Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mao.Cesarstwo cierpienia - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
20 października 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
63,90

Mao.Cesarstwo cierpienia - ebook

Zgodnie z sugestią zawartą w tytule, autor biografii skupia się na cierpieniach Chińczyków pod rządami Mao. Wielu polemistów twierdzi, że w ciągu dwudziestu siedmiu lat jego władzy zdarzyło się wiele dobrego: warunki życia milionów ludzi uległy pewnej poprawie, zyskali prawo do edukacji i dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej; przeciętna długość życia wzrosła z czterdziestu do przeszło sześćdziesięciu lat. Jednak cena była przerażająco wysoka.

Na ołtarzu rewolucji złożono prawdopodobnie przeszło pięćdziesiąt milionów ofiar. Większość zmarła z głodu, innych zamordowano. Trzeba jeszcze wiele pracy, żeby ujawnić ogrom tej tragedii. W przyszłości historycy i inni badacze będą mieć łatwiejszy dostęp do archiwów, ale dopóki w Chinach będą rządzić komuniści, wiele dokumentów pozostanie w rejestrach zastrzeżonych.

Przez wiele lat zachodni historycy musieli studiować historię Chin z zewnętrznej perspektywy. Dostęp do źródeł chińskich, nie licząc tych oficjalnych, był bardzo ograniczony. W rezultacie, książki, jakie pisano o Chinach w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, były uderzająco bezkrytyczne. Podczas gdy Stalin znalazł się w ogniu krytyki, o chińskim dyktatorze pisano z szacunkiem, a nawet z podziwem.

Dziś Chiny Mao Zedonga są jaskrawym przykładem tego, jak totalitarne reżimy fałszują historię, nazywając głód dobrobytem.

Torbjørn Færøvik – norweski historyk i pisarz. Przez wiele lat był dziennikarzem. Wyspecjalizowany w tematyce dalekowschodniej, wieloletni zagraniczny korespondent norweskiej agencji informacyjnej NTB, telewizji NRK i dziennika "Arbeiderbladet".

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8169-502-2
Rozmiar pliku: 4,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kraj w gruzach. Góry jednak przetrwały i rzeki.

W mieście wiosna, więc wszystko się wokół zieleni.

Żal rozłąki mnie dręczy, ptak śpiewaniem trwoży.

Upływ czasu mną targa, kwiat we łzach się mieni.

Kto na murach blask żagwi trzeci miesiąc widzi,

Ten na tysiąc sztuk złota jeden list wyceni.

Przerzedziły się włosy od drapania siwe.

Kupować nie mam nawet już po co grzebieni1.

Du Fu, poeta chiński (712–770)

1 Wiosenne widoki, w: Dawna literatura chińska: antologia i omówienie, t. 1, oprac. Jarek Zawadzki, Seattle 2015, s. 284.I

Cesarski egzamin

Jesteśmy w drodze do stolicy, by przystąpić

do naszych cesarskich egzaminów,

tak samo jak studenci w dawnych czasach.

Mao Zedong

Dwudziestego trzeciego marca 1949 roku we wsi Xibaipo panował rewolucyjny nastrój. Posłańcy objuczeni ciężkimi pakunkami biegali tam i z powrotem pod okiem uzbrojonych strażników. We wsi mieszkał przewodniczący Mao razem ze swoim sztabem, w oczekiwaniu na przeprowadzkę do Pekinu. „Dziś wkraczamy do Pekinu – wkraczamy i musimy zdać cesarski egzamin!”, powiedział Mao, wsiadając do samochodu2.

Zhou Enlai, przyszły premier, odpowiedział, że w takim razie powinni starać się o jak najwyższe oceny i za wszelką cenę uniknąć losu Li Zichenga. Trzysta lat wcześniej Li, zbuntowany chłop, zdołał podbić Pekin i pokonać zdegenerowaną dynastię Ming. Ale jego żołnierze, zamiast zaprowadzić w stolicy pokój i sprawiedliwość, zaczęli ją plądrować. W końcu zostali przegnani tam, skąd przyszli. Mao zgodził się z Zhou: „Nie wolno nam zachowywać się tak jak Li Zicheng. Ta podróż to pierwszy krok w nowym, długim marszu”3.

Xibaipo leży 350 kilometrów na południe od Pekinu. Przez całe stulecia było nic nieznaczącą kropką na wielkiej chińskiej mapie, ale w 1947 roku stało się siedzibą przewodniczącego Mao i wielu innych komunistycznych przywódców.

Mao długo żył jak banita. Po nieudanej próbie przejęcia władzy w rodzimej prowincji Hunan w 1927 roku uciekł w góry, żeby zebrać nowych zwolenników. Siedem lat później zabrał ich w długi marsz, pieszo przemierzyli wiele tysięcy kilometrów, żeby uniknąć silniejszego wroga. Wrogiem tym była rządząca Chińska Partia Narodowa (Kuomintang) dowodzona przez generała Czang Kaj-szeka. Po roku męczącej wędrówki żołnierze Mao dotarli do Yan’anu, małego miasta na północnym zachodzie, gdzie rozbili obozowisko na kilka lat. W 1947 roku rząd zaatakował Yan’an z pełną siłą. „Niech idą” – stwierdził Mao, kiedy się dowiedział, że stupięćdziesięciotysięczna armia jest w drodze. „Czang Kaj-szek myśli, że wygra, gdy zdobędzie obóz wroga. W rzeczywistości przegra wszystko. Oddamy mu Yan’an, a on nam odda Chiny”.

Mao zawsze przestrzegał reguł wojny mobilnej. „Naszym najważniejszym celem nie jest podbicie jakiegoś miasta czy miejsca, ale pokonanie sił wroga nie wolno nam wdawać się w bitwę, jeśli nie mamy pewności wygranej”4. Zasady przewodniczącego nie były nowe. Ponad dwa tysiące lat wcześniej chiński teoretyk wojny Sun Zi promował podobne idee5. Mao doprowadził je do perfekcji i zastosował w nowych warunkach.

