Proust Marcel

Okładka: miękka ze skrzydełkami


Prezentujemy zbiór listów, które pani Gerard Mante-Proust odziedziczyła po swym wuju, Marcelu Prouście. Zbiór zawiera wszystko, co dotarło do nas z korespondencji wymienianej pomiędzy Marcelem a jego matką. Sto pięćdziesiąt zebranych listów...

Pozycja niedostępna

Jeżeli chcesz dostać powiadomienie gdy pozycja będzie dostępna podaj swój e-mail.

Dodaj do listy +

Okładka miękka ze skrzydełkami
Wydawca: Eperons-Ostrogi
ISBN: 9788394647131

Produkt dostępny w kategoriach:

Prezentujemy zbiór listów, które pani Gerard Mante-Proust odziedziczyła po swym wuju, Marcelu Prouście.

Zbiór zawiera wszystko, co dotarło do nas z korespondencji wymienianej pomiędzy Marcelem a jego matką. Sto pięćdziesiąt zebranych listów powstało w latach 1887-1905. Marcel Proust miał szesnaście lat, kiedy napisał pierwszy list i trzydzieści cztery w chwili, gdy śmierć jego matki na zawsze przerwała ich korespondencję.

Niniejsze listy pozwalają czytelnikowi poznać "portret rodziny we wnętrzu", w okresie ważnym dla dojrzewania intelektualnego przyszłego autora Poszukiwania utraconego czasu. Pokazują, niekiedy z dnia na dzień, środowisko, w którym wzrastał. Sięgają czasów, kiedy rozpoczął rok nauki retoryki w Liceum Condorceta. Kilka kaligrafowanych listów przypomina młodego atletę zauroczonego Leconte de Lislem i Lotim.

Zarówno jego szczerość, jak i gibkość umysłu bywają urocze. W kręgu rodziny - profesora Prousta, jego żony oraz ich synów Marcela i Roberta - znajdują się również babka i dziadek ze strony matki oraz wuj i brat pani Proust. Lektura listów pozwala dostrzec zaskakujące podobieństwo środowiska, osób, atmosfery, które znamy z lektury W stronę Swanna. Wydają się listownym rozdziałem wyjętym z powieści zaś niektóre wydarzenia, o których czytelnik dowie się z kart listów przełożą mu się wprost na karty dzieła, dzięki czemu będzie mógł prześledzić w jaki sposób Marcel Proust tworzył swe arcydzieło, i że nie jest ono bynajmniej efektem czystej fantazji a wręcz przeciwnie - okruchów codzienności, którą pisarz wplata w fabułę i tworzy ten, tak charakterystyczny, proustowski idiom.

Poleć produkt