SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Zespół Downa

trudniejsze życie, piękniejszy świat

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania 2016
Oprawa miękka
Liczba stron 162

Opis produktu:

Maja Chmiel, matka chłopca dotkniętego zespołem Downa, w swej książce snuje opowieść, jak już sugeruje to sam tytuł, o życiu i jego zawirowaniach związanych z pojawieniem się na świecie jej syna, który urodził się z zespołem Downa. Przemierzając kolejne strony książki, dowiadujemy się, jak zmieniało się życie autorki po tym, jak została matką Pawła. W jej słowach odnajdziemy trochę żalu, trochę rozgoryczenia, nie braknie też rozczarowania tymi, którzy nie potrafili obcować z innością chłopca. Spośród tych uczuć przebija jednak ogromna miłość matki do dziecka, miłość, która - posługując się słowami autorki: "wszystko wynagrodzi, każdy ból dziecka i jego cierpienie". "To książka człowieka, który tak wiele chciałby powiedzieć tym ludziom, pokazać, że "inność" też ma uczucia".
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Psychoskok
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2016
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 162
ISBN: 978-83-7900-586-4
Wprowadzono: 03.10.2016

RECENZJE - książki - Zespół Downa, trudniejsze życie, piękniejszy świat - Maja Chmiel

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 13 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

lottaczyta

ilość recenzji:25

brak oceny 9-04-2017 19:28

Wychowywanie dziecka to prawdziwe wyznanie, ale jeśli okazuje się, że dziecko rodzi się z zespołem Downa cały świat wywraca się do góry nogami. Na barkach rodziców spoczywa ciężar otoczenia potomka specjalistyczną opieką, ale z czasem w atmosferze zrozumienia i akceptacji wszystko można poukładać?
Maja Chmiel, jest matką chłopca dotkniętego zespołem Downa, która chciałaby udowodnić wszystkim, że ?inność? też ma uczucia. Autorka opowiada jak bardzo zmieniło się jej życie po urodzeniu syna Pawła, który wymagał, i nadal wymaga więcej opieki i uwagi niż większość dzieci.
Szczere wspomnienia ukazują dramat matki, która nie potrafiła pogodzić się, z faktem, że nie każdy potrafi zaakceptować jej dziecko. Żal, rozgoryczenie, czy smutek ustępuje jednak miejsca matczynej miłości, która potrafi udźwignąć wszystko. Książka powinna stać się lekturą obowiązkową dla wszystkich, którzy obcują z osobami z zespołem Downa. Okazuje się bowiem, że dostrzegalna ?inność? nie może stawać się powodem wykluczenia.
Jak powiedziała autorka: ?To książka człowieka, który tak wiele chciałby powiedzieć? Pokazać, że ?inność? też ma uczucia?? (źródło:...)

RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOJLER

Zapewne już sporo z was wie, że książki na faktach bardzo lubię. Dlaczego? Bo mają wywoływać emocje. Do tego Zespół Downa jest mi bliższy niż niektórzy mogą sobie wyobrazić. Mam swoją ukochaną pozycje mimowolnie wszystko do niej porównuje. Czy ?Zespół Downa... trudniejsze życie, piękniejszy świat? Mai Chmiel spełnił moje oczekiwania?

Zacznę od początku, czyli od okładki. Jest bardzo delikatna, rysunkowa i po prostu piękna. Nie widać na niej bólu. Widać beztroskę oraz radość. Mina chłopca wyraża niczym niezmącone szczęście. Mało się mówi o osobach, które wykonały okładkę. Jednak nie oszukujmy się. Okładka jest ważna i czasem jest dziełem najprawdziwszym. Dlatego ja pozwolę sobie wymienić nazwisko. Projektem okładki zajmował się Robert Rumak. Zdjęcie okładkowe pochodzi od cirodelia ? Fotolia.com

Omówiliśmy okładkę. Możemy przejść do treści. Jak zaznaczyłam na początku, może znaleźć się tu spojler. Nie zdradzę wszystkiego ale na pewno więcej niż powinnam. To zaczynamy. Maja Chmiel to matka chłopca z Zespołem Downa. Autorka postanawia opisać swoje życie, które zmieniło się po porodzie. Książka ma 419 stron (wersja ebook) i można podzielić ją na trzy części. Opisze każdą z nich po krótce i wspomogę się cytatami z książki.

