Tak jak w innych serwisach internetowych, w empik.com wykorzystywane są pliki cookies oraz inne podobne technologie, aby nasz portal był dla Ciebie przyjazny i wygodny.
Są to pliki instalowane na Twoim urządzeniu, które pomagają nam zapewnić ważne funkcjonalności serwisu, zadbać o jego bezpieczeństwo, ulepszać go, dostosować do Twoich potrzeb oraz prezentować dopasowane do Ciebie treści i reklamy.
Poza plikami, które są nam niezbędne do prawidłowego i bezpiecznego działania serwisu - są także takie, które wymagają Twojej zgody.
Każda udzielona zgoda poprawi Twoje doświadczenia jeśli jesteś naszym Użytkownikiem.
Zgoda na pliki cookies jest dobrowolna i można ją wycofać w dowolnym momencie z poziomu strony „Dostosuj zgody”.
Administratorem Twoich danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie, a w niektórych przypadkach nasi Partnerzy.
Więcej informacji o korzystaniu przez nas z plików cookies oraz o przetwarzaniu Twoich danych osobowych, w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Czy dom publiczny musi być przybytkiem wyzysku? Czy burdelmama musi być zła? Dominika nie miała nic. To nic zmotywowało ja do stworzenia imperium. Zaspokajając ludzkie żądze stała się królową, z którą liczą się lokalni prominenci. Dominika nie miała rodziny, ale stworzyła ją. Jest ona bardzo nietypowa, jak na pojmowanie jej przez społeczeństwo. Składają się na nią cztery córki oraz grupa kelnerek, barmanek, tancerek, prostytutek (obu płci). O rodzinę trzeba dbać. Rodzinę należy chronić. Czy samotna kobieta budząca podziw, pożądanie, ale również zazdrość i nienawiść uniesie to brzemię? Czy męski świat nie „pożre” pięknej, przedsiębiorczej, wpływowej właścicielki domu publicznego? „Tygrysia lilia” (jest to nazwa przybytku prowadzonego przez Dominikę) to dość osobliwe miejsce. Niby zwykły burdel, ale niezwykły. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że autor pisząc tę książkę inspirował się piosenkami zespołu The Tiger Lillies znanego z kabaretowo-surrealistycznych tekstów i kreacji scenicznych. Nie jestem pewna, czy jest on w Polsce szerzej znany. Jeżeli chodzi o tego typu twórczość trzeba dość dobrze znać język (w tym przypadku angielski), żeby zrozumieć przesłanie, zabawę słowem itp. Swego czasu popularność zdobyła piosenka „Hera, koka, hasz, LSD” w wykonaniu Karoliny Czarneckiej. Jeżeli dobrze zrozumiałam jest to cover utworu „Heroin and Cocaine” The Tiger Lillies właśnie. Wiemy już czym inspirował się Jarosław Derkowski pisząc „Złą”, wróćmy więc do nietypowego miejsca akcji. „Tygrysia lilia” to nie jest ordynarne miejsce, a wręcz eleganckie. Goście nie są zapraszani na striptiz, a elektryzujące, ociekające erotyzmem przedstawienia, które są dopracowywane w najmniejszym detalu. Po nich przychodzi czas na cielesne uciechy w oparach alkoholu lub innych „rozbawiaczy”. Autor prowokuje swoich bohaterów i pozwala żądzy nimi kierować. Obnaża ich największe słabości, najwstydliwsze zachcianki, najmroczniejsze myśli. Seks staje się filtrem ludzkich charakterów, z których zostają dwulicowość, kłamstwa, podłość, egoizm. Przychodzą mi do głowy przysłowiowe „perły rzucane przed wieprze”. To nie ta sprzedająca się jest brudna, a ordynarny klient, który nie docenia tego co otrzymuje. Dłuższą chwilę zajęło mi sklasyfikowanie powieści Jarosława Derkowskiego pt. „Zła”. Powiedziałabym, że jest to książka obyczajowo-psychologiczna z elementami thrillera. Znajdziecie w niej również subtelną domieszkę groteski. Każdy niech sobie sam odpowie czy go to kręci czy przeraża. Mnie kręci i to bardzo. Autor prowadzi akcję niespiesznie, nie licząc