Powieść Szołajskiego, choć oparta na faktach, jest fantazją autora na temat Michaliny Wisłockiej i jej słynnej książki. Autor ubiera tę niezwykłą biografię w atrakcyjną formę kryminalno-szpiegowską osadzoną w Polsce czasów Gierka. Ale przede wszystkim jest to fascynująca historia życia kobiety, która potrafiła doświadczenia własnego, nieudanego małżeństwa wykorzystać w podręczniku dla par. "Sztuka kochania" pomogła milionom Polaków i Polek nie tylko w łóżku, ale również w miłości.
Konrad Szołajski - reżyser i scenarzysta filmowy, autor wielu głośnych utworów fabularnych i dokumentalnych, m.in.: "Człowieka z", "I Bóg stworzył seks", "Walka z szatanem". Prywatnie przyjaciel Michaliny Wisłockiej. W 2001 roku nakręcił film dokumentalny "Sztuka kochania według Wisłockiej", w którym jego bohaterka opowiedziała o swoim barwnym życiu. Dzięki temu mogła powstać ta książka.
Autor | Konrad Szołajski |
Wydawnictwo | Świat Książki |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 320 |
Format | 13.5x21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8031-586-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380315860 |
Waga | 354 g |
Wymiary | 135 x 215 x 25 mm |
Data premiery | 2017.01.12 |
Data pojawienia się | 2017.01.12 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Któż nie słyszał o „Sztuce kochania”? Książce, która swego czasu złamała tabu, wyraźnie odpowiedziała na kilka pytań czy wątpliwości, która wniosła ferment, o której było głośno zanim cenzor klepnął zgodę na druk, która dowodziła, że seks to nie tylko zryw powiększający rodzinę? Chyba nie ma takiej osoby. Tym bardziej, że fabularny film o jej autorce – Wisłockiej – był ostatniej wczesnej wiosny dość popularny. Równolegle z nim nastąpił wysyp publikacji mających przybliżyć postać Wisłockiej, okoliczności powstania jej pracy, narodzinach seksuologii, nawet po raz kolejny wznowiono kultową już „Sztuką kochania”. Również Wydawnictwo Świat Książki miało swój udział w przypomnieniu opinii publicznej o Wisłockiej. Wydało książkę Szołajskiego „Wisłocka, czyli jak to ze sztuką kochania było”. Pozycja jest fikcyjną opowieścią o tej lekarce, o jej – często intymnych i pełnych empatii - relacjach z pacjentkami, o jej pracy w poradni i pracy nad książką, o lawirowaniu pomiędzy urzędnikami a Kościołem, o zmaganiach z cenzurą PRLu, o osaczeniu przez SB, o walce o każdy szkic, akapit i zdanie – kontrowersyjne dla wielmożnie nam panujących panów z Komitetu. W wątki o zawodowych perypetiach wplótł autor sporo akapitów mówiących o jej życiu osobistym – trudnym i nieudanym małżeństwie, skomplikowanym macierzyństwie, romansach… I mając na uwadze, że jakiś czas temu Szołajski nakręcił film dokumentalny o Wisłockiej, w którym ona sama maiła więcej niż przysłowiowe pięć minut, wydaje się, że temperament, osobowość, charyzma i takt czy wręcz czułość w stosunku do innych zostały w książce rozrysowane dość wiarygodnie. Z pozycji tej wyłania się kobieta: lekarka-prekursor, szaleńczo wierząca w swój projekt i jednocześnie kobieta: kobieta – ucząca innych, jak nie popełnić tych licznych błędów, które stały się kiedyś jej udziałem. Nie powiem, Szołajski pozwolił sobie na sporą dawkę fantazji i fikcji, ale zamysł pokazania okoliczności powstania „Sztuki kochania” i nastrojów temu towarzyszących udał mu się całkiem nieźle. A że książka Wisłockiej, tak zgrabnie tytułem nawiązująca do fundamentów kultury europejskiej (antyku), stała się przełomowa - nie ulega wątpliwości.