Nie wierzysz w miłość? Przeczytaj tę książkę!
Ona – spokojna, rozważna studentka medycyny, ceniąca sobie swoje poukładane życie. On – rozpieszczony jedynak z bogatego domu, któremu w głowie tylko sport i przyjemności. Dzieli ich niemal wszystko: poglądy, charaktery, styl życia... A jednak pewnego dnia połączy ich coś, od czego nie będą w stanie się uwolnić. Coś, co wyzwoli w nich emocje, jakich wcześniej nie znali i nie podejrzewali, że są do nich zdolni...
Ta historia w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza w stylu: poznali się, pokochali, pobrali, żyli długo i szczęśliwie. To opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ani ze sobą, ani bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.
Autor | Jolanta Kosowska |
Wydawnictwo | Novae Res |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 298 |
Format | 13.0x21.0 cm |
Numer ISBN | 9788381472579 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381472579 |
Waga | 312 g |
Wymiary | 130 x 210 x 22 mm |
Data premiery | 2019.01.28 |
Data pojawienia się | 2019.01.15 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 9 szt. (realizacja 2024.04.30) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.05.02 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Mawiają, że kto się lubi ten się czubi. I powiem Wam, że coś w tym musi być. Jak w tańcu, do siebie, od siebie i znowu do siebie i ponownie od siebie. Spowodowane to jest niepewnością? Strachem przed całkowitym otwarciem się przed drugą osobą? A może najzwyczajniej brakiem szczerej rozmowy. Takie związki bywają frustrujące i męczące. Taka huśtawka emocjonalna nie do końca jest dobra. Pragniemy stabilizacji uczuć. A nie niepewności i ciągłego strachu przed jutrem - przecież wszystko może się wydarzyć.
Martyna Wierzyńska i Łukasz Marczyński. Oto dwoje niezdecydowanych. Poznali się z czasach studenckich. Choć są różni to coś ich do siebie ciągnie. Jakaś magia. Kluczą uliczkami, przeskakują nad przeszkodami a i tak mimo to ich drogi raz na jakiś czas się rozchodzą. Ambicje, różne plany na przyszłość, ojciec Łukasza, Krzysiek. Każdy ma swoje plany i indywidualne wymagania względem najbliższych. Nie patrzą na to czego tak naprawdę chcą główni zainteresowani. Tak, jakby ich potrzeby były mało ważne. Zostają zmuszeni niejednokrotnie do działania wbrew sobie. Godzą się na to co los im gotuje. Poddają się mu. Nie walczą. Gdy los ponownie kieruje ich ścieżkami na jedną wspólna drogę potrafią być razem. Ale nie potrafią mówić od serc. Mówić o swoich lekach. Boją się wyznać prawdę. Takie niedopowiedzenia bywają bolesne w skutkach. Zamiast rozmów wolą uciekać. Czy mimo wszystko kiedyś najdzie taki czas, gdy zawalczą o siebie?
Pełna wzruszeń lektura. Autorka ukazuje do czego prowadzi unikanie szczerych rozmów. Takich prosto od serca. Jak bardzo nasze życie jest różne od tego, czego pragniemy. Bycie pasywnym nie jest dobre. A gdzie nasze plany? Gdzie realizacja naszym marzeń? Takim zachowaniem krzywdzimy też innych. Tych, na którym nam zależy. Ile prościej byłoby na początku odważyć się i wszystko sobie wyjaśnić? Obyłoby się bez bólu, żalu i ciągłej nadziei, która nie daje szans na pokochanie innej osoby. Z drugiej strony prawdziwa miłość trwa całe życie. Zostając wystawionym na próby czasu i pojawiających się nowych potencjalnych partnerów sprawdzamy samych siebie. Czy to było tylko zauroczenie i trzymamy się wspomnień czy to faktycznie jest True Love?
Życie to ciągłe pasmo zakrętów i rozwidlających się dróg i tylko od nas samych zależy to, z kim przez to życie pójdziemy i czy w tym samym kierunki.
Polecam agazlotowlosaiksiazki.blogspot.com
„Ona – spokojna, rozważna studentka medycyny, ceniąca sobie swoje poukładane życie. On – rozpieszczony jedynak z bogatego domu, któremu w głowie tylko sport i przyjemności. Dzieli ich niemal wszystko: poglądy, charaktery, styl życia... A jednak pewnego dnia połączy ich coś, od czego nie będą w stanie się uwolnić. Coś, co wyzwoli w nich emocje, jakich wcześniej nie znali i nie podejrzewali, że są do nich zdolni...
