Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ostatni taniec Chaplina - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
16 kwietnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Ostatni taniec Chaplina - ebook

W bożonarodzeniowy wieczór Śmierć odwiedza Chaplina w jego szwajcarskim domu. Wielki aktor i reżyser przekroczył już osiemdziesiątkę, ma małego syna i chce żyć jak najdłużej, by jego dziecko mogło przy nim dorastać. Zdobywa się na odwagę i proponuje Starej Pani umowę: jeśli uda mu się ją rozbawić, zyska rok życia.

Tak zaczyna się osobliwy taniec artysty ze Śmiercią; tej nocy od śmierci uratuje go nie tyle doskonałe aktorstwo, lecz mimowolny komizm wynikający z dolegliwościami podeszłego wieku. Wykonanie wyroku zostanie jednak odroczone.

W oczekiwaniu na ostateczne spotkanie Chaplin pisze do syna długi, pełen pasji list. Pragnie mu opowiedzieć swoją prawdziwą historię, której nikt dotąd nie słyszał. Słowa listu obrazują brawurową przygodę, jaką było jego życie, i rewolucyjną epokę, w której urodził się, dorastał i robił karierę.

Ubogie dzieciństwo w Wielkiej Brytanii, ojciec alkoholik i niespełna rozumu matka; debiut na scenie u boku brata, cyrk i wodewil; pierwsze sukcesy i przybycie do Stanów Zjednoczonych, gdzie jako młody chłopak był drukarzem, bokserem, balsamistą. I podróżował z jednego wybrzeża na drugie.

W tych latach wszystko ulega zmianom, snop światła rzucony na biały ekran poruszył wyobraźnię całego narodu. Ameryka przegląda się w lustrze pierwszych filmów – romantyczna i drżąca ze wzruszenia, utopijna i zdolna wykonać każdy czyn, od najbardziej altruistycznego po najbardziej podły. Bywa powabna jak woltyżerka Ester, która oczarowała Europę, a zarazem ponura i gotowa do gwałtu jak Ku Klux Klan.

Amerykańska młodość Charliego kończy się, gdy ma dwadzieścia pięć lat i szczęśliwy zbieg okoliczności pozwala Chaplinowi stworzyć charakterystyczną postać (niepewny chód, laseczka i zakurzony melonik, maniery lorda w ubraniu żebraka). Dawny Charlie Chaplin przestaje istnieć. Rodzi się Włóczęga. I odtąd zmienia się cały świat Chaplina.

Pochodzący z Sycylii Fabio Stassi mieszka w Viterbo i pracuje w Rzymie jako bibliotekarz. Jest autorem trzech powieści: Fumisteria (Dowcipkowanie, 2006; nagroda im. Vittoriniego za najlepszy debiut), E’ finito il nostro carnevale (Nasz karnawał się skończył, 2007) i La rivincita di Capablanca (Odwet Capablanki, 2008; Nagroda Palmi 2009, Nagroda Coni 2009).

Napisał ponadto Holden, Lolita, Zivago i inni. Piccola enciclopedia dei personaggi letterari(1946–1999) (Holden, Lolita, Żywago i inni. Mała encyklopedia postaci literackich, 2010). Wraz z innymi opracował dla wydawnictwa Sellerio antologię Articolo I. Racconti sul lavoro (Paragraf I. Opowiadania o pracy, 2009).

Kategoria: Powieść
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-64700-51-4
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wśród gości był słynny skrzypek Jascha Heifetz. Wszyscy prosili go głośno, żeby zagrał. Wziął więc skrzypce Charliego i zaczął grać. Osłupiał jednak, a z nim wszyscy obecni, gdy zauważył, że ze strun wydobywają się tylko pozbawione harmonii, bezsensowne dźwięki.

Chaplin uśmiechnął się, wyjął skrzypce z rąk Heifetza i zagrał pasaż z Bacha lewą ręką. Wszystkie struny były założone na odwrót.

„Proszę pana – powiedział – ja jestem osobą zrobioną na odwrót i do góry nogami. Kiedy na ekranie stoję zwrócony do pana plecami, widzi pan coś równie wyrazistego jak twarz. Jestem przede wszystkim grzbietem”.

NEW YORK TIMES BOOK REVIEW AND MAGAZINE

12 grudnia 1920A ponadto był zawsze ktoś, kto kręcił korbą.

Aparat skwierczał jak jajko smażone na patelni, mechanizm maltański zaczynał się obracać wraz ze skrzydłami migawki, film przesuwał się skokami jak kolarz na zakręcie toru: wolno naciskane pedały, pot, baczny wzrok, wreszcie pędem do przodu...

Ostry snop światła przecinał ciemność.

