Autor tej książki, ceniony historyk na amerykańskim uniwersytecie, jako osiemnastolatek został brutalnie zgwałcony przez katolickiego księdza. Długo borykał się z tym samotnie, podobne przypadki okrywała przez lata zmowa milczenia. W końcu zdecydował się opowiedzieć swoją historię, także dlatego, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o traumie, która bywa też udziałem mężczyzn, a którą to traumę społeczeństwo wydaje się ignorować. Mimo drastycznego tematu jest to książka wyważona, napisana z wielką odwagą i uczciwością.
Autor | Raymond M. Douglas |
Wydawnictwo | Media Rodzina |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 120 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 9788380083929 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380083929 |
Waga | 150 g |
Wymiary | 125 x 195 x 11 mm |
Data premiery | 2018.09.22 |
Data pojawienia się | 2018.09.22 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Raymond M. Douglas - autor, główny bohater i ofiara zdarzeń opisanych w książce „Zgwałcony".
Ciężko jakkolwiek skomentować, a tym bardziej ustosunkować się do sytuacji, która jest niewyobrażalnie ciężka dla upokorzonego, jak i dla samego odbiorcy. Jedno jest pewne, ten temat, mimo że ostatnio jest na językach mediów społecznościowych, telewizji, nigdy nie był ugryziony z właściwej strony. Według Raymonda problem ranienia młodych nastoletnich, a nawet i dorosłych mężczyzn, jest bagatelizowany. Uważany, za MNIEJ WAŻNY.- co znaczy, że społeczeństwo staje się uodpornione na ludzką krzywdę.
Autor w wieku osiemnastu lat został brutalnie skrzywdzony przez katolickiego księdza. Minęło wiele lat, zanim zdecydował się na tak odważny krok, który był przełomem w jego życiu. Tuż po zaistniałej sytuacji jako młodzieniec wyjechał do Stanów Zjednoczonych i stał się uznanym historykiem.
Tej historii nie da się opisać, w kilku słowach, zdaniach, nawet w myślach ciężko jest złożyć jakąś logiczną wypowiedź na ten temat. Trzeba samemu doświadczyć, przeżyć tę książkę, zastanowić się nad życiem, nad tym, co ostatnio dzieje się na świecie i co tak naprawdę może się stać, jeśli ludzie nadal będą tacy, jakimi opisał ich w swojej książce Raymond M. Douglas.
Zuzia, lat 17
źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl
Nie ma co udawać, że tego tematu NIE MA.
Tytuł jest wymowny... Aż nadto. Ma jednak większą nieco wymowę, jeśli przeczyta się (chociażby) opis książki - że o przeczytaniu samej książki nie wspomnę. Opowiada ona bowiem o akcie gwałtu dokonanym na mężczyźnie (dokładnie tak - oni też są ofiarami tego rodzaju przemocy) przez innego mężczyznę... W SUTANNIE... A to już podnosi tę książkę do zupełnie innej, szalenie ważnej, rangi... O tematach tabu trzeba bowiem mówić. Głośno.
Trudny temat. Bardzo. Zwłaszcza w Polsce... Zastanawiam się tak po cichu, czy dlatego właśnie - czy z tego właśnie powodu, że książka ta ukazała się w Polsce?... - czy z tego oto powodu, kiedy szukałem niedawno informacji na temat tej książki w sieci, nie zobaczyłem ani jednej wystawionej dla niej oceny? Ani jednej opinii na jej temat?... Aż tak boimy się w naszym kraju ruszania czegokolwiek związanego ze złem, które tkwi w Kościele? ... NAWET JEŚLI TO TYLKO KSIĄŻKA?... Smutny wniosek.... Mam nadzieję, że tylko przypadkowy, ale boję się, że w tym akurat temacie "przypadku" jest niewiele... A szkoda. Pachnie to bowiem po prostu HIPOKRYZJĄ. Wolę więc myśleć, że to tylko niewiedza czytelnicza na temat istnienia tej książki. Może, choć w małym stopniu, zmieni się to po zamieszczeniu tej recenzji w sieci (jako bodaj czy nie pierwszej...).
Książka ta jest autentyczną historią, która opisanymi w niej wydarzeniami jest, w rozumieniu usytuowania geograficznego, w ogóle z polskim Kościołem niezwiązana. Nie oznacza to jednak, że w polskim Kościele takie przypadki się nie zdarzają. ZDARZAJĄ SIĘ. Autor, Raymond M. Douglas, z Polską jako taką nie ma kompletnie nic wspólnego. Jego historia wydarzyła się w zupełnie innym kraju, w zupełnie innych realiach. Mimo terytorialnego oddalenia od naszego własnego podwórka myślę jednak, że tę historię warto przeczytać...
Odwołując się do - wspomnianego już - pewnego filmu, goszczącego od kilku dni w polskich kinach, można przywołać jakże właściwy cytat: "Kościół jest święty, ale tworzą go ludzie grzeszni". To święta prawda... Niektóre grzechy powinno się po prostu pokazywać. Wręcz wskazywać palcem. I to bardzo wyraźnie. Tak, żeby nie było żadnych wątpliwości, że zło jest złem. Przede wszystkim zaś trzeba słuchać pewnych głosów prawdy i poznawać pewne jej świadectwa - takie właśnie jak w tej książce.
https://cosnapolce.blogspot.com/2018/09/zgwacony-raymond-m-douglas.html