Znany warszawski ginekolog niespodziewanie otrzymuje ogromny spadek od jednej ze swoich pacjentek, choć przyjął ją w gabinecie tylko raz. W skład masy spadkowej wchodzi zapuszczona nieruchomość, która lata temu po reprywatyzacji stała się własnością kobiety. Kiedy lekarz jedzie na miejsce, czeka go kolejne zaskoczenie ? odnajduje zwłoki w stanie zaawansowanego rozkładu, a niedługo potem ginekologiem interesuje się policja, gotowa aresztować go za przestępstwo.
Lekarz chce, by reprezentowała go Joanna Chyłka, która jakiś czas temu była jego pacjentką. Pani mecenas waha się, jest bowiem zaabsorbowana obroną kogoś innego. Kiedy jednak okazuje się, że ginekolog może pomóc w wyciągnięciu tej osoby z więzienia, natychmiast się zgadza. Nie wie, jak wiele sekretów drzemie w rodzinnej przeszłości spadkodawczyni?
Autor | Remigiusz Mróz |
Wydawnictwo | Czwarta Strona |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 536 |
Numer ISBN | 9788367891530 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367891530 |
Data premiery | 2023.09.26 |
Data pojawienia się | 2023.09.13 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 309 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 20 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Testament" to siódma część sławnej już w Polsce serii z mecenas Joanną Chyłką. Miałam wobec niej ogromne oczekiwania i jak zwykle nie zawiodłam się. Jak w każdej z poprzednich części nic nie jest oczywiste. Chyłka ma bowiem bronić ginekologa, który znany jest w całej stolicy ze swojej gburowatości i seksistowskich odzywek w stosunku do swoich pacjentek. Jedna z nich oddała mu w spadku m.in. swoje mieszkanie, a gdy lekarz do niego wkracza, znajduje w środku jej zwłoki. Zostaje wówczas włączony do grona podejrzanych, a później oskarżony o jej zamordowanie.
Jak to zwykle bywa w książkach Mroza nic nie jest oczywiste. Początkowo sytuacja wydaje się być prosta, jednak im dalej Chyłka i Kordian starają się zagłębiać w poszukiwaniu prawdy, tym więcej napotykają komplikacji. Końcówka zaszokowała mnie podwójnie (jeśli ktoś już czytał to na pewno wie co mam na myśli) i już nie mogę się doczekać, aż przeczytam kolejną część, żeby dowiedzieć się jak dalej potoczą się losy Chyłki i Kordiana. Zdecydowanie polecam.
p. Remigiusz pisząc skądinąd świetne książki nie popisuje sie wiedza historyczną. W TESTAMENCIE po opisaniu topografii Zacisza, komunikacji rokladow jazdy linii 170 wali solidnego babona: pisze o całkowitym zniszczeniu prawobrzeżnej Warszawy. Panie Remigiusz prawobrzeżna Warszawa (Praga) ostała sie hunom a totalnie przeorano i zamieniono w zgliszcza lewobrzeżną Warszawę.
Nowy Rok to dla mnie czas, w którym zamierzam nadrobić zaległości w pozycjach zalegających na półkach. A szczególnie, jeśli chodzi o ulubione serie. Do takich z pewnością zalicza się cykl o Chyłce i Zordonie, zatem skończyłam właśnie przedostatnią z dostępnych aktualnie części. Czy autor utrzymał poziom?
'Joanna uśmiechnęła się lekko. Czuła przyjemny dreszcz na myśl o tym, że stopniowo będzie odkrywać kolejne karty w tej sprawie.'
Do Joanny zgłasza się ginekolog, który otrzymał w spadku majątek oraz nieruchomość po zmarłej pacjentce. Problem jednak w tym, że kobieta znalazła się w gabinecie lekarza tylko raz. Ponadto, w jednej z nieruchomości mężczyzna odnajduje zwłoki. Idealna sprawa dla Chyłki. Tym bardziej że lekarz dysponuje sposobem, dzięki któremu będzie ona mogła po raz kolejny pomóc Zordonowi. Bierze więc sprawę, która podobnie jak poprzednie wymaga od niej ogromnego zaangażowania i wprowadzi w życie pani mecenas niemały zamęt.
