„Te kobiety bywały sprytne, obdarzone wybuchowym charakterem, przebiegłe, uwodzicielskie, zuchwałe i wyrachowane, cierpiały na urojenia i były gotowe sięgnąć po wszelkie środki, aby dopiąć swego i zdobyć dla siebie lepsze życie, tak jak je rozumiały”. Tak autorka Seryjnych zabójczyń pisze o swoich bohaterkach.
Kiedy myślimy o seryjnych zabójcach, przychodzą nam do głowy głównie mężczyźni, jak choćby Kuba Rozpruwacz. Okazuje się jednak, że około dziesięciu procent morderstw dokonały kobiety, nawet jeśli o wielu zbrodniach zapomniano.
A przecież Elżbieta Batory, Nannie Doss czy Mary Ann Cotton żyły naprawdę. I o nich właśnie jest ta książka. To czternaście przykładów najsławniejszych morderczyń w dziejach. Co nimi kieruje? Jakie mają motywy, jakie stosują metody? Działają same czy ze wspólnikami? Kogo wciągają w sieć swoich intryg? Kto pada ich ofiarą? Odpowiedzi na te pytania i wyjątkowy wgląd w psychikę zabójczyń znajdziemy w tej książce.
Każdy rozdział porusza temat zbrodni i historii innej bohaterki, portretując ją z wielkim realizmem. To pierwsza książka, badająca kobiety-seryjne zabójczynie przez pryzmat feminizmu. Nie znajdziemy tu łatwych wyjaśnień („to hormony” albo: „to wspólnik-mężczyzna”) ani kalek („to femme fatale”, „to wiedźma”) – autorka pochyla się nad każdą bohaterką i złożoną naturą kobiecej agresji. Niektóre to bezwzględne psychopatki, inne są po prostu zagubione.
„Książka poparta znakomitym researchem, pełna ciekawych informacji, ale ostrzegamy bojaźliwych czytelników: Telfer nie ukrywa przerażających szczegółów morderstw. Pełna strasznych detali książka jest rzadkim spojrzeniem na kobiety, które zabijały dla przyjemności”. – „Kirkus Review”
„Telfer dekonstruuje mity (na przykład o Elżbiecie Batory) i szuka realizmu i faktów za legendą. Autorka rzuca światło na to, jak każda sprawa była wyjaśniana i jak traktowano sprawczynie. Rzecz dla prawdziwych fanów kryminałów i wszystkich zainteresowanych wątkami feministycznymi w historii”. – „Library Journal”
Tori Telfer to autorka-freelancerka, absolwentka Northwestern University, która:
a) jest niepocieszona z powodu braku umiejętności jazdy na łyżwach,
b) ma obsesję opowiadania na przyjęciach o seryjnych zabójcach,
c) publikuje w sieci materiały na tematy tak skrajne jak sobowtóry Johnny’ego Deppa czy kowboje w Ameryce.
Autor | Tori Telfer |
Wydawnictwo | Poradnia K |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 418 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-63960-86-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788363960865 |
Waga | 424 g |
Wymiary | 135 x 205 x 30 mm |
Data premiery | 2017.11.22 |
Data pojawienia się | 2017.10.24 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 48 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Z czym kojarzy się każdemu słowo "morderca". Mnie pewnie jak większości osób z podejrzanym mężczyzną w średnim wieku. A czy ktoś pomyślał o kobiecie? Małej, miłej filigranowej młodej dziewczynie, czy miłej starszej pani. Zapewne nie! A tych kobiet było całkiem sporo jak dowodzi ta książka!
🙍♀️ Czytałam z zapartym tchem i przerażeniem w oczach jak tak drobne, delikatne kobiety mogły zrobić coś tak strasznego jak zamordowanie drugiej osoby. Uwierzcie, mogły i to jak okrutnych zbrodni się dopuszczały.
🔪 Autorka opisuje nam mroczne historie czternastu kobiet, które zabiły drugiego człowieka. Dlaczego to zrobiły? Co nimi kierowało? Wszystkiego dowiemy się w tej niezwykłej choć mrocznej książce.
