To ja byłem Vermeerem (twarda)

książka

Wydawnictwo REBIS
Data wydania 2018
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W 1945 roku niewiele znaczący holenderski handlarz dzieł sztuki został aresztowany za sprzedaż bezcennego skarbu narodowego - obrazu pędzla Vermeera - marszałkowi III Rzeszy Hermannowi Göringowi.
Jedyną możliwą karą za zdradę była śmierć. Jednak Han van Meegeren gnił w zimnej i wilgotnej celi więziennej, nie mogąc wydobyć z siebie dwóch prostych słów, które dałyby mu wolność: jestem fałszerzem.

To ja byłem Vermeerem jest zdumiewającą, niezwykłą opowieścią o człowieku, który minął się z czasem i powołaniem. Od wczesnego dzieciństwa marzył, żeby zostać malarzem, ale w skandalizującym świecie sztuki współczesnej jego malarstwo krytycy wyśmiali jako beznadziejnie staroświeckie. Wściekły i rozgoryczony uknuł plan zemsty na swych przeciwnikach. Było to oszałamiające, zręczne oszustwo, dzięki któremu w niespełna dziesięć lat zarobił równowartość pięćdziesięciu milionów dolarów; zyskał akceptację właśnie tych krytyków, którzy wcześniej z niego szydzili i... zobaczył swoje obrazy wiszące tuż obok arcydzieł Rembrandta i Vermeera.

Jako malarz Han poniósł klęskę, jako fałszerz był niedościgniony. To ja byłem Vermeerem jest niewiarygodną, a jednak prawdziwą historią największego fałszerza wszech czasów, trzymającą w napięciu opowieścią o zachłanności, nieposkromionej pysze, braku umiaru, zdradzie i sztuce.

Frank Wynne jest dziennikarzem i tłumaczem. Pisze dla Irish Times, Sunday Times, Melody Maker, Uncut i Attitude. Urodził się w Sligo, w Irlandii. Obecnie mieszka w Londynie.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2018
Wprowadzono: 12.07.2018

RECENZJE - książki - To ja byłem Vermeerem

4.6/5 ( 20 ocen )
  • 5
    17
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    2
  • 1
    0

Kinga Pl.

ilość recenzji:51

brak oceny 22-08-2009 18:56

Autor książki, irlandzki dziennikarz i tłumacz podjął się wyzwania, napisał biografie największego fałszerza dzieł sztuki XX wieku.
Han van Meegeren od dziecka marzył o karierze malarza. Jego ojciec był przeciwny zainteresowaniom syna, Han poszedł do szkoły architektonicznej ale pod okiem kolegi sam uczył się malarstwa. Widział świat inaczej niż wszyscy. W sztuce szedł wyraźnie pod prąd co nie spodobało się krytyką. W epoce sztuki współczesnej obrazy Hana zostały wyśmiane przez krytyków i określone mianem staroświeckich. Jego wystawa nie odniosła większego sukcesu, Han się załamał, zostawił żonę. Dopiero gdy odkrył swoja własna stronę sztuki, odżył. Postanowił zemścić się na krytykach, postanowił zostać fałszerzem. Przez wiele lat ćwiczył i zgłębiał nauki sztuki, by dojść do perfekcji. Fascynowało go wielu malarzy Rubens, Rembrandt, ale jego największym mentorem stał się mistrz z Delf - Jan Vermeer. Frank Wynne w swojej książce opisuje niesamowite techniki pracy. Udoskonalanie dzieł, odnawianie i fałszowanie. Han van Meegeren nauczył się oszukać krytyków i znawców. W kilka godzin postarzał swoje dzieła o epokę, by wyglądały na zabytkowe. Proces konwersacji opanował doskonale. Potrafił oszukać każdego i zarabiał na tym ogromne pieniądze. Nabrał podziwu w oczach swoich wrogów [krytyków], Ci oszaleli na punkcie nowo odkrytych autentycznych Vermeerów. Obrazy Hana wisiały obok największych i najwybitniejszych malarzy. Autor idealnie pokazuje prace ekspertów poszukujących falsyfikatów. W 1945 roku han zostaje aresztowany pod zarzutem sprzedania bezcennego dzieła Vermeera marszałkowi Goringowi. Pada wyrok - kara śmierci. Uratować może go tylko jedno, przyznanie się, wypowiedzenie dwóch tak prostych słów - JESTEM FAŁSZERZEM.
Ksiąska opisuje genialną historie prawdziwego malarza który zdobył to o czym marzył, ale pod obcym nazwiskiem. Dokładny opis niesamowitych technik Hana i ówczesnego rynku sztuki nadaje książce napięcia. Czyta się ja z zapartym tchem. Ukazuje jak pycha i chciwość może szybko zniszczyc to na co sie tak długo pracowało. Opowieść o człowieku, który był kipeskim malarzem, a doskonałym fałszerzem.