Siódma część cyklu, a czuję się jakbym dopiero zaczynała przygodę z Chyłką i Zordonem. Nie jest tajemnicą, że uwielbiam tę parę, jak i całą serię. Wena autora również nie ma zastoju. Nawet więcej, sprawy wydają się być tak zawiłe i rozwinięte, że momentami można się pogubić. Nie wspominając już o tym, że każda książka oprócz nowej sprawy jest też kontynuacją losów bohaterów z poprzednich tomów. Chyłka ze swoim ciętym językiem nie przestaje mnie zadziwiać. Jestem też po ogromnym wrażeniem tego, jak ta kobieta wiele jest w stanie znieść. A jeszcze więcej jest w stanie udźwignąć. A Zordon? Z każdą kolejną częścią i jego język jest coraz bardziej cięty. Nic w tym dziwnego, skoro ma obok siebie kobietę, która jest w tym względzie mistrzynią!
'- Renoma nie może być beznadziejna. Oznacza bardzo dobrą opinię.
- Nie poprawiaj mnie, Zordon, bo ja poprawię tobie przegrodę nosową.'
Po raz kolejny zachęcam! Zarówno do sięgnięcia po Testament jak i każdą poprzednią i każdą następną część! Warto wejść w świat Chyłki i Zordona, zdecydowanie!
'- Słyszałaś kiedyś, że potwory nie istnieją? - spytał.
- No - odbąknęła. - Nie muszą, bo są ludzie.
- Ktokolwiek na to wpadł, miał na myśli ciebie.
- To jeden z najpiękniejszych komplementów, jakie od Ciebie usłyszałam.'
„I dziś możemy powiedzieć, że owszem, nie możemy żyć w przeszłości, ale żyje ona w wielu z nas. Między innymi w ludziach, którzy są odpowiedzialni za to, co spotkało mojego klienta. Nie pozwólmy, by oni pisali jego przyszłość” – te słowa doskonale oddają naturę Polaka, gotowego bezustannie nurzać się w przeszłości, rozpamiętywać, rozdrapywać. Współczesność mnoży przykłady takiego podejścia, burzymy pomniki tych, których historia niegdyś uznawała za bohaterów Narodu, rozdrapujemy rany wojenne, jakby nie pamiętając, że i wśród nas byli oprawcy, buntujemy się przeciwko roszczeniowym właścicielom ziemskim nie zaważając na to, że upominają się wyłącznie o to, co niegdyś zabrało im Państwo. I niezależnie od tego, jakie mamy zdanie na ten temat, to pewne jest, że przeszłości nie unikniemy. Co więcej, wielu jest w stanie za nią zabić?
W jaki jednak sposób ta przeszłość dotyczy bezpośrednio warszawskiego ginekologa, Rafała Kranza? Ten specjalizujący się w trudnych przypadkach lekarz znany jest również ze swojego chamstwa i braku delikatności wobec pacjentek, a przynajmniej dowodzą tego liczne komentarze oburzonych kobiet. Skoro jednak to nie mile usposobienie, ani nie konieczność poddania się skomplikowanemu leczeniu – wizyta w tym przypadku była bowiem rutynowa – to co sprawiło, że Beata Widera, która skorzystała z usług Kranza, przepisała mu w testamencie cały swój majątek? Próba odpowiedzi na to pytanie staje się tym bardziej skomplikowana, kiedy na jaw wychodzi kolejna „niespodzianka” związana z tą pacjentką. Otóż w skład odziedziczonego majątku wchodzi pewna zaniedbana nieruchomość, która w wyniku reprywatyzacji stała się własnością rodziny kobiety. Nie to jest jednak zaskakujące, a fakt, iż ciało owej hojnej pacjentki zostało na rzeczonej posesji znalezione przez ginekologa wizytującego składniki masy spadkowej. Co więcej, Kranz znajduje również list świadczący o tym, że kobieta popełniła samobójstwo.
