Tak jak w innych serwisach internetowych, w empik.com wykorzystywane są pliki cookies oraz inne podobne technologie, aby nasz portal był dla Ciebie przyjazny i wygodny.
Są to pliki instalowane na Twoim urządzeniu, które pomagają nam zapewnić ważne funkcjonalności serwisu, zadbać o jego bezpieczeństwo, ulepszać go, dostosować do Twoich potrzeb oraz prezentować dopasowane do Ciebie treści i reklamy.
Poza plikami, które są nam niezbędne do prawidłowego i bezpiecznego działania serwisu - są także takie, które wymagają Twojej zgody.
Każda udzielona zgoda poprawi Twoje doświadczenia jeśli jesteś naszym Użytkownikiem.
Zgoda na pliki cookies jest dobrowolna i można ją wycofać w dowolnym momencie z poziomu strony „Dostosuj zgody”.
Administratorem Twoich danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie, a w niektórych przypadkach nasi Partnerzy.
Więcej informacji o korzystaniu przez nas z plików cookies oraz o przetwarzaniu Twoich danych osobowych, w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Marilyn zakochuje się w Jamesie i zachodzi w ciążę. Ukochany ginie jednak w tragicznych okolicznościach. Ich nastoletnia córka usiłuje odkryć sekrety matki, by zmierzyć się z własnym młodzieńczym uczuciem.
O powieści Avy Dellairy nie słyszałam za wiele, a książka miała już premierę prawie rok temu. Czemu ta pozycja była tak mało pokazywana? Nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że jestem teraz po jej lekturze i chciałabym o niej trochę opowiedzieć. Niestety, nie będzie tym razem moich zachwytów. Angie przez przypadek natyka się w szufladzie biurka swojej matki na fotografię. Przedstawia ona właśnie jej matkę oraz ojca, który nie żyje. Jednak zdjęcie rozbudza w dziewczynie ciekawość i liczne pytania: co, jeśli ojciec żyje? Wie, że jej tata miał młodszego brata, który obecnie żyje w LA. Dziewczyna postanawia zabrać swojego byłego chłopaka i wyruszyć z nim na poszukiwania wujka, który być może powie jej, gdzie jest jej ojciec. Główną bohaterką (a przynajmniej tak sugeruje opis) jest siedemnastoletnia Angie. Dziewczyna żyje ze swoją matką i bardzo ją kocha, ale czuje, że to przestało jej wystarczać. Pod wpływem tak naprawdę chwili postanawia wyruszyć na poszukiwania swojego taty, bo nie wierzy matce w zapewnienia, że on nie żyje. No szczerze mówiąc, nie wiem, co mogłabym powiedzieć o niej więcej. Angie jest tak niedopracowaną postacią, że to boli. Chwilami przebijała się z niej jakaś cząstka, która mogłaby nadać jej charakteru - np. Trochę buntu, który może urozmaiciłby akcję, ale prawie natychmiast znikała. No, nie takiej głównej bohaterki się spodziewałam. W trakcie lektury okazało się, że jest też druga główna bohaterka, z tą różnicą, że Marilyn (matka Angie) opowiada o swojej przeszłości. I wszystko byłoby naprawdę dobrze, gdyby nie fakt, że rozdziały, gdzie to Marilyn opowiadała swoją historię, zdominowały dosłownie całą książkę. Niestety więc wyszło tak, że nie była to powieść o poszukiwaniu ojca, tylko o tym, jak bieda była Marilyn i pokrzywdzona przez los. Wydawać by się mogło, że fabuła przynajmniej uratuje tę pozycję. No cóż, nie można było się bardziej pomylić. Otóż historia tu przedstawiona ani trochę mnie nie wciągnęła i męczyłam się bardzo podczas lektury. Książka na początku miała ogromny potencjał, ale nie został on wykorzystany. Czyżby autorce nie chciało się po prostu pisać tej książki dalej? Kolejną rzeczą na niekorzyść książki jest długość rozdziałów. A mianowicie były one ZA DŁUGIE. Ja rozumiem, że czasami trzeba napisać coś więcej, ale rozdział mający aż 70 stron? To spora przesada. Właśnie przez to odniosłam wrażenie, że Jak krople w oceanie to okrutnie przegadana książka. O tym, jak na siłę autorka wcisnęła tu górnolotne przemyślenia Angie na temat ludzkości, nie chcę nawet szerzej wspominać. Po tej pozycji spodziewałam się czegoś więcej, a przynajmniej naprawdę wciągającej i poruszającej powieści. Dostałam w zamian mierną historię, która nie była zbyt ciekawa i nawet ostatnie, całkiem wzruszające 30 stron nie ratuje tej pozycji. Niestety tym razem jestem na nie i mam nadzieję, że następne książki autorki będą już napisane i skonstruowane lepiej.
