- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.lubiła pierogi. Siedziała więc i patrzyła, jak dziewczyny lepią, i słuchała, jak śpiewają. Aż w pewnym momencie przerwała im i kiwając głową, powiedziała: ,,Dzieci! I wam się jeszcze chce śpiewać?". Według mojej mamy patrzyła na nie, jak na przyszłe ofiary, na które jest już wydany wyrok, tyle że one wtedy tego nie zauważyły. Nie ostrzegła ich, nie powiedziała: ,,Nie idźcie do kościoła, bo was tam zatłuką". Tylko zjadła pierogi i poszła do siebie. A moja mama i jej siostra poszły do kościoła. Tego dnia wydarzyła się jeszcze jedna symptomatyczna rzecz: nabożeństwo w cerkwi zostało odwołane. Wygląda na to, że sporo osób wiedziało, co się stanie w południe, ale nikt nie kiwnął palcem, żeby ostrzec przed tym swoich sąsiadów. Rodzice mojej mamy i rodzice mojego ojca zostali tego dnia w domu. Aniela Sławińska i Włodzimierz Sławosz Dębski - moi późniejsi rodzice - byli na mszy. Nie byli jeszcze wtedy parą, znali się, lubili, interesowali się sobą, ale dopiero tego dnia wieczorem postanowili zostać małżeństwem. Urodziłem się dziesięć lat później, jednak kolejne godziny 11 lipca 1943 r. znam, jakbym sam je przeżył. Bo ten dzień został w moich rodzicach już na zawsze, pamiętali do końca życia każdy szczegół, wspominali i spisywali swoje relacje. Opowiadając o tej niedzieli, przytoczę je. Niech to będzie ich własna opowieść. Cytuję spisane wspomnienia mamy i fragmenty książki ojca, w której opisuje szczegółowo to, co widział on sam i inni, których poprosił o relacje. Opowiadają o tym dniu chłodno, rzeczowo, bez nienawiści, jakby pisali kronikę. Może właśnie dlatego ich opowieści są tak wstrząsające. Ja z rodzicami. MAMA: Na tydzień przed napadem na kościół nie można było chodzić do lasu. Upowcy rozstawili czujki, które pilnowały, by nikt nie zobaczył, co tam się dzieje. Wszyscy zaczęli mówić, że w lesie szkoli się banda. Tuż przed ową straszną niedzielą 11 lipca do Kisielina przyjechał z Woronczyna mój przyszły mąż. Uciekł z tej miejscowości, gdzie się zajmował tworzeniem struktur konspiracyjnych. Jak zobaczył, że kilku Ukraińców idzie w kierunku chałupy, w której mieszkał, wyskoczył przez okno i ruszył w pole. Nie wiedział, kim są, ale słusznie przypuszczał, że idą po niego. Nie pomylił się. Ci zaczęli za nim strzelać. Lekko go ranili w nogę i dlatego przyjechał do domu, żeby się wyleczyć. Jego ojciec był przecież lekarzem. Gdyby nie przyjechał i nie przyszedł do kościoła, to Ukraińcy wymordowaliby wszystkich Polaków, którzy byli na mszy świętej. To on rzucił hasło, że trzeba się bronić i nie dać się Ukraińcom. O tym, że mord jest przygotowany, większość Ukraińców zapewne wiedziała. Nikt z nich Polaków jednak nie ostrzegł, że ich ziomkowie zamierzają dokonać mordów na swych sąsiadach. 10 lipca pojawiła się nowa grupa upowców w lesie kisielińskim. Widać było, jak chodzili skrajem lasu. Czasem wybiegali na łąki, jak gdyby były to ćwiczenia w natarciu. W niedzielę rano 11 lipca wchodzili do wielu domów, aby się umyć i napić czegoś ciepłego. Weszło też dwóch do Kraszewskich, tych naprzeciw Kanełyka Kaliszuka. Po skorzystaniu z usług jeden z nich powiedział: Czoho dywyteś na nas jak na banditiw? (Dlaczego patrzycie na nas jak na bandytów?). Dzień 11 lipca był bardzo pochmurny. Około godz. 11 zaczął padać deszcz. Ludzie szybko wchodzili do kościoła. Nabożeństwo odbyło się bez przeszkód, normalnie. Ja jak zwykle poszłam na chór, należałam bowiem do kościelnego chóru, który zawsze śpiewał podczas nabożeństw. Na koniec jak zwykle wykonaliśmy Żegnaj, Królowo. OJCIEC: Ludzie, jak zwykle w niedzielę ciągnęli na sumę z okolicznych wiosek, ale nieliczni. W czasie mszy ktoś się zorientował i szeptano, że coś się dzieje, bo w pobliżu domów okalających kościół od zachodu i północy kręcą się uzbrojeni Ukraińcy. Po nabożeństwie chór jak zwykle zaśpiewał Żegnaj, Królowo. Ludzie zaczęli wychodzić. Wtedy ze wszystkich stron nadbiegli upowcy. Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział II Oczyszczuwalna akcja Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział III Ucieczka Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział IV Przed pogromem Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział V W kleszczach nacjonalizmu, komunizmu i nazizmu Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział VI Odnajdywanie Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział VII Z miejsca na miejsce Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział VIII Poszukiwania grobu dziadków Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział IX Morderca Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział X Kresowiacy Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Rozdział XI Zafałszowana historia Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 140x225 |
Liczba stron: | 256 |
ISBN: | 978-83-7700-258-2 |
Wprowadzono: | 11.10.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.