- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ył przełom podstawówki i szkoły średniej. Po pół roku grania na basie upomniał się właściciel gitary. Zapytałem, czy chce sprzedać, ale nie chciał. Było granie ze znajomymi, później technikum ogrodnicze, bo rodzice prowadzili szklarnię. Ciułał kasę na instrumenty, więc komisy muzyczne, szukanie sprzętu, lepszego wzmacniacza. Charakterystyczną gitarę Kosmos za 8800 złotych kupił mu dziadek (dziś taki model można kupić na aukcjach internetowych za mniej niż 500 złotych), później bas polskiej produkcji Luna, który, jak mówi, też brzmiał strasznie, następnie był Hohner. Zadowolony będzie za kilka lat, kiedy będzie mógł sprowadzić z Niemiec bas Music Mana. Sprzęt sprowadzali znajomi muzycy, bo w Polsce próżno było takiego szukać. A jak Jinks znalazł się w Irze? JINKS Do Iry miałem przyjść na miesiąc. Znałem się z Wojtkiem, nasi rodzice się przyjaźnili. W domu stało pianinko, to graliśmy na nim, takie przygody. Oczywiście rozmawialiśmy o wspólnym zespole, ale to było takie gadanie, graliśmy jakieś covery Oddziału Zamkniętego, Lady Pank i innych. Czego sam wtedy słuchałem? Chłonąłem wszystko, od Perfectu do TSA, w których zakochałem się od razu po tym, jak usłyszałem ich w Trójce, te gitary, łojenie, wow, a jak usłyszałem AC/DC, to się prawie posrałem. Puszczałem w kółko pół kasety, bo więcej mi się nie nagrało. Kiedy chłopaki grali w Opolu ,,Zostań tu", trzymałem kciuki za to, żeby wygrali. Byłem z nich dumny. Po premierze płyty zespół znów ruszył na Wschód. Wiosna 1990 roku, kwiecień i maj. Mieli na koncie płytę, ale nie mieli statusu gwiazdy. Pojechali do Rosji, nie będąc tam w ogóle znani, a zostali przyjęci jak gwiazdy rocka. Tłumy, brawa, szaleństwo. Nie były to jednak koncerty zarobkowe i trzeba było sobie radzić, bo zespół dalej ledwo ciągnął finansowo. WOJTEK Dawali ruble na przeżycie, hotel, tyle. Pamiętam, jak przemycaliśmy komplety dżinsowe w marshallach. Swoim busem dojechaliśmy tylko do granicy, a dalej zabierał nas przekrzywiony Robur. I te wszystkie piece zapakowane spodniami nosiliśmy pod nosami celników. Udało się sprzedać dżinsy między koncertami. Do Polski wrócili, jak wspomina Wojtek, z reklamówkami pełnymi rubli. Z rozpadającego się ZSRR zapamiętają przede wszystkim ogromną biedę. Podróże od hotelu do hotelu, do jedzenia kiszone ogórki popijane wódką. WOJTEK Jedliśmy ogórki, a później skórki od ogórków. Wódka była do kupienia nie w sklepach, ale u taksówkarzy, którzy sprzedawali ją z bagażników. ARTUR Koncerty się nie odbywały. Nie można było się dogadać. Nie mogliśmy potem stamtąd wyjechać, szukaliśmy jakiegoś transportu. Poszukiwaliśmy pociągu, żeby dojechać z Jarosławia do Moskwy, gdzie się po prostu jedzie kilkanaście godzin. Przygoda, krótko mówiąc. To wyleczyło mnie z wyjazdów do Rosji na całe życie. Nie pałam chęcią do odwiedzania tego kraju. Nie dziwi takie doświadczenie z tego wyjazdu. Gdy poczytamy literaturę faktu analizującą schyłkowy moment pierestrojki, zobaczymy, że w kwestii zaopatrzeniowej i kulinarnej nie różnił się ten czas od lat poprzednich. Opisuje to między innymi Irina Głuszczenko, rosyjska kulturoznawczyni, w eseju ,,Sowiety od kuchni" (Krytyka Polityczna, 2012). Na stronie 150 pisze między innymi: Standardowe menu opracowane w czasach stalinowskich okazało się nadspodziewanie żywotne. W latach 90. w Moskwie pewien chłopczyk na pytanie mamy, co było na obiad w szkolnej stołówce, odpowiedział: ,,Coś różowego z czymś szarym". Czy to kapusta była szara, a parówki różowe, czy parówki szare, a kapusta różowa? Dość na tym, że mama zabroniła dziecku jadać obiady w szkole. Mimo podobnych doświadczeń niewątpliwym plusem trasy koncertowej w ZSRR było, cokolwiek by o niej mówić, podpatrywanie muzyków z Zachodu, którzy występowali na tych samych koncertach i scenach co Ira. JINKS Jak przyjechała Brenda Russell czy , to czułem się totalnie malutki. Ubrani jak ta lala, sprzęt, pióra, gitary. Chociaż my też w tej Rosji nie wyglądaliśmy najgorzej. Jakiś koleś na ulicy mnie zaczepił i chciał kupić moje buty. Wojtek Owczarek - i niech nikogo nie zwiedzie ta niewinna mina. Fot. archiwum prywatne zespołu Piotr Sujka. Jeden z pierwszych koncertów Jinksa. Fot. archiwum prywatne zespołu Jinks już od najmłodszych lat interesował się ogrodnictwem. Fot. archiwum prywatne zespołu Piotr Sujka - w oczekiwaniu na liczne trasy z zespoł Fot. archiwum prywatne zespołu Piotr i Aneta Sujkowie jeszcze jako narzeczeni. Fot. archiwum prywatne zespołu Elegancję Gadzio ma we krwi od dziecka. Szydłowiec, Dom Kultury na Zamku, 1972 r. Fot. archiwum prywatne zespołu Piotr Sujka i Wojtek Owczarek. Od zawsze łączyły ich wspólne Fot. archiwum prywatne zespołu Artur Gadowski i Wojtek Owczarek. Fot. Wojtek Owczarek
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Agora |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2018 |
Wymiary: | 145x220 |
Liczba stron: | 312 |
ISBN: | 978-83-268-2750-1 |
Wprowadzono: | 31.03.2022 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.