SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Krzysztof Wielicki

Piekło mnie nie chciało

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Agora
Data wydania 2019
Oprawa miękka
Ilość stron 440

Opis produktu:

Najnowsza biografia laureata Złotego Czekana za całokształt dokonań ukaże się już 27 listopada nakładem wydawnictwa Agora. Jej autorami są Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski - duet, który na swoim koncie ma bestsellerowe opowieści o Jurku Kukuczce i Mirosławie Hermaszewskim!

Mam szczęście, bo ciągle żyję - przyznaje Krzysztof Wielicki, jeden z najwybitniejszych wspinaczy w historii himalaizmu. Jego reporterska biografia to opowieść o determinacji w dążeniu do celu, sztuce cierpienia na ośmiotysięcznikach, śmierci, związanych z nią dylematach moralnych, miłości, a także cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces. To historia jednego z ostatnich Lodowych Wojowników. Człowieka, który zdobył wszystko i znalazł powód, aby powiedzieć sobie dość. Ta biografia to także opowieść o tym, jak bardzo zmieniło się środowisko: od pełnych pasji wspinaczy amatorów, po skupionych na sobie profesjonalistach.

Autorami książki są Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski - duet, który na swym koncie ma bestsellerową biografię Jerzego Kukuczki. To właśnie od premiery ich książki polski rynek wydawniczy owładnęła moda na literaturę górską! Autorzy napisali wspólnie także biografię Mirosława Hermaszewskiego `Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w kosmos`. Teraz znowu wrócili w góry. Na co dzień pracują w katowickim oddziale Gazety Wyborczej.

Ze wstępu:
- Miałem szczęście - mówi Krzysztof Wielicki, gdy odwiedzamy go w jego domu w Rzędkowicach na Jurze. - Lata 80. Złota era polskiego himalaizmu. To były dobre czasy.
Dziwnie brzmi ta deklaracja. Lata 80. z pewnością nie były dobre. Puste półki, kolejki w sklepach po wszystko, kultura `załatwiania`. Zniszczona gospodarka, strajki, nic nie warte
pieniądze, zamknięte granice. Niepokój, co dalej. Szare ulice, bieda, brak perspektyw. Marzenia wielu, by z Polski spieprzać. Jak można zobaczyć dobro w beznadziei?
- Można - upiera się Wielicki. Zaraz powie co mu chodzi, opłucze usta czerwonym winem i wypowie to słowo: historia.
Każdy z nas od urodzenia pisze swoją. Zwykle opowieść nie jest porywająca, można ją streścić w kilku zdaniach: Kanapki, szkoła, praca, telewizor, wczasy, żona, dzieci, emerytura. Taka historia ma znaczenie tylko dla jej właściciela. Innych nie obchodzi, mają własne, całkiem podobne.
PRL nie dawał nadziei na ciekawe życie. Kazał wykonywać niepotrzebną pracę, wymagał posłuszeństwa, nie obiecywał nagrody. Ale niektórzy potrafili znaleźć w tym szansę. - Kto dzisiaj, w czasach korporacji, mógłby dostać kilka miesięcy urlopu, żeby spełniać swoje marzenia? Wtedy było to możliwe - mówi Wielicki. Nasza nieobecność w fabryce, biurze, na uczelni nie czyniła szkody. Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy.
Zawarliśmy z władzą rodzaj układu. Naszymi marzeniami będziemy zapisywać historię Polski. Chętnie na to przystali, cena nie była wysoka. Dali nam paszporty, wypuszczali w świat - to było aż nadto.
Odpłacaliśmy uczciwie. Chętnie godziliśmy się składać osobistą chwałę na ołtarzu wspólnego wysiłku. Liczyła się drużyna. Nikt nie mówił, że Wielicki i Cichy po raz pierwszy zdobyli Everest zimą. Wszyscy powtarzali, że zrobili to Polacy. Szczyt za szczytem, kolejne polskie sukcesy - to była nasza waluta.
Przez wiele lat z zazdrością patrzyliśmy na innych. Brytyjczycy, Włosi, Niemcy, Hiszpanie, Japończycy zapisywali się w historii. My nie - więc, gdy już mogliśmy, z zapałem zaczęliśmy zapełniać ostatnie już puste kartki pod tytułem: Złota era polskiego himalaizmu. Jestem częścią tej opowieści.
A dzisiaj? Robota w korporacji. Można wziąć miesiąc urlopu. Czy tyle wystarczy, żeby zapisać się w historii? Wielu próbuje, wciąż zawzięcie zapisuje swoją historię. Ale kto napisze taką, która naprawdę ma znaczenie? Ja miałem szczęście.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: Dzień Babci i Dziadka,  Dzień Ojca,  wysyłka 24h
Wydawnictwa: Agora
Kategoria: biografie i wspomnienia,  Biografie i autobiografie,  książki dla babci,  sport i rekreacja,  alpinizm i wspinaczka
Wydawnictwo: Agora
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 160x245
Ilość stron: 440
ISBN: 9788326829666
Wprowadzono: 31.03.2022