🙍♀️ Zdecydowanie polecałbym tę pozycję dla osób o mocnych nerwach.
🔪 Napisana w bardzo ciekawy, realistyczny sposób, czytelnik czuje, jakby był świadkiem tych zbrodni, okropne, a zarazem nie sposób się od niej oderwać.
🙍♀️ Bardzo fascynowały mnie losy tych wszystkich kobiet, co się z nimi stało? Dlaczego tak zniszczyły swoje życie?
Wielkie brawa dla autorki, która utrzymała książkę w mrocznym klimacie udzielającym się czytelnikowi. Nie czytajcie jej w nocy!
Serdecznie polecam!
Jak tylko padnie słowo morderstwo, to oczami wyobraźni widzi się silną posturę mężczyzny z grymasem złości na twarzy dzierżącego w dłoni zakrwawiony nóż. Dlaczego najpierw z tym słowem nie kojarzy się kobieta? Że niby co? Za słaba, za naiwna i za głupia? Po przeczytaniu tej książki nie będę już tego wyrazu, stypizowała na płeć.
W książce mamy 14 rozdziałów, z których możemy wyczytać historię seryjnych morderczyń. Żyły one w Irlandii, Anglii, Egipcie, USA. Były też i akcenty bliskie naszej granicy. Każdy, kto kiedykolwiek łyknął odrobinę historii, od razu skojarzy sobie historię związaną z węgierską hrabiną - Elżbietą Batory:
„Setki osób potwierdziły pogłoski o przerażającym okrucieństwie hrabiny. Na podstawie ich zeznań ustalono liczbę zabitych dziewcząt na 175 do 200”.
Niemniej przerażająca okazała się historia Darii Sałtykowej „Dręczycielki” z czasów panowania carycy Katarzyny. Te dwie historie wstrząsnęły mną chyba najbardziej, ponieważ kobietom, które opisano, niczego nie brakowało. Były bogate, bardzo wpływowe, no może i samotne, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie dla niegodziwych rzeczy, które zrobiły. Umyślnie i z satysfakcją torturowały, wiedząc, że są nietykalne a przez to i bezkarne. Bestie w ludzkiej skórze.
Jakie pobudki doprowadziły opisywane kobiety na skraj przepaści i tym samym wykreśliły je z ogółu społeczeństwa? Chciwość, nienawiść, chęć naprawienia krzywd, poczucie władzy i nietykalności, brak empatii, wybuchowy charakter, cierpienie na urojenia, samotność. Cytując bohaterkę jednej z wielu opowieści: „Nie powinno się nikogo wyprowadzać z równowagi”.
Co w swoim arsenale trzymały morderczynie? Oprócz wyżej wymienionych potworów, które czerpały satysfakcję z dręczenia i torturowania służących, najczęściej używana była trucizna. I w sumie to właśnie było najgorsze. Jak patrzeć podtruwanej osobie w oczy i szeptać, że robi się wszystko, co tylko można by przestała cierpieć? Jak z premedytacją dosypywać co nieco do potraw z pełną świadomością, że „nakarmieni i napojeni” będą umierać w okrutnych męczarniach i jednocześnie trzymać ich za rękę z udawanym współczuciem malującym się na twarzy? Trucizna wbrew pozorom nie jest dla tchórzy i mięczaków. To broń ludzi zimnych, pozbawionych jakichkolwiek uczuć, bezwzględnych i bardzo, bardzo cierpliwych. Jedna z niewielu seryjnych zabójczyń Lizzie zabijała po męsku: „dźgała, strzelała, waliła pałką w głowę i polowała na nieznajomych”.
Sama Autorka stwierdziła, że wybrała zabójczynie pokryte „platyną czasu”, by książka nie była przygnębiająca. Każda epoka ma swoich seryjnych morderców, którzy im bardziej nagłośnieni, tym bardziej przerażający.