Ta historia w niczym nie przypomina bajkowego scenariusza w stylu: poznali się, pokochali, pobrali, żyli długo i szczęśliwie. To opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ani ze sobą, ani bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.”
Jolanta Kosowska to autorka, której książki kocham oraz uwielbiam i zawsze niecierpliwie wyczekuję kolejnej premiery. Pani Jola wie jak pisać o uczuciach, wie jak dawkować emocje i wie jak zaciekawić czytelnika. Jej każda z książek to rollercoaster emocji i wrażeń. I taka też właśnie jest jej najnowsza powieść Trzy razy miłość. Historia Martyny i Łukasza uwiodła mnie swoją prostotą, realizmem i uświadomiła mi, jak naszym życiem rządzi przypadek, a tym bardziej przeznaczenie. To nie jest cukierkowa opowieść o miłości, w której pełno cukru, lukru, serduszek oraz kwiatków. Ta historia, to prawdziwe życie, które pisze dla nas swój własny scenariusz i często ma słodko-gorzki smak. Związek bohaterów był pełny wzlotów i upadków i choć uczucie, które ich połączyło, było silne, to egoizm Łukasza zachwiał fundamentami związku, a niedopowiedzenia i półprawdy przekreśliły szanse na ich wspólną przyszłość. Ich drogi przez wiele lat się przecinały, uczucie nie przygasło, a decyzje, które podejmowali przez cały ten czas, krzywdziły i ich i bliskie im osoby. Czy ich historia ma szansę na happy end? Tego oczywiście Wam nie zdradzę, ale zapewniam, że ich opowieść dostarczy Wam mnóstwa emocji i nie raz skłoni do wielu przemyśleń oraz refleksji.
„Nasza miłość podobna jest do nurtu rwącej górskiej rzeki. Nurt jest szybki, rześki, radosny, od czasu do czasu wody podskakują na wystających z dna kamieniach. Pędzą szybko, szumią radośnie, czasami spadają w huczących wodospadach, by po chwili odrobinę odpocząć, zwolnić bieg i przez moment toczyć się leniwiej. Raz na drodze pojawiła się ogromna skała. Wody rzeki rozdzieliły się na dwa osobne nurty. Oba nagle zaczęły płynąć leniwiej i smutniej, tworząc liczne meandry i zakola”.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to uważam, że ich kreacja wyszła autorce perfekcyjnie. Martyna i Łukasz bardzo różnili się od siebie, każdy z nich miał inny charakter oraz inne priorytety, ale bardzo podobnie patrzyli na świat i oboje lubili pomagać. Martynę polubiłam już na samym początku, choć nie ukrywam, że jej decyzje nie zawsze były słuszne i może gdyby w jednym momencie życie nie podjęła decyzji pod wpływem chwili, to historia jej i Łukasza wyglądałaby zupełnie inaczej. Jeżeli chodzi o Łukasza, to mężczyzna wywoływał we mnie wiele skrajnych emocji, raz go lubiłam, innym razem wkurzał mnie na maksa i nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego jest takim aroganckim dupkiem. Mnie mniej jednak współczułam im obojgu i z nadzieją w sercu liczyłam na szczęśliwe zakończenie.
Ogromnym plusem książki jest naprzemienna narracja, dzięki której poznajemy punk widzenia obojga bohaterów i widzimy jak ich decyzje, upór, pycha, czy źle wypowiedziane słowa potrafią zniszczyć zaplanowaną przyszłość.
Książka niewątpliwie niesie ze sobą przesłanie dotyczące związków i relacji z nimi związanych. Autorka uświadamia czytelnikom, że o związek trzeba dbać, że trzeba ze sobą rozmawiać, próbować rozwiązywać problemy, a nie zamiatać je pod dywan i w chwilach słabości uciekać, bo nie jest to żadnym rozwiązaniem. Wtedy tylko krzywdzimy siebie, a także i innych. Przecież miłość to piękne uczucie, które powinno dodawać nam skrzydeł, a nie niszczyć i ściągać na dno rozpaczy oraz niemocy.
"Dziwna to miłość, która każe ci wszystko oddać... Według mnie prawdziwa miłość polega na tym, że coś się daje, ale i coś otrzymuje się w zamian... Prawdziwa miłość buduje, nie uśmierca..."