Na początki autorka stara się odpowiedzieć na pytanie o czym będzie ta książka. Rozmawia z tłumem. ?Tłum? co chwile zadaje jej to pytanie. Za każdym razem odpowiada minimalnie inaczej.
?To tylko o chłopcu, niejednym na świecie, który się kiedyś urodził, przytulił do serca swej matki, kiedyś... z zespołem Downa.?
?To książka o życiu i jego codzienności, zwykłości matki, dla której jej syn jest najwspanialszy, która nie wstydzi się powiedzieć, że urodził się z zespołem Downa?
?To książka człowieka, który tak wiele chciałby powiedzieć tym ludziom, pokazać, że ?inność? też ma uczucia. Że to są serca pragnące miłości.?
To tylko kilka z przykładowych odpowiedzi jakie udziela nam autorka. Już na początku zauważyłam, że co chwile podkreśla fakt, że jej syn ma zespół Downa. Odpowiedzi, które uzyskujemy w tej części są bardzo do siebie podobne moim zdaniem zajmują zbyt dużo stron... tutaj też mamy poród. Ciekawie są opisane przeżycia matki. Interesująco. Później mamy ?wspomnienia? dziecka. Z perspektywy Pawełka mamy opisane pierwsze godziny jego życia.

Przechodzimy do ?drugiej części?. Tutaj znajdziemy lata dorastania Pawła. Od narodzin do 14 roku życia (tyle ma w momencie powstawania książki). Tutaj (moim zdaniem) powinniśmy znaleźć dużo emocji. Dużo wspólnych wspomnień. Jednak wszystko opisane jest bardzo pobieżnie. Emocji też za dużo nie ma. Autorka mówi, że miłość sprawia, iż nie ma żalu do nikogo. Z drugiej strony pisze jak to wszyscy są źli. Po czym zaznacza, że jest kilka wyjątkowych osób. Czytając zastanawiałam się czy autorka oszukuje nas czy siebie. Jej wypowiedzi są niespójne. Tutaj też co chwile Maja Chmiel się powtarza. ?Chłopca, który się kiedyś urodził... Kiedyś... z zespołem Downa.? Albo ?z jednym tylko chromosomem za dużo?. W tej części spodziewałam się wspomnień, może jakiś porad, prawdziwych uczuć. Co spotkałam? Masło maślane. Powtórzenia. Brak konkretów. W sumie to kilka fajnych słów, które sobie w formie cytatów zapisałam. Jednak one co chwile tam są. Więc nie robią już takiego wrażenia.

Na końcu mamy różnego rodzaju podziękowania dla ?aniołów?. Czyli po prostu przyjaciół. Następnie autorka zadaje pytanie ?o czym była ta książka??. Jaką uzyskujemy odpowiedz? Podobną do tych z początku książki. O ile na początku te pytania (gdyby było ich mniej) były fajne. To na końcu nie widzę w nich sensu. Znajdziemy tan też informacje że autorka chciała pokazać jak cenne są takie osoby. Jak kochają. Wybaczcie. Ja w treści siedziałam, że skupia się na sobie, a nie na Pawle.

Podsumujmy. O czym według mnie była książka? O kobiecie, która chce zwrócić na siebie uwagę. Najłatwiej to zrobić pokazując swoje chore dziecko. A przynajmniej teoretycznie je pokazując. W książce Pawła jest tyle co nic. Jest za to dużo sprzecznych informacji.
Czy książka jest dobrze napisana? Nie licząc powtórzeń i pisania na ilość. Przynajmniej takie odnosi się wrażenie. To słownictwo i styl nie są złe. Można by ją skrócić i byłoby lepiej. Obstawiam, że i tak niewiele wniosłaby w nasze życie ale byłaby lepsza.
Dla mnie osobiście czytając najgorsze było to, że pierwsze jakieś 150-200 stron czytało się bardzo dobrze. Chciałam jeszcze i jeszcze. A potem wszystko opadło... miałam wrażenie, że kręcę się w kółko. Że cały czas czytam to samo.
Czy polecam? Książka jest na pewno ciekawym doświadczeniem. Nie żałuje, że ją przeczytałam. Żałuję, że jest przedstawiana jako coś innego niż jest w rzeczywistości.


