Najpierw był film. Dopiero później powstała książka "I była miłość w getcie". Została napisana na podstawie wspomnień Marka Edelmana, wybitnego lekarza kardiochirurga, który podczas II wojny światowej przebywał w warszawskim getcie i jako jeden z niewielu ocalał. Utwór powstał na podstawie wywiadu, który przeprowadziła z nim Hanna Sawicka. Oboje są więc twórcami tej książki.
Holokaust to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii XX wieku. Musimy zrobić wszystko, aby nie mogło się powtórzyć. Wspomnienia Edelmana należy więc odczytywać jako ostrzeżenie - w czasach, gdy nacjonalistyczne teorie w Europie znów odżywają.
Czy była miłość w getcie? Była, choć, cytując Edelmana, "nienawiść jest łatwiejsza od miłości". Kochali, bo chcieli żyć. Na przekór wszystkiemu. Bo byli młodzi. Bo potrzebowali bliskości drugiego człowieka. Bo miłość dawała im siłę, aby żyć, aby się nie bać - nawet w nieludzkich warunkach. Wspomnienia Edelmana są pozbawione jakiegokolwiek sentymentalizmu. Nie ma tu jednej narracji, przedstawione są strzępki zdarzeń, naszkicowane historie różnych bohaterów, epizody wydobyte z pamięci.
O autorze
Marek Edelman przebywał w getcie warszawskim od 1940 roku do końca jego istnienia. Był członkiem Żydowskiej Organizacji Bojowej i uczestnikiem powstania w kwietniu 1943 roku, jednym z niewielu, którzy przeżyli. Dzieje Marka Edelmana zostały przedstawione w książce Hanny Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem".