Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Podróżnik do wynajęcia

1 człowiek, 5 kontynentów i fucha za fuchą

książka

Wydawnictwo Dolnośląskie
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Historia jednego człowieka, jego wędrówki przez pięć kontynentów i wielu prac dorywczych, jakie podjął po drodze.
Wszystko, co posiadał to piękne marzenie, 255 euro w banku i plecak wypełniony kilkoma niezbędnymi rzeczami. Körner rozpoczął globalną odyseję - chciał odwiedzić wszystkie kontynenty i znaleźć po drodze pracę, która pozwoli zgromadzić środki na dalszą drogę. W ciągu dwóch lat pracował w ponad 60 różnych miejscach. Jego fascynujący dziennik z podróży naprawdę otwiera drzwi na świat
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 24.06.2015

RECENZJE - książki - Podróżnik do wynajęcia, 1 człowiek, 5 kontynentów i fucha za fuchą

4.3/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    0

Karo.

ilość recenzji:1

brak oceny 2-03-2016 07:58

Kiedy zobaczyłam książkę Körnera w księgarni, spodziewałam się relacji z podróży Niemca, który podejmuje się wszelkich możliwych prac charakterystycznych dla danego kraju, co to by miał środki na dalszą podróż. Przynajmniej tak to rozumiałam, zważywszy na okładkę książki - zdjęcie Körnera w roli kierowcy rikszy. Jednak po przeczytaniu krótkiego opisu okazało się, że w czasie podróży Körner zamierzał pracować w zawodzie czyli jako architekt bądź fotograf. "Ok, czemu nie."- pomyślałam i postanowiłam kupić tę książkę, mimo że moje oczekiwania były nieco inne. W końcu, co by nie mówić, pomysł Körnera też wydawał się całkiem interesujący.

Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że na pomyśle się ta książka niestety skończyła...Czytając ją czułam się jakbym siedziała na piwie z kumplem, który właśnie po dwóch latach wrócił ze swojej czeladniczej wędrówki i nie do końca potrafi przekazać mi to, co najistotniejsze, a co najgorsze momentami mnie nudzi, mówi byle jak i mam ochotę pójść do domu. Książka zupełnie nie spełniła moich oczekiwań, właściwie mnie zawiodła. Po pierwsze, za dużo w niej pierdół, a za mało konkretów. Mimo tego, że autor odwiedził jedne z najbarwniejszych państw świata, w książce nie znajdziemy o nich za wiele informacji. Za to znajdziemy ogrom anegdotek związanych z paleniem trawki, halucynacjami po wątpliwych używkach, prostytutkami, a nawet prawie 10-stronicową opowieść o pękniętej prezerwatywie i poszukiwaniach pigułki "po"w Kuala Lumpur. Do tego dochodzą wciąż przewijające się rozterki sercowe i miłosne podboje autora - z czasem dość irytujące.

Cóż, dla mnie książka podróżnicza to przede wszystkim ciekawe, trzymające w napięciu przygody podróżników, ich przemyślenia dotyczące obcych kultur, czy wskazówki dla innych ludzi, którzy w przyszłości wybierają się w te same miejsca. I tego też oczekiwałam od Körnera, który niestety mocno mnie zawiódł. Rozdziały są bardzo krótkie, chyba więcej dowiadujemy się o lotnisku, na którym lądował niż o samym kraju... Cała relacja bardzo ogólnikowa, lakoniczna, brak w niej istotnych szczegółów. Mam wrażenie, że autor bardziej skupia się na samym sobie niż na otaczającym go świecie.

Kolejna sprawa to totalny brak fotografii, co bardzo mnie dziwi, tym bardziej, że autor deklaruje się jako zawodowy fotograf. Jedyne co możemy znaleźć w książce, to kody QR, które odsyłają nas do strony internetowej autora i umożliwiają oglądanie zdjęć i filmów z jego podróży.Chyba lepiej od razu przejść do tej strony i nie czytać całego dziennika, przynajmniej na zdjęciach możemy zobaczyć odrobinę świata ;-)

ilo99

ilość recenzji:2412

brak oceny 1-02-2016 22:07

Pomysł ciekawy ? przez dwa lata podróżować po świecie pracując w zawodzie w zamian za wyżywienie i miejsce do spania. Taka wędrówka czeladnicza po wszystkich kontynentach. Niestety, na pomyśle się ta książka kończy. Wykonanie pozostawia dużo do życzenia. Bohater, a jednocześnie narrator ima się różnych prac, niekoniecznie związanych z doskonaleniem się w zawodzie. Niekiedy między wierszami nadmienia, iż aby mieć pieniądze realizuje również zlecenia od zwyczajnych pracodawców. Kolejnym zdziwieniem jest absolutny brak fotografii, a autor właśnie ronieniem zdjęć się zajmuje. Są przy każdym rozdziale magiczne kwadraciki, które posiadaczowi pasującej do nich aplikacji umożliwią obejrzenie zdjęć w internecie, można również wejść na stronę autora i to zrobić, lecz książka pozostaje uboga. Lecz przede wszystkim książka jest byle jak napisana, język jest drewniany, a przygody absolutnie nie wciągają. Ot, widzimy trzydziestolatka, który dobrze się bawi pałętając się po świecie, a czasami, zupełnym przypadkiem, udaje mu się zrobić coś wartościowego. Taki dorosły nastolatek, który pije, pali, popala trawkę i twierdzi, że zbiera doświadczenia. Cóż, można i tak.