Moja ocena: ***

Skala ocen: * nie polecam ** nie moja bajka *** daje radę **** dobra ***** bardzo dobra ****** lotta poleca

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1533

brak oceny 27-11-2016 12:54

"Ludzie już dawno powinni zrozumieć, że niepełnosprawność nie jest karą. Że obok takich osób można żyć i to życie staje się wtedy jeszcze pełniejsze, bardziej wartościowe... Zespół Downa to nie wyrok, to wyróżnienie!"

Życie przygotowuje dla człowieka różne niespodzianki, chciane i wyczekiwane, ale również te, których wartości nie potrafimy od razu oszacować, początkowo zaskakują i stawiają w niekomfortowej sytuacji, ale później okazują się wielkimi nagrodami. Kiedy już poznamy ich pełen blask, otworzymy się na to, co cudownego potrafią nam zaoferować, wówczas wdzięczni jesteśmy losowi, że taką właśnie ścieżką nas prowadzi. Niewątpliwie narodziny dziecka dotkniętego zespołem Downa stawiają przed rodzicami ogromne wyzwania i zadania. To właśnie oni, najszybciej i niemal instynktownie, odnajdują się we wszelkich aspektach powierzonego im przez przeznaczenie skarbu. Zaś ludzie, którzy ich otaczają zazwyczaj z kretesem oblewają ten sprawdzian z człowieczeństwa, nie wykazując się tolerancją, zrozumieniem i akceptacją inności. Wielość przechodzi w garstkę naprawdę cennych znajomości wspierających dobrym słowem i gestem. Książkę odebrałam jako bardzo intymną i szczerą rozmowę z Bogiem, samym sobą, czytelnikiem, a przede wszystkim najważniejszą osobą - ukochanym synem. To bardzo emocjonalne wyznania, szczere wypowiedzi, jasne przesłania, przesycone życiową mądrością, zrozumieniem istoty humanitaryzmu, bagażem słodkich i gorzkich doświadczeń, niosące mnóstwo refleksji i optymizmu.

Maja Chmiel wspaniale opowiada o niezwykłym chłopcu z dodatkowym chromosomem, jego niewątpliwych zaletach, źródle prawdziwej i bezwarunkowej miłości. Bo to właśnie miłość, obok wiary i nadziei, są solidnymi i stabilnymi filarami pięknego życia, z pewnością trudniejszego, bardziej wymagającego, z większą ilością przeszkód do pokonania, jednak szczególnego i wyjątkowego. Miłość potrafi ujawnić, ile tak naprawdę jesteśmy warci, czy potrafimy nie odtrącać tego, czego nie rozumiemy, a wręcz przeciwnie, staramy się to pojąć i zaakceptować, dostrzec prawdziwą wartość drugiej osoby, podobnie jak nie wstydzić się niepełnosprawności własnego dziecka. Nikt nie daje nam prawa do skreślania człowieka tylko ze względu na genetykę, bo należy mu się szacunek, uznanie osiągnięć, chwile zwykłej rozmowy, prawo do przytulania, wrażliwości i marzeń. Z kolei, dzięki nadziei życie nabiera sensu, nie pozwala zwątpić, poddać się czy myśleć o przegranej. I wiara, wyposażająca w niesamowitą siłę, dająca wsparcie i niosąca otuchę. Autorka przekonuje również, jak ważną dla człowieka staje się nauka wybaczania i stopniowego zapomnienia, bo bez tego nie można zrobić kroku do przodu, odkryć szczerą radość i ciepło szczęścia. Książka liczy sto sześćdziesiąt stron, lecz ile w niej trafnych i celnych spostrzeżeń. Zdecydowanie warto pochylić się nad nią, wsłuchać w jej emocjonalną treść, być może dostrzec własne błędy i zmierzyć się z nimi, podać rękę tym, których wcześniej staraliśmy się nie dostrzegać i unikać z różnych powodów.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?