“Poznawanie Kępińskiego” to biografia, którą czyta się niemal jak powieść. Poznaj życiorys twórcy koncepcji metabolizmu energetyczno-informacyjnego i psychiatrii aksjologicznej.
Kiedy odchodził w roku 1972, uznawany był powszechnie za genialnego psychiatrę i jednego z czołowych humanistów i filozofów w Polsce. Jednak gdy 16 stycznia 1918 roku przyszedł na świat w rodzinie, która mogła poszczycić się wielowiekowym, szlacheckim rodowodem, nikt nie wieszczył mu nawet tak niezwykłej przyszłości. Dziecko rozdzielone z rodzicami na skutek wydarzeń I wojny światowej, wróciło do nich wraz ze swą nianią dzięki wymianie na dwóch ukraińskich oficerów. Antoni Kępiński dorósł, zdał maturę i rozpoczął studia medyczne. Jednak później wybuchła kolejna wojna. Wraz z wojskiem opuścił bombardowany Kraków, a następnie przez Węgry, Bałkany, północne Włochy, Francję i Hiszpanię dotarł w końcu na Gibraltar, a stamtąd do Anglii, gdzie został pilotem RAF. Lecz to dopiero początek tej historii. Lata naukowej kariery, pamiętnych dyskusji w klinice przy solodrążkach i czarnej po turecku dopiero przed nim. Ale już teraz gromadzi być może doświadczenia, które staną się podwaliną jego przełomowych teorii.
Jakim naprawdę człowiekiem był Antoni Kępiński, najsłynniejszy polski psychiatra XX wieku? Oto próba odpowiedzi na to pytanie. Biografię pióra Anny Matei czyta się niemal jak powieść. Przeżyciami Kępińskiego można by przecież obdarzyć niejednego książkowego bohatera. A tymczasem mamy tu do czynienia z faktami z życia wybitnego naukowca, lekarza i filozofa.
“Poznawanie Kępińskiego. Biografia psychiatry” prezentuje życiorys fascynujący od początku do końca. Intryguje także dzięki temu, że Antoni Kępiński był człowiekiem, który nie lubił błyszczeć na świeczniku. Na zebrania i sympozja wolał wysyłać raczej swoich współpracowników, poświęcając sto procent swojego czasu pacjentom. Chciał za wszelką cenę poznać istotę dręczących ich problemów i udzielić jak najskuteczniejszej pomocy. Czy za tak ogromną wrażliwością stała osobista trauma, jak sądzą niektórzy? Czy to dlatego, że sam był ofiarą bojówkarzy w przedwojennym Krakowie, a później przeszedł piekło obozu koncentracyjnego Miranda de Ebro? Z pewnością przeżycia te przyczyniły się do tego, że jego pionierskie badania nad KZ-syndromem stały się podwalinami naszej wiedzy o urazach psychicznych więźniów obozów koncentracyjnych.