Wspomnienia z martwego domu to najbardziej osobiste dzieło Fiodora Dostojewskiego
W 1849 roku Dostojewski za przynależność do Koła Pietraszewskiego został skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie. W ostatniej chwili car odwołał tę karę i zamienił ją na więzienie połączone z ciężkimi robotami. Pisarz przebywał na katordze cztery lata, a doświadczenia zebrane w tym okresie pozwoliły mu przedstawić w powieści obraz życia w syberyjskim więzieniu.
Swoje wspomnienia Dostojewski wkłada w usta szlachcica, Aleksandra Pietrowicza Gorianczykowa, skazanego za zabójstwo żony na dziesięć lat ciężkich robót. Opisuje zwyczaje panujące w twierdzy, relacje między współwięźniami, ich historie, zachowania, postawy i charaktery, przedstawia różne fragmenty katorżniczego życia (pobyty w szpitalu, handel wódką, święta, kary cielesne, zachowanie przełożonych, roboty) i wiele sylwetek skazańców, pośród których wielu to ludzie dobrzy, wartościowi, z którymi nawiązuje przyjaźnie.
Większość katorżników to jednak ludzie ponurzy, dumni, ambitni, zawistni, źli i złośliwi. Awantury, kradzieże i bójki są na porządku dziennym, atmosfera moralna panująca w barakach jest dla Gorianczykowa trudna do zniesienia. Większość skazańców pochodzi ze stanu chłopskiego, do byłego „pana” odnoszą się z pogardą, a niekiedy nienawiścią. Aleksandrowi Pietrowiczowi jako byłemu szlachcicowi jest na katordze wyjątkowo ciężko, wrogość większości współwięźniów i samotność – to uczucia szczególnie doskwierające mu podczas pierwszych miesięcy pobytu w więzieniu.
Autor | Fiodor Dostojewski |
Wydawnictwo | Wydawnictwo MG |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 224 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788377794296 |
Kod paskowy (EAN) | 9788377794296 |
Waga | 364 g |
Wymiary | 150 x 211 x 21 mm |
Data premiery | 2017.08.10 |
Data pojawienia się | 2017.08.10 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Wspomnienia z martwego domu” Jest dziełem Dostojewskiego, który opisane wydarzenia w książce oparł na własnych przeżyciach. Gdy to w 1849 roku przez przynależność do Koła Pietraszewskiego został skazany na kare śmierci przez rozstrzelanie. Cudem przeżył, gdy car okazał swoją „łaskę” i zamienił wyrok na więzienie z ciężkimi pracami w obozie, podczas których dzień w dzień doświadczał trudu miejsca, w jakim znajduje się, afery, bunty, złość czy nawet kradzieże były na porządku dziennym.
Pisarz przelał swoje przeżycia na papier, wkładając je w historie szlachcica, który zabijając swoją żonę, zostaje skazany na dziesięć lat robót. Nie ma tam dość łatwego życia także z tego powodu, z jakiego stanu pochodzi, a większość znajdujących się tam to są chłopi, którzy wiadomo, jak są nastawieni do szlachty, wrogość innych i samotność to jedne ze strapień mężczyzny. Podczas pobytu w tym miejscu doświadcza i wysłuchuje opowieści innych ludzi, którzy się tam znaleźli, jak w tym wszystkim może łatwo dostrzec postacie pełne cierpienia, ambicji. Jest to na pewno trudna powieść, którą stworzył Dostojewski, jednak pokazuje jakie życie było w tamtych czasach, jak nawet wśród takich więźniów znajdują się ludzie warci uwagi. Ja sama po przeczytaniu opisu nie potrafiłam przejść obok tej pozycji obojętnie, gdy zawsze mnie ciekawią takie książki i to, jaką treść bogata w wiedze nam przekazują.
Wspomnienia Dostojewskiego z martwego domu, czyli domu więziennego, to najbardziej osobiste dzieło tego autora.
Dom więzienny stał na krawędzi fortecy, gdzie autor został zesłany, w którym przebywał cztery lata.
Jedni przybywali, drudzy kończyli karę, a jeszcze inni umierali.
Przybywali tu przestępcy, pozbawieni wszelkich praw, przysłano ich do ciężkich robót, aby potem rozsyłać po wsiach sybirskich.
Przysyłano tu przestępców z całej Rosji.
Trzymano ich w ostrogu, dopóki nie zostaną otwarte na Syberii najcięższe roboty katorżnicze.
Szczególnie dokładnie autor opisał pewnego ojcobójcę.
Pochodził on ze szlachty, ale prowadził się źle, popadł w długi.
Ojciec go napominał lecz syn go nie słuchał, więc syn zabił ojca, pragnąc dziedzictwa.
Zbrodnie odkryto dopiero miesiąc po jej wykonaniu.
Autor wstąpił do ostrogu w zimie, w styczniu i nie miał pojęcia o letniej pracy, która była pięciokroć cięższa.
”Więźniowie chodzili na Irtysz, rozrywać stare rządowe barki, pracowali w warsztatach, zrzucali z rządowych budynków śnieg, palili i tłukli alabaster”.
Oprócz Sybiraków była cała gromada Polaków.
Autor wspominając ten trudny okres, przez kilka lat z rzędu obcował z Pietrowem.
Wspomnienia te dotyczą nie tylko warunków tam panujących czy ciężkiej pracy, lecz również Świąt Bożego Narodzenia czy Świąt Wielkanocnych. Awantury, kradzieże i bójki są tutaj na porządku dziennym.
Wyjście autora z katorgi na wolność też było swego rodzaju traumą.
Jak bardzo bohater oddalił się od życia?
Czy inni o wiele więcej przeżyli bez niego?
Jakimi kwestiami teraz się zajmują?