Marcin Pietraszewski, Dariusz Kortko - przeczytaj też

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Krzysztof Wielicki, Piekło mnie nie chciało - Marcin Pietraszewski, Dariusz Kortko

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Bookendorfina

ilość recenzji:1526

16-02-2020 07:57

"Byłem wyczerpany... człowieka niesie już nie siła mięśni, ale wola przetrwania. Potężna siła, która wprowadza w trans."

Kto zagląda na Bookendorfinę wie, że od czasu do czasu pojawiają się na niej wrażenia spisane po zapoznaniu się z książkami gatunku literatury górskiej, a zwłaszcza wysokogórskiej, i biografii ciekawych osobowości docierających tam, gdzie niebo spotyka się z ziemią, a człowiek staje się swoistym pośrednikiem. Uwielbiam zaglądać do takich książek, bo dzięki nim otrzymuję chociaż maleńką cząstkę smaku i kolorytu fascynującej pasji, tak bardzo odległej dla mnie do realizacji. Przyglądam się z uwagą i zaangażowaniem, jak inni podążają tropem niezwykłej fiksacji, łamią bariery, przekraczają granice i przekuwają marzenia w czyn, a mnie udzielają się emocje.

To trzecia książka duetu, Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski, po którą sięgnęłam, bez wahania, gdyż poprzednie propozycje, "Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w kosmos" i "Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście", znakomicie wpasowały się w mój gust czytelniczy, zwłaszcza drugi z przytoczonych tytułów. W spotkaniu z Krzysztofem Wielickim także dominowały nuty posiadania wyjątkowych cech charakteru niezbędnych do zmierzenia się z wysokogórskimi wyzwaniami. Jak mocno trzeba mieć poukładane w głowie, a jednocześnie wykazywać się więcej niż szczyptą szaleństwa, aby decydować się na tak niebezpieczne misje? Ale czyż można oprzeć się czemuś, co tak magnetycznie przyciąga, daje poczucie spełnienia, stanowi o tożsamości człowieka, staje się siłą napędową, czymś niezbędnym i niezastąpionym?

Śledzimy drogę rodzenia się zainteresowania wspinaczką, etapy entuzjastycznego zagłębiania się w nałóg nieustannego dostarczania organizmowi adrenaliny, kulisy wypraw, oraz próby połączenia pasji z życiem osobistym. Patrzymy jak wiele sprzeczności się rodzi, jakie trudności należy pokonać, co się udaje, a co nie. Łut szczęścia powoduje, że wiele prób sił znajduje szczęśliwy finał, ale inne wciąż pozostają otwartą księgą do zapisania. Imponujący dorobek himalaistyczny, znajdujący uznanie w oczach miłośników gór z całego świata, znany również publiczności mniej zainteresowaną tą tematyką. Mnóstwo dylematów moralnych, które choć trudne do rozważenia nie powinny być poddawane ocenie, w końcu każdy sam wybiera drogę, która daje mu szczęście.

Przyjemna narracja, swobodnie prowadzi po scenariuszu życia "lodowego człowieka", wnikając w książkę nie chcemy tracić czasu na zbędne przerwy. Bo i historia niezwykła, zdobycie czternastu ośmiotysięczników, pierwsze zimowe wejście na wierzchołek Ziemi, przemierzanie świata w poszukiwaniu satysfakcji, a przy tym odnajdywanie się w specyficznej politycznej i gospodarczej sytuacji kraju pozbawionego pełnej wolności. Autorzy nie poddali gloryfikacji postaci Krzysztofa Wielickiego, postawiono na szczerość i rzetelność, uciekano od osądów i opinii. Ukazano nie tylko pozytywne cechy charakteru, ale również braki w umiejętności nawiązania relacji z bliskimi. Przyjemnie było poczytać o alpinizmie zespołowym, prawdziwym duchu zdobywania wierzchołków Ziemi, niestety ustąpił on miejsca indywidualizacji i komercjalizacji wspinaczki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?