- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.pecjalne zamówienia na półce pod biurkiem. - O, rzeczywiście. Czy to ta książka? - Wyciągnęła gruby historyczny romans w miękkiej oprawie. Najwyraźniej zamówiono ich więcej, bo na półce leżało jeszcze kilka identycznych egzemplarzy. - Chyba cieszy się dużym powodzeniem - zauważyła. - W tym miesiącu nasz Klub Miłośników Romansów wybrał tę pozycję. Maggie zawsze nam je sprowadza. - Rozumiem. - Włożyła powieść do plastikowej torby. W bloczku leżącym obok telefonu zanotowała wydanie książki. - Rozchorowała się, co? - Kobieta bynajmniej nie spieszyła się z wyjściem. Nie było sensu zaprzeczać, tym bardziej że karetka wciąż stała przed sklepem. - Przewróciła się. - Fatalnie. - Klientka pokręciła głową. - Nie jest już młoda. Jeśli coś sobie złamała, pewno kolejny sklep na Priors Lane zostanie zamknięty. - Dlaczego? - A kto to przejmie? Te małe sklepiki nie mogą konkurować z supermarketem. Oczywiście tam można znacznie taniej kupić bestsellery. - Poklepała reklamówkę, w której leżał jej romans. - Jednak tej książki nie znajdę w dziale, gdzie sprzedają trzy książki w cenie dwóch. - Chyba ma pani rację. - Panno Howard, musimy już jechać. Za jakieś dwie godziny może pani zadzwonić do szpitala miejskiego. Udzielą pani informacji o stanie pacjentki. - - Nie dokończyła. Jej własne wątpliwości nie miały teraz znaczenia. - Maggie, czy chce pani, żebym kogoś zawiadomiła? - Zajmiesz się oknem? - Maggie najwyraźniej nie mogła przestać o tym myśleć. - Ciągle je wybijają... - Mówienie sprawiało jej widoczne trudności, Juliet więc uznała, że nie będzie już dalej pytać. Ze znalezieniem szklarza nie powinno być kłopotu, a numer telefonu do rodziny Maggie na pewno znajdzie w biurze. - Dopilnuję okna, a potem zamknę sklep i wpadnę do pani. - Biedactwo - westchnęła klientka, patrząc, jak wnoszą Maggie do karetki. - Ma tylko jednego syna, a on jest gdzieś na Bliskim Wschodzie. No, muszę iść. Powodzenia. - - Juliet uświadomiła sobie, że przez ostatnie pół godziny było to najczęściej używane przez nią słowo. A przecież zwykle, gdy napotykała jakieś trudności, mówiła ,,nie ma problemu". Zła na siebie, że zachowuje się tak żałośnie, umieściła na drzwiach tabliczkę z napisem ,,zamknięte" i przesunęła zasuwę. Teraz pozostawało znaleźć szklarza i kogoś, kto zajmie się sklepem, a potem pojechać do szpitala, aby zapewnić Maggie, że wszystko jest w porządku. Tylko tyle. Bułka z masłem dla kogoś takiego jak ona. Opadła na stołek za ladą. Wzięła się w garść i postarała się skupić na czekającym ją zadaniu. No tak, sklep żelazny. Najpierw należało poszukać kluczy. Znalazła je w szufladzie biurka na zapleczu, ale idąc do drzwi, zmieniła nagle zdanie. Może lepiej będzie zadzwonić, na wypadek gdyby włamywacz, widząc, że zabierają Maggie, postanowił skorzystać z okazji. Już sięgała po książkę telefoniczną, gdy nagle przyszło jej do głowy, że w takim razie powinna także zabezpieczyć kasę. Nie ma wyjścia, pomyślała. Wzięła pióro, po czym, pokpiwając w duchu z samej siebie, wyjęła z koszyka zeszyt i zabrała się do sporządzania listy. - I co zamierzasz zrobić z tym składem? Greg wyglądał przez brudne okno biura, zastanawiając się, co stało się z ludźmi, którzy kiedyś tu pracowali. - To nie tylko skład. Umowa dotyczy także sklepu w starej części miasta. - No to wspaniale. Niskie czynsze, wysokie koszty utrzymania - zakpił Neil. Widząc, że Greg zamierza odebrać telefon, który właśnie zaczął dzwonić, dodał: - Zostaw. Warsztat Dukea już nie dział - Warsztat Dukea - powiedział Greg do słuchawki. - A w ogóle - ciągnął Neil zrezygnowanym tonem człowieka, który wie, że gada sam do siebie - jest pora lunchu. - Och, dzięki Bogu! Dostałam pana numer w sklepie żelaznym na Priors Lane, ale mieli poważne wątpliwości, czy Greg, całkiem pochłonięty słuchaniem głosu, który tak miło brzmiał w telefonie, nie zwracał już uwagi na Neila. Niektóre dni nie są wcale takie złe, pomyślał, siadając na brzegu biurka. - Czy jeszcze? - ponaglił swoją rozmówczynię. - Pracujecie. - Gdy nie potwierdził ani nie zaprzeczył, mówiła dalej: - Najwidoczniej nie mieli racji. Na szczęście. - Nadal się nie odzywał, więc dokończyła: - To nagły wypadek. Czy może mi pan pomóc? - Niech pani próbuje - zaproponował. W słuchawce zapadła cisza. - No tak - podjęła po chwili. - Trzeba wymienić szybę w małym okienku. To bardzo pilne. Czy jest szansa, żeby przysłał pan tu kogoś jeszcze dzisiaj? Niektóre dni są wręcz wspaniałe, uznał. - O której? - Im prędzej, tym lepiej. Jestem na Priors Lane. W księgarni. - Wiem, gdzie to jest. Jak się pani nazywa? - Howard. - Naprawdę? Nie brzmi pani jak jakiś Howard. Raczej jak Emma albo Sophie - Juliet Howa
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Mira |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 25.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.