Pokaż więcej
werka777
22.05.2019
W świetle fleszy pierwszego planu stają dwie główne bohaterki, dzielone zarówno wiekiem, odstępem czasu i tajemnicą, jednak powiązane tą samą krwią. Angie, córka Marilyn, lada moment skończy liceum i stanie przed wieloma ważnymi wyborami. Wychowywana tylko przez matkę, odważna, gotowa do poświęceń, dociekliwa, ale i będąca w stanie docenić ciężką pracę swojej rodzicielki. Dziewczyna, która w tym wszystkim nie potrafi jednak odnaleźć swojej prawdziwej tożsamości, do której zbudowania brakuje jej tylko jednego puzzla. Nie siedzi zatem biernie, a wyrusza w podróż życia. W tułaczkę, która pozwoli jej odkryć swoje prawdziwe „ja”. Cofając się osiemnaście lat, czytelnik zderza się z postacią Marilyn, młodziutką dziewczyną, która nie potrafi spełnić ambicji matki planującej dla niej świetlaną przyszłość. Zestresowana, niezrozumiana, szuka ukojenia w ramionach pewnego chłopaka. Dokąd zaprowadzi ją los? Odnalezione zdjęcie, taśma z nagraniem, wielkie poszukiwania. W książce pojawia się motyw podróży nie tylko tej powierzchownej, związanej z fizycznym przemieszczaniem się, ale także podróży w głąb samego siebie. „Jak krople w oceanie” to powieść zdecydowanie wykraczająca poza New Adult, pomimo tego, że tak naprawdę została uwita wokół życia młodych ludzi i niezaprzeczalnie wokół różnych oblicz miłości. Nie ma spektakularnych momentów kulminacyjnych, jest za to refleksja, etapowe poznawanie tego, co prawdziwe, jest w końcu ostateczna faza, która porządnie ściska za serce. Kiedy wreszcie dochodzi do rozsupłania splotu wydarzeń, czytelnik uświadamia sobie, że zdążył porządnie zaangażować się w treść i że pomimo młodzieżowego wydźwięku historii, Ava Dellaira poważnie gra na emocjach. Myślę, że ma w tym swój udział wiarygodność postaci. Przejmująca historia o szczęśliwej i nieszczęśliwej miłości, o rodzinnych więzach, zagadkach przeszłości, oczekiwaniach i rozczarowaniach. O nieprzewidywalnych wyborach losu i o życiu, które wbrew tragediom i szczęściu cały czas toczy się do przodu w podobnym rytmie. Historię polecam tym, którzy uzbrojeni w cierpliwość oczekują od książki realności, emocji i którzy są gotowi na odkrywczą wędrówkę bogatą zarówno w spełnienie, jak i łzy. Więcej na: https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2019/05/jak-krople-w-oceanie-ava-dellaira-czy.html
Pokaż więcej
Kat.
05.06.2019
Spodziewałam się słodkiej historyjki, w której to skupimy się tylko na miłości nastolatków. To co zaserwowała mi ta książka pozostanie ze mną na lata a oczy nadal mam spuchnięte od płaczu. Przede wszystkim nie jest to zabawna komedyjka z rodzaju tych co dziewczyna zakochuje się w przystojnym, zbuntowanym chłopaku, z którym łączy ją namiętność, a akcja pędzi na pysk. Tutaj wszystko rozwija się bardzo powoli, a losy obu bohaterek są poruszane i przerywane w takim momencie, aby czytelnik cały czas dowiadywał się kolejnych informacji. Największą zaletą jest to, że całość fabuły jest bardzo stonowana a przez to tak realistyczna, że człowiek zaczyna zastanawiać się czy przypadkiem nie jest to historia oparta na prawdziwym zdarzeniu. Drugą zaletą są relacje pomiędzy bohaterami. Tak naprawdę każda postać ma z inną zupełnie inne stosunki. Mamy relacje apodyktyczna matka-córka, która pragnie iść na studia, kochająca matka-zagubiona córka, babcia-wnuki, bracia czy były chłopak i była dziewczyna. I oczywiście to nie wszystko. Jest tego dużo więcej. Jedni mają do siebie żal, inni niedokończone sprawy, jeszcze kolejni zakochują się w sobie. Cała paleta charakterów i stosunków międzyludzkich. Książka porusza także problem osób czarnoskórych w Stanach Zjednoczonych, ale przede wszystkim ukazuje ogrom człowieczeństwa, ulotność chwil i zalet małych rzeczy, które codziennie nas otaczają. Ukazuje siłę rodziny, miłości i więzi. Myślę, że do tej historii trzeba dorosnąć, żeby tak głęboko ją zrozumieć. To nie jest ckliwa historyjka z podziałem na dobrych i złych ludzi. To powieść o trudnym dorastaniu, o tym jak często zwykła chwila może połączyć dwie osoby a potem je rozdzielić. To także powieść o szarej codzienności, wybaczaniu i o podejmowaniu bardzo trudnych decyzji. Pokochałam tutaj wszystkich i tak naprawdę płakałam nad losem każdego. I to jest najpiękniejsze w tej historii. Przeczytajcie „Jak krople w oceanie”, a myślę, że wiele spraw na los ludzki stanie się bardziej jasne.
