08.10.2020
W porównaniu do innych książek tej autorki ta historia nie powala, stąd 4 gwiazdki...😉 Należy jednak mieć na uwadze, że jest to debiut pisarski Corinne, który u nas dopiero niedawno się ukazał i każdy kto czytał jej następne pozycje wie na co ją stać... W związku z tym oczywiście czekamy na drugi tom i dalsze losy Catherine i Jacksona...
Pokaż więcej
26.10.2020
💔"Nadzieja to coś, co mamy wszyscy. Często jest jedyną rzeczą, której możemy się uczepić, gdy świat wokół nas wali się w gruzy." . . Czy wszyscy mężczyzni na świecie są tacy sami? Czy każdy z nich potrafi tylko rozkochać, omotać, a potem wykorzystać osoby, które mu zaufały? Czy faceci właśnie do tego są stworzeni? Do łamania kobiecych serc, brania ile chcą i pozostawania po sobie jedynie bólu? Catherine przeżywa w życiu trudny okres. Całkiem niedawno przyłapała swojego wieloletniego narzeczonego na zdradzie i to z jej koleżanką. Kobieta nie ma zamiaru wpuszczać, w najbliższym czasie, do swojego życia mężczyzny. Jest przekonana, że i tak porzuciłby ją po jakimś czasie, tak samo jak zrobił to jej ojciec i poprzedni partnerzy. Na razie planuję zająć się sobą oraz rozwojem kariery. Jednak jedno przypadkowe spotkanie w restauracji sprawi, że roztrzaskane kawałki serca kobiety powoli zaczną zrastać się w jedną całość... Jackson Cole od pierwszego wejrzenia oczarował Cat. Poruszył coś w jej wnętrzu. Ich rozmowa trwała dosłownie chwilę, więc oboje byli przekonani, że już nigdy się nie spotkają. A jednak los postanowił zrobić im niespodziankę. Jackson to były wojskowy, który aktualnie prowadzi dwie dobrze prosperujące firmy. Do jednej z nich potrzebował świetnego specjalisty od PR-u, a jak się okaże na to stanowisko zostanie wybrany nie kto inny, jak właśnie Catherine. Nie da się zaprzeczyć, że tę dwójkę coś nieustannie do siebie przyciąga. Chemia między nimi jest, aż nazbyt wyczuwalna. Ale czy rozbita w środku kobieta, która została wielokrotnie skrzywdzona przez mężczyzn zaryzykuję i zaufa Jacksonowi? Czy dwie w przeszłości skrzywdzone dusze, znające ból, jaki niesie za sobą strata bliskich zdołają znaleźć ukojenie w swoich ramionach? . O twórczości Corinne Michaels słyszałam wiele dobrego. Dotychczas znałam tylko jej powieści stworzone w duecie z Melanie Harlow i jakoś nigdy nie złożyło się, żebym zainteresowała się jej solowymi tekstami. Gdy zobaczyłam w zapowiedziach, iż debiut autorki ujrzy światło dzienne w naszym kraju, postanowiłam się z nim zapoznać. Nie ukrywam, że oczekiwałam, iż otrzymam emocjonalną bombę przy której uronię morze łez. Ale czy tak się właśnie stało? Niestety nie. "Beloved" to zwykły romans, jakich wiele na rynku wydawniczym. Nie wyróżnia się tak naprawdę niczym z tłumu, a nawet momentami nudzi on swoją przewidywalnością. Nie mówię, iż jest to zła książka, bo wcale tak nie myślę. Nazwałabym ją po prostu poprawną, dobrą i minimalnie denerwującą. Zabrakło mi tutaj efektu WOW oraz głębszych emocji, gdyż niczym mnie ona nie urzekła. Jeśli chodzi o bohaterów to Catherine była naprawdę irytująca i po prostu nie do zniesienia. Dosłownie ze wszystkiego robiła dramat, nie wierzyła w swoją atrakcyjność i budziła się codziennie z pesymistycznym nastawieniem do całego świata. Chyba nie ma w tej książce strony na której by nie płakała. Co by się nie stało, to ona już się mazała, rozpaczała nad swoją okropną rzeczywistością, aż miałam ochotę zrobić jej krzywdę i przemówić do rozumu. Ewidentnie była po prostu emocjonalnie niestabilna. Rozumiem jej lęk i zwątpienie w siebie. Akceptuję również to, iż uważała, że to ona sama jest problemem i dlatego mężczyźni ją opuszczają. Ale nie mieści mi się w głowie, że przez całe swoje życie nawet nie odważyła się odnaleźć ojca i zapytać o powody jego odejścia. Bolało ją jego postępowanie i z tego też powodu odtrącała mężczyzn, przyrównywała za każdym razem do taty, którego kochała całym sercem. Nie wzięła nawet pod uwagę, że może to nie ona była problemem i jej osoba nie wpłynęła na rozstanie rodziców. Catherine nie miała szczęścia do mężczyzn, ale w jakimś stopniu sama sobie na to zapracowała. Żyła w okropnym przekonaniu, że każdy facet jest taki sam: zły do szpiku kości i po jakimś czasie ją opuści. Jackson natomiast to dojrzały, troskliwy, czarujący oraz seksowny facet. Ma oczywiście swoje sekrety czy też przysłowiowe "trupy w szafie", ale został wykreowany na takiego bohatera, którego trudno nie obdarzyć sympatią. Momentami jego słodkie gesty wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Jackson i Cat zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Ich relacja rozwijała się błyskawicznie, ale trzeba przyznać, że mimo wszystko autorka wiarygodnie opisała ich przyciąganie. Czułam tę chemię między nimi, to, że oboje w swoich ramionach przekonują się jak wygląda prawdziwa miłość. Cała opinia na Instagramie @werka_books
Pokaż więcej