Kiedy Kranz zgłasza się do kancelarii Żelazny&McVay, z wnioskiem, by reprezentowała go jego była pacjentka - Joanna Chyłka, pojawiają się wątpliwości, po co obdarowanemu lekarzowi prawnik. Chyłka waha się przed podjęciem się kolejnej sprawy, bowiem po stracie dziecka całą swoją energię skoncentrowała na próbach wydobycia z aresztu Kordiana Oryńskiego. Zordon odsiaduje wyrok za zabójstwo eutanatyczne, a choć wymiar kary jest niewielki, to mężczyźnie grozi za kratkami śmiertelne niebezpieczeństwo. Paradoksalnie, koła ratunkowego dla Zordona może dostarczyć właśnie Kranz, zatem Chyłka zdecyduje się go bronić. Nieświadomie daje się tym samym wciągnąć w spiralę wydarzeń, których korzenie wydają się sięgać jeszcze przedwojennych czasów. Co więcej pozornie błaha choć dziwna sprawa przemienia się w śmiertelnie niebezpieczną grę, w której mnożą się ofiary…
Remigiusz Mróz, w siódmym już tomie opowiadającym o charyzmatycznej i twardej Joannie Chyłce, znów stawia przed bohaterami niewykonalne wyzwania. Prawniczy thriller „Testament” to kolejny już przykład na wirtuozerię, z jaką autor posługuje się zarówno piórem, jak i wykorzystuje swoja prawniczą wiedzę, by wciągnąć czytelnika w iście makiaweliczną grę. Z każdym tomem coraz lepiej poznajemy zarówno Chyłkę, jak i Zordona, a tym razem mogłoby się wydawać, że wyjaśnią sobie wreszcie wszystko i ułożą wzajemne relacje. To będzie musiało jednak zaczekać na rozwiązanie zagadki – nie sposób bowiem inaczej nazwać tajemniczego spadku otrzymanego przez Kranza, jak i samej jego postawy. To kolejna już sprawa, w której żadne elementy do siebie nie pasują, w której każdy podjęty trop okazuje się być błędny, zaś Chyłka, po raz pierwszy ogarnięta wątpliwościami co do przyszłości sprawy. Prawdziwą petardę Mróz rzuca jednak na zakończenie, po raz kolejny skazując nas na niepewność i oczekiwanie na kolejny tom. To na szczęście – biorąc pod uwagę produktywność i efektywność autora – nie potrwa to długo.
„Testament” Remigiusza Mroza to dalsza cześć losów Chyłki i Zordona. On siedzi w więzieniu, ona leczy się fizycznie i psychicznie po bolesnym wypadku w życiu. Jednak to twardzi ludzie. Co ich nie zabije to wzmocni choć będzie czasami trudno a czasami jeszcze trudniej. Oryński wychodzi z więzienia za sprawą machinacji a Joanna to w końcu żelazna dziewica, choć ani to pierwsze ani drugie nie jest do końca prawdą. Do Chyłki zgłasza się niejaki Rafał Kranz – ginekolog oskarżony o zabójstwo i przejęcie spadku po denatce. Zordon pomaga im choć nie jest ani adwokatem ani przyjacielem klienta. Wszyscy trafiają na ślad dawnej przedwojennej historii która dopiero teraz wychodzi na jaw. „Dopóki istnieje nadzieja na zemstę, można sporo wytrzymać”. Polecam choć końcówka mnie… rozśmieszyła bo ile razy ten związek musi walnąć o glebę?
CAŁY CZAS DO PRZODU
Zaczęło się z przytupem i z jeszcze większym się zakończyło. Przeszło 500 stron minęło mi jak z bicza strzelił. Zamknęłam ostatnią stronę z szeroko rozdziawioną buzią. Jak on to robi? – ja się pytam. Dynamika akcji, elementy zaskoczenia, zwroty, wielowarstwowa fabuła i te rozdziały kończące się tak, że trudno mi było odmówić sobie zerknięcia na kolejną stronę. Niezliczone dowody, stanowiące bazę, pozwalające złapać trop – potrafią okazać się skuchą zarówno dla bohaterów jak i czytelnika. Wielokrotnie byłam zaskakiwana więc nastawiałam się na to, że podobnie będzie w finale. Myliłam się, finał był inny. Jaki? Jeszcze bardziej szokujący, niż cała reszta.