Wydobywał się z pudła i rozszerzał stopniowo, rysując w sali dokładnie dwie ukośne linie... samo to było już widowiskiem. Mogłeś siedzieć sobie tam i patrzeć, nic nie rozumiejąc: dym i światło, wewnątrz pył, nic tylko pył, mikroskopijne cząsteczki pływające w powietrzu; podnosiły się i opadały, goniły się, bawiły naśladowaniem wszechświata... Jeżeli jednak wytężyłeś oczy i dobrze się wpatrzyłeś, to po chwili w owym tumanie kurzu dostrzegałeś mężczyzn z wąsami jak u morsa, pałkę policjanta, psa, gumowego węża do podlewania kwiatów w ogrodzie, stary samochód, latające torty śmietankowe, syfon wody sodowej, wychodzących z fabryki robotników, przyjazd pociągu, lekko falujące, cudowne postaci kobiece. W tym snopie światła widziałeś kobiece biodra, ale bezskutecznie próbowałbyś ich dotknąć, nigdy by ci się to nie udało.

Działo się tak, dopóki światło nie trafiło na przeszkodę, a całość nie ułożyła się w obrazy. Dopóki wąsy nie przyległy do twarzy mężczyzn, kobiety nie stanęły na nogach, a przedmioty nie nabrały kształtu.

Znaczna odległość dzieliła projektor od białej płachty w głębi sali.

Kino było dla mnie czasem trwania podróży między nimi.

Początkowo nie odwracałem nawet głowy.

Nie interesowały mnie filmy, interesował mnie wyłącznie ten pył w powietrzu i jego ewolucje.

Opowiadając swoją historię – mówiłem sobie – zacznę stąd. Zacznę od chwili, w której korba projektora zostaje wprawiona w ruch.

Cała moja historia zawarta jest w tej przestrzeni zakończonej ścianą.

Wierzcie mi albo nie, to historia człowieka, który wynalazł kino przed braćmi Lumière i przed bioskopem Maxa Skladanowsky’ego.

Czarno-biała arlekinada na noc Bożego Narodzenia.

Romantyczna pantomima w świecie z trocin, śmiechu i łez.Noc Bożego Narodzenia 1971 roku. Osiemdziesięciodwuletni mężczyzna zapala światło w pokoju. W fotelu przy oknie siedzi Śmierć otulona płaszczem.

ŚMIERĆ Czekałam na ciebie.

Mężczyzna ma na sobie wytarte, wygniecione spodnie i przyciasny żakiet. Na głowie melonik, który unosi lekko na znak powitania.

MĘŻCZYZNA Ja na ciebie też. Sześćdziesiąt lat temu wróżka przepowiedziała mi, że przyjdziesz dzisiaj.

ŚMIERĆ To dlatego włożyłeś ten kostium?

Mężczyzna zaczyna krążyć po pokoju zmęczonym krokiem pingwina. Zawadza o nogę stołu i przeprasza. Przeprasza także dywan i stojącą przy ścianie lampę.

Starucha przygląda mu się z powagą.

Mężczyzna zatrzymuje się, zdejmuje melonik.

MĘŻCZYZNA Chciałem tylko cię rozśmieszyć.

ŚMIERĆ Nie rozśmieszyłbyś nawet dziecka. Skończ tę żałosną komedię i idziemy.

Mężczyznę ogarnia panika jak w dzień jego debiutu w Nowym Jorku... Usiłuje robić zabawne miny, lecz zbiera mu się na płacz.

MĘŻCZYZNA Mój syn, Christopher, ma dopiero dziewięć lat, potrzebuje mnie. Chciałbym jeszcze trochę popatrzeć, jak rośnie.

ŚMIERĆ Powinieneś się zastanowić, kiedy w twoim wieku go płodziłeś.

MĘŻCZYZNA Żona mówiła mi zawsze, że wyszła za mąż za młodego człowieka.

ŚMIERĆ Twoja żona jest uprzejma...

MĘŻCZYZNA To niesprawiedliwe. Przywoływałem cię tyle razy, kiedy byłem mały jak dzisiaj mój syn, mieszkałem w Londynie na poddaszu i siadając na łóżku, za każdym razem uderzałem głową w sufit, a moja matka wyglądała przez okno...

ŚMIERĆ Wtedy nie nadszedł jeszcze twój czas.

MĘŻCZYZNA Płakałem i powtarzałem adres, żebyś po mnie przyszła: Pownall Terrace numer trzy, ostatnie piętro.

ŚMIERĆ Skończ już, robi się późno.

MĘŻCZYZNA Poczekaj, rozbawię cię, to jedyne, co potrafię.

ŚMIERĆ Nikomu to się jeszcze nie udało.

MĘŻCZYZNA Rozbawię cię, jestem tego pewien. Popatrz.

Mężczyzna próbuje innych numerów – bezskutecznie. Nie wykonywał ich już od wieków.

ŚMIERĆ Zrobił się z ciebie naprawdę patetyczny staruszek. Przebierz się, przecież tak ze mną nie pójdziesz.

Upokorzonemu mężczyźnie odklejają się sztuczne wąsy i spadają na podłogę; kiedy się schyla, aby je podnieść, kręgosłup zawodzi. Mężczyzna nie może się wyprostować, zostaje przygwożdżony pośrodku dywanu. Jest zgnębiony, zgrzybiały, obolały.

ŚMIERĆ Ha, ha!

Mężczyzna jest zdezorientowany. Odnosi wrażenie, że Śmierć się roześmiała, ale ból zatyka mu uszy. A przecież nie pomylił się. Śmierć się śmieje, ma łzy w oczach.

