Mocna jest ta autobiografia, bezkompromisowa jak sam autor, ale też ciekawie napisana, ze świadomością tego, czego oczekiwaliby czytelnicy - z reguły kibice siatkówki. Andrzej Niemczyk dokonuje życiowej spowiedzi w ograniczonym zakresie: porusza przede wszystkim te tematy, które w jakikolwiek sposób wstrząsnęły w swoim czasie opinią publiczną i które wymagają szerszego komentarza, ale jako człowiek broniący zawsze swojego zdania - nie stara się przedstawić wypolerowanego autoportretu. Przyznaje się do rozmaitych słabości - w tym do upodobania do alkoholu czy do kobieciarstwa, nie unika kwestii trudnych i nieprzyjemnych. Dzięki temu obrazek, jaki otrzymają odbiorcy, będzie bardzo różnić się od pomnika czy laurki. Niemczyk w "Życiowym tie-breaku" to twardziel, mocno doświadczony przez życie, ale i trzymający się pewnie. To trener pewny swoich decyzji, stale uczący się nowych rzeczy, świadomy roli psychiki w kształtowaniu kobiecej siatkówki. Andrzej Niemczyk opowiada o trenowaniu i wychowywaniu od podstaw zawodniczek zdolnych później rywalizować z najlepszymi. Pokazuje, jak prowadził swoje drużyny i jak oddzielał życie prywatne od pracy. Odnosi się do tematów przykrych: wspomina między innymi o konflikcie, w wyniku którego przestał być trenerem "Złotek", a i o chorobie. Przedstawia małżeństwa i córki, ale bez wdawania się w tematy romansowe (zaledwie parę razy odnosi się do pozamałżeńskich związków). Najciekawsze jednak dla odbiorców tego tomu będą tematy siatkarskie i dobrze, że ich w książce jest najwięcej. Niemczyk pisze (z pomocą Marka Bobakowskiego) i siatkówce z wielką pasją, co udziela się czytającym. Nie broni zawsze swojego zdania, ale przedstawia je z całą mocą, tak, by odbiorcy wyrobili sobie własną opinię na medialne zagadnienia. Dobry jest ton tej opowieści: nie agresywny czy wzbudzający litość, a szczery, bezkompromisowy i żywiołowy. Wśród tomów z zakresu literatury sportowej czy autobiografii sportowców książka Niemczyka wyróżnia się bardzo pozytywnie.
Opinia bierze udział w konkursie