ALEŻ Z NIEJ SIEKA
Gnająca do przodu akcja to nie jedyny atut tej książki. Równowartościowym, jak dla mnie, z pewnością okazują się dialogi. Postać surowej i bystrej Joanny Chyłki, doskonale odzwierciedla jej cięty język. To zrozumiałe, że przy siódmym tomie powieści autor bawi się jej postacią bez specjalnego wysiłku, a jednak wiarygodne brzmienie jej osoby to nie zasługa osób trzecich. Remigiusz Mróz wykonał kawał dobrej roboty. Może kolejny już raz – tego nie wiem, ale domyślam się, że w poprzednich częściach mogło być podobnie.
BRUDNE SPRAWY
Cała paleta prowokujących do uśmiechu powiedzeń. Sarkazm oraz ironia rozlewające się dookoła głównej postaci. W tle „uroki” prawniczego środowiska i brudne sprawy. Wątek testamentu oraz kwestia siedzącego za kratami znajomego Joanny. W cieniu relacja łącząca główną bohaterkę i Zordona. Autor wypracował sobie wdzięczne tło i spore pole do popisu – wykorzystując wszystko co do joty. Jestem pod wrażeniem.
PODSUMOWANIE
Komu polecić? Z pewnością wszystkim wielbicielom inteligentnych kryminałów. Tak, jak Puzyńska pozostanie dla mnie ulubioną autorką tegoż gatunku, tak Mróz moim ulubionym autorem. Po takiej lekturze zdecydowanie mam ochotę na więcej. To była błyskotliwa przygoda, która na jakiś czas pozostanie w mojej pamięci.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/04/testament-remigiusz-mroz-chyka-rusza-do.html
"(...) Możliwości każdego z nas są nieograniczone, dopóki jesteśmy w stanie zaakceptować konsekwencje swoich działań".
Gdy tylko zamknęłam tę książkę przeczytawszy ostatni rozdział, mój narzeczony, widząc moją minę, zapytał, czy na pewno dobrze się czuję. Odpowiedziałam tylko jednym zdaniem: nikt tak jak Pan Mróz nie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. No dosłownie nikt. W serię o swojej imienniczce - Joannie Chyłce - wciągnęłam się zupełnie przypadkowo, i od tamtej pory twierdzę, że przypadki zaliczyć można do moich szczęśliwych życiowych momentów. Zwrotnych chwil. Takich, które mają znaczący wpływ na mój (w tym wypadku) czytelniczy gust i charakter. I jedno wiem na pewno: moda na mroźne lektury nie przeminie. Remigiusz Mróz nie dość, że ma niesłychane tempo pisania (gdzie ilość naprawdę przekłada się na jakość, a ta jest rewelacyjna!), to włada lekkim piórem, a jego styl urzeka. Ciągi słów a następnie zdań zabierają w swoją czeluść w taki sposób, iż nie sposób się od książek oderwać. A to, co wyprawia z Chyłką i jej wiernym towarzyszem Oryńskim... Przechodzi wszelkie granice.