Niewielka kolumna, który wyruszyła z Xibaipo, składała się z jedenastu jeepów i dziesięciu ciężarówek. Zmierzała powoli do celu pośród zieleniących się krajobrazów, mijając pracujących w polu chłopów. Chłopi byli niedożywieni, a na poboczach drogi walały się wraki samochodów i żelastwo z trwającej już zbyt długo wojny domowej. Ostatnie pięćdziesiąt kilometrów cała grupa pokonała pociągiem. Mao od wielu lat nie był w wielkim mieście, a Pekinu nie widział od roku 1919, czyli od czasu gdy krótko pracował jako pomocnik bibliotekarza na jednym z uniwersytetów. Czuł się tam samotny. Żaden z czcigodnych profesorów nie przychodził, żeby wypożyczyć książkę, nikt się do niego nie odzywał. „W moim biurze był taki nisko zawieszony sufit, że ludzie mnie unikali. Próbowałem rozmawiać z nimi na polityczne i społeczne tematy, ale wszyscy byli bardzo zajęci”6.

Miasto fascynowało jednak Mao. W parkach, pałacach i nad dachami tysięcy domów panowała atmosfera wieczności. „Widziałem, jak śliwy kwitną na biało, gdy Morze Północne pokryte jest jeszcze lodem. Widziałem, jak wierzby, uginające się pod ciężarem sopli, chylą się nad jeziorem, przypominałem sobie opis poety Cen Shena z czasów dynastii Tang, który napisał, że drzewa nad Morzem Północnym w zimowej szacie wyglądają jak «dziesięć tysięcy drzewek brzoskwiniowych w kwiatach». Niezliczone drzewa w Pekinie budziły mój podziw i zachwyt”7.

Przez wiele setek lat młodzi ludzie przyjeżdżali do Pekinu z nadzieją, że zostaną mandarynami czy urzędnikami. Mieli za sobą lata studiów nad starymi, klasycznymi dziełami, przede wszystkim nad najważniejszymi księgami konfucjanizmu. Należało nauczyć się ich na pamięć i odtworzyć jak najdokładniej. Egzaminy były trudne, niewielu je zdawało.

„Przewodniczący Mao przybył…”

Egzamin, który czekał Mao, miał inny charakter. Spędziwszy połowę dorosłego życia jako uciekinier, miał przejąć odpowiedzialność za losy pół miliarda Chińczyków. Żaden z przywódców nie kierował tyloma ludźmi. Wiele chińskich rodzin miało pięcioro, sześcioro, siedmioro dzieci. Jak je wykarmić? Każdy przywódca martwiłby się tym, ale Mao nie bał się niczego. „To dobrze, że Chiny są tak zaludnione – powiedział. – Nawet jeśli zaludnienie wielokrotnie wzrośnie, znajdziemy rozwiązanie. Tym rozwiązaniem jest produkcja. Ze wszystkich rzeczy na świecie właśnie ludzie są najcenniejsi. Komunistyczna władza może dokonać każdego cudu, jeśli tylko będzie miała ludzi do dyspozycji”8.

Ludowa armia wyzwolenia zdobyła już Pekin. Przejęcie władzy w końcu stycznia 1949 roku odbyło się w sposób pokojowy. Generał wyznaczony do obrony stolicy poddał się bez walki, co było szczęśliwym zrządzeniem losu dla miasta kryjącego tyle skarbów. Derk Bodde, amerykański sinolog, stał na chodniku, kiedy wmaszerowali pierwsi żołnierze czerwonej armii. Przed nimi jechała ciężarówka z zamontowanymi głośnikami. „Wita was armia wyzwolenia! Gratulujemy mieszkańcom Pekinu, którzy właśnie odzyskali wolność!” Żołnierze wyglądali na wycieńczonych, jakby kończyli śmiertelnie męczący marsz. W rzeczywistości tego dnia przeszli zaledwie parę kilometrów, mieli jednak za sobą wiele lat wojny, trudów i wyrzeczeń.

Oficjalna parada zwycięstwa odbyła się 3 lutego. Podczas gdy w mieście szalała pierwsza burza piaskowa, tysiące żołnierzy sunęło aleją Wiecznego Pokoju. „Naliczyłem ponad 250 wojskowych samochodów, ciężarówek pełnych żołnierzy, ciężarówek z zamontowaną bronią i ciężarówek, które ciągnęły ciężką artylerię. Za nimi jechało wiele ambulansów, jeepów i innych mniejszych pojazdów”. Wszystko to zaimponowało Boddemu, zauważył też, że większość tego sprzętu pochodziła z Ameryki. „ prawie wszystko zdobyto w ciągu dwóch i pół roku, przekupując przedstawicieli nacjonalistycznej armii”9.

Mao mieszkał jeszcze w Xibaipo. Jego ludzie w Pekinie musieli zdobyć posłuch, dlatego nowo powstałe sądy ludowe miały mnóstwo pracy. W mieście i na przedmieściach odbywały się liczne egzekucje wrogów politycznych. Esther Cheo Ying była świadkiem jednej z nich. Jako Chinka wracająca z emigracji chciała przyczynić się do odbudowy kraju. Znała angielski, posłano ją zatem do pracy w komunistycznym biurze prasowym „Nowe Chiny”. Pewnego dnia przyszło jej zrelacjonować egzekucję 200 właścicieli ziemskich, odbywającą się nieopodal Niebiańskiej Świątyni. Razem z kolegami przewieziono ją ciężarówką do miejsca straceń, gdzie zebrało się już kilka tysięcy ludzi: „Ofiary zmuszono, by uklękły przed tanimi trumnami, związano im z tyłu ręce metalowym drutem. Sześciu policjantów szło spokojnym krokiem za nimi, strzelając im po kolei w głowy. Kiedy ludzie padali martwi, ich czaszki czasami pękały a mózgi tryskały na zakurzoną ziemię i na ubrania innych ofiar”10.

Opinie na temat zmiany władzy były oczywiście podzielone. Bodde uważał, że większość ludzi odetchnęła z ulgą. Z innych miast docierały wieści o straszliwych krwawych potyczkach. Zaciekły bój o Pekin oznaczałby wielkie straty materialne, nie mówiąc już o ofiarach w ludziach. Miasto miało wtedy trzy miliony mieszkańców. Od dawna już spodziewali się najgorszego, teraz poczuli, że mają nową szansę.