Miłość, jakże trudno znaleźć odpowiednie słowa, by ująć całą jej istotę. To nie tylko romantyzm, euforia, magia, lecz także ciężka praca, kompromisy, łzy i cierpienie. Częściej właśnie zderzamy się z tą bardziej skomplikowaną, niełatwą, bolesną formą, a jednak jest siłą, bez której ludzkie życie bywa pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają, lecz przecież nie da się na takiej podstawie zbudować relacji zgodnej czy trwałej. Czy ludzie o zupełnie innych charakterach oraz hierarchiach wartości mogą stworzyć trwały związek? Wygląda, że jest to zadanie nieosiągalne, zwłaszcza, gdy jedna z osób okazuje się niesamowitym egoistą. Co jednak zrobić, gdy raz rozbudzona miłość, nie chce odejść? Czy da się ją zagłuszyć kimś innym? Czy można żyć w kłótni z własnym sercem i udawać, że wszystko gra?
"To żadna miłość, jeżeli dla niej musisz się wyrzec wszystkiego, nawet samej siebie."
Powieść Jolanty Kosowskiej ani trochę nie przypomina banalnej, romantycznej opowiastki. Miłość nakreślona przez pisarkę jest niczym klątwa, od której nasi bohaterowie pragną się za wszelką cenę uwolnić. Niestety, nie tak łatwo wyrzucić kogoś z pamięci i serca, a los chyba uwielbia kpić z bezbronnych ludzi i co rusz stroi sobie z nich nieprzyjemne żarty.
Gdy Martyna i Łukasz spotykają się po wielu latach, mają już własne rodziny, a jednak wystarczy delikatna iskra, by wszelkie dawne emocje wybuchły z podwójnym żarem. Pojawia się też złudzenie, że da się naprawić wcześniejsze błędy i spróbować na nowo, wtedy życie po raz kolejny nimi potrząsa i uzmysławia, że to niemożliwe. Chwilowa nadzieja zostaje przygaszona kolejnymi przeciwnościami, a płonące uczucie przegrywa z rozumem, zostaje zakopane gdzieś na dnie duszy, by nie przeszkadzało w podjęciu ważnych, racjonalnych wyborów. Tylko czy dobre decyzje podejmowane ze złych powodów, nadal są jeszcze dobre? Dlaczego nasi bohaterowie nie widzą, ile osób cierpi przez ich obsesyjną, niespełnioną miłość? Czy można tak po prostu związać się z kimś "w zastępstwie"? Czy taka rodzina ma jakąkolwiek przyszłość?
"Nie ma przyjaźni pomiędzy mężczyzną a kobietą. To mrzonki. Między facetem a kobietą może być miłość, namiętność, obojętność, nienawiść, ale nie przyjaźń. Taka przyjaźń wcześniej czy później przybierze któreś z tych imion."
Powieść Jolanty Kosowskiej ukazuje nam wszystkie oblicza miłości, lecz także jej ofiary. Niewłaściwie dobrani ludzie nie potrafią stworzyć trwałej relacji, niespełniona miłość boli, ale nikogo nie da się zmusić do takiego uczucia. Ile osób musi ucierpieć, by w końcu Ci przeznaczeni sobie mogli się spotkać i podjąć wspólną drogę? Czasem naprawdę sporo, a jednak jest to dowód na to, iż prawdziwa, jedyna i wieczna miłość istnieje, tylko jest niezwykle skomplikowana, a dostrzeżenie jej bywa ciężkim, mozolnym zadaniem.
"Czasami myślę, że nie warto niczego planować. Los i tak z nas zadrwi. Życie napisze własny scenariusz..."
Nakreślone postacie to osoby wyraziste, prawdziwe, doskonale nam znane, bo w każdej z nich możemy odnaleźć cząstkę siebie samego. To ludzie, którzy kochają i chcą być kochani, mający marzenia, plany, jakie czasem układają w niewłaściwej, egoistycznej kolejności, a jednak wciąż dobrzy, może tylko trochę zagubieni. Czytelnik z zapartym tchem śledzi ich losy, bo ma świadomość, że ukazany dylemat jest wyjątkowo ciężki, nikt przecież nie chce być raniony czy porzucany. Niestety, nasza dwójka nie dostrzega najważniejszego, że nieświadomie sami ranią najbliższe osoby. Od pierwszych stron pokochałam zarówno Martynę, jak i trochę niedojrzałego Łukasza, kibicowałam im całym sercem i wierzyłam, że szyderczy los w końcu przestanie z nich kpić. I choć życzyłam im jak najlepiej, ból osób z nimi związanych, brutalnie zmiażdżył moje serce i przypomniał, jak niesprawiedliwe i zagmatwane bywa życie.
