Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zamki na piasku. 20 obrazków z życia dziennikarza - ebook

Data wydania:
14 listopada 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Zamki na piasku. 20 obrazków z życia dziennikarza - ebook

Po ponad 25 latach dziennikarskich zmagań z polską polityką i jej bohaterami, po tysiącach godzin spędzonych w sejmowych i rządowych gabinetach, korytarzach i zaułkach, po dziesiątkach tysięcy rozmów i wywiadów z najważniejszymi postaciami rodzimej polityki Konrad Piasecki opisuje, co przeżył, co widział, czego doświadczył i co myśli o tym, co wydarzyło się przez te lata wokół nas.

To pełna zakulisowych historii i anegdot opowieść o przełomowych momentach ostatniego ćwierćwiecza z perspektywy kogoś, kto przyglądał im się naprawdę z bliska.

Niezwykle przydatne, gdy pisze o trudnej dziennikarskiej pracy, polskim piekiełku, narodzie rzekomo bez skazy, sejmie niemym, Europie kuszącej dla jednych i znienawidzonej przez innych oraz gdy zastanawia się nad przyszłością Kościoła i demokracji czy pogmatwanymi polsko-żydowskimi losami.

Wierzę w dziennikarstwo. Wierzę w dziennikarstwo w starym, konserwatywnym stylu. Wierzę, że news, informacja, reportaż, wywiad, materiał śledczy nieprzesiąknięte prostym, topornym ideologicznym czy politycznym przekazem wciąż jeszcze dają przyjemność zarówno tym, którzy je tworzą, jak i tym, którzy są ich odbiorcami.

fragment książki

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8053-480-3
Rozmiar pliku: 4,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Dziennikarstwo i obiektywizm, czyli kibic żąda krwi

Czy to, co rozgrywa się wokół nas od 2015 roku, to koniec polskiej demokracji? Sytuacja nadzwyczajna, dramatyczna, czas przełomu? Czy raczej małe turbulencje, które de facto nie stanowią żadnego realnego zagrożenia, a za intencjami ich pomysłodawców, nawet jeśli nie są krystalicznie czyste, nie kryje się żaden machiaweliczny plan ani szczwane zamierzenie, mające dalekosiężne i ponure konsekwencje?

Historia rzadko daje tak wyraźne znaki, byśmy nie mieli wątpliwości, że oto na naszych oczach rozgrywa się coś, co trafi do podręczników. Najczęściej dziejowe procesy, a nawet momenty przełomu dopiero z perspektywy lat ujawniają, jak istotny i wiekopomny był ich charakter. Historyjka o Ludwiku XVI, który 14 lipca 1789 roku, gdy burzono Bastylię, a dzień miał przejść do historii jako symbol Wielkiej Rewolucji Francuskiej, wydarzenia tego dnia opisał w swym pamiętniku jednym, wiele mówiącym słowem „nic”, może służyć tu za anegdotyczny, choć i dość złowróżbny przykład. Zwłaszcza gdy wspomnimy, czym ledwie trzy i pół roku później to „nic” się dla Ludwika, wtedy już obywatela Kapeta, skończyło.

Od momentu objęcia rządów przez Prawo i Sprawiedliwość rozgrywa się wokół nas spór o to, na ile to, co dzieje się w Polsce Anno Domini 2016, 2017 i 2018, wytrąca rzeczywistość i jej uczestników z normalnych kolein, zmienia porządek rzeczy, każe sięgać po mocne słowa i decydować się na zachowania nadzwyczajne i ekstraordynaryjne. Dziennikarze są w samym centrum tego sporu. I sami zmagają się z odpowiedziami na fundamentalne dla naszego zawodu pytania. O to, czy w tak gorących czasach porzucać zawodowy chłód i dystans, opowiadać się po jednej ze stron politycznego sporu, czy też wciąż uznawać, że umiejętność spojrzenia z boku, spokojnego przeanalizowania rzeczywistości, równy krytycyzm wobec wszystkich i obiektywizm pozostają wartościami ponadczasowymi i wciąż obowiązującymi.

Parę lat temu, dzięki fundacji krzewiącej w świecie demokratyczne wartości, dotarłem do wychodzącej właśnie z ponurych czasów wojskowej dyktatury Birmy (zwanej teraz Mjanmą). W jej stolicy, w jednym z niewielu tamtejszych hoteli spotykałem się z opozycyjnymi dziennikarzami i trochę ich uczyłem, a trochę debatowałem o tajnikach zawodu. Ciekawe to było spotkanie nas – dziennikarzy z kraju wolnego, choć pamiętających inne czasy, i ich – dziennikarzy opozycyjnych gazet w kraju, w którym wciąż trwała walka o demokrację, a media były cenzurowane. Nasze gawędy o potrzebie obiektywizmu, ważenia racji, oddawania głosu obu stronom dysputy ci mili ludzie przyjmowali ze zrozumieniem, kiwali głowami, pogodnie się uśmiechali, po czym zaczynali mówić (skądinąd mając mnóstwo racji), że jak już zapanuje u nich wolność i demokracja, to oni z przyjemnością staną się obiektywni i będą rozsądnie ważyć racje, ale teraz to oni są raczej na wojnie i muszą radzić sobie w jej realiach. I że nie mogą – mając do dyspozycji jeden z niewielu oręży w tej wojnie, prezentować równoważnie racji obu stron, bo sądzą, że demokratyczna, wolnościowa i patriotyczna racja jest wyłącznie po jednej z nich.

Nie najlepiej, niestety, potoczyły się losy Mjanmy i liderki jej opozycji, z którą w Rangunie udało mi się przeprowadzić wówczas wywiad – Aung San Suu Kyi. Po dwudziestu pięciu latach spędzonych w domowym areszcie, uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla Aung stała się narodową bohaterką. W stolicy kraju nie było sklepu, warsztatu, restauracji, w których nie wisiałby jej portret. Na jej widok Birmańczycy klękali (naprawdę, byłem świadkiem takich scen).

Na fali odwilży i odkręcania przez generałów śruby Aung została premierem. I, niestety, nie wyrzekła się praktyk swych poprzedników. Trwające od lat prześladowania birmańskich muzułmanów zaczęły przybierać rozmiary czystek etnicznych. Władze, aresztując opisujących je dziennikarzy, próbują za wszelką cenę ukryć przed światem prawdę o skali czystek. Nie najgorzej świadczy to o lekcji, jaką odrobiły młode media (może udało nam się dołożyć do tego małą cegiełkę), ale fatalnie, niestety, o politykach, którzy szybko zapominają o demokratycznych wartościach.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: