Pisanie… pisaniu… pisaniem… Mam wrażenie, że piszą wszyscy, a kto nie pisze – hop, hop, hop – ten jest trąba. Czytanie… czytaniem… czytaniu… Mam wrażenie, że nikt nie czyta, a kto czyta – hop, hop, hop – ten jest trąba potrójna. Z rzeczy potrójnych lubię miód pitny oraz triangiel, co robi plim w orkiestrze, a także jedną Szwedkę, przedstawicielkę kraju trzech koron i tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego, w którym się znika bez wieści. Aby nie zniknąć bez wieści całkiem, książkę niniejszą napisałem i ulokowałem ją w butelce Iskier w nadziei, że nim ją pożre głupawy rekin, dotrze ona na jakiś ląd niebezludny. Smacznego…
Andrzej Strzelecki