Pokaż więcej
Sylwia Feliszek
23.05.2019
Marilyn i Angie – matkę i córkę – poznajemy, gdy obie mają siedemnaście lat i przeżywają wakacje, które na zawsze zmienią ich życia. Marilyn wraz z marką Sylvie, przyjeżdżają do Los Angeles, by znaleźć szczęście. Dziewczyna spotyka tam Jamesa, swoją wielką miłość i ojca Angie, którego córka Marilyn po siedemnastu latach postanawia odszukać. „Jak krople w oceanie” są książką, o której ciężko jest zacząć pisać coś sensownego. Opis zaserwowany na okładce nie do końca oddaje rzeczywistą fabułę, ponieważ większość historii kręci się wokół kiełkującej miłości Marilyn do Jamesa, a nie Angie. Jedynymi wykreowanymi przez autorkę związkami, z którymi nie miałam większego problemu, były relacje matki z córką – zarówno Marliyn i Angie, jak i Marliyn i Sylvie, ponieważ ukazywały one różne odcienie macierzyństwa i skrzywienia, jakie w dziecku może wywołać nieprawidłowe wychowanie – bycie nadopiekuńczym, spełnianie swoich marzeń kosztem dziecka, wywieranie zbyt wielkiej presji. Jeżeli chodzi o inne relacje, były one bardzo mdłe. Bohaterowie zakochują się w sobie, bo tak – nie ma w tym większej filozofii, między postaciami nie czuć chemii i emocji – szczególnie w przypadku Angie i jej chłopaka. Fabuła wypełniona jest całymi akapitami „złotych myśli”, bohaterowie wymieniają się banalnymi frazesami, a historia prawie w ogóle nie trzyma w napięciu, chociaż niemal do samego końca snuje pewną tajemnicę, w której poznanie jednak nie potrafiłam się zaangażować. Powieści „Jak krople w oceanie” brakuje pewnego rodzaju polotu, tempa i domknięcia wątków, których rozgrzebanie bardzo irytowało. Gdyby nie przyzwoicie nakreślone relacje matka-córka, ciężko byłoby mi w niej znaleźć jakiekolwiek pozytywy. Ubolewam także nad okładką, która w wersji oryginalnej jest przepiękna i przypomina nieco te z serii „Save” Mony Kasten.
Pokaż więcej
podróżdokrainyksiążek
06.06.2019
Angie, siedemnastolatka, która wychowana samotnie przez matkę, nigdy nie miała okazji poznać swojego ojca Jamesa, nie miała ku temu okazji, gdyż jej tata umarł. Wszystko się zmienia w dniu, kiedy trafia na ślad brata swojego ojca, jedynej osoby, która może coś wiedzieć więcej. Jednak będzie się to wiązało z pewnym ryzykiem. Musi opuścić swoje rodzime miasto, by odnaleźć swojego przysłowiowego wujka, wszystko to za plecami własnej matki a droga nie będzie prosta. Gdyż musi pojechać do samego Los Angeles, miasta gdzie ma szansę się czegoś dowiedzieć. Nie ma w tej książce wiele akcji, jakiś nieoczekiwanych zwrotów akcji, gdy jest poruszany tak ważny temat w życiu młodej bohaterki. To emocje i jej podróż nie tylko do miasta, ale też przez swoje życie jest elementem, który przyczynia się, że chce się zostać przy tej pozycji i czytać ją dalej. To, co towarzyszy głównej bohaterce jest warte, by wraz z nią przeżyć, dowiedzieć się i odkryć jej rodzinne tajemnice. Czy to możliwe w ogóle by jej ojciec żył? Czy ta podróż ją zaprowadzi do niego i będzie mogla go o wszystko wypytać? Napędza to nasza główna bohaterka, a w tym wszystkim widać jak jej postrzeganie na wiele spraw się zmienia, dorasta mentalnie, próbuje pojąć to wszystko. Szczególnie że samotnie, bez wiedzy nikogo wyruszyła w świat, co nie jest łatwym zadaniem. Uświadomiło mi to, jak bardzo staram się utożsamić z bohaterką i zrozumieć ją w tak trudnej dla niej teraz chwili, momencie, kiedy ma nadzieję, siłę, by zdobyć coś, co wydaje się jej, że jest na wyciągnięcie ręki. Musi jedynie po to ruszyć, chwycić i nikomu nie pozwolić tego zabrać. Poruszająca książka która, mimo że wpisana w kategorie New Adult, trafia w ogóle inne filary, skłania do myślenia, wczucia się w historię, która jest nasączona pięknymi emocjami!