się z upływem czasu. Jeśli jakiś wątek/element uzna za interesujący eksploruje go do granic możliwości wyciskając z niego, ile się da. Nie szczędzi nam też długich dialogów, które mają wydobyć z bohaterów ich mroczne „ja” i zobrazować wszechobecne zakłamanie. I tu – o dziwo – pisarz jej bardziej krytyczny wobec płci męskiej. Bywa ordynarnie, aby za moment przejść w patetyczne tony. Gdyby tło powieści było inne zapewne taki język wydałby się nienaturalny. Jednak otoczenie oraz iście cyrkowy występ, jaki serwuje gościom Dominika powodują, że te niepasujące elementy składają się na jedną całość, jaką jest książka „Zła”. Czy powieść ta przypadła mi do gustu? Oczarował mnie klimat. Kocham groteskę i muszę pochwalić Jarosława Derkowskiego za jej mądre, subtelne zastosowanie. Podoba mi się również mocny początek, który sugeruje fabułę rodem z thrillera i trochę żal mi później było, że trochę się ona rozłazi. Może „rozłazi” to nie do końca dobre określenie. Ta historia jest dość swobodnie prowadzona, nie do końca zgodnie z kanonem typowym jakiemukolwiek typowi powieści. Jarosław Derkowski dolepia kolejne wątki pisząc książkę według swojego „widzimisię”, a nie myśląc o ewentualnych oczekiwaniach czytelnika. Nie jestem fanką takiego prowadzenia fabuły . Lubię kiedy powieść ma mocny trzon, który jest zalążkiem wszystkiego, nawet dygresji. W innym przypadku fabuła nabiera dziwnego kształtu. To „dolepianie” deformuje ją, robi z niej literackiego „kosmitę”. „Zła” okazała się krytyką dwulicowości. Jarosław Derkowski wybrał perfekcyjne tło dla przekazania swoich spostrzeżeń. Sięgając po groteskową scenografię i przerysowane postacie perfekcyjnie uwypuklił te ludzkie wady, które miały być przedmiotem książki. Można by nieco popracować na kształtem fabuły. Ja postawiłabym na scenariusz rodem z brutalnego thrillera niż na filozoficzne dysputy. Myślę, że dzięki temu – być może – udałoby się poszerzyć grono czytelników, bo powieść zyskałaby bardziej komercyjny charakter.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Pasjonistka
10.10.2023
Decydując się na zrecenzowanie tej książki, liczyłam na coś, co wstrząśnie moim światem. Przedstawi walkę kobiety o swoje życie i życie najbliższych… czy wiedziałam, że są tam sceny erotyczne? Oczywiście. Czy mimo tego się zdecydowałam? Jak widać… czy żałuję? Jarosław Derkowski zainspirowany muzyką The Tiger Lillies postanowił stworzyć historię Dominiki, właścicielki domu uciech dla dorosłych, jej rodziny i… mroku, który czai się w najbardziej zagrzebanych zakątkach ludzkiego umysłu. Początkowo czytało się szybko. Płynęłam przez ten tekst stwierdziwszy, że autor mógłby napisać coś z większym potencjałem. Od razu można wyczuć, że jest stworzony do zbierania przypadkowych słów i składania ich w piękne frazesy. Niestety tutaj tematyka była taka jaka była — i też można było zrobić z tego naprawdę dobrą książkę. Strasznie żałuję, że potencjał nie został do końca wykorzystany. „Chciałaby uciec, zatracić się w zemście i problemach dnia codziennego. Wie, że to jednak samo się nie rozwiąże, że musi jakoś stawić temu czoła. Chce jej się wyć, krzyczeć i bić, i drapać jest wściekła na świat. Może na Boga. Może gdyby w niego wierzyła, wściekłaby się na niego, może wtedy wszystko byłoby łatwiejsze. O ileż łatwiej żyje się tym, którzy mogą zrzucić odpowiedzialność na Stwórcę. Jednak to ona czuje się stwórcą, to ona stworzyła to miejsce i to życie, więc musi sama się z tym zmierzyć”. Derkowskiemu zabrakło dobrego wsparcia, jeśli chodzi o tekst książki. Kogoś, kto przeczytał by raz, drugi, wytknął błędy, pomógł… Sceny erotyczne