MĘŻCZYZNA Śmiejesz się...

ŚMIERĆ Rozbawiłeś mnie. Żebyś ty wiedział, jak wyglądasz!

MĘŻCZYZNA (usiłując bezskutecznie się wyprostować) Powiedziałaś, że nikomu jeszcze to się nie udało.

ŚMIERĆ Tak, masz rację, nikomu. Ha, ha!

MĘŻCZYZNA Proponuję ci zakład (mówi z trudem, nadal w niewygodnej pozycji): będziesz wracać w każde Boże Narodzenie, a jeśli uda mi się znowu cię rozśmieszyć, pozwolisz mi żyć do następnego...

ŚMIERĆ Nie myśl, że będzie ci łatwo. Dziś wieczorem byłam wyjątkowo łagodna.

MĘŻCZYZNA Będę się starał.

ŚMIERĆ Nie powinnam wdawać się w dyskusję z aktorem.

MĘŻCZYZNA To uczciwy zakład.

ŚMIERĆ No dobrze, Włóczęgo, wrócę za rok, zapracowałeś sobie na niego. W gruncie rzeczy przyjemnie jest się pośmiać.

MĘŻCZYZNA A więc do przyszłego Bożego Narodzenia.

Śmierć znika z fotela. Zmęczony mężczyzna opiera się o biurko i oddycha głęboko, z ulgą.Od Autora

Są historie opowiadające o wynalazku, którego nie można było opatentować z braku pieniędzy na opłatę rejestracyjną. Aby je schwytać, trzeba wziąć z życia i z książek wszystko co się da – imiona, sceny, tło – a potem zmieszać czasy i miejsca. Autobiografię Chaplina przeczytałem po raz pierwszy jako chłopiec, później wielokrotnie do niej wracałem. Jak powiedział Jean-Claude Izzo, formuła jest znana i zawsze warto ją powtórzyć: przygoda, o której czytaliście, jest całkowicie zmyślona, choć zawiera w sobie wiele prawdy.

Niniejsza powieść zamyka moją małą trylogię amerykańską.

Dzieje Rigoberta dotyczyły zakończenia karnawału, od Salvador de Bahia po Rio de Janeiro.

Historia Capablanki zaczęła się na Kubie, mowa w niej o wielkanocnym wyzwoleniu.

Historia Charliego jest natomiast bożonarodzeniowa, dotyczy narodzin kina w Kalifornii.

Zamierzałem nadać jej brzmienie muzyki, orkiestrować ją w czterech tempach: allegretto, adagio, andante z wariacjami, finał. Udało mi się stworzyć tylko małą, pozbawioną ładu balladę, która jednak dotrzymywała mi o świcie towarzystwa na linii mojej Last Continental Railroad Viterbo–Rzym. Oczywiście życie ze swoimi smutnymi i radosnymi wydarzeniami spowodowało nieraz zmianę ukierunkowania treści oraz jej tonu. Jest to dla mnie ostatnia historia, którą opowiedziałem drogiej mi osobie, i jeden z ostatnich jej uśmiechów.

Muszę wyznać, że wypożyczyłem z innych opowiadań kilka imion. Na przykład boksera Groogana Jąkałę możecie spotkać nieco już starszego i w innym momencie swojej kariery w Mr. Vertigo Paula Austera. Fosforyzujące i usiane gwiazdami sklepienie wędrownego cyrku Bastiani dojrzałem w zakończeniu Austerlitz W.G. Sebalda. Coluccini, stary klaun włoskiego pochodzenia, krąży po Argentynie w Un’ombra ben presto sarai – Szybko staniesz się cieniem Osvalda Soriano; mówi tam jednak, że jest emerytowanym akrobatą. Wiele zawdzięczam licznym wywiadom udzielanym przez Chaplina oraz Davidowi Robinsonowi, jego najważniejszemu biografowi. Gianni Mura podsunął mi co najmniej parę metafor, a cały łańcuch pomysłów – Massimo Paradiso (jestem pewien, że mister Fritz zatrudniłby go jako scenarzystę). Jeśli chodzi o montaż i fotografię – wysłałem taśmy na Sycylię i do Quito, pod światło równika, aby tam je rozwinięto. Odszyfrowanie innych kontaminacji pozostawiam tym, których mogłyby one zainteresować.

Jestem wdzięczny za wszelką pomoc, którą bezpośrednio lub pośrednio otrzymałem. Myślę jak stary Charlie, że w chaosie miłości możliwy jest każdy rodzaj akrobacji. Kończąc, za akrobatyczną cierpliwość dziękuję wszystkim tym, którym z różnych powodów jestem bliski.

PS Sześć lat po śmierci Chaplina, 25 grudnia 1983 roku, dotarł do jego domu w Szwajcarii zagadkowy telegram przechowywany obecnie w rodzinnym archiwum. Wysłano go z Rio de Janeiro. Zawierał następujące słowa:

„Consuelo jest wreszcie w moich ramionach, panie Chaplin. Miał pan rację: znika wszystko oprócz naszych pragnień.

Rigoberto Aguyar Montiel”.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: