Prywatność Użytkownika
Tak jak w innych serwisach internetowych, w empik.com wykorzystywane są pliki cookies oraz inne podobne technologie, aby nasz portal był dla Ciebie przyjazny i wygodny.

Są to pliki instalowane na Twoim urządzeniu, które pomagają nam zapewnić ważne funkcjonalności serwisu, zadbać o jego bezpieczeństwo, ulepszać go, dostosować do Twoich potrzeb oraz prezentować dopasowane do Ciebie treści i reklamy.

Poza plikami, które są nam niezbędne do prawidłowego i bezpiecznego działania serwisu - są także takie, które wymagają Twojej zgody.
Każda udzielona zgoda poprawi Twoje doświadczenia jeśli jesteś naszym Użytkownikiem.

Zgoda na pliki cookies jest dobrowolna i można ją wycofać w dowolnym momencie z poziomu strony „Dostosuj zgody”.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie, a w niektórych przypadkach nasi Partnerzy.

Więcej informacji o korzystaniu przez nas z plików cookies oraz o przetwarzaniu Twoich danych osobowych, w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.

Ślepy archeolog

49,31 zł
Sprzedaje 3trolle4,8(3331 ocen)
Jak sortujemy
Przewidywana wysyłka w 3 dni rob.
Dostawa i płatność
Zwrotdo 14 dni
Zwroty
Wszystkie produkty sprzedawcy
Sprawdź
Sprawdź darmowy fragment
Przeczytaj

Informacje szczegółowe

Pokaż wszystkie
Data premiery:
2018-03-14
Liczba stron:
400
Autor:
Guzowska Marta
Ślepy archeolog
Ślepy archeolog49,31 zł

Opis produktu

baner reklamowy

Tom Mara jest błyskotliwym, pewnym siebie i odnoszącym spore sukcesy archeologiem, szefem wykopalisk na Krecie. I od lat jest niewidomy. Stracił wzrok jako osiemnastolatek podczas trzęsienia ziemi, co nie przeszkodziło mu w zawrotnej karierze. Ma doskonały słuch, węch i niezwykle wrażliwy dotyk. Wykształcił pamięć niemal absolutną – pamięta dokładnie każdy kamień i każdy centymetr wykopalisk, na podstawie zapachu powietrza i kąta padania promieni słonecznych na swoją twarz jest w stanie podać dokładną lokalizację. I uważa, że ma rzeczywistość pod kontrolą. 

Pewnego dnia na terenie wykopalisk giną turyści. Ich śmierć może się wiązać z nielegalnym handlem antykami. Chwilę później ktoś zabija psa asystentki Toma. Być może ta sama osoba zaczyna wysyłać mu esemesy z zagadkami – jeśli ich nie odgadnie, jego asystentka także zginie. Tom rozpoczyna niebezpieczną grę. Przeciwnik ciągle jest jednak o krok przed nim i nie cofnie się przed niczym. Także przed kolejnym morderstwem. 

Gdy ginie Oliwia, konserwatorka w zespole Toma, ten zaczyna podejrzewać swoją narzeczoną, która pracuje w tym samym ośrodku. Ale nie tylko ją… Zaczyna się gubić w domysłach. Ktoś chce mu zaszkodzić? Postradał rozum i wszystko mu się wydaje? A może to część misternego planu, żeby się go pozbyć?

Marta Guzowska, znana z dwóch kryminalnych i sensacyjnych serii z antropologiem Mariem Yblem i archeolożką-złodziejką Simoną Brenner prezentuje nowego bohatera!


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Informacje szczegółowe

ID produktu:
1184252520
Tytuł:
Ślepy archeolog
Autor:
Wydawnictwo:
Redakcja:
Macios Karolina
Język wydania:
polski
Język oryginału:
polski
Liczba stron:
400
Numer wydania:
I
Data premiery:
2018-03-14
GPSR - osoba odpowiedzialna i certyfikaty:

Oceny i recenzje o produkcie Ślepy archeolog

Sortuj

anonymous
Zakup zweryfikowany
16.04.2018
Tom Marsa jest szefem archeologów na jednym z ważniejszych stanowisk na Krecie, mam pod sobą sporą ekipę ludzi, jest uznanym naukowcem świetnym w swojej dziedzinie, jest tylko małe ale Tom jest niewidomy. I głównie wokół tego toczy się akcja książki, no bo jak ma on opisać osobę która ukradła jakieś znaleziska archeologiczne osoba która nie widzi i polegać może tylko na opisie podanym mu przez inne osoby (ale czy były one z nim szczere?). Akcja rozpoczyna się kiedy na stanowisku archeologicznym zostają znalezione zwłoki dwójki zastrzelonych turystów, a nasz główny bohater dostaje smsy o dziwnej treści które wciągają go w grę o życie jego współpracowników. Książka jednak nie przypadła mnie osobiście do gustu, gdyż cała "uknuta" przeciwko głównemu bohaterowi akcja jest strasznie płaska i bazująca na najniższych instynktach. Całkiem fajne jest przeplatanie się rozdziałów w których Tom zeznaje na komisariacie i przyznaje się do różnych win a potem dostajemy rozdział jak to było naprawdę. Taki ni to kryminał ni romans.
Pokaż więcej
21bjb
Zakup zweryfikowany
24.04.2019
Rewelacyjna. Napisana tak, że, ciekawa zakończenia, przeczytałam jednym tchem.
Wybebeszamy_książki
27.03.2018
Jeżeli towarzyszycie mi od dłuższego czasu, na pewno znacie jeden z moich małych sekretów. Mianowicie, mam niepohamowany apetyt, gdy chodzi o romanse. Mogę czytać je bez ustanku, rano i wieczorem. Gdy jestem szczęśliwa i kiedy dopada mnie chandra. Jednak bolesną prawdą, która tyczy się tego gatunku, jest fakt, że niewiele jest pozycji interesujących i wartościowych. Historie o miłości to swego rodzaju papierowe tabletki przeciwbólowe, które tylko na chwilę odciągną nas od rzeczywistości. Nie leczą prawdziwego problemu. Nie uczą. Z biegiem czasu przestały być dla mnie wyjątkowe. Każda kolejna pozycja zlewa się z jedno z poprzednią i następną. Dlatego tak bardzo cenię kryminały. Jestem w ich przypadku dość wybredna, żeby nie powiedzieć rozpieszczona. Za każdym razem szukam zapewnienia, że nie rozczaruję się po rozpoczęciu lektury. Z tego względu, gdy zaczynam czytać, zazwyczaj jestem przekonana o trafności wyboru.  Tym razem zdecydowałam się na spontaniczność. Wybrałam książkę, o której praktycznie nic nie wiedziałam. Nie mogłam skonsultować jej z bliskimi mi molami książkowymi. Powiedzieć, że zaryzykowałam... oddajmy hołd mojej odwadze. UCZTA DLA ZMYSŁÓW "Ślepy archeolog" zahipnotyzował mnie już od pierwszych stron. Jestem pewna, że każdy rozpoczynając lekturę zwróci uwagę na różne jej aspekty i to one sprawią, że nie porzuci jej przez resztę dnia lub wieczoru.  Osobiście, nie mogłam oprzeć się wrażeniom, którym zostały poddane moje zmysły. Trudno mi nawet uznać, że to, co czułam, było wytworem cudzej wyobraźni. Wszystko wydawało się tak realne.  Gorące, wilgotne i ciężkie powietrze, które osiada na skórze niczym niewidzialny szal. Dotyk promieni słonecznych na nieosłoniętych częściach ciała. Czerwień, czerń i lekki pomarańcz pod powiekami - zależnie od pory dnia. Zapachy, które zazwyczaj ignorujemy, a podświadomie kojarzymy ze znanymi nam osobami. Wszystko odczuwałam mocniej i bardziej wyraźnie. Moja głowa spoczywała na poduszce, ale umysł doświadczał. Być może nie zachłysnęłabym się różnorodnością bodźców, gdyby nie bohater - Tom Mara. Jest niewidomy, lub, jak sam to określa, ślepy.  "W moim świecie muszę polegać na szczegółach pozwalających mi odróżnić jedną osobę od drugiej. Osobie widzącej trudno byłoby uwierzyć, że to takie pozornie nieznaczące drobiazgi: inna barwa głosu, inny zapach albo tkanina ubrania, która przy poruszaniu wydaje inne dźwięki. Przyzwyczajamy się do tych drobiazgów. Traktujemy je jako coś oczywistego i z lenistwa nie wnikamy głębiej." Wielu autorów nigdy nie zdecydowałoby się na kreację głównego bohatera, który jest niepełnosprawny. Po pierwsze, wyobrażam sobie, że przygotowania do napisania książki są o wiele bardziej kompleksowe i skomplikowane. Po drugie, trzeba zacząć postrzegać świat i otaczającą rzeczywistość w taki sposób, by czytelnik uznał narrację za wiarygodną.  