są dla mnie trochę zbyt dosadnie opisane, plus mamy tutaj wszelkie perwersje przemycone między wersami. Czego nie wywnioskowałabym po okładce. Po rozmowie z samym autorem otrzymałam odpowiedź, że chciał wywołać dyskomfort i skrajne emocje, ból samego czytania. I wiecie co? Udało mu się. Do połowy naprawdę czytało mi się lekko, z ciekawością, były nawet łzy, a później było gorzej… Skończyłam ją, bo byłam bardzo ciekawa jak potoczy się sprawa Dominiki. Cieszę się, że to zrobiłam, bo ostatnie strony rozwalają wszystko… Mam wrażenie, że ta książka TAKA MIAŁA BYĆ. Zła. Brudna. Odstręczająca. Możemy tutaj znaleźć mnóstwo nawiązań do ludzkich zachowań, lęków, nadziei, wierzeń, bólu i samotności (masa treści, która mogła być rozpisana na więcej stron i kilka wątków, które można było usunąć, ale jak sam autor przyznaje, chciał zachować pewną koncepcję związaną z piosenkami The Tiger Lillies). Złą skończyłam mniej więcej tydzień temu, ale musiałam ją przemyśleć. Są tutaj wątki, których bym nie poleciła, ale sama makabra jaka wynika z tej historii ma w sobie coś pociągającego, co sprawia, że chce się poznać całość. Sama nie wiem, czy ta książka jest tylko tytułową „ZŁĄ” czy również jej środek… ale z pewnością wywarła na mnie wrażenie, które zostanie ze mną długo. Jeśli o to naprawdę chodziło autorowi — to gratuluję. Wiem dwie rzeczy. Po pierwsze: jeśli Derkowski jeszcze coś napisze, a liczę, że będzie to porządnie przygotowany tekst z ciekawą fabułą, to zdecydowanie przeczytam. Po drugie: jeśli lubicie dziwne/inne/odjechane książki to polecam, jeśli nie, to nie sięgajcie. Ilu ludzi, tyle opinii. Chce jednak pogratulować autorowi, bo wydanie książki nie jest czymś prostym. Przekazanie w niej treści, które mają zmusić nas do myślenia — również nie. Pamiętajcie o tym, oceniając twórczość innych. Jako czytelnik marzę jednak o tym, żeby książki były przemyślane i odpowiednio przygotowane przed wydrukiem, bo wiecie ;) dwie strony powinny być ukontentowane.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Anonim
11.01.2023
"Zła" Jarosław Derkowski Wydawnictwo: Novae Res Premiera: 18.1o.2o23 Dominika Żmija to kobieta z przeszłością. Teraz jest właścicielką hotelu i domu publicznego. Jest również matką czterech córek. Dla swoich córek chciałaby jak najlepszego życia, jednocześnie wprowadza je w młodym wieku w swój świat. W świat w którym mężczyźni nie szanują kobiet, uważają, że skoro mają pieniądze wolno im wszystko. Życie kobiety i jej córek jest dość spokojne. Zmienia się to po jednym z bankietów zorganizowanych przez Dominikę. Kobieta musi walczy aby zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie. Co wydarzyło się podczas bankietu? Jaki życie czeka na młode dziewczyny? Czy Dominika jest dobrą matką? Hmmm od czego zacząć swoją opinię? Zacznę od tego iż, opis tej książki mnie zainteresowała, jednak miałam obawy czy odnajdę się w jej treści. Mimo iż przypisane do tej książki katagorie to kryminał/sensacja/ thriller to jednak sugerując się okładką założyłam, że będą tam również wątki fantasy. Gdy zaczęłam czytać okazało się, że ta książka z fantastyką nie ma nic wspólnego. Nie ukrywam, że byłam tym faktem zaskoczona, ale nie rozczarowana. Kolejnym zaskoczeniem była dla mnie postać Dominiki. Przez całą czytaną treść miałam mieszane uczucia dotyczące jej osoby. Z jednej strony Dominika jest dobra matka chce dla swoich córek wszystko co najlepsze, chciała zapewnić im dom i dostatnie życie, jednak czy życie w burdelu jest odpowiednie dla dorastających dziewczyn? Czy to miejsce można nazwać domem? Dominikę potepiałam wielokrotnie. Ale czy