Gdy opadły już kajdany z nóg-dziwne uczucie-wolność, swoboda?
Czy lekkość na nogach?
Zachęcam Was do przeczytania tych osobistych przeżyć i wspomnień.
Książka przepięknie wydana.
W twardej oprawie, w 14 rozdziałach i 209 stronach.
Ciekawa i fascynująca opowieść, czasami wzruszająca.
Zapraszam do przeczytania.
Szlachcic Aleksander Pietrowicz został skazany na dziesięć lat robót za morderstwo swojej żony. Opisuje swój pobyt w więzieniu począwszy od pierwszego dnia, na ostatnim kończąc. Pierwsze dni były trudne, gdyż współwięźniowie oceniali go i czuł nieprzychylne spojrzenia na każdym kroku. Wykluczenie brało się stąd, że należał do stanu szlacheckiego, a w ostrogu przebywali głównie chłopi, którzy nie tolerowali jego pochodzenia. Zatem Aleksander od samego początku czuł się wyobcowany, przez co odbywanie kary było jeszcze gorsze. Mężczyzna jednak starał się ignorować pogróżki i płynącą nienawiść. Były "pan" podchodził do reszty więźniów z dystansem, nie narzucał się im swoim towarzystwem, chyba że ktoś wyraził chęć rozmowy z nim.
W 1849 roku Fiodor Dostojewski został skazany na śmierć przez rozstrzelanie, lecz w ostatnim momencie car zmienił wyrok na więzienie i ciężkie roboty. Odbyte tam cztery lata stały się inspiracją do napisania i wydania powieści "Wspomnienia z martwego domu". Autor skupił się przede wszystkim na dokładnych opisach codziennej katorgi, relacjach między więźniami oraz ich losach. Sami skazańcy niechętnie opowiadali o swojej przeszłości, gdyż było to zbyt bolesne. Paradoksalnie w więzieniu panował ruch, ciągle przybywali nowi, jedni kończyli karę, a jeszcze inni zwyczajnie umierali. Aleksander wspomina kilku towarzyszy, którzy w jakiś sposób się wyróżniali. Mowa tutaj o Nurrze i Aleju, który spał obok niego. Fiodor Dostojewski porusza kwestię nadziei, moralności, cierpliwości i pracy.
"Wspomnienia z martwego domu" skupiają się na ludzkiej psychice i tym, jak człowiek radzi sobie w ekstremalnych warunkach. Uważam, że jest to wyjątkowy utwór, który zapada w pamięć i zmusza do refleksji.
„Wspomnienia z martwego domu” na pierwszy rzut oka mogą wydawać się w pewnym sensie wariacją na temat najsłynniejszego z dzieł Dostojewskiego, czyli „Zbrodni i kary”, ale w rzeczywistości mamy tu do czynienia z czymś zupełnie innym. Pierwowzorem? Nawet nie o to chodzi, chociaż rzeczywiście „Dom” był pierwszy. Niniejsza powieść, druga zresztą w karierze autora, to przede wszystkim osobisty zapis więziennego życia, nie do końca autobiograficzny, ale przejmujący prawdą i siłą wizji, a także, jak zwykle, psychologiczną głębią.
Zbrodnia i kara. Tego doświadcza Aleksander Pietrowicz Gorianczykow, który za zabójstwo żony zostaje skazany na dziesięć lat katorgi. Jak na szlachcica przystało, pozostaje dumny nawet w obecnej sytuacji i staje się obserwatorem więziennej codzienności. Ciężka praca, mróz, niedostatek, smród, niełatwe warunki, kary cielesne… Gorianczykow stara się odnaleźć w syberyjskiej codzienności, znajdując wspólny język z niektórymi więźniami i opisując wszystko, co wiąże się z doświadczeniami katorżniczej pracy…
Fiodor Dostojewski miał niespełna 30 lat, kiedy Komisja Sądu Wojskowego skazała go na karę śmierci. Wszystko za przynależność do tzw. Koła Pietraszewskiego, gdzie dyskutowano na tematy społeczne i filozoficzne, krytykując przy tym carską politykę. Ostatecznie wyrok zmieniono na cztery lata katorgi, można rzecz, że dosłownie w ostatniej chwili, a pisarz wraz z towarzyszami z Koła trafił do twierdzy w Omsku. I to właśnie wspomnienia z tego okresu stały się podstawą do napisania „Wspomnień z martwego domu”. Powieści bardziej rzekłbym rozliczeniowej, niźli autobiograficznej, choć podobieństw między głównym bohaterem, a Dostojewskim jest zdecydowanie więcej niż można by na pierwszy rzut oka sądzić.
A jak przedstawia się sama powieść? Równie znakomicie, jak pozostałe tego autora. Trudno tu mówić o wczesnym Dostojewskim, bo kiedy „Dom” powstawał, autor miał już na koncie kilka nowel, sporo opowiadań i „Biednych ludzi” – pisarzem natomiast był od dobrych kilkunastu lat. Stylistycznie książka jest więc dojrzała, dobrze poprowadzona, głęboka i treściwa. Nie jest wprawdzie tak obszerna, jak pozostałe utwory Dostojewskiego, jednak absolutnie niczego jej nie brakuje. To literatura z najwyższej półki, wysmakowana, ambitna i piękna. Bardziej analityczna, niż emocjonalna, a jednak emocjonująca. Nie epatująca przemocą ani kontrowersjami, po prostu prawdziwa w swej zwyczajności i skłaniająca do myślenia. Coś, czego absolutnie nie trzeba nikomu polecać, bo Dostojewski to klasa sama w sobie i już jego nazwisko jest najlepszą rekomendacją – niemniej i tak polecam, bo nic lepszego nie przychodzi mi do głowy w ramach podsumowania.