Książka według mojej oceny jest nierówna, są ciekawsze rozdziały i takie … czysto akademickie, podczas których czułam się, jakbym przygotowywała się na egzamin. Bez pazura, same suche, beznamiętne fakty. Tłumaczę Autorkę, że w niektórych przypadkach miała zbyt mało materiału źródłowego, by opisać historię z polotem, nie będąc oskarżoną o mijanie się z faktami i konfabulację. Jednak czy nie lepiej byłoby pominąć wtedy daną, słabo udokumentowaną postać? Myślę, że skrócenie książki o dwa- trzy rozdziały nie przyniosłyby jej szkody. Wręcz przeciwnie według mnie zyskałaby na atrakcyjności. Szczególnie że i tak do cienkich publikacji nie należy – ma 418 stron.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Poradni K.
Prowadząc rozważania na temat seryjnych zabójców, odruchowo myślimy o mężczyznach. Ale jak się okazuje, tak można określać również kobiety. W tej książce zostało przedstawionych czternaście historii, w których to właśnie kobiety dokonywały okrutnych morderstw. Co skłoniło je do tak bestialskich i bezwzględnych czynów?
Muszę przyznać, że po przeczytaniu opisu książki, miałam wobec niej ogromne oczekiwania. Kryminały i thrillery to moje ulubione gatunki literackie. Lubię w nich zarówno krwawe oraz brutalne opisy, dreszczyk emocji towarzyszący ich czytaniu a także dobrze zarysowane portrety psychologiczne sprawców wyjawiające motywy ich postępowania - jednak to tylko fikcja literacka. Kiedy więc dowiedziałam się o pozycji o takiej tematyce opartej na faktach, bardzo chciałam ją przeczytać.
Autorka w tej książce umieściła historie najsławniejszych morderczyń w dziejach, m.in. Elżbiety Batory, Nannie Doss, Mary Ann Cotton, czy sióstr Rayi i Sakiny. Są to historie mrożące krew w żyłach. Mimo, że te kobiety żyły w różnych czasach oraz oddalonych od siebie miejscach, wiele je łączy – zabijały z zimną krwią. Telfer w dość szczegółowy sposób opisuje, w jaki sposób dokonywały swoich okrucieństw (a wielokrotnie były to dość wyszukane tortury) i często czuły się przy tym zupełnie bezkarnie. Niektóre z nich miały swoich wiernych pomocników, inne działały samotnie. To co zaskoczyło i jednocześnie przeraziło mnie najbardziej to ilość popełnionych przez nie morderstw.
Rozdziały w tej książce są dość krótkie, bo przy prostym równaniu podzielenia ilości stron przez 14 historii zostaje niewiele miejsca na każdą z nich. Mimo tego muszę przyznać, że autorka starała się przekazać jak najwięcej i myślę, że jej się to udało, jeśli chodzi o przekazanie faktów, wymienienie i krótki zarys metod, jakie stosowały. Zabrakło mi jednak rozwinięcia i dogłębnego zarysu portretów psychologicznych tych postaci. Niby często są podane ich motywy wprost, ale zabrakło mi szczegółów, większej dokładności odnośnie ich umysłów.
Styl autorki jest lekki, a opisywana w książce tematyka, która mnie interesuje, sprawiła, że książkę dosłownie pochłonęłam. Już od pierwszych stron wciąga i sprawia, że ciężko się od niej oderwać. To pozycja, która wzbudzi wiele emocji, z pewnością zaskoczy i zaszokuje nieracjonalnym, okrutnym i bezwzględnym zachowaniem bohaterek historii. Czytało mi się ją bardzo dobrze i zdecydowanie polecam tę pozycję.
Czy tylko mężczyźni potrafią mordować z zimną krwią? Czy kobiety są stereotypową słabą płcią? Można by spekulować na ten temat pod wieloma względami, jednak Tori Telfer udowadnia nam, iż stereotypy są jedynie namiastką czegoś, co jest znikome, a bohaterki tej książki potrafią dorównywać największym zbrodniarzom w dziejach.