"Nagle przyszło mi na myśl, że ta miłość to nie dar, ale przekleństwo. Coś, co rzuca cień na całe nasze życie, co nie pozwala cieszyć się codziennością, pozostawia smak niedosytu, mami i drażni przeszłością, powraca w snach, powoduje, że oboje nie potrafimy żyć normalnie, że jesteśmy nieszczęśliwi."
"Trzy razy miłość" jest chwytającą za serce powieścią, pełną niedomówień i omyłek, niosących za sobą straszliwe konsekwencje. Nadzwyczaj poruszająca, boleśnie prawdziwa historia, jaka mogłaby się zdarzyć tuż obok, a nawet nam samym. To głęboka opowieść o braku szczerego dialogu, uciekaniu, lecz również o wszystkich obliczach niełatwej, czasem bezwzględnej miłości. Najnowsza książka Jolanty Kosowskiej poruszy was do granic, wywoła lawinę niepojętych, skrajnych emocji, a co najważniejsze, utwierdzi w przekonaniu, że prawdziwa, jedyna, wieczna miłość istnieje naprawdę i może się przydarzyć każdemu z nas. Musimy jednak pamiętać, by jej nie odpychać przy pierwszej lepszej przeszkodzie, bo może pociągnąć za sobą wiele niewinnych ofiar, na dodatek niepotrzebnych, bo przecież jej nic nie jest w stanie zniszczyć. Jeśli macie ochotę na piękną, głęboką i boleśnie prawdziwą historię, nakreśloną nadzwyczaj przyjemnym, niebywale starannym piórem, która zatrząśnie waszym światem, "Trzy razy miłość" jest dla was pozycją obowiązkową!
Książkę, którą chciałabym Wam w skrócie przedstawić i zdecydowanie zachęcić do jej lektury to „Trzy razy miłość”, Jolanty Kosowskiej.
Główną bohaterką jest studiująca medycynę Martyna. Odpowiedzialna, spokojna i wiedząca czego chce dziewczyna, która podczas studiów pracuje oraz uczy się we Wrocławiu. Pewnego dnia poznaje Łukasza. Na początku, nie jest pewna swoich uczuć do chłopaka, ale po pewnym czasie daje mu jednak szansę. Studiuje on fizjoterapię, a jego marzeniem – a raczej jego rodziców – było to, aby dostał się na medycynę. Ojciec Łukasza dowiaduje się, że Martyna udziela korepetycji z przedmiotów ścisłych. Proponuje jej niebagatelną sumę pieniędzy pod warunkiem, że przygotuje chłopaka do zdania ponownych egzaminów, by mógł dostać się na dany kierunek. Dziewczyna oczywiście nie godzi się na taki układ, ale ze względu na to, że kocha chłopaka, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc mu. Jednak po czasie ich relacje ulegają zmianie, a poprzez zaangażowanie bohaterki w nauczanie Łukasza, sama zapomina o swoich studenckich obowiązkach. Jakie będą ostateczne konsekwencje tej relacji?
Już sam fakt, że wydarzenia zawarte w książce odbywają się w tak symbolicznym miejscu jak Wrocław są tutaj istotne. W moim odczuciu bowiem to miejsce jest charakterystycznym polskim miastem miłości. Mam nadzieję, że również jesteście tego zdania. Jeśli nie, zapraszam do lektury „Trzy razy miłość”, gdyż w powieści idealnie przedstawiony jest romantyczny klimat tego miejsca. Na pewno się w nim zakochacie. A przynajmniej tego Wam życzę 😉
Pierwszy raz mam styczność z książką tej autorki, ale mogę zapewnić Was, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jest pisana prostym, zrozumiałym dla czytelnika językiem.
Według mnie jest to powieść pełna uczuć, smutków, żalu ale również radosnych chwil. Jedyne na co zwróciłam uwagę to to, że nie jest podzielona na rozdziały. Nie uważam, aby była to duża przeszkoda, po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić.
Recenzja pochodzi z bloga: https://lifeisnotabook.blogspot.com/