Przez wiele dziesięcioleci rolę stolicy pełnił Nankin, miasto położone nieco dalej na południe. Na razie pozostawało jeszcze w rękach wroga. W oczach zwycięskich komunistów stało się symbolem degeneracji i korupcji, dlatego Mao zainteresował się Pekinem. W różnych okresach chińskiej historii Pekin był siedzibą potężnych cesarzy. Tutaj w XV wieku władcy dynastii Ming wznosili liczne okazałe pałace. Później wprowadzili się do nich cesarze z dynastii Qing. Wszyscy sięgający po władzę w kraju osiadali w końcu w Pekinie czy Beiping, jak niegdyś nazywano miasto.

Wielu mieszkańców spodziewało się przyjazdu Mao, ale tylko nieliczni wiedzieli, kiedy on nastąpi. Po wielu latach na froncie Mao był fanatycznie przejęty własnym bezpieczeństwem. Pociąg wjechał po cichu na zamkniętą stację kolejową. Następnie ważnych pasażerów przewieziono do Pachnących Wzgórz na przedmieściach. Mao postanowił urządzić swoją główną kwaterę w Zhongnanhai, zamkniętym obszarze niedaleko Zakazanego Miasta. Park Pachnących Wzgórz nie był złym wyborem. Porośnięte drzewami zbocza sięgały kilkuset metrów, najwyższe, Wzgórze Palenia Kadzideł, miało 557 metrów. Stąd Mao mógł oglądać zdobyte królestwo jak na dłoni.

„Dziennik Ludowy”, główny organ prasowy partii komunistycznej, uczcił jego przyjazd jednostronicowym wydaniem specjalnym. „Przewodniczący Mao przyjechał, przewodniczący Mao przyjechał!” – wołali gazeciarze. Tytuł wydrukowano dwunastocentymetrowymi czerwonymi literami. W dodatku do oficjalnego radosnego reportażu uszczęśliwiono czytelników czarno-białą fotografią nowego przywódcy kraju. Na uniwersytecie w Pekinie jeden z niegdysiejszych kolegów Mao z biblioteki zobaczył jego zdjęcie. „Tak, pamiętam. Minęło trzydzieści lat od chwili, kiedy widziałem go po raz ostatni. Na zdjęciach wygląda poważniej, grubiej…” Za młodu Mao był chudy jak szczapa. A teraz wyglądał, jakby miał nadwagę11.

„Posuwajcie się naprzód odważnie…”

Przez parę następnych miesięcy Mao doświadczał życia w pokoju. W marcu przyroda Pachnących Wzgórz zaczęła się budzić do życia, zakwitły wiśnie. Wielu cesarzy w przeszłości odwiedzało te wzgórza, pośród których błyszczały jak szlachetne kamienie świątynie, pawilony i wille. Mao wprowadził się do jednej z willi, z widokiem na wysoką pagodę i wielką równinę, na której rozpościerał się Pekin.

Wojna domowa trwała nadal. Armia Ludowo-Wyzwoleńcza podbiła większość prowincji na północ od rzeki Jangcy, ale pozostało jeszcze sporo do zrobienia. Szeroka rzeka płynęła majestatycznie przez gęsto zaludniony obszar środkowych Chin. Dla wielu armii była nieprzekraczalną barierą, ale Mao podjął decyzję, że podbije także część południową. „Posuwajcie się naprzód odważnie, zdecydowanie, ostrożnie, w sposób uporządkowany – brzmiał jego rozkaz. – Wyzwólcie cały kraj i aresztujcie wszystkich niepoprawnych zbrodniarzy wojennych. Bez względu na to, gdzie się skryją, mają zostać schwytani i ukarani zgonie z prawem. Musicie przede wszystkim aresztować wodza tych bandytów, Czang Kaj-szeka!”12

Armia Ludowo-Wyzwoleńcza długo przygotowywała się do przeprawy przez rzekę. Szykowano niezliczone łodzie, tysiące żołnierzy uczyło się pływać. Sygnał do rozpoczęcia przeprawy padł nocą 21 kwietnia. Bojownicy Mao uderzyli na froncie szerokości 250 kilometrów. Wprawdzie generałowie armii rządowej wiedzieli, co się święci, nie zdołali jednak skoncentrować odpowiednich sił we właściwych miejscach. Na dodatek 88. armia podniosła bunt. Parę dni później milion żołnierzy czerwonej armii przeprawił się przed rzekę i kontynuował pochód13.

Na południowym brzegu leżał Nankin, stolica nacjonalistycznego reżimu. Zanim mieszkańcy się zorientowali, czerwony regiment maszerował już główną ulicą. Amerykański ambasador John Leighton Stuart obudził się w środku nocy i zobaczył grupę żołnierzy we własnej sypialni. „Wkrótce wszystko to będzie nasze” – powiedział jeden z nich, wskazując na meble, po czym wszyscy się obrócili i zniknęli14. Czang Kaj-szek już opuścił miasto i powierzył swoje obowiązki wiceprezydentowi Li Zongrenowi. Nankin poddał się bez walki, w ciągu kilku następnych dni tysiące lepiej sytuowanych obywateli uciekły na południe, do prowincji nadal kontrolowanych przez rząd. Czang Kaj-szek jeździł to tu, to tam, żeby zagrzewać swoich żołnierzy do walki, ale większość z nich miała już dość. Zamiast poświęcać życie dla przegranej sprawy, woleli wrócić do swoich wsi i korzystać z dobrodziejstw pokoju, który obiecywał im Mao.

W ciągu paru następnych tygodni poddały się wszystkie punkty obrony armii rządowej nad rzeką Jangcy. Małe i duże miasta upadały jak klocki domina. W maju przyszła kolej na Szanghaj. Generał, którzy miał go bronić, obiecywał, że Szanghaj stanie się drugim Stalingradem, jeśli komuniści zaatakują. Ale skończyło się na słowach. Także tutaj wszyscy lepiej sytuowani mieszkańcy zorientowali się, co się stanie. Międzynarodowe lotnisko wyglądało jak mrowisko. Harrison Forman, amerykański dziennikarz, wyruszył na zwiady i zobaczył, że poczekalnie „pełne są rakiet tenisowych, kijów golfowych, a nawet końskich siodeł”. Nad tym wszystkim czuwały kobiety w makijażu i błyszczącej biżuterii, ubrane w futra i inne drogie stroje. Mężczyźni paradowali w garniturach z Bond Street, chociaż spływali potem, stojąc przy okienkach biletowych i gestykulując gorączkowo. Wszystkim bardzo się spieszyło, wszyscy chcieli lecieć najbliższym samolotem15.