ktokolwiek ma prawo kogoś potępiać? Ta książka to również wiele postaci. Każda z nim ma swoje życie, swoje problemy, swoje sekrety i swoje pragnienia. Ich życie to pasmo kłamstw. Z wierzchu porządni ludzie w środku ukryte demony i kontrowersyjne pragnienia. "Zła" to orginalna fabuła. Zawiera w sobie dużo opisów za którymi nie przepadam, lecz w tym przypadku były napisane w ciekawy sposób i czytało mi się je naprawdę dobrze. Akcja tej książki nie pędzi , każdy wątek jest dokładnie i dość szczegółowo opisany, jednoczenie zawiera w sobie ciekawe i zaskakujące zwroty akcji a w całej książce naprawdę dużo się działo. To co wydarzyło się w tej książce od momentu bankietu wbiło mnie w fotel. Często czytałam ją z zapartym tchem i niedowierzaniem. A takiego zakończenia, jaki zaserwował nam autor w ogóle się nie spodziewałam. Przecież życie Dominiki wywarło na mnie tyle sprzecznych emocji a tu coś takiego? "Zła" zawiera kontrowersyjne treści. Tematy które obecne są w życiu lecz często są przemilczane, ukrywane lub potępiane. Zawiarała w sobie również mocno erotyczne jak i brutalne sceny. Zdecydowanie ta książka nie będzie dla każdego. Jednak trzeba przyznać, że autor potrafi wzbudzić w czytelniku zainteresowanie. Do tego ma przyjemny w odbiorze styl pisania. Ja po przeczytaniu tej książki czułam się trochę oszołomiona ale w pozytywnym słowa tego znaczeniu. Zdecydowanie polecam sięgnąć po tę książkę. Autorowi gratuluję debiutu i dziękuję za egzemplarz książki do recenzji.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Wioleta Sadowska
30.04.2023
Jeśli szukacie ekstremalnych wrażeń to w "Złej" z pewnością je znajdziecie. Jeśli nie przerażają was soczyste opisy ludzkiego cierpienia, a proza budząca lęk i wywołująca pełne spektrum emocji oraz jednocześnie niebezpiecznie pociągająca, wpisuje się w krąg waszych czytelniczych upodobań to książka dla was. "Zła" to dość nieoczywista książka o ludzkiej brzydocie, która i fascynuje, i pociąga. Brzydocie duszy i brzydocie ciała. Brzydocie będącej przeciwieństwem piękna, brzydocie życia. Jarosław Derkowski oddaje bowiem w ręce czytelnika opowieść skąpaną w plugastwie naszej egzystencji, wywołującą szeroki wachlarz emocji, od wstrętu i strachu po słodycz niepowtarzalnej matczynej miłości. Nie jest łatwo zagłębić się w ten świat, ale też nie da się tej książki odłożyć z powrotem na półkę. Losy Dominiki i jej przybytku rozkoszy przyciągają jak magnes i nie sposób od tej pokusy uciec. Klub Tygrysia Lilia, w którym można mieć praktycznie wszystko za odpowiednią cenę to powieściowe jądro świata przedstawionego, w którym czytelnik znajdzie poczet charakterystycznych postaci. Począwszy od wszelakich Kowalskich, Śliskich i Krzychów, którzy potrafią do każdej zdrady stworzyć odpowiednią filozofię, a skończywszy na duchownym homoseksualiście, zakochanym w męskiej prostytutce. Dużo w tej książce scen niegrzecznego seksu, dużo przełamywania tabu w temacie cielesności i dużo brutalnej prawdy o mrocznej części naszej duszy. Autor uderza w podstawy naszego mniemania o wyjątkowości ludzkiego gatunku, obnażając najniższe instynkty, jakimi najczęściej się kierujemy. Debiut Jarosława Derkowskiego można odczytywać na dwóch płaszczyznach i to czyni jej lekturę intrygującą oraz angażującą nasze zmysły. Otóż właściwa fabularna warstwa oscyluje wokół obrazu matki z traumatycznym dzieciństwem, która nie ochroniła przed podobną tragedią własnej córki, a co za tym idzie, wymierza adekwatną do czynu zemstę. I tutaj w zakończeniu autor poprzez umiejętnie wprowadzony plot twist, wywraca obraz całej tej historii do góry nogami. Wielkie