Marta Guzowska nie tylko sfinalizowała dwa powyższe punkty. Dodała do tego wciągającą i nieoczywistą fabułę. TRZĘSIENIE ZIEMI Nie trudno zgadnąć, że jestem wielbicielką śródziemnomorskich klimatów. Wysokiej temperatury, morskiej bryzy, ostrych i nieprzejednanych skał, które kontrastują z delikatnym piaskiem pod taflą wody. Urzekło mnie miejsce, w którym rozgrywają się wydarzenia, ale jest ono, tak naprawdę, zaledwie dopełnieniem całości. "Ludzkie nieszczęście to zawsze radość dla archeologa." Tom jest wybitnym archeologiem, dyrektorem Kentro - centrum archeologicznego na wschodniej Krecie. Pewnym siebie, pysznym perfekcjonistą, który nie uznaje kompromisów. Od swoich współpracowników i najbliższych wymaga takiego samego zaangażowania w pracę, jakie sam oferuje. Wiedzie życie, które można opisać jednym słowem: uporządkowane. Wszystko jest rozplanowane i wymierzone w jak najbardziej zoptymalizowany sposób. Aż do dnia, w którym po raz pierwszy zawibruje telefon. Do czasu pierwszego niewielkiego trzęsienia ziemi. Fabuła jest jednym z tych aspektów książki, o którym można mówić godzinami. Jednocześnie, stanowi najbardziej newralgiczny temat. Tak ciężko sprawić, by pozostała tajemnicą. Dwa ciała. Dwa strzały. Potłuczona, zabytkowa ceramika. Jeden ślepy archeolog i groźba następnego morderstwa. Zegar tyka. Gdy tylko zaczniecie lekturę, będziecie chcieli zadać mi pytanie: po co ta konspiracja?. Dość szybko, razem z Tomem, odnajdujemy winnego. Wpływają na nas cechy jego charakteru. Stajemy się bardziej skupieni. Zaczynamy poddawać bohaterów logicznej selekcji. Przewracamy kolejne strony z niezasłużoną pychą. Przekonani, że moglibyśmy już zakończyć lekturę. Tu wkraczam ja i przestrzegam. Mocno uchwyćcie się pokory. W żadnym wypadku nie odkładajcie książki. Rozwiązanie akcji nie jest oczywiste i na pewno zakopie pod gruzami nowo narodzone, detektywistyczne dusze. Akcja rozgrywa się na przestrzeni kilku dni, od 11 do 15 września. Fabułę można podzielić na czynną, od 11 do 14, którą cechuje dynamika, ruch i nowe informacje, oraz statyczną - 15 września, która obejmuje głównie przesłuchanie i w większej mierze jest
Pokaż więcej
Meggie
03.04.2018
Zamknij oczy i wyobraź sobie, że tak teraz będzie wyglądała twoja codzienność wypełniona ciemnością i jedynie przebłyskami barw o różnym natężeniu. Tomasz Mara stracił wzrok w wieku osiemnastu lat. Stało się to w trakcie trzęsienia ziemi. To jednak przeszłość. Teraz jest znanym i cenionym archeologiem o wyostrzonych pozostałych zmysłach, czyli słuchu i dotyku a także niezwykle wyćwiczonej pamięci. Pewny siebie, trzymający się dobrze sprawdzonych metod działania. Jest kierownikiem Kreteńskiego Centrum Badań Archeologicznych w Pachia Ammos. Wszystko idzie w dobrym kierunku aż do momentu, gdy na terenie wykopalisk odkryto dwa ciała. Niemal w tym samym czasie Tomasz otrzymuje pierwszego esemesa z zagadką. Kto za tym stoi? Czy otrzymane wiadomości mają jakiś związek ze znalezionymi ciałami turystów? Moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki okazało się bardzo udane. Zarówno tytuł, jak i opis fabuły zapowiadały niepokojącą, pełną tajemnic grę i tak też się dzieje w trakcie lektury. Od pierwszych stron przenosimy się na Kretę na posterunek policji, gdzie przesłuchiwany jest Tomasz Mara. Od tego momentu wydarzenia śledzimy na bieżąco, jak też cofając się kilka dni wstecz do dnia, w którym znaleziono ciała turystów. Z początku trudno znaleźć punkt zaczepienia i powiązać to wydarzenie z głównym bohaterem. Czy to nieszczęśliwy wypadek? Tak to wygląda, lecz w takim razie zaburzają to tajemnicze wiadomości, które Tomasz