Poznajcie polską Julię Child! Trzęsła warszawską socjetą końca XIX wieku. Bywała na salonach, nadawała ton dyskusjom i balom. Żadna inna kobieta w Królestwie Polskim nie odniosła takiego sukcesu jak Lucyna Ćwierczakiewiczowa.
Fizycznie była przeciwieństwem urodzonej niemal sto lat później Amerykanki. Miała zaledwie półtora metra wzrostu i z dumą nosiła niemałą nadwagę. Za to sposób bycia, niezwykła charyzma i bezpośredniość z pewnością łączyły dwie słynne kucharki. Obie miały też podobny plan na przyszłość – być dobrą żoną i matką, pomagać innym, uczyć się i wieść życie nowoczesnej pani domu. A że bez umiejętności gotowania sprostać temu nie sposób, to całe swoje zaangażowanie zogniskowały w sztuce kulinarnej i odniosły niebywały sukces.
Pani Lucyna miała niespełna czterdzieści lat, a już była obiektem zachwytów, złośliwych spojrzeń i plotek. Jej 365 obiadów za 5 złotych było najchętniej czytaną polską książką tamtego okresu i zajmowało honorowe miejsce w tysiącach polskich domów, tuż obok Biblii. Nakłady kolejnych jej książek kucharskich przekraczały nakłady dzieł Mickiewicza i Słowackiego, prowadzony przez nią salon przy Królewskiej odwiedzały największe osobistości stolicy, a za roczną pensję mogła kupić trzy majątki ziemskie!
„Panoszy się na mieście jak pawie pióro w kapeluszu – mówili złośliwcy, zazdroszczący jej żyłki do marketingu i interesów, dodając: – Jest jak rtęć, wszędzie się wciśnie“. Słynęła też ze swojej oszczędności, co sprawiło, że żartobliwie nazywano ją „Ćwierciakiewiczową“. Była jednocześnie wzorem emancypacji, a promując w swoich poradnikach, redagowanych przez siebie kalendarzach i rubrykach prasowych zdrowy styl życia, wyprzedziła epokę.
Teraz Lucyna Ćwierczakiewiczowa i Warszawa końca XIX wieku ożywają na nowo na kartach frapującej biografii spisanej przez znaną dziennikarkę, Martę Sztokfisz. Tę książkę czyta się jak doskonałą powieść!
Marta Sztokfisz – absolwentka polonistyki UW, dziennikarka, felietonistka. Przeprowadzała wywiady z wieloma wybitnymi przedstawicielami świata kultury, mediów i nauki, które publikowała m.in. na łamach „Kultury“, „Polityki“, „Gali“ i „Vivy!“. Od kilkunastu lat zajmuje się pisaniem biografii, jest autorką m.in. Ceny sławy (2000), Księżniczki deptaku (2007), Chwil, których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie (2013) oraz Carycy polskiej mody (2015).
Autor | Marta Sztokfisz |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 356 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-06593-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308065938 |
Waga | 616 g |
Wymiary | 145 x 205 x 35 mm |
Data premiery | 2018.11.14 |
Data pojawienia się | 2018.09.12 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 24 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 13 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Publikacja Marty Sztokfisz to nie kolejna sztampowa biografia. Sięgając po „Panią od obiadów” czytelnik przenosi się do XIX wieku do Polski pod zaborami. Barwnej, nietuzinkowej, zupełnie innej niż ta, którą znamy z nudnych szkolnych podręczników historii. Autorka zdecydowała się na nieco gawędziarski styl opowieści, miejscami zakrawający na plotkarski. Takie pogaduchy z sąsiadką. Niech to Was jednak nie odrzuca. Całość jak najbardziej jest merytoryczna, a taka forma nadaje atrakcyjności publikacji. Czyta się wybornie! Gwarantuję. Autorka nie upiększa, nie idealizuje. Za pomocą świetnie poprowadzonej stylizacji językowej można poczuć klimat tamtych niezwykłych czasów.
KOBIETA NIEZALEŻNA
XIX wiek to bardzo trudny czas dla Polski. Zabory i uciemiężenie dają się we znaki. Warszawa jednak tętni życiem, a tym co odbija się szerokim echem jest postać Lucyny Ćwierczakiewiczowej – kobiety na miarę XXI wieku, a nie XIX.
Z odpowiednim jej rozmachem i odwagą wydaje swoje kolejne publikacje oparte na zbieranej przez lata wiedzy i doświadczeniu o gotowaniu i prowadzeniu domu. Tym samym dowodzi tego, że kobieta sama sobie może być sterem, żeglarzem i okrętem. W XIX wieku – gdzie kobiety co najwyżej mogły prowadzić dom. Wydała książkę kucharską „365 obiadów za 5 złotych”, która okazała się być absolutnym hitem i bestsellerem. Książka doczekała się po dziś dzień kilkudziesięciu edycji.