Z kim na pierwszy rzut oka kojarzy nam się zabójca lub seryjny morderca? Choć są to dwa różne, lecz oscylujące w tym samym wymiarze stwierdzenia, nie da się ukryć, że pierwszym, co nam przyjdzie do głowy, będzie słowo mężczyzna. Prawie każdy z nas słyszał kiedyś o Kubie Rozpruwaczu, Teddy’m Bundy’m, Charlesie Mansonie lub Davidzie Berkowitzu. Czy poza Elżbietą Batory słyszeliśmy o innych morderczyniach? Owszem, niektórzy z nas zapewne słyszeli, lecz nie da się ukryć, że ten brutalny świat zdominowany jest przez mężczyzn, a o kobietach w tym fachu wiele się nie mówi. „Bywały psychopatkami i morderczyniami dzieci. Ale nie były wilkołakami. Nie były wampirami. Nie były też mężczyznami. Kroniki raz po raz to potwierdzają: w sposób przerażający były nieuchronnie i niepodważalnie istotami ludzkimi.” Książka Tori Telfer „Seryjne zabójczynie. Najsławniejsze morderczynie w dziejach” to zbiór kilkunastu historii o kobietach, które swoją drogę przez życie wyznaczyły poprzez zmienne wartości, dając pole manewru do czynów opisywanych zazwyczaj na łamach powieści kryminalnych. Zasadniczą różnicą jest jednak to, iż kobiety te, to nie mary senne, to nie wymyślone postacie na potrzeby makabrycznych baśni. To ludzie, żywe istoty – matki, żony, kochanki, czyjeś dzieci… „Czemu właściwie można snuć na temat tych ludzi tak liczne teorie? Czy nie powinniśmy po prostu ograniczyć się do umycia rąk i jak najszybciej o nich zapomnieć? Dlaczego mamy na ich punkcje obsesję?” Autorka przede wszystkim stara się ukazać historie morderczyń, opierając się na faktach, kronikach oraz wyszukanych wiadomościach, bardzo dogłębnie analizując postawę tych kobiet, szukając informacji, które pozwoliłyby nam otrzymać odpowiedź. Dlaczego? Co je do tego skłoniło? Jak odnosiły się do własnych czynów? Książka ukazuje seryjne zabójczynie jako osoby o skomplikowanej psychice – niewątpliwie każda z nich potrafiła być wyśmienitą manipulatorką, która dokładnie wiedziała co robić oraz w jaki sposób. Nie od dziś wiadomo, iż seryjni mordercy charakteryzują się wyjątkowym sprytem oraz otwartym umysłem. Mamy tutaj do czynienia z Elżbietą Batory, o której wciąż krąży plotka na temat tego, jakoby miała się ona kąpać we krwi zamordowanych dziewic. Tori Telfer dokładnie opisuje nam postać krwawej hrabiny, podając w wątpliwość huczącą o niej brutalną plotkę, lecz nie dementując tego, iż zasłużyła ona sobie na miano, którym ją obarczono. Niewątpliwie każda z bohaterek tutaj opisanych zasłużyła sobie na to, by nazywać się „seryjną zabójczynią”. Od krwi niemowląt, po zabójstwa mężów, kochanków, matki, czy zwykłe prostytutki. Nie ma tutaj miejsca na lekką lekturę, która sprawiłaby przyjemność czytelnikowi, jak robią to na przykład kryminały. Trzeba pamiętać, że takie osoby istniały, istnieją i będą istnieć. Warto o tym wspominać, by wiedzieć, kogo się wystrzegać, by zobaczyć, że człowiek pod postacią zwykłej miłej osóbki, może być kimś zupełnie innym. Autorka przede wszystkim stara się ukazać bohaterki tej książki jako osoby rozumne, w niektórych przypadkach pokrzywdzone, lecz opierające swoje czyny na wydarzeniach z przeszłości – analizuje portret psychologiczny każdej z nich – Nannie Doss, Lizzy Halliday, Mary Ann Cotton oraz pozostałych znanych morderczyń. „Seryjne zabójczynie. Najsławniejsze morderczynie w dziejach” polecam przede wszystkim osobom, które interesują się tą tematyką. Nie jest to książka lekka i przyjemna i trzeba o tym pamiętać.
