Pamiętnik (Commonitorium). Rozprawa Pielgrzyma o starożytności i powszechności wiary katolickiej przeciw niezbożnym nowościom wszystkich kacerzy - Wincenty z Lerynu - ebook

Pamiętnik (Commonitorium). Rozprawa Pielgrzyma o starożytności i powszechności wiary katolickiej przeciw niezbożnym nowościom wszystkich kacerzy ebook

Wincenty z Lerynu

0,0

Opis

Św. Wincenty z Lerynu: Pamiętnik (Commonitorium). Rozprawa Pielgrzyma o starożytności i powszechności wiary katolickiej przeciw niezbożnym nowościom wszystkich kacerzy to dzieło, którego napisanie sam autor sam tak uzasadnił: „Według słów i upomnienia Pisma: „Pytaj ojców twoich i oznajmią tobie, starszych twoich i powiedzą ci” – i: „Nakłoń ucha twego a słuchaj słów mądrych”, i jeszcze: „Synu mój, nie zapominaj mów tych, a słów moich niech strzeże serce twoje”, zda mi się, najmniejszemu ze sług Bożych, pielgrzymowi, że przy Boskiej pomocy pożyteczną rzeczą będzie, jeśli spiszę to, co przejąłem wiernie od świętych Ojców, – co najmniej nieodzowną dla własnej słabości umysłu, gdyż mieć będę pod ręką środek zaradzenia nieudolnej mej pamięci przez ustawiczne czytanie. Do tej roboty zachęca mnie nie tylko pożytek takiej pracy, lecz i uwaga na czas. Czas dlatego, że jak on wszystkie rzeczy ludzkie z sobą unosi, tak my też wzajem z niego wynieść winniśmy cokolwiek zasługującego na żywot wieczny, zwłaszcza gdy i straszliwe jakieś oczekiwanie zbliżającego się sądu Bożego wymaga gruntowniejszego poznawania religii, i nowych kacerzy przewrotność nakazuje wiele starania i baczności. W Imię Boże do pracy przystępuję, bym podania przodków u siebie przechowane opisał raczej z wiernością sprawozdawcy, niż zarozumiałością autora, z zachowaniem tego w pisaniu prawidła, że bynajmniej nie wszystko, lecz tylko rzeczy konieczne zamieszczę, ani pięknym i wyszukanym stylem, ale w łatwej i zwykłej mowie, wielu rzeczy dotykając raczej niż wykładając takowe.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 90

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




św. Wincenty z Lerynu

Pamiętnik (Commonitorium)

Rozprawa Pielgrzyma o starożytności i powszechności wiary katolickiej

przeciw niezbożnym nowościom wszystkich kacerzy

Armoryka

Sandomierz

Projekt okładki: Juliusz Susak 

Przekład anonimowy. Tekst według edycji zamieszczonej w czasopiśmie „Homiletyka”, Włocławek 1898-1902

Copyright © 2014 by Wydawnictwo „Armoryka”

Wydawnictwo ARMORYKA

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

tel +48 15 833 21 41

e-mail:[email protected]

http://www.armoryka.pl/

Pamiętnik św. Wincentego Leryneńskiego († 450)

Rozdział I. Powód napisania tego pamiętnika.

1. Według słów i upomnienia Pisma: Pytaj ojców twoich i oznajmią tobie, starszych twoich i powiedzą ci (Powt. Pr. XXXII, 7) – i indziej: Nakłoń ucha twego a słuchaj słów mądrych (Przypow. XXII, 17), i jeszcze: Synu mój, nie zapominaj mów tych, a słów moich niech strzeże serce twoje (Przypow. III, 1), zda mi się, najmniejszemu ze sług Bożych, pielgrzymowi, że przy Boskiej pomocy pożyteczną rzeczą będzie, jeśli spiszę to, co przejąłem wiernie od świętych Ojców, – co najmniej nieodzowną dla własnej słabości umysłu, gdyż mieć będę pod ręką środek zaradzenia nieudolnej mej pamięci przez ustawiczne czytanie.

2. Do tej roboty zachęca mnie nie tylko pożytek takiej pracy, lecz i uwaga na czas, i miejsce stosowne. Czas dlatego, że jak on wszystkie rzeczy ludzkie z sobą unosi, tak my też wzajem z niego wynieść winniśmy cokolwiek zasługującego na żywot wieczny, zwłaszcza gdy i straszliwe jakieś oczekiwanie zbliżającego się sądu Bożego wymaga gruntowniejszego poznawania religii, i nowych kacerzy przewrotność nakazuje wiele starania i baczności. Miejsce zaś dlatego, – że mieszkam z dala od wrzawy i zgiełku miast wielkich w ustronnej wiosce, w samotnej celi klasztornej, gdzie bez wielkiej trudności spełnić można, co psalm opiewa: Uspokójcie się a obaczcie, żem ja jest Bogiem (Ps. XLV, 11). Sprzyja temu również i sprawa powołania mojego; miotany bowiem niegdyś różnymi a smutnymi przygodami światowej żołnierki, zawinąłem wreszcie za łaską Chrystusową do najpewniejszej zawsze dla wszystkich przystani religii, by tu po uciszeniu wichrów próżności i pychy, ofiarą pokory chrześcijańskiej jednając Boga, uniknąć nie tylko rozbicia w tym życiu, lecz i płomieni przyszłego wieku.

3. Lecz już w Imię Boże do pracy zamierzonej przystępuję, bym podania przodków u siebie przechowane opisał raczej z wiernością sprawozdawcy, niż zarozumiałością autora, z zachowaniem tego w pisaniu prawidła, że bynajmniej nie wszystko, lecz tylko rzeczy konieczne zamieszczę, ani pięknym i wyszukanym stylem, ale w łatwej i zwykłej mowie, wielu rzeczy dotykając raczej niż wykładając takowe. Niech piszą wytwornie i dokładnie ci, których wiedzie do takiej pracy albo zaufanie w zdolności własne, albo wzgląd obowiązku. Mnie do wspomożenia pamięci, lub więcej z powodu zapominania mojego starczy ten ułożony pamiętnik, który powoli, odczytując to, czegom się nauczył, codziennie przy Bożej pomocy będę się starał poprawiać i uzupełniać. Zastrzegam to dlatego na początku, ażeby, jeśli się praca moja dostanie przypadkiem do rąk świętych mężów (tj. poświęconych służbie Bożej kapłanów i zakonników), niczego w niej zbyt pochopnie nie ganili, co miało ulec zapowiedzianej poprawie.

Rozdział II. Zasada ogólna rozeznawania prawdy wiary katolickiej od fałszu kacerskiej nieprawości.

4. Często z wielką usilnością, z pilnością największą wywiadując się od bardzo wielu świątobliwością i nauką sławnych mężów, w jaki sposób mógłbym według pewnej jakiejś ogólnej i nieodmiennej zasady odróżnić prawdę wiary katolickiej od fałszu kacerskiej nieprawości, tę zawsze od wszystkich niemal odbierałem odpowiedź, że czy ja, czy ktokolwiek inny chciałby wykryć podstępy powstających kacerzów, zasadzek ich uniknąć i w prawej wierze bezpiecznie i doskonale wytrwać, dwojako przy Boskiej pomocy powinien utwierdzać wiarę swoją: naprzód powagą Pisma św., a potem podaniem Kościoła katolickiego.

5. Zapyta tu kto może: Kiedy jest całkowity zbiór Ksiąg świętych, w zupełności sobie wystarczający, na co jeszcze powaga rozumienia kościelnego? Oto dlatego, że nie wszyscy jednakowo rozumieją Pismo św. dla jego głębokości, lecz różni różnie wykładają słowa jego, że prawie ilu jest ludzi, tyle bodaj zdań z niego wysnuć można. Inaczej bowiem tłumaczy je Nowacjan, inaczej Sabeliusz; inaczej Donat; inaczej Ariusz, Eunomiusz, Macedoniusz; inaczej Fotyn, Apolinary, Pryscylian; inaczej Jowinian, Pelagiusz, Celestiusz; inaczej wreszcie Nestoriusz. Dlatego właśnie, dla takich tak różnorodnego błędu wykrętów potrzeba nieodzownie, by w wykładzie pism prorockich i apostolskich stosowano się ściśle do prawidła kościelnego i powszechnego rozumienia. (Imiona kacerzy i odszczepieńców z III, IV i V wieków: Nowacjan, antypapież za św. Korneliusza w połowie III w., z początku odszczepieniec tylko, później i heretyk, odkąd przeczył władzy Kościoła odpuszczania grzechów cięższych. Sabeliusz, około połowy III w. szerzył w Egipcie błędną naukę o Trójcy Świętej, przecząc troistości osób Boskich. Donat, z wieku IV – przywódca partii odszczepieńczej w Kościele kartagińskim, która do VII w. podtrzymywała smutne rozdwojenie religijne w Afryce. Ariusz, kapłan aleksandryjski, potępiony na I Soborze powszechnym w Nicei (325 r.), za naukę kacerską o Synu Bożym, którego nazywał stworzeniem, przecząc Boskiej Jego natury. Eunomiusz, diakon aleksandryjski, zagorzały stronnik arianizmu, którego imieniem zwało się stronnictwo w łonie samej herezji powstałe, dla odróżnienia od zwolenników złagodzonej nauki Ariuszowej, tzw. semiarianów. Macedoniusz, zarażony arianizmem, biskup konstantynopolitański, twórca nowej herezji, wywracającej dogmat katolicki o Bóstwie Ducha Świętego, a potępionej na II powszechnym Soborze, w Konstantynopolu w 381 r. Fotyn z Galacji, biskup Sirmium w Panonii, w połowie IV w., błędnie uczył, że jedna jest tylko osoba w Bogu. Apolinary, biskup Laodycei syryjskiej, wywracał naukę kościelną o tajemnicy Wcielenia; wraz z Macedoniuszem i Fotynem potępiony na I Konstantynopolitańskim Soborze. Pryscylian, kacerz z IV w., szerzył w Hiszpanii błędy swoje, z zasad gnostycyzmu wysnute, o Trójcy Świętej, tajemnicy Wcielenia, zmartwychwstaniu ciał, odwiecznej materii itd. Jowinian, mnich z Mediolanu, za czasów św. Hieronima, powstawał między innymi przeciw nauce Kościoła o nienaruszonym dziewictwie Matki Bożej. Pelagiusz i Celestiusz, dwaj zakonnicy z wysp Brytańskich, twórcy błędnej nauki o łasce i grzechu pierworodnym, w wieku V. Nestoriusz, patriarcha konstantynopolitański w w. V, odrzucał dogmat wiary o hipostatycznym zjednoczeniu dwóch natur w jednej osobie Boskiej Jezusa Chrystusa, odmawiając zarazem Najświętszej Maryi Pannie godności Boskiego macierzyństwa. Potępiony został na Soborze Efeskim w 431 r.).