Czytając kolejne rozdziały z życia Lucyny zdajemy sobie sprawę jak odważną i rezolutną kobietą była. Przeciwności losu dla jednych mogły okazać się barierą nie do przeskoczenia, ale nie dla niej. Ona zawsze parła do przodu nie oglądając się za siebie. Świetnie odnajdywała się na rynku odgadując potrzeby ludzi, znajdywała i tworzyła dla nich produkt. Tak mniej więcej powstały kalendarze dla kobiet z najważniejszymi informacjami i podstawową wiedzą. Kalendarze były na tyle tanie i uniwersalne, że mogły sobie na nie pozwolić również gospodynie z nizin społecznych. Była z niej niezła bizneswoman. Jej osoba była marką samą w sobie. Przekonana o swoich możliwościach nie traciła czasu i energii na coś co nie dawało jej satysfakcji.
Ćwierczakiewiczowa była osobą bardzo ekspresyjną, przekorną z ogromną ilością animuszu. Tupet pomieszany czasami z nieszkodliwą bezczelnością pozwalał jej sięgać po to co chce. Nie dbała o konwenanse, a to co wypada miała daleko gdzieś. Czasami nastręczało jej to niemałych problemów, ona jednak się nie zrażała. Autorka często przytacza zapiski Lucyny czy jej rozmowy. Z wypowiedzi zawsze bije nieodparty urok i błyskotliwy humor, można wnioskować, że była kobietą szalenie inteligentną, z którą obcowanie było nie lada wyzwaniem.
PODSUMOWANIE
Nie znałam Lucyny Ćwierczakiewiczowej. I nawet po lekturze „Pani od obiadów” nie jestem pewna czy ją dobrze poznałam. Mam jednak ogromną ochotę na więcej. Ta inspirująca postać wyprzedzała swoje pokolenie o całe stulecia. Świetnie odnalazłaby się w świecie Instagrama czy YouTube`a. Śmiało można ją nazwać influencerką XIX wieku. Zmieniła myślenie i kuchnię Polaków, sprawiła, że kobiety zaczęły myśleć o sobie w innych kategoriach niż tylko żony i matki. Pasja, determinacja i przebojowość to cechy z którymi już na zawsze będzie mi się kojarzyć Lucyna Ćwierczakiewiczowa. To historia, którą trzeba znać.
Dziękuję Marcie Sztokfisz za tę niesamowitą podróż do Warszawy XIX wieku. Życie Lucyny kompletnie mnie pochłonęło, zatapiając się w lekturze czułam jakbym fizycznie tam była i rozprawiała o niej z okolicznymi sąsiadami. Fantastyczne uczucie. Mam nadzieję, że też go doświadczycie.
Obiło Wam się o uszy nazwisko Magdy Gessler? Jestem pewna, że tak! W końcu jest to jedna z najpopularniejszych kobiet współczesnego świata, która odkrywa przed nami brudne tajemnice różnych lokali serwujących obiady. Dziś doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że jedzenie to nie tylko zaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb człowieka, ale również pewnego rodzaju sztuka...
Okazuje się, że pani Magda Gessler wcale nie była pierwsza ze swoimi rewolucjami. Postacią, która znacznie przyczyniła się do wprowadzenia zupełnie innej kultury jedzenia niż kiedyś, jest właśnie Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Zapisała się na kartach historii jako prawdziwa celebrytka XIX - wiecznego świata, rewolucjonistka sztuki kulinarnej. Kobieta, która dostrzegła w jedzeniu coś więcej. Książki autorstwa Ćwierczakiewiczowej rozchodziły się jak świeże bułeczki. Doszło do tego, że jej książki znajdowały się praktycznie w każdym domu, a sama autorka pobiła nawet naszych narodowych wieszczów (nad czym trochę ubolewam, bo to ewidentny przykład na to, jakie jest zapotrzebowanie na kulturę wyższą).
Lucyna Ćwierczakiewiczowa brylowała, nauczała, pławiła się w swojej sławie... Sztukę jedzenia przekładała na wiele innych dziedzin ludzkiego życia - i miała rację! Obecnie wiemy już, jak ważne są posiłki do odpowiedniego funkcjonowania, do utrzymywania relacji interpersonalnych, do zacieśniania więzi czy nawet "złapaniu" męża. ;)
Pani od obiadów to książka napisana w bardzo lekki, miejscami zabawny sposób. Świetnie się ją czyta i z przyjemnością odkrywa się kolejne fakty z życia pani Lucyny. Gdzieniegdzie są umieszczone oryginalne przepisy Ćwierczakiewiczowej, co jest bardzo dobrym uzupełnieniem całości i daje czytelnikom ogólny pogląd, jak to wszystko wtedy wyglądało.
