Myślę, że fanom prozy Kapuścińskiego nie trzeba polecać powyższej pozycji. Wydaje mi się, że powinni ją od dawna znać. Chciałbym raczej przybliżyć walory tej książki osobom, które nigdy po dzieła Kapuścińskiego nie sięgnęły. "Wojna futbolowa" nie jest może tak znana jak "Cesarz", czy "Heban", ale moim zdaniem zajmuje równie istotne miejsce w dorobku autora. Książka ta wbrew tytułowi nie traktuje tylko o wojnie Salwadoru z Hondurasem w 1969r. Jest to zbiór reportaży głównie z Afryki, ale także z Azji i Ameryki Środkowej. Miłośnicy historii najnowszej, geografii, czy książek przygodowych znajdą tutaj wiele interesujących wątków. Wiele reportaży zapiera dech w piersiach i nie będzie przesadą powiedzenie, że dorównują (a może i przerastają) pod wieloma względami najlepszym książkom przygodowym. Jest tam taki fragment, kiedy to Kapuściński taranuje samochodem przeszkody na drogach, po to żeby nie dać się złapać lokalnej partyzantce, która najpewniej zabiłaby intruza. Emocje podsyca fakt, że wszystko to jest prawdziwe. Trochę się zagalopowałem, nie chciałbym, żebyście państwo postrzegali tę książkę jako coś w rodzaju przygód Indiany Jonesa. Ponieważ największy walor tej książki, to sam jej autor, czyli uczestnik opisywanych wydarzeń. W tym co pisze jest niezwykle prawdziwy, szczery i niezwykle ujmujący (szczególnie fragmenty o biurkach). Ta książka jest znakomitym źródłem dla zainteresowanych postkolonializmem w Afryce. Mógłbym wymienić jeszcze wiele walorów, ale chciałbym żeby państwo sami przeczytali i ocenili, czy mam rację i jeżeli tak, sięgnęli po kolejne dzieła autora, bo naprawdę warto. Na koniec tylko dodam, że Kapuściński jest jednym za najchętniej czytanych Polaków, za granicą. Dlatego dobrze byłoby, żebyśmy znali to co mamy najlepsze. I co - przekonałem kogoś?
Opinia bierze udział w konkursie