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 31-07-2018 18:09

Często się zastanawiałam czy fałszerza obrazów, utalentowanego kopistę, można nazwać artystą? Czy wyjątkowe zdolności manualne już robią z człowieka malarza? Czy może najważniejszy jest sam pomysł? Wymyślenie nowej techniki? Innowacyjność? W końcu i białe, niezamalowane płótna sprzedawały się po dziesiątki tysięcy dolarów. Niektórzy kolekcjonerzy wręcz proszą kopistów o stworzenie duplikatu obrazu, który będą mogli powiesić na ścianie, a oryginał będzie bezpieczny w skrytce depozytowej. Często są to dzieła, których nie sposób odróżnić od oryginału. Han Van Meegeren był fałszerzem doskonałym, wymyślał techniki dzięki którym jego największe prace przez dziesiątki lat zdobiły ściany europejskich muzeów. Jeśli piszemy biografie malarzy to czemu nie przypatrzeć się bliżej tym co stoją w ich cieniu? Często są to postaci równie fascynujące. I to jest właśnie jedna z nich.


W 1945 roku, mało znany artysta i handlarz dzieł sztuki, został aresztowany przez policję za sprzedaż cennego obrazu Vermeera, skarbu narodowego, Hermanowi Goringowi, ówczesnemu marszałkowi III Rzeszy. Uznane to zostało za zdradę stanu a karą za nią była śmierć. Gnijąc w wilgotnej więziennej celi Han Van Meegeren nie mógł wydobyć z siebie słów, które dałyby mu wolność. Nie chciał się przyznać, że wszystko to było fałszerstwem.
"To ja byłem Vermeerem" opowiada o losach jednego z najbardziej utalentowanych fałszerzy dzieł sztuki. W niespełna 10 lat, na swoich oszustwach, zarobił odpowiednik dzisiejszych 50 milionów dolarów. Jako malarz poniósł klęskę, jako fałszerz był niedościgniony a "jego" obrazy wisiały obok dzieł Rembrandta i Vermeera.

Han Van Meegeren, a właściwie Henricus Anthonius Van Meegeren, już od dzieciństwa kochał sztukę. Po początkowych sukcesach nieuchronnie przyszła fala krytyki. Młodego malarza uznano za niezdolnego do stworzenia oryginalnych dzieł. Rozgoryczony Meegeren postanowił wszystkim zagrać na nosie. Jeśli widzieli w nim doskonałego kopistę i naśladowcę to jego jedynym celem zostało udowodnienie, że mieli rację. Postawił sobie za cel stanie się fałszerzem doskonałym, którego dzieła zawisną w muzeach świata. Na pierwszy ogień poszła twórczość Jana Vermeera. Po kilkudziesięciu próbach udało mu się stworzyć dzieło, które zostało uznane za oryginał i trafiło do jednego z muzeów. Podobny los spotkał jeszcze kilka z jego dzieł.
Meegeren to człowiek, któremu zabrano wszelkie marzenia. W dzisiejszych czasach jego twórczość nie zostałaby w ogóle dostrzeżona. Podobnej klasy artysta, lecz o słabszej psychice, skończył by jako nauczyciel plastyki w jednej z lokalnych podstawówek lub animator na weselach. Jednak nie on. Henricus był osobą która znała swoją wartość i wierzyła we własne umiejętności. Do tego był mściwy, zachłanny i próżny. Postanowił osiągnąć swój cel nie bacząc na toczące się kłody. Poniekąd mu się to udało. Oszukał osoby, które wiele lat wpatrywały się w obrazy, sprawdzając ich oryginalność. Swój "zawód" doprowadził do perfekcji, czasem się mogło wydawać, że to uczeń prześcignął mistrza. Całe jego życie było jednym wielkim oszustwem i zemstą na ludziach, którzy nie docenili jego pracy. W ostatecznym rozliczeniu to on był górą. Udowodnił światu, że jest coś wart, trafił tam gdzie zawsze chciał, na ścianę z eksponatami, tam gdzie mogły go podziwiać tłumy.

