Samotność w Londynie doprowadza Sophie do rozpaczy. Cudownie dni i noce, które spędzała z Matteo w Rzymie, wydają się wspomnieniami z innego świata. Zżera ją tęsknota, płonie w niej niezaspokojone pożądanie. Korzystając z pierwszego lepszego pretekstu leci do Włoch... i wszystko znowu jest jak dawniej. Przynajmniej pozornie. Matteo sprawia wrażenie zachwyconego jej przybyciem. Otacza ją czułością i zachwytem, o jakich marzyłaby każda kobieta na świecie, a jego namiętność nie ma sobie równych.
Niestety, mroczna przeszłość jej zabójczo przystojnego kochanka kładzie się cieniem na ich związku.
Czy dwoje młodych, zakochanych ludzi znajdzie w sobie dość sił, żeby pokonać przeszkody dzielące ich od prawdziwego szczęścia?
Autor | Kathryn Taylor |
Wydawnictwo | Akurat |
Seria wydawnicza | Barwy miłości |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 352 |
Format | 13.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-2870-774-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328707740 |
Waga | 320 g |
Wymiary | 130 x 205 x 28 mm |
Data premiery | 2017.10.18 |
Data pojawienia się | 2017.10.17 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Tak jak i poprzednią, tak samo tę powieść Kathryn Taylor czyta się jednym tchem. Sposób, w jaki autorka opowiada nam historię Sophie i Mattea sprawia, że naprawdę ciężko się od niej oderwać.
Dla fanek komplikacji znów pojawia się wątek domu aukcyjnego, którego los został zagrożony podejrzeniem sprzedaży falsyfikatu. W poprzedniej części byliśmy wprowadzani w ten problem, natomiast tutaj znajdujemy rozwiązanie.
Czy pomyślne dla Sophie i jej rodziny? By się tego dowiedzieć, musicie sięgnąć po lekturę. Niewątpliwie warto, bo według mnie sam tok badań nad felernym obrazem jest wart prześledzenia.
Nie brakuje dramatów i trudnych chwil, łez i cierpienia. Czy to w życiu codziennym bohaterów, czy w pięknej bajce u boku księcia, w jakiej momentami zdaje się żyć bohaterka. I tu znajduję coś, co w pewnym momencie zaczęło mnie lekko drażnić.
Wzloty i upadki, rozstania i powroty są ciekawe i budują napięcie, ale gdy Matteo zaczyna z tymi wahaniami przesadzać, ja po prostu zaczynam się irytować.
Rozumiem, że traumatyczne wspomnienia. Że bolesna przeszłość, przez którą zablokował się na pewne uczucia i decyzje w swoim życiu. Ale skoro już wchodzi do jeziora do pasa albo i głębiej, to czy nie może jednak popływać?
W tej kwestii pierwsze skrzypce gra Sophie, której determinacja góry może przenosić, a silny pęd w stronę mężczyzny jest głównym motorem jej działań. Powiedziałabym nawet, że dziewczyna jest totalnie uzależniona od Mattea, co autorka świetnie przedstawia, a chwilami nawet ja czuję jej tęsknotę do obiektu jej uczuć.
Fakt, że facet jest cudowny. Słodyczy dodaje mu delikatna, pojawiająca się w odpowiednich momentach zazdrość. Uroczy, zabawny i niezwykle przystojny, a w swoim fachu absolutnie profesjonalny. Szczerość w ocenie obrazu stawia ponad sentymenty. Nie jest jednak guru całego świata, bo znajdują się krytycy nieufni jego opiniom. I to na szczęście lokuje go na poziomie zwykłego człowieka.
Nie jest idealny. Skrzywdzony wcześniej i zamknięty w sobie posiada wiele wad, a największą z nich jest według mnie umiejętność skutecznego krzywdzenia mu bliskiej osoby. Gdy machnie swoją minę wyrachowanego pokerzysty i doda do tego ton zimnego, złośliwego twardziela, mam ochotę płakać razem z Sophie. To, co nie do końca może satysfakcjonować, to jeden drobny, poboczny wątek, który nie został do końca zamknięty. Wspomniany gdzieś tam na końcu, a jednak w sumie można jedynie sobie wyobrazić, co Matteo dalej z tym swoim problemem zrobił.