zaczyna otrzymywać. Ich treść jest niepokojąca. Sprawia, że wszyscy wokół zaczynają być podejrzani. Kto je wysyła? Jaki ma cel? Akcja powieści jest intrygująca i dynamiczna. Pisarka wplata szereg wątków, które z pozoru już prawie wyjaśniają zagadkę, by za chwilę rozwiać złudzenia i poprowadzić w ślepy zaułek. Podnosi to napięcie i podtrzymuje ciekawość. Sprawia też, że raptem wszyscy wokół stają się podejrzani. Nie wiadomo już, komu można zaufać, a kto jest prawdziwym zagrożeniem. Akcja toczy się głównie na wykopaliskach, lub na posterunku policji oraz w Kentro. Sceneria jest bardzo dobrze dobrana, przemyślana w każdym szczególe. Miejsce rozgrywania wydarzeń przedstawione jest realnie, tak jak i sama praca archeologów. Czuć, że jest to pasja pisarki. Trudności mogło sprawić obsadzenie w roli głównego bohatera osoby, która straciła wzrok. Czytając książkę nie czuje się jednak żadnych zgrzytów. Na uwagę natomiast zasługuje klimat opowieści, warstwa psychologiczna, realizm sytuacyjny i konstrukcja książki. Tym bardziej, że narracja jest pierwszoosobowa. „Kiedy jeszcze widziałem, podobały mi się te wszystkie sfinksy i piramidy, starożytne świątynie, zdjęcia słońca wschodzącego nad Nilem, ruiny na górskich szczytach, zdjęcia słońca wschodzącego nad Nilem, ruiny na górskich szczytach, ogromne posągi, kolumny i mury. A potem spodobała mi się myśl, że będę się zajmować czymś, co uległo zniszczeniu na zawsze. Co już nie wróci. Jak mój wzrok.” str. 16 Główny bohater jest wyrazisty i na wskroś prawdziwy. Ma chwile zwątpienia, wątpliwości, chociaż na co dzień jest pewny siebie, zuchwały i arogancki. Jego cięte riposty przypominają mi trochę doktora House’a. Utrata wzroku nie przeszkodziła mu w rozwijaniu swoich zainteresowań. Ćwiczeniami wyostrzył pozostałe zmysły. Jest w stanie samodzielnie bardzo dobrze funkcjonować i jest ceniony w swojej pracy. Jego umiejętności i pamięć wzbudzają podziw w środowisku archeologicznym. Raptem, gdy zostaje wciągnięty w wir niebezpiecznych wydarzeń jego spokój i pewność siebie zostają zachwiane. Potyka się coraz częściej i momentami traci wiarę w swoje umiejętności. Pozostali bohaterowie są również dobrze dobrani i charakterystyczni. Wśród tego grona na plan pierwszy wysuwają się Ifigenia, Mona, Oliwia oraz Romane. Każda z tych postaci jest pełna życia i ma swoje dobre i złe chwile oraz mniejsze bądź większe tajemnice. „Ślepy archeolog” to misternie skonstruowany, uderzający realizmem thriller psychologiczny. Pisarka dobrze oddała klimat pracy archeologów i miała ciekawy pomysł na fabułę. Całość jest logicznie spleciona, pełna zagadek do rozwikłania i ślepych uliczek. W pewnym momencie wszyscy wydają się podejrzani. Muszę przyznać, że niemal do samego końca nie byłam przekonana, kto za tym wszystkim stoi wysyłając esemesy i jaki ma w tym cel. To warta poznania proza, zwłaszcza dla miłośników tego gatunku literackiego. Zaburza spokój niczym trzęsienie ziemi, rozsiewając niepokój i ukazując mrok w ludzkich sercach, który często ma wpływ na tragiczne w skutkach decyzje. http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2018/04/slepy-archeolog-marta-guzowska.html
Pokaż więcej
Anonim
11.05.2018
Co potrafi niewidomy facet? Biorąc pod uwagę, że przy trzydziestosześciostopniowej „gorączce” umiera z wycieńczenia, a drobne pokasływanie w jego wypadku na pewno zwiastuje gruźlicę, można by sądzić, że w momencie utraty wzroku zalega na zawsze w łóżku z cewnikiem przytwierdzonym na stałe do… wiadomo gdzie. A Ty służ wiernie i dzielnie. Podawaj, podcieraj, łataj dziury w dachu i koś trawnik. Nie użalaj się, nie płacz, nie „wynokwiaj”, jak mówią na Śląsku. Powiecie „hola hola, to nie powód do żartów”. Ano nie. Nie powód. To stereotyp. Jednak chcę spuścić trochę powietrza z powagi towarzyszącej temu tematowi, bo za chwilę opowiem o książce, w której głównym bohaterem jest właśnie niewidomy od