brawa za taki pomysł i za szczyptę surrealizmu. Istnieje jednak jeszcze coś, czyli warstwa będąca swoistym traktatem o złu, o jego genezie i przyczynach. Tutaj czytelnik pozostaje z wieloma pytaniami, na które sam musi sobie odpowiedzieć, co okazuje się sporym wyzwaniem, bo książka dotyka między innymi tematu dominacji mężczyzn nad kobietami, czy też zepsucia kościoła katolickiego. "Zła" nie jest łatwą i przyjemną książką, a wręcz przeciwnie. Jej lekturę trzeba sobie dozować, bo ogrom makabry, jaką Jarosław Derkowski serwuje czytelnikom, jest porażający. Historia Dominiki, równie mocno przyciąga, co odpycha, podobnie jak psychodeliczny klimat tej opowieści, odczuwalny niemal od pierwszej do ostatniej strony. Taka nieoczywista proza, pełna popkulturowych nawiązań, bardzo mocno do mnie trafia.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Ewelina Górowska
10.11.2022
Dziś pora na kolejny, w moim odczuciu, genialny debiut. I tym bardziej jestem dumna z faktu, że mogłam tę książkę objąć patronatem medialnym. Powieść debiutującego Jarosława Derkowskiego jest rewelacyjna, trzyma w napięciu niemal od początku. Jest tak nieprzewidywalna i zaskakująca, że opisywane wydarzenia na pierwszy rzut oka wydają się totalnie nierealne- ale gwarantuję- zakończenie totalnie zmiażdży Wam mózg, genialnie łącząc wszystkie wątki w niewyobrażalną, ale spójną i klarowną całość. Historia przedstawiona przez Jarosława Derkowskiego, szybko przekracza ograniczenia związane z historią kryminalną, czy obyczajową. Niezwykle trudno zakwalifikować tę książkę do jednego gatunku (Ja bym stawiała bardziej na mroczny thriller). W tej historii winowajcy są wymieniani niemal od początku narracji, wobec czego najważniejsze staje się pytanie o to dlaczego. Napisana z brutalnym liryzmem nakreśla okrutny, a zarazem fascynujący portret ludzkich zachowań. Stawia także odwieczne pytania o naturę zła. Mrok i brutalność wyziera z każdej strony, otacza czytelnika strachem i niepokojem. Duszna atmosfera nie pozwala na zaczerpnięcie oddechu. Mroczny, ciężki i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów. Autor pisze brutalnie, nie "cukierkuje" życia i nie owija w bawełnę. Pozwala nam poczuć klimat brudnych, dziwnych, a zarazem fascynujących miejsc, w których toczy się akcja, gdzie narkotyki, prostytucja, gwałt i mord jest na porządku dziennym, gdzie ze śmierci się śmieje, a życie przepływa przez palce i nim człowiek się obejrzy, jest już wrakiem na dnie. Przedstawia świat pozbawiony, jakichkolwiek skrupułów, gdzie człowiek nienawidzi człowieka, a pragnąc zemsty... gotowy jest na wszystko. Postaci jest wiele, wymaga to sporo uwagi i skupienia. Niejednoznacznych, poranionych psychicznie, niejednokrotnie także fizycznie. Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wymagają sporej dawki skupienia, ale książkę i tak czyta się fenomenalnie. Pomysł na fabułę genialny, świetnie zrealizowany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Akcja dzieje się szybko, mocno zaskakuje, adrenalina buzuje w żyłach przez całą lekturę. Uwielbiam takie "odjechane" książki- wykraczające poza wszelkie przyjęte normy. Dodatkowe brawa za muzykę, którą autor nam przemyca na kartach tej historii. Faktycznie jest niezwykła. Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie. Zapamiętajcie, proszę to nazwisko, bo czuję, że będzie jeszcze o nim głośno. Panu Jarosławowi gratuluję niesamowitego debiutu! Z wielką niecierpliwością będę wyglądać kolejnych mrocznych historii. Czy polecam? Zdecydowanie! Jedna z najlepszych i najmroczniejszych historii, jakie ostatnio czytałam. Bomba!