.
Ludzie pewni siebie sprawiają, że wszyscy wokół nich również czują się pewnie. Taki właśnie wpływ miała na mnie ta książka. Nawet ciężko mi to w jakiś sensowny sposób wyjaśnić. Po prostu bądźmy wszyscy sobą. Bez skrupułów i z zapałem. Chwytajmy życie za rogi. Polecam wszystkim, a szczególnie młodym kobietom. Ma ważne przesłanie, które moim zdaniem powinno zostać wysłuchane. Kochajmy siebie, takimi jakimi jesteśmy.
Opinia bierze udział w konkursie