- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.lusterko i porcelanowa figurka: Pers trzymał nagą kobietę. Mania miała świetny gust, ustawiała w coraz to nowe konstelacje wasze dzbanki, misy, kieliszki, podwieszała w oknie kwiaty w doniczkach. To ją cieszyło i wasze mieszkanie, mimo że bardzo skromne, było ładnie urządzone. Na koniec pastowała podłogę czerwoną pastą i mówiła do ciebie, młodszej siostry: ,,Jak pobrudzisz, Luśka, to ci stłukę tyłek". Mania lekko kulała i nosiła specjalny but na nieco krótszą nogę. Mówiono, że przeszła chorobę polio albo że wyleciała z drugiego piętra w Kijowie, kiedy mieszkali jeszcze na Funduklejowskiej. Dokładnie nie pamiętasz. Została jej szrama na czole. Była piękną kobietą o powłóczystym spojrzeniu, zadartym nosku, ze szparą między zębami. Mężczyźni za nią szaleli i na ulicy każdy się za nią oglądał. Oświadczył się jej kapitan 44. Pułku Strzelców Kresowych, ale Blumie nie przypadł on do gustu. Stale przychodził też do niej czeski artysta malarz, Kuriato. Artist pagariełowo tieatra - mówiono o nim u Gelmontów. Mania zakładała na bakier modny berecik i razem wychodzili do kawiarni Eduarda. Kiedy trzaskały drzwi wejściowe, Bluma podśpiewywała: Di libe brent wi a nase szmate, ,,Miłość płonie jak mokra szmata". Albo jej ulubione: ,,Co jest najgłupsze?" - A sztik flajsz mit ojgn - ,,Kawałek mięsa z oczami". ,,Cóż - wzdychała - mojej Mani w głowie tylko miłość, miłość, lubow, lubow. Czerwone serca to dobre do gry w karty" - mówiła jak doświadczone życiem kobiety z Równego. Wiadomo, matki mają zawsze rację, i wkrótce zdarzyło się to, co nie powinno się było zdarzyć. Osiemnastoletnia Mania zaszła w ciążę z ryżym blondynem z Rosji, cztery lata starszym od niej Abraszą Himelfondem. Przyjechał za nią z Kijowa, strasznie był zakochany. Odbył się pospieszny ślub pod chupą, celebrowany przez sąsiada rabina. ,,Co to za Mensch, to nie człowiek dla niej" - Bluma nie mogła się pogodzić z wyborem córki. Co prawda, Abrasza miał za sobą ponoć dwa lata uniwersytetu w Kijowie, ale w Polsce nie mógł pracować, bo nie miał prawa pobytu, więc sprzedawał w zielonym pudełku śliwki w czekoladzie. ,,Meszugener kop. Jakiś wariat. Paskudniak. A to ma być przyszłość dla mojej ukochanej, pięknej córki?" - rozpaczała Bluma. Mania urodziła malutką, siedmiomiesięczną dziewczynkę, której dano nazwisko matki Gelmont, a na imię Cecylka, czyli w zdrobnieniu Ilka. Mania nie miała pokarmu i karmiła ją piersią ukraińska mamka, Charytyna Omelczuk, zwana Olmelczuczką. ,,Abi gezunt. Obyś była przede wszystkim zdrowa, majn klein kecele, koteczku mój" - Bluma ściskała Ilkę w ramionach jak własne dziecko. Ilusia, tylko sześć lat młodsza od ciebie siostrzenica, stała się twoją małą siostrzyczką, laleczką do zabawy, i nuciłaś tak jak mamka Charasia: Spij, Ilusja, spij, Ilusja malenkaja maja. Abraszka uznał, że przyszłości dla niego tu nie ma i że wraca do Kijowa, tam będzie mógł dalej studiować, zarabiać na rodzinę. Twój brat Grigorij, który nie miał prawa pobytu, a chciał studiować, grać w klubie futbolowym, bo futbol uwielbiał, też z nim pojechał i w sowieckiej Rosji szybko słuch po nich obu zaginął. ,,Wej zu majne jurn, nieszczęście na moje stare lata" - lamentowała Bluma. I tak zostałyście same, cztery kobiety, licząc małą Ilkę, która ciągle ssała palec i ładna nie była, więc ty, Lusiu, mówiłaś: ,,Nie chcę być ciotką takiej małpy". Ilka podrastała, zapuściła z czasem długie włosy, a że była gibka, tańczyła w balecie pani Krall. Na występy Mania uszyła córeczce piękny kostium: zielonego ptaszka z wielkimi skrzydłami. Z tamtych czasów ostało się tylko jedno zdjęcie twojej mamy Blumy: włosy upięte w koronę i mocno wypchany biust, ażeby można było na nim postawić filiżankę z kawą, taka wtedy ponoć była moda. Ocalało też jedno zdjęcie twojego taty, Łazarza Samojłowicza Gelmonta: smukły, piękny mężczyzna w kapeluszu, z nogą założoną na nogę, na tle wymalowanego u fotografa lasu. Zaginęły olejne portrety Mani i jej córeczki Ilusi z czerwoną kokardą, które namalował czeski malarz Kuriato, wyspecjalizowany w portretowaniu Żydów i Cyganów. U ciebie w sypialni wisi zdjęcie roześmianej Mani w berecie i twojego brata, Grigorija. Jedno zdjęcie to oczywiście bardzo mało, żeby wyobrazić sobie człowieka, ale inni nie mają nic, żadnych wspomnień, żadnych twarzy swoich najbliższych, wszystko zaginione w odmętach Zagłady. - Czy ty jesteś moją siostrą? - pytasz mnie dziś, czule obejmując za szyję, Lusieńko, matko moja, której pamięć coraz bardziej szwankuje. Grigorij Gelmont, brat Lusi Co za przerażające pytanie! Tak, noszę chrześcijańskie imię twojej siostry, które mi nadałaś. Tak, tamta Maria czy Mania - twoja siostra, jak i twoja matka Bluma, były zawsze ze mną i jak
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | biografie i wspomnienia, Biografie i autobiografie, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2018 |
Wymiary: | 130x215 |
Liczba stron: | 272 |
ISBN: | 978-83-65973-53-5 |
Wprowadzono: | 22.05.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.