Muszę przyznać, że powieść Franka Wynnea zadowoli wszystkich pasjonatów malarstwa, żeby wręcz nie powiedzieć malarskich geeków. Żeby w pełni ją zrozumieć wymagana jest od czytelnika więcej niż podstawowa wiedza z zakresu technik malarskich, bo nie podejrzewam, że ktoś z nas zna się tutaj na fałszerstwie. By zostać profesjonalnym fałszerzem nie wystarczy posiadać umiejętności i talent, trzeba również mieć wiedzę na temat dzieł i artystów, których chcemy kopiować. Autor nie boi się nam tej wiedzy przekazać, nawet jeśli ryzykuje, że czytelnik się znudzi mnóstwem zwrotów technicznych i odłoży książkę na półkę. Meegeren już jako nastolatek nauczył się jak poprawnie mieszać kolory, dogłębnie analizował styl malarzy, których kochał. Znał na pamięć każde ich pociągnięcie pędzlem. By nie zostać wykrytym czytał fachową literaturę na temat wykrywania fałszerstw za pomocą analizy chemicznej i rentgenowskiej. Godzinami ćwiczył style i maniery charakteryzujące znanych artystów. Z tej książki dowiemy się jakim cudem Meegeren był w stanie podrobić obraz pochodzący z XVII. wieku. Jak za pomocą nowoczesnych materiałów i techniki udało mu się odpowiednio postarzyć dzieło tak by nie wzbudzić podejrzeń specjalistów. On nie tylko kopiował, również "tworzył" dzieła dawno zmarłych malarzy, nadawał swoim dziełom znane nazwiska. I uchodziło mu to bezkarnie.Czytając tę powieść odnosiłam wrażenie, że poznaję życie wirtuoza oszustwa i było to niezwykle fascynujące.

Ciężko jest napisać biografię w taki sposób by wyjść ponad daty, miejsca i zdarzenia. Z życia człowieka zrobić temat książki i powstrzymać się przed wypunktowaniem, szczególnie jeśli osoba o której losach opowiadamy nie była nam bliska. Musimy stworzyć całą otoczkę, wszystkie dialogi zarówno wewnętrzne jak i międzyludzkie, które dodadzą naszemu dziełu nie tylko formy ale i treści. Pomimo wciągającej historii cały czas się zastanawiałam czy autor nie posunął się za daleko w tworzeniu rzeczywistości. We wkładaniu w usta ludzi zdań, których nigdy nie wypowiedzieli. Momentami czułam, że narracja jest pusta, nudnawa, naszpikowana fałszywymi emocjami i sztucznym dialogiem. Czuć, że autor opiera się na innych biografiach.

Jest nie sposób nie podziwiać człowieka, któremu udało się oszukać krytyków i znawców sztuki i to jednych z najlepszych w Europie. Nie sposób nie zachwycić się nad jego zdolnościami artystycznymi,umiejętnościami , cierpliwością i śmiałością. Był on autorem oszustwa na gigantyczną skalę i zniszczyła go tylko i wyłącznie miłość do pieniądza. Meegeren nie był człowiekiem miłym i subtelnym, jak większość artystów. To skomplikowany i utalentowany przestępca, który dokonał niemożliwego. Ten przebiegły artysta sprawił, że do tej pory tak nie do końca wiadomo, które z obrazów wiszących w galeriach prywatnych i muzeach są podróbkami a które oryginałami. Skutki jego kłamstw trwają do dziś i myślę, że już nigdy nie dowiemy się prawdy.