"Testament" jest siódmym tomem z serii, więc nie polecam rozpoczynać swojej przygody z autorem właśnie od tej książki. Pewnie nie ma aż takich odważnych; grunt, by zrozumieć całą otoczkę wokół głównych bohaterów - to poznać ich od "Kasacji". Zarys fabuły przyciąga uwagę (zresztą jak zwykle u Pana Mroza). Pewien ginekolog otrzymuje w spadku od jednej ze swoich pacjentek pokaźną nieruchomość. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż owa pacjentka była u owego lekarza tylko raz i raczej nie przerodziła się ta wizyta w ich dłuższą znajomość. Może i to byłoby jakoś do zaakceptowania, w końcu różni ludzie zapisują różne rzeczy innym różnym ludziom, jednak gdy ginekolog jedzie zobaczyć swój spadek zapisany w testamencie, na miejscu odkrywa... Zwłoki. Ciało owej pacjentki. Lekarz prosi o pomoc najlepszą prawniczkę w mieście - Joannę Chyłkę. I właśnie w tym momencie rozpoczyna się prawdziwy rollercoaster. Dobrze, że zapięłam pasy, bo wiem, czego się po autorze spodziewać.
Oprócz dobrze zakrojonej akcji, gdzie uważać należy na każde słowo, bo jak się później okazuje, ma ono ogromne znaczenie, Remigiusz Mróz kolejny raz udowadnia, jak bardzo "przesiąknął" już stworzonymi przez siebie bohaterami. Wykreował ich starannie, z chirurgiczną precyzją, przez co jeszcze bardziej można się utożsamiać i z bezpardonową Joanną, spokojnym (choć już coraz mniej!) Oryńskim, czy nawet Kormakiem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Owe główne postaci bardzo ewoluują w trakcie serii, nie tracąc przy tym swojego uroku, który tak pokochali Czytelnicy. Osobiście uwielbiam główną bohaterkę (począwszy od tego, że nosimy to samo imię); jej cięty język (momentami aż za bardzo, ale to tylko na plus), twardy charakter, gdzie każdy cios potencjalnie mający za cel ją osłabić - tylko ją wzmacnia, przez co idzie do przodu jak taran, nieustępliwość, upór i przeświadczenie, że walczy o swojego klienta do samego końca, cokolwiek by się nie działo. Naprawdę każdy chciałby mieć takiego prawnika jak Joanna Chyłka! W tym tomie jest ona odziana w grubszy skafander ochronny niż zwykle, gdyż doświadczyła ogromnej tragedii, jednak nie przeszkadza jej to w osiąganiu swoich zamiarów. Ta kobieta jest niezniszczalna! Można tylko współczuć każdemu, kto stanie jej na drodze. Autor ponownie splótł jej losy z Kordianem Oryńskim, który w końcu dojrzał, stał się bardziej pewny siebie, jednak wciąż pozostaje w prawniczym cieniu Chyłki, udowadniając swoją naiwność. Niestety. Ale dzięki temu, po zakończeniu lektury, nie mogłam zasnąć i teraz ciągle się zastanawiam, KIEDY BĘDZIE NASTĘPNA CZĘŚĆ?!
Wiem, że pojawiają się komentarze, iż autor pisze za dużo, za szybko, że w niektórych scenach prawo mija się z celem, albo w ogóle nie istnieje (gdzie niby przy prawniczym wykształceniu Pana Mroza do takich sytuacji nie powinno dochodzić), że siódmy (!) tom jest słabszy niż poprzednie, albo że seria powinna zmierzać ku końcowi, bo co za dużo, to nie niezdrowo. Na szczęście mam swój gust i nie przejmuję się zbytnio tym, co mówią inni, zwłaszcza w kwestii literatury, i jeśli coś lubię, a pisanie Pana Mroza uwielbiam (oprócz "Czarnej Madonny", którą już przebolałam i wybaczyłam) - to będę to czytać dopóki autor ten będzie tworzył! Uważam, że tom siódmy jest równie udany, co poprzednie, o ile nie najlepszy. Tematyka reprywatyzacji jakoś najjaśniej do mnie trafiła, wszystko poskładało się w logiczną całość, a finał... No po prostu rozłożył mnie na łopatki. Długo, oj długo nie mogłam zrozumieć, jak to się mogło tak zakończyć i co będzie dalej? Jestem pełna podziwu, że Pan Mróz wciąż ma świeże pomysły na przygody Chyłki i Oryńskiego; nie wieje nudą, wręcz przeciwnie, bohaterowie się rozwijają, Czytelnik lepiej poznaje ich przeszłość, oraz ma nadzieję na wspólną przyszłość... A główna bohaterka, a zwłaszcza jej pyskate i ociekające sarkazmem podejście do życia - czaruje. Po prostu czaruje.
