Maria I., autorka swojej debiutanckiej książki ?Zrozumieć, zapomnieć, wybaczyć? w swoim tekście porusza udręki życia codziennego, takie, z którymi spotyka się każdy człowiek. Jednak po lekturze książki można śmiało stwierdzić, że autorce wydaje się, że te życiowe sprawy dotyczą tylko jej. Innym aspektem poruszanym w tym tekście są problemy egzystencjalne.
Książka rozpoczyna się.. no właśnie, od czego? Brak wstępu powoduje, że czytelnik nie wie jaki charakter ma ten tekst. Jest to de facto opowiadanie, wywód na temat swojego życia? Autorka uważa, że przez całe życie starała się czynić dobro, a ona sama była krzywdzona. Jej związki były nieudane, jednak może warto się zastanowić jaki procent ludzi na całym świecie zakochuje się i jest ze sobą do końca życia? Gdyby zostało to przedstawione w formie powieści, myślę że byłaby z tego rewelacyjna historia.
Tematy bardzo poważne, jednak język, którym posługuje się autorka pozostawia wiele do życzenia. Słownictwo jest bardzo ubogie, zdania krótkie, często nie mające sensu. Wielokrotne powtórzenia i wyżej wspomniane krótkie zdania wprowadzają chaotyczność. Z tych wielu pojedynczych sformułowań można było stworzyć zdania złożone, co wzbogaciło by tekst pod względem estetycznym.
Tekst napisany przez Marię I., powinien raczej być pisany jako pamiętnik, dla siebie samej, albo jako internetowy. Jednak na miano książki to nie zasługuje. Jednak warto by było, aby pomysłodawczyni, swoją historię ujęła w nieco innym kontekście, tzn. sugerowałabym dodać trochę fikcji literackiej, aby upiększyć tekst. Jeśli natomiast miałby być to utwór autobiograficzny to należało by się zapoznać najpierw z wytycznymi, które zdecydowanie pomogły by napisać dobrą autobiografię.
Po lekturze ma się wrażenie, że jest to książka stanowiąca terapię dla Mari I., która boryka się z problemem jakim jest brak akceptacji, brak miłości i uczucia ze strony innych ludzi.
Niezmiernie zszokowało mnie porównanie podopiecznych z Niemiec, których autorka utożsamia z nazistami. Niestety nie jest to zbyt trafne określenie (polecam zagłębić się w literaturę przedmiotu dotyczącą II WŚ). Ci ludzie po prostu nie zasługują na to miano, nieważne jacy są, jak zachowują się w stosunku do innych, w tym przypadku opiekunek. Warto zwrócić uwagę, że są to osoby w podeszłym wieku, starej daty. I nieważne czy świadczymy usługi w Niemczech, Polsce, Grecji czy gdziekolwiek na świecie, relacje na poziomie podopieczny i opiekunka mogą wyglądać zatrważająco w każdym z tych krajów, a nie tylko w Niemczech.
Autorka uważa, że Niemcy zachowują się ordynarnie w stosunku do Polaków. Jednak może warto zastanowić się jak społeczność polska postrzega ich? No właśnie, pisarka dała przykład sama, porównując ich do osób z poprzedniego wieku.