Mówiąc o seryjnych mordercach najczęściej mamy na myśli brutalnych i nieobliczalnych mężczyzn, którzy dla zaspokojenia swoich chorych pragnień są w stanie krzywdzić niewinnych ludzi. Tymczasem historia pokazuje nam, że kobiety również posiadają swoją mroczną stronę. Tori Telfer w swojej książce zebrała i opisała jedne z najciekawszych historii seryjnych zabójczyń na przestrzeni wielu, wielu lat. Co skłoniło te pozornie delikatne, wrażliwe i niewinne istoty do brutalnych przestępstw? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce "Seryjne zabójczynie". Muszę przyznać, że taka mroczna tematyka idealnie trafiła w moje gusta - odkąd pamiętam interesowałam się przestępstwami oraz osobami, które decydują się popełnić zbrodnie, tak więc koniecznie musiałam sięgnąć po powieść Tori Telfer. Jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
W książce "Seryjne zabójczynie" znajdziecie czternaście historii o najsławniejszych morderczyniach w dziejach. To pozycja, która nie przybliża nam współczesnych przestępczyń - autorka przedstawia tutaj sylwetki kobiet, które mordowały kilkadziesiąt czy kilkaset lat wcześniej. Tori Telfer analizuje ich zachowanie i ukazuje sposób w jaki działały, a także obnaża motywy, które nimi kierowały. Dla osób zainteresowanych tym tematem "Seryjne zabójczynie" wydane przez wydawnictwo Poradnia K, to pozycja obowiązkowa! Myślę, że wielbiciele historii również znajdą w tej książce coś dla siebie.
Muszę przyznać, że już od pierwszych stron byłam zachwycona tą pozycją. Autorka w sposób wyczerpujący i dokładny opisała sylwetki seryjnych zabójczyń. Każda z historii jest niezwykle ciekawa i intrygująca, a także wywołuje w czytelniku wiele emocji. Byłam zaskoczona, że kobiety bardzo rzadko zabijały za pomocą na przykład noża czy innego narzędzia - najczęściej sięgały one po truciznę i potrafiły przez wiele miesięcy obserwować jak dodany do jedzenia czy napoju proszek wyniszcza organizm ofiary. Tori Telfer zaciekawiła mnie tak mocno, że po skończeniu lektury zaczęłam szukać kolejnych informacji na temat kobiet opisanych w tej książce.
Język, którym posługuje się autorka jest bardzo przystępny, dzięki czemu absolutnie każdy poradzi sobie ze zrozumieniem poszczególnych historii. "Seryjne zabójczynie" to pozycja, którą czyta się w błyskawicznym tempie, a do tego po prostu nie można się od niej oderwać. Opisane przez Tori Telfer detale mrożą krew w żyłach i sprawiają, że serce zaczyna szybciej bić.
Podsumowując - "Seryjne zabójczynie" to pozycja, która jest naprawdę dobrze napisana. Już na pierwszy rzut oka widać, że autorka poświęciła wiele czasu na dokładny research oraz zbieranie potrzebnych i wartościowych informacji. Jeśli lubicie kryminały, mroczne historie i wszelkie tajemnicze zbrodnie - ta książka została stworzona dla Was. Według mnie naprawdę warto!
„Seryjne zabójczynie. Najsławniejsze morderczynie w dziejach”, to jedna z tych książek, które mrożą krew w żyłach. W swoim czasie, Roy Hazelwood, profiler utrzymywał, że nie ma kogoś takiego, jak seryjna zabójczyni. Jego twierdzenie, tak naprawdę było powszechne jeszcze nie tak dawno temu. Bo jeśli pomyślicie o seryjnych zabójcach, to kto przychodzi Wam do głowy? Mężczyźni. Brutalni, krwawi, okrutni. Okazuje się, że około dziesięciu procent morderstw dokonały kobiety. O tych zbrodniach mówi się jednak niewiele i zazwyczaj giną w gąszczu tych popełnionych przez męską część społeczności. Ja sama słyszałam jedynie o Hrabinie Elżbiecie Batory. Skąd się to bierze? Pewnie z przyczyn, o których pisze autorka. O zbrodniach popełnianych przez kobiety, po prostu się nie pamięta. Nie chcemy bowiem o nich pamiętać.