dwudziestu lat facet. Facet, który uciera nosa wszystkim stereotypom, będąc szefem Kreteńskiego Centrum Badań Archeologicznych, archeologiem, niebywale inteligentnym, a jednocześnie dość irytującym przystojniakiem. Jest wytworem wyobraźni Marty Guzowskiej i tytułowym bohaterem jej najnowszej książki Ślepy archeolog. Na terenie wykopalisk, którymi kieruje niewidomy Tom Mara, zostają znalezione zwłoki polskich turystów. To wydarzenie implikuje szereg niezwykle dziwnych wypadków, obok których nasz archeolog nie może przejść obojętnie. Zwłaszcza, że wydaje się, iż ktoś szczególnie zaangażowany w te wszystkie sprawy, postanawia zabawić się z nim w grę, czyniąc go niejako odpowiedzialnym za wszystkie wydarzenia. Mamy tu do czynienia z facetem, który zna każdy zakamarek obszaru wykopalisk, swoją niedyspozycję traktuje w kategoriach normalności, postrzegając przestrzeń poprzez liczbę kroków, a wszystko co się wokół niego dzieje doskonale przyswaja dzięki niezwykle wyostrzonym pozostałym zmysłom. Otoczony gadżetami wspomagającymi codzienne funkcjonowanie, żyjący zgodnie z przyjętym schematem, gubi się tylko w jednej sytuacji: gdy wyczuwa choćby najmniejsze tąpnięcie ziemi. Wówczas ze „zmysłowego MacGyvera” staje się normalnym człowiekiem, z lękami i fobiami. Dla mnie w tych właśnie momentach Mara przepoczwarza się z wymyślonego bohatera książki w rzeczywistą postać. W tych krótkich momentach wierzę, że może istnieć naprawdę. Może właśnie dlatego tak trudno było mi „wejść” w akcję. Nie umiałam sobie wyobrazić, że niewidomy człowiek potrafi być tak spektakularnie dokładny. Miałam wrażenie, że stawiając pytanie „jak ślepy facet, który porusza się odmierzając kroki (opisów tych działań Guzowska nam nie oszczędziła), może ścigać zabójcę?”, otrzymałabym odpowiedź „Może. Pod warunkiem, że nazywa się Mara. Tom Mara”. Nie wiem, czy czujecie, co chcę przekazać. Po prostu było to dla mnie nieco zbyt nierzeczywiste jak na książkę, która jest mieszaniną kryminału i thrillera. Często oceniam lekturę przez pryzmat miejsca akcji, klimatu, który potrafi (lub nie) przedrzeć się do mnie, niezależnie od tego, gdzie jestem. Lubię, gdy miejsce jest jednym z bohaterów książki i to Guzowskiej doskonale wyszło. Upalna Kreta przywoływała mnie do siebie na każdej niemal stronie. Czytałam tę książkę, gdy za oknem było szaro i deszczowo, a ja miałam wrażenie, że wisi nade mną słońce, czułam spiekotę i żar na twarzy. Wszechobecny kurz, lepiące się do twarzy włosy, pękająca od nadmiaru promieni słonecznych skóra – to doznania niemalże organoleptycznie. Wreszcie tajemnica. Sam pomysł na kryminalną zagadkę uważam za trafiony, szczególnie, że Guzowska świetnie potrafi stopniować napięcie. Podczas lektury odnosiłam wrażenie, że wszystko tutaj zostało przemyślane i odpowiednio rozpisane, bowiem liczba drobiazgów, które okazują się mieć znaczenie, jest tutaj dość imponująca. Absolutnie wszystko jest ważne i znajduje swoje wytłumaczenie. Tak dobrze jest do momentu, w którym dochodzi do rozwiązania zagadki. Nie można powiedzieć, że pisarka nie zaskakuje w końcowych rozdziałach. Wręcz przeciwnie – wywiodła mnie daleko w pole. Nie mam jednak przekonania, czy dlatego, że tak doskonale pogmatwała samą historię, czy może dlatego, że ten finał wydał mi się kompletnie nierealny i odstający od naprawdę dobrze skonstruowanej zagadki. Odniosłam wrażenie, że gdzieś coś nie zagrało i pisarka musiała wybrnąć z problemu, psując nieco zakończenie. Szkoda, bo gdyby w tej kwestii zadziało się inaczej, to mielibyśmy naprawdę kawał bardzo dobrego thrillera. To było moje pierwsze spotkanie z Guzowską. Co prawda Ślepym archeologiem nie przekonała mnie do siebie całkowicie, jednak uważam, że to całkiem przyjemna lektura, którą bardzo szybko się czyta, dlatego zwolennicy tego typu historii śmiało mogą po nią sięgnąć.
Pokaż więcej

Masz ten produkt? Pomóż innym w decyzji o zakupie