Żołnierze Mao weszli do Szanghaju 25 maja bez jednego strzału. Z powodu godziny policyjnej wprowadzonej przez rząd na ulicach prawie nie było ludzi. Jeden ze świadków, Mariano Ezpeleta, spodziewał się, że zobaczy siejące postrach siły wroga. Ujrzał jednak gromadę nastolatków w zielonych mundurach polowych i znoszonych, szmacianych butach. Wielu z nich nigdy wcześniej nie było w mieście. Przyglądali się wysokim budynkom ze zdziwieniem. Ezpeleta odniósł wrażenie, że czuli się nieswojo i woleliby, żeby nikt na nich nie patrzył. W obawie przed atakiem od tyłu przemieszczali się pod ścianami domów. Kobiety częstowały ich ryżowymi waflami i herbatą, ale nikt z tego nie korzystał. Czerwona armia miała swoje jedzenie, żołnierze nie chcieli nikomu sprawiać kłopotu16.

O ósmej rano akcja się zakończyła. Godzinę później otwarto sklepy, zaczął się zwykły, handlowy dzień. Harrison Forman opisywał pochód czerwonej armii jako wzorcowy, miał wrażenie, że mieszkańcy miasta odetchnęli z ulgą. David Middledith, pracownik kompanii Jardine Matheson, był zafascynowany nagłą przemianą moralną mieszkańców: „24 maja w Szanghaju można było przekupić każdego – zapisał w dzienniku. – 26 maja nie dało się przekupić nikogo, prawdopodobnie po raz pierwszy od stu lat”17.

Podczas gdy w mieście panował spokój, skazano na śmierć nieznaną liczbę przestępców. Wielu z nich handlowało na czarnym rynku. Procesy były zbiorowe, a egzekucje, podobnie jak na pozostałych ziemiach „wyzwolonych”, miały publiczny charakter. Jedna z metod uśmiercania ludzi wyróżniała się szczególnym okrucieństwem.

Na stadionie ustawiano wysoki drąg z bloczkiem zamocowanym na górze. Winowajcę wciągano na górę za pomocą liny. Kiedy już się tam znalazł, jeden z komunistów wołał: «Czy widzisz generała Czanga ?». W odpowiedzi słyszał, oczywiście, ciche «nie». W tej samej chwili komunista puszczał sznur i nieszczęśnik spadał na dół. Jeśli nie umarł na miejscu, cały proces (oraz pytanie) powtarzano. Policja dbała o to, by odpowiednio duża grupa obserwowała tę makabryczną egzekucję, wieść roznosiła się więc błyskawicznie. Czarny rynek przestał działać w ciągu kilku dni, a sceptyczni mieszkańcy Szanghaju zorientowali się nagle, że ceny się ustabilizowały18.

W następnych miesiącach czerwona armia kontynuowała marsz na południe, ale w wielu prowincjach napotkała twardy opór. Mao śledził postępy ze swej bezpiecznej bazy na Pachnących Wzgórzach. Każdego ranka czytał raporty z frontu. W czerwcu uznał, że wojna domowa została wygrana. Po trzech latach walk Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zabiła albo unieszkodliwiła pięć i pół miliona żołnierzy wroga. Pozostawało tylko odnieść zwycięstwo nad półtoramilionową resztą19.

Już w 1936 roku, po tym jak komuniści ledwo przeżyli Długi Marsz, Mao ogłosił, że on sam i jego towarzysze są największymi bohaterami w historii Chin. W jednym ze swoich wierszy pisał, że sława wcześniejszych bohaterów, takich jak pierwszy cesarz Qin Shi Huang, Han Wudi i Dżyngis-chan, blednie w porównaniu z ich osiągnięciami:

I nie zostało po nich nic.

Ażeby znaleźć ludzi prawdziwie natchnionych,

Wzrok trzeba zwrócić na nasze pokolenie20.

Kiedy Mao układał ten wiersz, miał tylko kilkadziesiąt tysięcy obdartych żołnierzy. Dobre samopoczucie dopisywało mu jednak już wtedy. Teraz, po trzynastu latach, całe Chiny, od zimnej północy do subtropikalnego południa, kapitulowały przed buntowniczym chłopskim synem z Hunanu. Mao musiał się czuć jak wybraniec, Syn Niebios, równy niegdysiejszym cesarzom.

Obiecał, że rozpocznie nową epokę w długiej historii Chin, a jądrem jego wizji była idea wprowadzenia bezklasowego, komunistycznego systemu społecznego. Realizacja tego planu mogła potrwać pięćdziesiąt, może sto lat. Podobnie jak Marks i Lenin, Mao twierdził, że pierwszy etap, socjalizm, ma być tylko fazą przejściową, prowadzącą do komunizmu. Idea stworzenia ziemskiego raju była głęboko zakorzeniona w Chinach. Przez ponad tysiąc lat optymistycznie nastawieni filozofowie moraliści kreślili obraz „Wielkiego Ładu” – doskonałych rządów.

Chińskie społeczeństwo zawsze miało feudalny charakter. Ministrowie, urzędnicy i obszarnicy byli właścicielami gruntów. Większość chłopów natomiast harowała na cudzej ziemi. Buntowali się wielokrotnie, za każdym razem ponosząc klęskę. W XIX wieku zdarzył się jeden z największych buntów, powstanie tajpingów. Na jego czele stanął młody człowiek podający się za młodszego brata Jezusa. Gdy w 1853 roku podbił Nankin, pozwolił, by obwołano go cesarzem nowej niebiańskiej dynastii. Dziesięć lat później po marzeniach nie było śladu, a po krwawej rozprawie na polach bitew zostało 20 milionów ofiar21.