Mnie się bardzo podobało i z niecierpliwością czekam na więcej. Oby przerwa między tomami nie była zbyt długa. Obawiam się, iż to nie jest tylko moje zdanie, bo Pan Mróz stał się dobrem narodowym, swoistym Midasem, a miliony ludzi czekają na to, by iść z nim dalej tą literacką drogą.
www.ksiazkolubna.pl
Remigiusz Mróz jest autorem książek, o którym dużo słyszałem. Pozytywnych i negatywnych opinii. Teraz mogę i ja wypowiedzieć się na temat jego twórczości. „Testament” to moja pierwsza książka tego autora. Już dawno sobie obiecałem, że sięgnę po serie przygód Chyłki, ale potrzebuję czasu. Tylko że ten czas mi uciekał i jak odkładałem „Kasację”, tak Mróz pisał kolejne książki, przez co kupka książek wstydu rosła z premiery na premierę...
Nie mam porównania co do innych jego książek. To może i dobrze, bo mogę ocenić „Testament” nie przez pryzmat jego wszystkich książek.
Trochę się muszę przyczepić, bo autor proponuje nam książkę, w której w grę wchodzi prawo naszego kraju. Jestem w klasie humanistycznej a rozszerzony WOS to jedna z moich pięt Achillesowych na tym profilu, ale jakąś wiedzę na temat kodeksów mam a to czego nie wiedziałem, to dopytałem kolegi, który jest „z kodeksem urodzony” :D
Remigiusz Mróz odbiega trochę od prawdy zawartej w Polskim prawie, co prowadzi do oszukiwania czytelników. W tym wypadku z książek Mroza wiedza WOSowska nie będzie jakaś wielka :/
Chyłka jest bohaterką o ciętym języku. Czasami aż mi było głupio, że mógłbym coś takiego powiedzieć, jednak poczytałem trochę i dowiedziałem się, że ona już tak ma od pierwszej części. Polubiłem ją za jej odwagę, że nie boi się powiedzieć co jej leży na sercu. No i oczywiście jest inteligentna jak detektyw Poirot z książek A. Christie.
Chyłka jest proszona o pomoc przez swojego ginekologa, który dostał ogromny spadek po jednej ze zmarłych pacjentek. Wszystko wygląda na miły gest z jej strony, tylko że ginekolog przyjął kobietę tylko raz w gabinecie a w miejscu, gdzie znajduje się przepisana na niego posiadłość, znajduje ciało właśnie tej kobiety.
Wielokrotnie słyszałem, że R. Mróz pisze na ilość a nie na jakość, ale powiem szczerze, że nie zauważyłem tego. Autor pisze przyjemnym językiem. Każde zdanie pochłania się jak gąbka wodę. Facet musi mieć naprawdę niezłą wyobraźnię, skoro potrafił stworzyć tyle książek i nie opuścić poziomu.
„Testament” to 7 tom z tej serii czy szczęśliwy?
Myślę, że tak. Ja jestem zachwycony książką, mimo że nie rozumiem niektórych nawiązań do wcześniejszych części (to akurat chyba nikogo nie dziwi).
ZAPOMNIAŁEM POWIEDZIEĆ O JEDNEJ RZECZY
Tak, przygód Chyłki nie trzeba czytać od pierwszej części, ale dobrze jest tak zrobić, ponieważ wtedy czytelnik rozumie nawiązania do wcześniejszych części, których ja nie do końca chwytałem :P
Podsumowując „Testament” Remigiusza Mroza mogę z czystym sercem powiedzieć, że było warto przeczytać „testament”, mimo że to była moja pierwsza książka z (jak na razie) siedmiotomowej serii. Język autora jest łatwy i przyjemny a sama historia ciekawa i zaskakująca, trzymająca w niepewności do ostatnich stron.