Meryl Streep o sobie - Lawrence Grobel - ebook

Meryl Streep o sobie ebook

Lawrence Grobel

3,6

Opis

„Marylin Monroe była gwiazdą. Ja jestem po prostu kobietą, która robi filmy, bez robienia scen.” - Meryl Streep

Bogato ilustrowana biografia Meryl Streep zawiera rozmowę przeprowadzoną z nią przez Lawrence'a Grobela oraz spisaną jego ręką biografię tej wybitnej artystki. Książka pełna jest cytatów i wypowiedzi Meryl Streep i poprzez jej własne słowa poznajemy jej niezwykłą filozofię życiową, opinię na temat aktorstwa, życia prywatnego i ważnych społecznie problemów. Książka zawiera dodatkowo szczegółową filmografię i m.in. zestawienie nagród otrzymanych przez Meryl Streep. Jest to zajmująca lektura dla wielbicieli jej talentu i osobowości.

„Ludzie działający w przemyśle filmowym twierdzą, że po śmierci Marlona Brando to Meryl Streep przejęła berło pierwszeństwa w zawodzie aktora. Jest najbardziej utytułowaną i najczęściej nagradzaną aktorką w historii kina, nikt poza nią nie był nominowany do Oscara aż 19 razy, nikt nie zdobył aż 28 nominacji do Złotych Globów. Żaden aktor nie zagrał tak odmiennych postaci, tak wiele razy nie sięgnął ideału. Nikt nie zyskał takiego szacunku publiczności i swojego środowiska”. Lawrence Grobel

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 73

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,6 (15 ocen)
3
6
3
3
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ludzie działający w przemyśle filmowym twierdzą, że po śmierci Marlona Brando to Meryl Streep przejęła berło pierwszeństwa w zawodzie aktora. Jest najbardziej utytułowaną i najczęściej nagradzaną aktorką w historii kina, nikt poza nią nie był nominowany do Oscara aż dziewiętnaście razy, nikt nie zdobył aż dwudziestu ośmiu nominacji do Złotych Globów. Żaden aktor nie zagrał tak odmiennych postaci, tak wiele razy nie sięgnął ideału. Nikt nie zyskał takiego szacunku publiczności i swojego środowiska. Gdy jakikolwiek aktor słyszy, że z projektem związana jest Meryl Streep, nie musi już czytać scenariusza, by zgodzić się na udział w filmie. Ponieważ okazja, by z Nią pracować to życiowa szansa. Ona jest przecież doskonała.

Jest znana z perfekcjonizmu, gdy chodzi o przygotowania do roli, i z umiejętności naśladowania niemal każdego obcego akcentu. Koleżanka po fachu, Diane Keaton, mówi o niej, że w swoim pokoleniu jest „geniuszem”.

Zachwyca też filozofią życiową – nikt jak ona nie potrafi tak wypunktować „nadęcia” show-biznesu, strzelić ciętą ripostą ani bezpretensjonalnie sprowadzić rozmówcy na ziemię. Nie waha się też zabierać głosu w sprawach ważnych, wypominać niesprawiedliwości hollywoodzkiego systemu i stawać zawsze po stronie kobiet. Jest prostolinijna, pewna swego, ma jasno określone priorytety – i za to ją kochamy.

Meryl ma sześćdziesiąt sześć lat. Od zawsze przebiera w wymagających rolach. Zobaczcie tylko, jak zagrała Polkę w Wyborze Zofii, Dunkę w Pożegnaniu z Afryką, Australijkę w Krzyku w ciemności. Wymagającą jędzę w Diabeł ubiera się u Prady i zakonnicę w Wątpliwości. Jak fantastycznie wcieliła się w rolę Julii Childs w Julie i Julii, jak sportretowała Margaret Thatcher w Żelaznej Damie. Meryl Streep to aktorka przez duże A. Potrafi zagrać każdą rolę. Sprawi, że uwierzysz, że jest wieśniaczką albo panią premier, starą panną albo prostytutką, zwierzęciem albo aniołem. Gdyby postanowiła zagrać Marlona Brando – nie młodego, pięknego Brando z jego najlepszych czasów, ale starzejącego się, otyłego i siwego Marlona, który przechadza się po swojej wyspie Tetiaroa w klapkach, w za dużej białej koszuli i spodniach – nałożyłaby odpowiednią charakteryzację, obcięła i ufarbowała włosy i oddała wiernie jego postać. Z pewnością potrafiłaby to zrobić, i zrobiłaby to dobrze. Nie ma co do tego wątpliwości.

W 1990 roku Streep zwróciła się z przejmującym apelem do Screen Actors Guild, przepowiadając, że jeśli sztuka filmowa nadal będzie zmierzać w takim kierunku, w jakim zmierza, kobiety zostaną wyeliminowane z ekranów do 2010 roku. Po tym przemówieniu była nominowana jeszcze jedenaście razy przez Akademię (otrzymała statuetkę w 2012 za Żelazną Damę).

Mówiła dobitnie, gdyż czuła, że role dla kobiet nie są pisane w taki sposób jak role dla mężczyzn, ponieważ kino z efektami specjalnymi zaczyna dominować nad resztą gatunków i ponieważ kobietom nie płaci się tyle, ile są warte. „Miałam wtedy na myśli – tłumaczyła później – że panuje nierówność. Nawet jeśli zagrałaś główną rolę w przynoszącej gigantyczne przychody superprodukcji, jako kobieta nigdy nie zbliżasz się do kwot, jakich żądali albo jakie otrzymywali za ten sam film mężczyźni. Nawet jeśli facet wcześniej zagrał w czterech produkcjach, które poniosły klapę, nie miało to znaczenia”.