Mao, podobnie jak tajpingowie, obiecał chłopom wyzwolenie. „Ziemia dla tych, którzy ją uprawiają!” Na terenach opanowanych przez komunistów już zaczęto dzielić pola. Tereny dokładnie mierzono, dumni chłopi ustawiali się w kolejkach po swój przydział. Życie dotychczasowych właścicieli ziemskich i bogatych chłopów zmieniło się z dnia na dzień. Wielu skazano na śmierć. Latem 1949 roku przez kraj przetoczyła się fala egzekucji. Po zbiorowych procesach zbito dziesiątki tysięcy ludzi. Mao twierdził, że masy muszą w jakiś sposób wyładować swój gniew. „Rewolucja to nie jest proszona herbatka – pisał w roku 1927 – to nie to samo, co napisać esej, namalować obraz albo coś wyhaftować. Rewolucja nie może być spokojna i łagodna, nie może być umiarkowana, przyjazna, pełna uprzejmości czy powściągliwości. Rewolucja to gwałtowny przewrót, który prowadzi do tego, że jedna klasa pokonuje drugą”22.

Zbuntowany chłopski syn z Hunanu

Mao skończył pięćdziesiąt pięć lat. Jego ojciec był obrotnym chłopem, matka – pobożną buddystką. Jako młody człowiek Mao zbuntował się przeciwko ojcu i wyruszył do najbliższego miasta, żeby podjąć naukę w szkole. Kiedy w 1911 roku cesarstwo upadło i zastąpiła je słaba republika, był za młody, żeby odegrać jakąś polityczną rolę. Dziesięć lat później wziął udział w zebraniu założycielskim partii komunistycznej w Szanghaju. Teraz stał na czele partii, która miała cztery i pół miliona członków, oraz dowodził największą w Azji armią liczącą pięć milionów żołnierzy.

Wielu ludzi, którzy go kiedyś spotkali, opisywało go jako silną osobowość. Edgar Snow, amerykański dziennikarz, który przeprowadzał z nim wywiad w Yan’anie w 1936 roku, dojrzał w nim „jakąś siłę losu”. Mao był nie tylko zagorzałym czytelnikiem i znawcą chińskiej literatury i historii, ale także „dobrym mówcą, człowiekiem obdarzonym niezwykłą pamięcią i zdolnością koncentracji, zdolnym pisarzem, człowiekiem o niespożytej energii, żołnierzem i genialnym strategiem politycznym”23.

Jednocześnie miał w sobie coś chłopskiego, Snow dodawał, że niektórzy uważali go również za „dość prymitywnego i wulgarnego”. Spluwał i przeklinał jak wszyscy, nie dbał o swój wygląd. Żył skromnie, po niezliczonych konfiskatach dokonywanych u właścicieli ziemskich, urzędników i poborców podatków miał tylko kilka wełnianych koców, dwa bawełniane mundury i trochę rzeczy osobistych. Mundur, który nosił, był pozbawiony dystynkcji. Snow nie słyszał żadnych pochlebców, którzy by się wokół niego kręcili. Nie wykluczał jednak, że historia zapamięta go jako giganta24.

Inna Amerykanka, dziennikarka, która osiedliła się w Chinach, Agnes Smedley, nie podzielała zachwytów Snowa. Jej zdaniem Mao stronił od ludzi i był „uparty jak wół”. Po wielomiesięcznej obserwacji przewodniczącego i jego otoczenia stwierdziła, że cieszy się szacunkiem ludzi, ale nie miłością25.

Uważam, że był fizycznie odrażający. Nie patrzył mi w oczy, odpowiadał na moje pytania ogólnikowo i bezosobowo. Często w ogóle na nie nie odpowiadał. Albo udawał, że ich nie usłyszał. Brakowało mu pewności siebie, chociaż nikt nie podważał jego popularności czy autorytetu. Byłam na wielu oficjalnych spotkaniach, podczas których przemawiał. Organizowano je na dworze, zjawiały się na nich tłumy zwolenników. Ale Mao niedobrze posługiwał się głosem . Na pewno o tym wiedział. Dlatego mówił prostymi, krótkimi zdaniami, powoli, robiąc wiele pauz. Słuchacze z pierwszych rzędów przekazywali jego słowa tym, którzy stali dalej i nic nie słyszeli26.

Smedley chciała napisać książkę o Mao. Zamiast tego napisała biografię Zhu De, dowódcy czerwonej armii, który wydał jej się czarujący i bardziej interesujący27.

W kolejnych latach Mao odsuwał się od ludzi coraz mocniej. Kiedy Snow odwiedził Yan’an w 1939 roku, wydał się mu bardziej niedostępny, pokazywał się rzadziej. Pisał wtedy swoje najważniejsze polityczne eseje. Żaden z nich nie był przełomowy, Mao starał się jednak – jako były nauczyciel – formułować myśli w sposób jak najbardziej zrozumiały. Większość tekstów dotyczyła zagadnień politycznych i militarnych. Powracała w nich teza, że marksizm trzeba dopasować do chińskich warunków. O ekonomii pisał niewiele albo wcale. Nie znał się na liczbach i prawach ekonomii, co przyniosło w przyszłości fatalne skutki.

Jego wiedza na temat Zachodu była bardzo skromna. W przeciwieństwie do wielu swych partyjnych kolegów nigdy nie był za granicą. W 1947 roku przyjął w swojej jaskini w Yan’anie amerykańskiego dziennikarza Marka Gayna. W świetle migocącej lampy naftowej kreślił czarny obraz stosunków na Zachodzie. „Nasza radiostacja śledzi amerykańskie wiadomości z Treasure Island. Dostaję te raporty, z akcjami kursów i innymi danymi. Bardzo dokładnie studiuję analizy rynków. Wkrótce zobaczymy pierwsze oznaki nadchodzącego kryzysu. To będzie początek końca systemu kapitalistycznego”28.

Gayn się z tym nie zgadzał, ale Mao upierał się przy swoim:

„Zachodni liberałowie nie rozumieją społecznych i politycznych nastrojów w Stanach Zjednoczonych. Amerykańskie masy pracujące mają dość kapitalistycznego wyzysku i niesprawiedliwości. Chcą lepszego życia, demokratycznego systemu. Kiedy zacznie się następna depresja gospodarcza, pomaszerujemy na Waszyngton i obalimy rząd Wall Street. Wtedy ustanowimy demokratyczne władze, które będą współpracować z demokratycznymi siłami na całym świecie, także w Chinach”.