Praca Tori Telfer, przedstawia czternaście historii o najsłynniejszych morderczyniach w dziejach. W każdej z tych opowieści, autorka próbuje nie tylko przedstawić makabryczne wydarzenia, które miały miejsce, ale również opowiedzieć o motywach, które kierowały tymi kobietami, o wydarzeniach, które zapoczątkowały w nich skłonności do zabijania, jak również przedstawić ogólne opinie społeczne, które przekładały się na wyroki. Opisane zabójczynie były różne, miały różne motywy, różne sposoby działania. To co było spójne w tych historiach, dotyczyło trudności w uwierzeniu, że kobiety mogą być skłonne do takich czynów. Nie potrafimy sobie nawet wyobrazić, że niepozorna niewiasta, umyślnie mogłaby pozbawić kogoś życia. Jednak jak się okazało, były one potworami zabijającymi seryjnie nie tylko obce sobie osoby, ale również bliskich, w tym własne dzieci. Niby wiemy o tym, a jednak ciężko nam to przyjąć do wiadomości.
To co najbardziej przeraża w tych opowieściach, to ich realizm, oraz to, że te historie zdają się być niezwykle złożone i trudne. Przeraża również, częsta świadomość bezkarności, która towarzyszyła większość z tych kobiet i ta swoista społeczna amnezja, która miała miejsce. Bo czytając tę książkę bardzo mocno można odczuć, iż każda z tych kobiet, przeżyła niejako swoje pięć minut, gdy było o nich i o ich zbrodniach głośno. Po wyrokach pamięć o ich czynach, coraz szybciej i mocniej bladła, aż do zupełnego zapomnienia. Teraz Telfer z zacięciem badacza i dobrego pisarza stworzyła pracę, mającą na celu, nie tyle przypomnieć te postacie, co przede wszystkim uzmysłowić, że zło nie ma płci.
W książce Tori Telfer znajdziemy historie opowiadające o czternastu najsłynniejszych, seryjnych zabójczyniach. Według autorki są nimi między innymi: Elżbieta Batory, Nannie Doss, Lizzie Halliday, Elizabeth Ridgeway, Mary Ann Cotton, Daria Nikołajewna Sałtykowa, Anna Marie Hahn, Tillie Klimek, Marie-Madeleine markiza de Brinvilliers. Jedne z nich, były bardziej brutalne, inne mniej. Wszystkie natomiast bezwzględnie pozbawiały życia swoje ofiary. Sposoby na to i motywy miały różne. Łączyło je to, że w bezdusznie obchodziły się ze swoimi ofiarami.
Jak przekonamy się podczas lektury tej książki, zabójczynie, otrzymywały przydomki raczej głupkowate, kompromitujące, bądź odnoszące się do ich wizerunku słabszej płci. Tak też były przedstawiane. Nic bardziej mylnego. Chichocząca babcia czy Lodowa Anna, ukatrupiły wiele osób. To były psychopatki. Zazwyczaj bardzo sprytne, przebiegłe, wyrachowane, najczęściej wybuchowe i podejmujące decyzje pod wpływem impulsu, jednak działające już z rozmysłem. Z drugiej strony były uwodzicielskie i przyciągające do siebie kolejne osoby. Niestety, niektóre przepłaciły to swoim życiem.
Przyznam szczerze, nie była to dla mnie łatwa lektura. Pod koniec miałam już lekko dość tego ogromu zła, które miało miejsce w realnym życiu. Najbardziej jednak męczyła mnie świadomość poczucia bezkarności, jaka towarzyszyła większość z tych zabójczyń. Tak czy inaczej to bardzo ciekawa i dająca do myślenia lektura, do sięgnięcia po którą, z czystym sumieniem, mogę Was zachęcić. Polecam.
„Co za okrucieństwo wołające o pomstę do nieba. Nie było na ziemi, jak mniemam, okrutniejszego rzeźnika.” Rozdział o Elżbiecie Batory