Koszykarski rekin biznesu.
To nie będzie (auto)biografia. Może na pierwszy rzut oka ta książka sprawia takie wrażenie, jednak tak naprawdę niniejszej lekturze brak jest pewnego bardzo ważnego elementu biografii/autobiografii sportowca: nie znajdziemy tu żadnego mniej lub bardziej chronologicznego zapisu sportowej kariery LeBrona. O czym więc jest ta książka? Najprościej będzie rzec, że? o kasie. Oraz o recepcie na budowanie biznesowego wizerunku, a w konsekwencji biznesowego imperium wartego może niekoniecznie tytułowy miliard dolarów, ale grube setki milionów już tak.
Z pewnego punktu widzenia patrząc książka ta może budzić? smutek. Dlaczego? Otóż z tego prostego powodu, że oto doczekaliśmy chwili, w której czytając książkę o sportowcu nie czytamy o jego sportowych dokonaniach, ale o jego biznesowych decyzjach? ?I love this game? jako pewien slogan ciągle ma swą moc, ale chyba nie sposób uciec tutaj od prawdy na temat tego, że NBA (i w ogóle amerykańska koszykówka, także na poziomie uniwersyteckim) to jeden wielki biznes. Kasa w czystej postaci, którą trzeba po prostu podnieść z parkietu (a wcześniej nauczyć się jak to efektywnie zrobić). LeBron jest w tej materii nie tylko wyjątkiem, ale chyba wręcz pewnym symbolem. Niniejsza książka jest dowodem na słuszność tej (do pewnego stopnia smutnej) tezy.
Jamesa na tle innych sportowców wyróżnia to, że ma on niezwykle dojrzałe podejście do kwestii biznesowych. Podejście bardzo przemyślane, którego odzwierciedleniem jest finansowe funkcjonowanie LeBrona na wielu polach i płaszczyznach, które wspólnie układają się w pewną całość. A całość ta jest nieźle naoliwioną maszyną do pomnażania kasy.
LeBron swoją pierwszą naprawdę dojrzałą decyzję finansową podjął w związku z podpisaniem kontraktu z jednym z gigantów obuwniczych. Historia ta miała miejsce na początku jego kariery. Opisaną ją w jednym z pierwszych rozdziałów ? wyłania się z niej obraz niezwykle dojrzałego jak na swój wiek nastolatka, który znajdując się w samym środku bitwy o jego podpis nie wahał się odrzucić 100 milionowego kontraktu w imię czegoś więcej. I, szczerze mówiąc, nie chodzi tu nawet o smaczny kąsek dla czytelnika jakim są kulisy batalii na pieniądze stoczonej między Adidasem, Reebokiem i Nike, ale dużo bardziej chodzi tutaj o uchylenie rąbka tajemnicy na temat filozofii biznesowej LeBrona, która ociera się poniekąd o geniusz. Historia opisanego kontraktu była tylko początkiem budowania imperium, które dziś działa w najlepsze ? i to pełną parą.
Więcej na...