Amerykanin z niedowierzaniem kręcił głową.

„W porządku – powiedział Mao. – Dam przykład, który dowodzi, że mam rację. Czytałeś książkę Piorun z Chin Theodore’a White’a i Annalee Jacoby?”

Gayn przytaknął.

„Zgodzisz się, że to książka bardzo krytyczna w stosunku do Czang Kaj-szeka oraz korupcji, którą wprowadził Kuomintang?”

Gayn ponownie przytaknął.

„Nie wydaje ci się, że książka jest nam przychylna?” – ciągnął Mao, a Amerykanin przytaknął po raz trzeci.

„A kto ją wydał?” – zapytał przewodniczący.

Gayn wymienił nazwę wydawnictwa. Mao chciał wiedzieć, czy to jest „kapitalistyczne przedsiębiorstwo”, i uzyskał kolejne potwierdzenie.

„Oto wiec masz odpowiedź – triumfował Mao. – Czy kapitalistyczne przedsiębiorstwo wydałoby książkę krytyczną wobec Czang Kaj-szeka i przychylnie nastawioną do nas, gdyby nie było pod presją mas pracujących, które sprzyjają Chinom i chcą znać prawdę?”

Gayn szybko doszedł do wniosku, że izolacja Mao miała charakter fizyczny i intelektualny zarazem. Lubił on siedzieć i czytać przed jaskinią, w której mieszkał. Kiedy unosił wzrok, widział tylko brązowe góry i wąwozy. Jego księgozbiór się zestarzał, składały się nań przede wszystkim klasyczne działa chińskie oraz prace Marksa, Engelsa i Stalina. Jeśli nie liczyć krótkich odwiedzin w Chongqing w 1945 roku, Mao nie widział świateł miasta od dwudziestu dwóch lat. Dwanaście spędził w jaskiniach. Gdyby chciał, mógłby przerwać tę izolację, wzywając do siebie intelektualistów z Pekinu, Szanghaju czy Hongkongu. Wolał jednak trzymać się swojej skrzynki z książkami. Nie przepadał za intelektualistami, uważał, że jest od nich mądrzejszy.

Według Gayna rezultat tego trybu życia był taki, że Mao patrzył na świat oczami Niemca żyjącego w XIX wieku i Rosjanina znającego świat początku XX wieku29.

Robert Payne, brytyjski autor, który spotkał Mao w tym samym okresie, uważał, że widział on wszystko w czarno-białych barwach. Często wygłaszał sądy na temat krajów i ludzi, których zupełnie nie znał. W tym czasie Brytyjczycy likwidowali swoje kolonie w Indiach, Mao nie wierzył jednak, że opuszczą kraj bez walki. Uważał, że imperialiści pozostaną imperialistami. „Mao zawsze lubił upraszczać, dlatego można przypuścić, że stanie się jednym z «wielkich upraszczaczy», którzy według Jacoba Burckhardta30 mieli dominować w XX wieku”. Mao nie chciał jednak upodabniać się do Hitlera czy Stalina. Na to był zbyt inteligentny. Payne nie miał wątpliwości, że Mao pozostanie wodzem Chin aż do śmierci31.

„Neutralność to tylko kamuflaż…”

Mao zawsze wierzył w zwycięstwo, nikt jednak nie przewidział, że armia rządowa upadnie tak szybko. Trzeba było przyspieszyć realizację planów. Z gniazda przywódcy nadchodziło mnóstwo zaleceń. Najbardziej martwił się on o to, czy komuniści zdołają zapełnić wszystkie puste miejsca pozostawione przez armię rządową. Partia komunistyczna miała cztery i pół miliona członków, ale było to niewiele w porównaniu z półmiliardowym społeczeństwem. Jak nad nim zapanować?

Mao od dawna chciał się spotkać ze Stalinem, niekwestionowanym przywódcą światowego komunizmu. Już w 1947 roku miał ochotę pojechać do Moskwy, ale Stalin odpowiedział lakonicznie, że Mao powinien siedzieć w Chinach do końca wojny domowej. Mao nie był zadowolony z tej odpowiedzi. Latem 1949 roku Stalin zgodził się przyjąć jego zastępcę Liu Shaoqiego.

Liu spotkał się z życzliwym przyjęciem, wrócił do kraju z zapewnieniem, że nowe Chiny dostaną pełne wsparcie ze strony Związku Radzieckiego. Mao miał w tym czasie dość Stanów Zjednoczonych, które podsycały wojnę domową poprzez przysyłanie broni i instruktorów. Wzorem Stalina zaczął dzielić świat na dwa wrogie obozy, socjalistyczny i imperialistyczny. „Reakcjoniści mówią: Skłaniacie się ku jednej stronie. Owszem nie da się siedzieć okrakiem na płocie. We współczesnym świecie trzeba się opowiedzieć po stronie imperialistycznej albo socjalistycznej. Neutralność jest tylko kamuflażem, nie ma trzeciej drogi. My należymy do frontu antyimperialistycznego, dowodzonego przez Związek Radziecki. Zależy nam na prawdziwej i przyjacielskiej pomocy z tej strony, nie ze strony imperialistów”32.

Zapowiedzią nowych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi było pożegnanie z amerykańskim ambasadorem, który opuścił Chiny w sierpniu 1949. Gdy Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zajęła w kwietniu Nankin, ambasadorowie innych krajów, także Związku Radzieckiego, ewakuowali się w kierunku Kantonu albo Hongkongu. Został tylko John Leighton Stuart, który miał nadzieję, że uda się jakoś porozumieć z nowymi władzami. Mao przypisywał mu najgorsze intencje, powtarzał, że amerykański ambasador chce po prostu „otworzyć swój stary sklepik pod nowym szyldem”: „Leighton Stuart pojechał sobie. Dobrze. Bardzo dobrze”33.