Nazwała wtedy przemysł filmowy „zabawą facetów”, zresztą nie tylko świat filmu wywoływał jej złość. „Kiedy o tym mówiłam, miałam na myśli sytuację wszystkich kobiet w całych Stanach Zjednoczonych na wszelkich etapach życia. Użyłam siebie jako przykładu: jeśli ja, jedna z najlepiej zarabiających kobiet w tym kraju, odczuwam brak równouprawnienia, to z pewnością taka niesprawiedliwość funkcjonuje na wszelkich szczeblach społeczeństwa. Czy można coś na to poradzić? Czy mamy zrezygnować z udziału w losach ludzkości? Tkwimy w nich po szyję”.

Wyobraźcie sobie, jak wiele byśmy stracili, gdyby Meryl rzeczywiście zrezygnowała!

Na szczęście jej donośny głos na temat nierówności w przemyśle filmowym nie poszedł wcale na marne. Podczas wręczania nagrody dla wybitnych kobiet w filmie, Women in Film Crystal + Lucy Awards, 12 czerwca 2012 roku, Streep zaznaczyła, że „w ciągu ostatnich pięciu lat pięć niedużych produkcji skierowanych do kobiet zarobiło ponad 1,6 miliarda dolarów: Służące, Żelazna Dama – możecie wierzyć lub nie – Druhny, Mamma Mia! i Diabeł ubiera się u Prady… Kosztowały ułamek tego, co pochłonęły wielkie, pełne bitew superprodukcje science fiction (John Carter, Battleship: Bitwa o Ziemię)… Porozmawiajmy o Żelaznej Damie. Kosztowała czternaście milionów, a zarobiła sto czternaście milionów dolarów. Czysty zysk! Dlaczego więc wytwórnie nie chcą wypuszczać więcej takich produkcji? Dlaczego? Czy nie chcą zarabiać?”.

Meryl w nowojorskim metrze – przez wiele lat będąc już wielką sławą podróżowała po mieście zwykłą komunikacją miejską i przechadzała się po ulubionych dzielnicach, np. China Town

Streep nie ma odpowiedzi na zadawane przez siebie pytania. Ale to nie powstrzymuje jej od zadawania ich na forum publicznym. Zawsze miała w sobie żyłkę rywalizacji – jeśli Jack Nicholson lub Adam Sandler dostawali większą stawkę za film od niej, to w ich interesie było, by ich film lepiej zarobił. „Kiedy byłam dzieckiem – powiedziała – zachowywałam się bardzo konkurencyjnie, ponieważ byłam niezłą sztywniarą i chciałam za wszelką cenę udowodnić, że jestem fajna”.

“Wiele zawdzięczam mojej mamie. Śpiewałam i tańczyłam od dwunastego roku życia w szkolnych przedstawieniach. Ale decyzja, by zostać profesjonalną aktorką, dojrzewała we mnie długo. W Yale, na trzecim roku, rzuciłam się na głęboką wodę. Mama powtarzała mi: «Jesteś bardzo zdolna, moja mała, ale nie masz w sobie wystarczająco dużo ambicji!». Miałam dwadzieścia sześć lat, kiedy na poważnie zadebiutowałam na scenie w Nowym Jorku”.

Meryl Streep urodziła się jako Mary Louise Streep 22 czerwca 1949 roku w Summit, w stanie New Jersey, w rodzinie menadżera firmy farmaceutycznej Harry’ego Williama Streepa Juniora i projektantki Mary Wolf (Wilkinson) Streep. Jej ojciec, Harry, pracował jako szef reklamy Merck Pharmaceuticals. Rodzina była dość majętna, Meryl dorastała więc w zamożnej okolicy, Bernardsville niedaleko New Jersey. Miała dwóch młodszych braci – Harry’ego III (którego nazywała Third, Trzeci) oraz Dana. Rodzice dbali, by od najmłodszych lat dzieciaki miały kontakt ze sztuką i wiele czytały.

„Streep to nazwisko przyjmowane przez Żydów w Holandii w piętnastym wieku. Wtedy przybyli do tego kraju i zajmowali się najróżniejszymi rzeczami. Niektórzy z nich są katolikami, niektórzy pozostali przy wyznaniu mojżeszowym, inni poprzez stulecia przechodzili na protestantyzm. Tata w dzieciństwie był wychowywany jako metodysta i protestant. Rodzina ojca mojej mamy to kwakrzy. Rodzina mamy pochodziła ze Szwecji i Anglii. Jej panieńskie nazwisko brzmiało Wolf. Wśród jej przodków byli też McFaddenowie, Irlandczycy”.

Meryl opowiada, że w wieku dziewięciu lat wyglądała już na czterdzieści i zachowywała jak dorosła – wielu rówieśników brało ją za nauczycielkę.

Kiedy urodzili się jej dwaj młodsi bracia, rodzina przeniosła się do Basking Ridge, a potem do Bernardsville w stanie New Jersey. Jej brat Harry wspomina ją jako „dominującą małą terrorystkę”, która rządziła wśród okolicznych dzieciaków. Meryl, która nosiła wtedy okulary i miała kręcone włosy, uważała się za „brzydulę z niewyparzoną gębą i nieznośną szpanerkę”.

W wieku dwunastu lat została wyrzucona ze szkółki niedzielnej za złe zachowanie. Wtedy też objawiła swój pierwszy talent – zaśpiewała francuską wersję kolędy O, Holy Night na