6. W samym również Kościele katolickim na to najwięcej baczyć potrzeba, by trzymać się tego, co wszędzie, co zawsze, co przez wszystkich wierzono. To bowiem prawdziwie i właściwie jest katolickim, jak nazwa sama i sam rozum wskazuje, który wszystko prawie obejmuje powszechnie. A stanie się to, gdy będziemy się trzymali powszechności, starożytności i zgody. Trzymać się będziemy powszechności wówczas, jeśli tę jedną wiarę za prawdziwą uznajemy, którą cały po wszystkim świecie Kościół wyznaje; starożytności znowu, jeśli żadną miarą nie odstępujemy od tego rozumienia, o którym jawną jest rzeczą, iż się go trzymali święci przodkowie i ojcowie nasi; zgody zaś, – jeśli w samej starożytności przestrzegamy zdań i rozumienia wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów i nauczycieli kościelnych.

Rozdział III. Co czynić na wypadek różności zdań jednego lub wielu?

7. Co tedy ma czynić chrześcijanin katolik, jeśli jaka cząstka Kościoła odłączy się od jedności wiary powszechnej? nic – jedno przełożyć zdrowie całego ciała nad zaraźliwy i zepsuty członek. Co ma czynić, jeśli nowa jaka zaraza nie już cząsteczkę tylko, lecz cały Kościół dotknąć usiłuje? Wówczas będzie się starał wytrwać przy starożytności, której żadną już miarą nie może zwieść jakikolwiek podstęp nowości.

8. Co czynić, jeśli w samej starożytności dostrzeżony będzie błąd dwóch lub trzech ludzi, lub jednego miasta, albo nawet jakiej prowincji? wtenczas nad zuchwalstwo lub nieświadomość niewielu, winien przełożyć istniejące z dawna postanowienia Soboru powszechnego. Na wypadek zaś, gdyby takowych nie było, niech pilnie radzi się i bada przez porównanie zdania przodków, tych jeno, którzy choć w różnych czasach i miejscach, w jednego przecież Kościoła katolickiego jedności i wierze trwając, byli prawymi nauczycielami, – w tych rzeczach, o których nie jeden lub dwóch tylko, lecz wszyscy jednako i jednozgodnie, jawnie, często, stale sądzili, pisali, uczyli, czemu też i on bez wahania wierzyć powinien.

Rozdział IV. Przykład przewrotności donatystów i arian jawnym jest dowodem, ile nieszczęść sprowadza narzucenie nowego dogmatu.

9. Dla zrozumienia lepszego przykładami po szczególe objaśnić i nieco obszerniej wyłożyć to muszę, by przez chęć zbytniej zwięzłości żywość mowy nie przyniosła uszczerbku istocie rzeczy. Gdy za czasów Donata, od którego pochodzą donatyści, znaczna część Afryki rzucała się na oślep w odmęt jego błędu, i niepomna imienia, wiary i powołania swego przekładała nad Kościół Chrystusowy świętokradzkie zuchwalstwo jednego człowieka, wówczas którzykolwiek po Afryce rozrzuceni, potępiając niezbożne odszczepieństwo, łączyli się ze wszystkimi świata kościołami, sami jedni ocaleli w świątnicy wiary katolickiej, piękny wzór zostawiając potomnym, jak na przyszłość, chwalebnym obyczajem, nad szaleństwo jednego lub kilku, przenosić zdrowy rozsądek wszystkich.

10. Podobnież gdy jad arianizmu nie już cząstkę pewną lecz cały prawie świat zaraził, tak że, kiedy wszystkich niemal biskupów łacińskich już to gwałtem już podstępem uwiedziono, mrok jakiś ogarnął umysły, czego właściwie w takim zamieszaniu należało się trzymać, wówczas każdy prawdziwy miłośnik i czciciel Chrystusa, oddając pierwszeństwo starej wierze przed nowym wiarołomstwem, pozostał wolnym od tej zarazy.

11. Niebezpieczeństwo owych