Kolejna inicjatywa Mao wiązała się z próbą rekrutacji większej liczby członków partii komunistycznej, zwłaszcza w miastach. Liu Shaoqi, świetny organizator, także w tej dziedzinie stał na czele. Mówił, że robotnicy w miastach z radością witają Armię Ludowo-Wyzwoleńczą. Należało więc kuć żelazo, póki gorące, zachęcać ich do studiów politycznych i jak najwięcej przyjmować ich do partii. „Tylko w ten sposób możemy wziąć w swoje ręce przemysł i miasta”34.

Mao również uważał, że partia powinna mieć wyrazistszy profil robotniczy. Od dawna twierdził, że klasa robotnicza to najważniejsza siła rewolucyjna. Było to łatwe do podważenia twierdzenie, ponieważ w praktyce robotnicy odgrywali niewielką rolę. Stanowili mniej niż 5 procent liczby członków partii. Mao chciał jednak podkreślić ich udział, żeby pozostać w zgodzie z ideami Marksa i Lenina. Obaj utrzymywali, że robotnicy staną się kołem zamachowym rewolucji. Mao był także urażony podejrzeniami Stalina, że chińscy komuniści to zgraja chłopów, którzy nie mają pojęcia o marksizmie-leninizmie. Samego Mao Stalin uważał za „margarynowego komunistę”35.

Trzeci pomysł Mao polegał na aliansie z innymi siłami politycznymi, przynajmniej na pewien czas. Latem 1949 roku chwycił za pióro i wyłożył swoje myśli w eseju: O demokratycznej dyktaturze ludu. Przypomniał w nim, że wiele klas włączyło się rewolucję, przede wszystkim robotnicy i chłopi, ale także mieszczanie oraz narodowcy. Wszyscy mają swój udział w zwycięstwie, wszyscy powinni więc współdecydować o rządach.

Jednocześnie Mao twierdził, że zmierza ku stworzeniu socjalistycznego społeczeństwa, a następnie – bezklasowego społeczeństwa komunistycznego. Kiedy ten plan zostanie zrealizowany, władza państwowa i partie polityczne nie będą potrzebne. Do tego czasu jednak Chiny muszą mieć silną partię komunistyczną. Inne partie też mogą istnieć, chociaż nie jako partie opozycyjne. Mają raczej pomagać komunistom lepiej rządzić36.

Współpraca z głównym wrogiem, Kuomintangiem, była oczywiście wykluczona. Mao miał zamiar go zdelegalizować. Wyciągał natomiast rękę do mniejszych partii, które zdaniem komunistów miały ludowy i patriotyczny charakter, przede wszystkim do Rewolucyjnego Komitetu Chińskiego Kuomintangu, który powstał jako odłam znacznie większej partii macierzystej. Na jego czele stała Song Qingling, córka jednego z najbogatszych Chińczyków i wdowa po Sun Jat-senie. Jej zmarły mąż odegrał kluczową wolę w walce przeciwko cesarstwu. Gdy Chiny w 1912 roku stały się republiką, został wybrany na jej pierwszego prezydenta. Młodsza siostra Qingling, Meiling, wyszła za mąż za Czang Kaj-szeka. Tego lata Mao starał się za wszelką cenę zdobyć przychylność Song Qingling w nadziei, że uda się mu podzielić rodzinę Song i wzmocnić własny obóz polityczny.

Song Qingling chciała współpracować z Mao, ale nie miała ochoty opuszczać rodzinnego Szanghaju. Po długich namowach Mao zdołał ją przekonać, by przeniosła się do Pekinu, a gdy pociąg specjalny wiozący piękną kobietę wjechał do nowej stolicy, zadowolony przewodniczący czekał na peronie. Wkrótce potem zawieziono ją do dalekiej willi pełnej strażników i sług. Od tej pory życie Song Qingling było w jego rękach37.

Pozostałe partie akceptowane przez komunistów to Chińska Liga Demokratyczna, Chłopsko-Robotnicza Demokratyczna Partia Chin i Chińskie Stowarzyszenie Promowania Demokracji. Mao zaprosił ich przewodniczących na herbatę, żeby zapewnić, iż liczy się z nimi. We wrześniu zwołał konferencję doradczą. Ponad tysiąc delegatów wypełniło wielką salę konferencyjną. Mao zabrał głos i powiedział, że chce utworzyć rząd złożony nie tylko z komunistów. „Dziennik Ludowy” opisywał dyskusje jako „otwarte i żywe”, nieświadomi mogli uwierzyć, że nowe rządy będą miały demokratyczny charakter38.

Konferencja zakończyła się podjęciem historycznej uchwały o utworzeniu Chińskiej Republiki Ludowej. Zatwierdzono także flagę: pięć żółtych gwiazd (jedna duża i cztery małe) na czerwonym tle. Większa gwiazda symbolizowała partię komunistyczną, mniejsze – klasy, które dokonały rewolucji. Zatwierdzono także nowy hymn, Marsz ochotników. Tekst napisał w roku 1934 młody patriota, który chciał porwać Chińczyków do walki z zagrażającą im wówczas Japonią. „Powstańcie, którzy nie zgadzacie się być niewolnikami! – tak pieśń się zaczynała. – Naszą krwią i naszym ciałem wznieśmy nowy wielki mur. Maszerujemy pod nieprzyjacielskim obstrzałem! Naprzód, naprzód, naprzód!”39

Chociaż pieśń miała już piętnaście lat, Mao uznał, że doskonale pasuje do aktualnej sytuacji. W swojej pierwszej mowie ostrzegał: „Imperialiści i ukryci reakcjoniści nie pogodzą się z przegraną; nie, będą walczyć do upadłego”40.

W końcu delegaci powołali rząd Chińskiej Republiki Ludowej. Ku zaskoczeniu i radości ludzi jedna trzecia ministrów nie należała do partii komunistycznej.

Wiele lat później lekarz Mao, Li Zhisui, opisał tę konferencję jako „tragiczny żart, bo partia komunistyczna decydowała o wszystkim także w rządzie centralnym”. Z czasem wielu niekomunistycznych delegatów trafiło do więzień albo do obozów pracy. Przed rozpoczęciem konferencji Li odwiedził profesora Zhang Jinduo na Uniwersytecie Fudan w Szang­haju. Zhang był rozpromieniony i mówił, że wkrótce wyruszy do Pekinu tworzyć historię. „Chiny są pełne nadziei”, powiedział wtedy Zhang. On także trafił później do obozu pracy. Kiedy został zrehabilitowany po dwudziestu dwóch latach, był „słabym, starym człowiekiem, ślepym i całkowicie bezradnym”41.

2 Shu Guang Zhang, Mao’s Military Romanticism. China and the Korean War, 1950–1953, Lawrence 1995, s. 3; Ross Terrill, Mao: biografia, przeł. Jan Maciej Głogoczowski, Warszawa 2001, s. 226.

3 Barbara Barnouin i Yu Changgen, Zhou Enlai. A Political Life, Hongkong 2006, s. 121–122.

4 Mao Tsetung, „Situasjonen nå og våre oppgaver”, 25 grudnia 1947, w: Verker i utvalg, t. IV, s. 154–175.

5 Sun Zi, Sztuka wojenna. Chiński traktat o skutecznej taktyce i strategii w walce zbrojnej oraz w życiu i interesach, spolszczył i oprac. Robert Stiller, Kraków 2003.

6 Edgar Snow, Rød stjerne over Kina, t. I, Oslo 1972, s. 124.

7 Jasper Becker, City of Heavenly Tranquility. Beijing in the History of China, Londyn 2008, s. 162.

8 Mao Tsetung, „Sammenbruddet for den idealistiske historieoppfatningen”, w: Verker…, op. cit., s. 432–440.

9 Derk Bodde, Peking Diary, Nowy Jork 1976, s. 21.

10 Esther Cheo Ying, Black Country to Red China, Nowy Jork 1987, s. 88.

11 Ross Terrill, Mao: biografia, op. cit., s. 226.

12 Mao Tsetung, „Ordre til hæren i forbindelse med fremrykningen over hele landet”, 21 kwietnia 1949, w: Verker…, op. cit., s. 367–377.

13 Harrison Forman, Blunder in Asia, Nowy Jork 1950, s. 43–44.

14 Chester Ronning, A Memoir of China in Revolution, from the Boxer Rebellion to the People’s Republic, Nowy Jork 1974, s. 136–137.

15 Harrison Forman, op. cit., s. 48.

16 Noel Barber, The Fall of Shanghai, Nowy Jork 1979, s. 147.

17 Ibidem, s. 149.

18 Ibidem, s. 160–161.

19 Mao Tsetung, „Tale til forberedelseskomiteen for den nye politiske rådgivende konferansen”, 15 czerwca 1949, w: Verker…, op. cit., s. 384–389.

20 Mao Tse-Tung, Szesnaście wierszy, Warszawa 1959, s. 24. Fragmenty wiersza Mao Śnieg w przekładzie W. Jabłońskiego.

21 Być może najlepszą i najbardziej wnikliwą książkę o powstaniu tajpingów napisał Jonathan Spence, God’s Chinese Son. The Taiping Heavenly Kingdom of Hong Xiuquan, Londyn 1996.

22 Mao Tsetung, „Rapport fra en undersøkelse av bondebevegelsen i Hunan”, marzec 1927, w: Verker…, op. cit., s. 15–57. .

23 Edgar Snow, Rød stjerne over Kina, t. 1, Oslo 1972, s. 66–69.

24 Ibidem, s. 69–73.

25 Agnes Smedley, Battle Hymn of China, Nowy Jork 1975, s. 168–169. Zob. także Stuart Schram, Mao Tse-tung, Oslo 1970, s. 170.

26 Agnes Smedley do Jacques’a Marcusa, przedrukowane w książce: Jacques Marcus, The Peking Papers. Leaves from the Notebook of a China Correspondent, Nowy Jork 1967, s. 286.

27 Agnes Smedley, The Great Road. The Life and Times of Chu Teh, Whitefish 2011.

28 Mark Gayn, „Mao Tse-tung Reassesed”, w: Franz Schurmann i Orville Schell, Communist China, Londyn 1968, s. 92.

29 Ibidem, s. 95.

30 Jacob Burckhardt (1818–1897) – szwajcarski historyk kultury, badacz włoskiego renesansu. Jego najbardziej znane dzieło to Kultura Odrodzenia we Włoszech (1860).

31 Robert Payne, Mao Tse-tung, Kinas hersker, Kopenhaga 1951, s. 193–194.

32 Philip Short, Mao. A Life, Londyn 1999, s. 421; Odd Arne Westad, Decisive Encounters. The Chinese Civil War, 1946–1950, Stanford 2003, s. 268–269.

33 Mao Zedong, „Farewell, Leighton Stuart!”, 18 sierpnia 1949, w: Selected Works of Mao Tse-tung, t. IV; por. http://www.marxists.org/reference/archive/mao/selected-works/volume-4/mswv4_67.htm.

34 Liu Shaoqi, „Some Questions Concerning Urban Work”, 12 marca 1949, w: Selected Works of Liu Shaoqi, t. 1, Pekin 1984, por. også www.marxists.org.

35 Maurice Meisner, Mao Zedong. A Political and Intellectual Portrait, Cambridge 2007, s. 111.

36 Mao Tsetung, „Om folkets demokratiske diktatur”, 30 czerwca 1949, w: Verker…, op. cit., s. 389–404.

37 Chang Jung i Jon Halliday, Mme Sun Yat-sen, Victoria 1986, s. 107–108.

38 „Dziennik Ludowy”, 28 września 1949; Mao Zedong, The Chinese People Have Stood Up! Opening Address at the First Plenary Session of the Chinese People’s Political Consultative Conference, 21 września 1949; por. http://www.marxists.org/reference/archive/mao/selected-works/volume-5/mswv5_01.htm.

39 Ibidem. „Rezolucja w sprawie kapitału, kalendarza, hymnu narodowego i flagi narodowej Chińskiej Republiki Ludowej” przyjęta na pierwszej sesji plenarnej konferencji 27 września 1949 roku.

40 Mao Zedong na otwarciu sesji plenarnej (por. przyp. 37).

41 Li Zhisui, Mao: prywatne życie przewodniczącego, przeł. Zygmunt Zaczyn, Warszawa 2000.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: