- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.znaleźć sobie czegoś innego do roboty? Dlaczego musisz się zajmować rodziną? - Ty napisałaś wielką biografię wuja Waltera - przypomniałam. - To coś innego. - Niby dlaczego? - Bo ja pisałam o nauce. Nauka jest ważna. - Dla wielu muzyka też jest ważna. Miriam nie podobała się ta myśl. - Mam przestać przychodzić? - spytałam. - Tak będzie lepiej - odparła. Jednak jeśli nie pojawiałam się u Miriam przez jakiś czas, dzwoniła do mnie. - Kiedy przyjedziesz? Niedługo umrę. I się rozłączała. Dla świata zewnętrznego moja cioteczna babka Miriam była cenionym entomologiem, a dla swoich krewnych - budzącą respekt, wymagającą, inspirującą damą, która wyciągała hojnie, choć kapryśnie pomocną dłoń do potrzebujących. Aż do swojej śmierci w 2005 roku, w wieku dziewięćdziesięciu sześciu lat, większość czasu spędzała w Ashton Wold, rodzinnej posiadłości Rothschildów. Dom ten zawsze stanowił azyl dla bliskich i przyjaciół, w tym również od czasu do czasu dla Niki, jej dzieci i mnie. Miriam była ekspertką od rodzinnej historii, niezgłębionym źródłem informacji o naszych przodkach. Stanowiła kwintesencję swojego pokolenia i stała się nieodzowną częścią mojego projektu. Co więcej, dobrze o tym wiedziała. Wiele razy w ciągu następnych kilku lat odwiedzałam Miriam; jeździłam samochodem autostradą A1 przez północny Londyn aż do serca środkowej Anglii. To piękne miejsca, jeśli ktoś lubi nizinny krajobraz i rolnicze tereny. Czułam ulgę, skręcając z zatłoczonej drogi, zostawiając za sobą ceglaną poświatę miasteczka Oundle i wjeżdżając do cudownej leśnej krainy Miriam. Ojciec Niki i Miriam, Charles, entomolog amator, zakochał się w tej posiadłości, kiedy zobaczył, że będzie to doskonały rezerwat dla motyli i ważek. Próbował kupić ziemię, jednak agent nieruchomości przekazał mu, że właściciele nie zamierzają jej sprzedawać, bo po prostu nie muszą. Przypadkiem okazało się, że jest ona własnością ojca Charlesa - Nathana Rothschilda. W 1900 roku rozpoczął on budowę dużego trzypiętrowego domu, a także ogrodów, szklarni, stawów i parku. Choć to Victor, brat Niki, syn i spadkobierca, odziedziczył większość rodzinnych przedmiotów i wszystkie nieruchomości, w 1937 roku przekazał Ashton swojej siostrze Miriam. By zaoszczędzić na ogrzewaniu, Miriam zburzyła całe górne piętro domu, obniżając imponującą kiedyś fasadę. Następnie zakazując wycinania choćby jednej roślinki, pozwoliła, by natura dokończyła dzieła. Niedługo później wszystkie ściany i większość okien oplecione były pnączami, a wokół rosły bujnie i swobodnie bluszcze, róże, wiciokrzewy, glicynie i inne gatunki. W środku lata Ashton Wold przypominało bardziej brzęczącą, szeleszczącą górę zieleni niż dom. Ziemia, otoczona prawie osiemdziesięciohektarowym parkiem pełnym jeleni, na które Miriam zakazała polować, usiana była także łąkami pełnymi dzikich kwiatów, tak bardzo reklamowanych przez właścicielkę. Wizyta u Miriam zawsze była dla mnie przygodą. Czułam narastającą ekscytację, kiedy jechałam przez wioskę i mijałam lokalny pub nazwany oczywiście na cześć pewnego motyla Chequered Skipper (kosternik palemon). Brama wjazdowa oznaczała początek długiej i sfatygowanej drogi wijącej się wśród pól i łąk. Po przejechaniu półtora kilometra mijało się otoczony wysokim ceglanym murem ogród warzywny, w którym kiedyś mieściło się kilkanaście akrów grządek i szklarni. Z nich w latach dwudziestych ubiegłego wieku przez cały rok zbierano kwiaty do domu i warzywa dla mieszkańców posiadłości. Za czasów Miriam pozostały już tylko fundamenty i powybijane okna. Kilka szklarni pozostawiono, by trzymać w nich na przykład sowy, prowadzić motylarnię i hodować egzotyczne rośliny. W ogrodach ledwo już było widać zarysy równych kiedyś sadzawek, przycinanych cisowych żywopłotów, letnich domków i klombów. Od czterdziestu lat pozostawione same sobie zarosły chwastami, a te zdusiły zbiorniki wodne i ukryły ścieżki, zmuszając drzewa do walki o miejsce. W tych warunkach natura mogła swobodnie rozkwitać. Wczesnym latem w trawie wiły się zaskrońce. Dzika budleja i ukwiecone łąki sprzyjały rozwojowi najróżniejszych gatunków insektów i motyli. - Witajcie w Liberty Hall! - wołała Miriam do przybywających gości. - Róbcie to, na co macie ochotę. Można tu było spotkać profesorów, krewnych, od czasu do czasu jakąś hrabinę, filozofa Isaiaha Berlina, naukowca Johna Sparrowa, a także najróżniejszych znajomych Miriam (głównie płci męskiej), których poznawała w trakcie swoich podróży. Na długim stole w salonie zawsze stały herbata i przekąski, żeby każdy, włącznie z ogromną populacją domowych myszy, mógł się poczęstować, gdy mu przyjdzie ochota. Kiedyś zauważyłam, że kilku małych czworo
ebook
Wydawnictwo Czarne |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Czarne |
Rok publikacji: | 2014 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.