Czy życie pani Lucyny rzeczywiście było usłane różami, a drogę do domu zdobiły kamienie szlachetne? Niekoniecznie... Pani od obiadów zaczyna się tymi słowami: Że też kobieta może się wznieść tak wysoko- dziwi się Królestwo Polskie. Potem plotkuje, jak nisko może upaść. Oczywiście, zdanie to w kontekście całej historii życia pani Lucyny brzmi bardzo dwuznacznie, różnie można je zinterpretować. Jednak fakt pozostaje faktem - cokolwiek mówiono o Lucynie Ćwierczakiewiczowej, jakkolwiek postępowała i jakie miała problemy, to wszystko jest nieważne. Najistotniejsze są fakty, a te mówią same za siebie - Lucyna Ćwierczakiewiczowa nigdy nie zniknie z kart historii, czego dowodem jest chociażby Pani od obiadów.
Jeżeli zaintrygowała Was postać Lucyny Ćwierczakiewiczowej, koniecznie przeczytajcie najnowszą książkę od Wydawnictwa Literackiego. Z pewnością warto spróbować. :)
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - książka ukaże się 14. listopada 2018 r. nakładem Wydawnictwa Literackiego
Gdyby żyła w XXI wieku, byłaby milionerką i restauratorką na miarę Magdy Gessler. Los sprawił jednak, że Lucyna Ćwierczakiewiczowa brylowała w salonach dziewiętnastowiecznej Warszawy. Jej przepisy wciąż jednak są kultywowane w domach, w których ceni się tradycyjną kuchnię.
Przyznam szczerze, że o pani Lucynie nie słyszałam, zanim nie sięgnęłam po książkę Marty Sztokfisz. A przecież kulinarna mistrzyni Ćwierczakiewiczowa u szczytu sławy wydawała więcej książek niż Bolesław Prus, Eliza Orzeszkowa, Maria Konopnicka czy Henryk Sienkiewicz. Ten ostatni przebił ilość nakładów dopiero po opublikowaniu Trylogii.
Kim była tytułowa Pani od obiadów? Przede wszystkim – kobietą odważną, nowoczesną, wyprzedzającą pod wieloma względami swoją epokę.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa promowała kuchnię polską, tradycyjną, zarówno wysublimowaną i wymagającą czasu oraz finansowych nakładów, jak i kuchnię prostą, tanią, w której obiad można było przygotować szybko i oszczędnie.
Nie była pięknością, nie szokowała odważnymi strojami, biżuterią i fryzurą. Może właśnie dlatego szybko doceniono jej kulinarne zdolności, które wychodziły naprzeciw oczekiwaniom wszystkich środowisk społecznych.
Dużo czerpała z tradycyjnych, wiejskich przepisów, które opierały się na własnych produktach. Lubiła jednak też eksperymentować, łącząc rodzime kanony z zagranicznymi nowinkami. Swoje doświadczenia ubierała w konkretne i jasne receptury, jakie ukazywały się w formie pierwszych polskich książek kulinarnych oraz kalendarzy, które wisiały na kuchennych ścianach wielu rodzin.
Jej „365 obiadów za 5 złotych” zajmowało w wielu domach miejsce równie zaszczytne jak Biblia czy „Pan Tadeusz” Mickiewicza.
Miała wielu wrogów, którzy nie zostawiali ma niej suchej nitki. Gdyby żyła dzisiaj, stałaby się z pewnością ofiarą internetowego hejtu, udowadniając, że miarą sukcesu jest ilość wrogów i zawistników.
Na pewno też jednak miałaby wielu fanów i miłośników, zwłaszcza że obecnie coraz częściej promuje się kuchnię opartą na rodzimych, naturalnych i zdrowych produktach.
Mogłaby również prowadzić w różnych stacjach telewizyjnych programy poradnicze, gdyż nie poprzestawała na kulinarnych osiągnięciach. Doradzała swoim czytelniczkom, jak dbać o dom, jak sprzątać, wywabiać plamy, czyścić przypalone garnki, jak leczyć się domowymi sposobami i w jaki sposób zabiegać chorobom, jak racjonalnie prać i robić świąteczne porządki...
Można by wymieniać i wymieniać bez końca...
Postać Lucyny Ćwierczakowiczowej bardzo mnie zafascynowała. Z jednej strony była tradycjonalistą, głoszącą pogląd, że droga do serca mężczyzny biegnie przez żołądek, z drugiej strony jednak nie bała się łamania społecznych konwenansów, uruchamiała darmowe kuchnie, udowadniając, że prawdziwa filantropia wymaga ciężkiej i konkretnej pracy, a nie udzielania się na pokaz i z daleka od potrzebujących.
Biografia, jaka wyszła spod pióra Marty Sztokfisz, nie jest jedynie zapisem życia bohaterki książki. To również stworzona z wielką pasją i znajomością rzeczy historia Polski XIX wieku, zwłaszcza zaś historia kobiet, które zaangażowały się w emancypację i pozytywistyczną pracę u podstaw.
Przeczytałam tę książkę jednym tchem, niczym najbardziej fascynującą powieść. To na pewno zasługa wiedzy autorki oraz jej błyskotliwego, niepozbawionego poczucia humoru stylu.
Polecam z czystym sumieniem – przede wszystkim tym, którzy lubią historie prawdziwe, ale niebanalne.
BEATA IGIELSKA