Ostatni aspekt powieści na którym warto się skupić, to wątek erotyczny. Powieść przesycona jest pikantnymi scenami, a miejsca, w których Matteo dobiera się do dziewczyny, przyprawiają o dreszcze.
Gdy już dochodzi do konkretnych scen, książka rozgrzewa się do czerwoności. Zbliżenia bohaterów są na tyle gorące, by książka zasłużyła na miano erotyka, a na tyle gustowne, że nie odrzucało mnie z obrzydzeniem.
Cieszę się, że mogłam przeczytać Barwy miłości: Uwiedzenie, a jeśli też Was ta książka kusi, zdecydowanie polecam zacząć od poprzedniej części Zatracenie.
Te dwie powieści pięknie się komponują, tworząc przyjemną całość zarówno fabularnie, jak i wizualnie.
http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/barwy-milosci-uwiedzenie-kathryn-taylor/
Mówią, że to kobiety bywają nieprzewidywalne i niezdecydowane. Nic z tych rzeczy. Przynajmniej jeśli chodzi o tę powieść. Sophia jest w pełni świadoma swoich uczuć i chciałaby stworzyć z Matteo szczęśliwy związek. Pomimo tego, że mężczyzna wyznaczył niegdyś łączące ich granice, jego zachowanie mogło sugerować jej, że pomiędzy nimi zadziało się coś więcej. A jednak… Z jednej strony obyty, wykształcony, ekstremalnie szanowany i czuły. Z drugiej niepewny, niespójny, emocjonalnie rozchwiany. W psychice mężczyzny wyraźnie odbijają się negatywne wspomnienia z przeszłości i chociaż on absolutnie nie chce się do nich przyznać, zżerają go od środka. Jakie mroki skrywa? Tego zdradzić Wam nie mogę, bo nadchodzi czas spowiedzi, której powinniście wysłuchać sami.
Bohaterowie to zdecydowany atut tej powieści, na czele z niezdecydowanym Matteo. To właśnie dzięki jego zawahaniom książka nie przybiera formy lukrowanego ciastka, które aż ocieka męczącym żołądek cukrem. Choć nie jest to gorzka historia, a tempo akcji należy do umiarkowanych, delektowałam się treścią, która naprawdę mnie zaangażowała i przypomniała mi, za co tak naprawdę lubię twórczość tej autorki.
Odnajdziecie tutaj zdrową namiętność, niezbrukaną wulgaryzmami, zaś wysublimowaną i doskonale komponującą się z pięknem sztuki, która w tej książce niemałe ma znaczenie. Jest kontrowersyjny obraz Enza, wymagająca ekspertyza, jest zazdrość i są wychodzące na wierzch, destrukcyjne wspomnienia. Dzieje się całkiem sporo, z urokliwym Rzymem czy Londynem w tle. Kathryn Taylor wie jak zbudować klimat uaktywniający wiele zmysłów. I choć ostatecznie to nie jest wielce oryginalna lektura, lubujące się w książkowych romansach kobiety poczują się nią usatysfakcjonowane.
Seria Barwy miłości liczy już 4 tomy. Dwa pierwsze dotyczą losów Jonathana i Grace, zaś trzeci i czwarty związku Sophie i Matteo. Autorka nie ciągnie więc na siłę historii tej samej pary, ale kończy w momencie, kiedy temat zostaje dostatecznie wyczerpany i nienudny. Jeśli więc mielibyście ochotę na „Uwiedzenie”, koniecznie musicie wpierw cofnąć się przynajmniej o jedną część serii. Ale jeśli szukacie przyjemnego romansu, w którym seks nie przysłania reszty treści, warto.