Świętość to miłość - Władysław Kubik SJ - ebook

Świętość to miłość ebook

Władysław Kubik SJ

5,0

Opis

Miarą świętości jest miłować bez miary

Rozalia uświadomiła sobie, że ona ludzi bardzo kocha, szczerze, bez obłudy. I rzeczywiście: bliźnim służyła chętnie i bardzo się cieszyła, gdy mogła im w czymkolwiek pomóc. Do chorych podchodziła z nastawieniem apostolskim, starając się dobrocią i życzliwą zachętą sprowadzić tych biednych ludzi ze złej drogi, wpłynąć na ich szczere i trwałe nawrócenie. Do pacjentów na sali sprowadzała w porę kapłana. Podczas jej dyżurów przez prawie 20 lat żaden nie umarł bez sakramentów świętych. Słowem i żarliwą modlitwą dążyła do ich szczerego pojednania się z Bogiem.

Poruszająca historia Rozalii Celakówny (1901–1944) – pielęgniarki i mistyczki, która nie wahała się poświęcić swojego życia służbie chorym na oddziale dermatologicznym w krakowskim szpitalu św. Łazarza. Pragnęła być klaryską, jednak dla pacjentów zrezygnowała z powołania zakonnego, widząc w tym wolę Bożą. Wizje religijne, których doświadczała, pomagały jej osiągnąć wyjątkową bliskość z Chrystusem. Odpowiadając na Jego wolę, została apostołką Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa.

ks. Władysław Antoni Kubik SJ (ur. 1931) – profesor nauk teologicznych, założyciel i kierownik Instytutu Kultury Religijnej oraz Sekcji Pedagogiki Religijnej na Wydziale Filozoficznym Towarzystwa Jezusowego w Krakowie. Pierwszy rektor Akademii Ignatianum. Od 1962 pracował w centrum katechetycznym przygotowującym podręczniki do nauki religii dla uczniów i podręczniki metodyczne dla katechetów. Autor wielu rozpraw naukowych, głównie z zakresu katechetyki i pedagogiki. Od 2007 wicepostulator procesu beatyfikacyjnego Rozalii Celakówny.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 176

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wprowadzenie

Jakże bardzo różni otaczają nas ludzie: zwykli i niezwyczajni, prości i uczeni; politycy, dyplomaci, wielcy społecznicy. Wśród nich są święci. Podczas pontyfikatu Jana Pawła II prawie każdego roku odbyły się beatyfikacje i kanonizacje osób duchownych, np. beatyfikacja Urszuli Ledóchowskiej, br. Alberta Chmielowskiego i o. Rafała Kalinowskiego (1982), kanonizacja o. Maksymiliana Kolbego, s. Teresy Benedykty od Krzyża – Edyty Stein (1986), a także wielu świeckich – m.in. Indianki z plemienia Mohawków Katarzyny Tekakwith (1980), Anieli Salawy (1991), dwóch świętych matek: Elżbiety Canori Mory i Joanny Beretty Molli (1994) i wielu, wielu innych1.

I dziś niezliczeni są wśród nas święci niekanonizowani lub oczekujący chwały ołtarza na całym świecie – nie tylko męczennicy, ale także szarzy ludzie do szaleństwa kochający Boga, niezwykle przez Niego obdarowani, choć niemal zupełnie niezauważani przez najbliższych. Do takich właśnie osób możemy z całą pewnością zaliczyć zwykłą, wiejską, ubogą dziewczynę – pielęgniarkę zatrudnioną na bardzo trudnym oddziale dermatologicznym w szpitalu św. Łazarza w Krakowie – Rozalię Celakównę. Nic byśmy o niej nie wiedzieli, gdyby nie jej ostatni spowiednicy: o. Władysław Całka CSsR i o. Zygmunt Dobrzycki OSPPE. Nakazując jej posłuszeństwo, polecali oni jej spisywać przeżycia wewnętrzne, z którymi przychodziła do konfesjonału czy które przedstawiała w listach, jakie podczas ich nieobecności w Krakowie wysyłała. Przechowali je mimo jej nieustannych próśb o ich zniszczenie. Rozalia chciała pozostać nikomu nieznaną, wzgardzoną i zapomnianą. Na szczęście jednak dysponujemy 1122 stronami maszynopisu, na który składają się notatki duchowe, sprawozdania z przeżyć wewnętrznych oraz korespondencja Rozalii.

Szczerość i sumienność, z jakimi Rozalia opowiedziała w swych pismach dzieje duszy, dostrzega się niemal na każdej stronie. Jednak niektóre jej zdania świadczą o tym szczególnie wyraźnie. Na przykład we wstępie do części pierwszej „Notatek i wspomnień z życia” Rozalii czytamy: „Wszystko z miłości ku Jezusowi i Maryi! Jezu Najsłodszy, nie dozwól, bym napisała choćby jedno słowo, które by zasmuciło Twoje Boskie Serce i w czymkolwiek uchybiło świętej pokorze. Matko Najświętsza, dopomóż mi. Ty ofiaruj Panu Jezusowi za mnie każdą literę jako doskonały akt miłości” (N I, 21). W innym miejscu „Notatek i wspomnień z życia” Rozalia prosi: „O Jezu mój Najsłodszy! Z miłości ku Tobie i z posłuszeństwa dla mego Kierownika duszy składam Ci w ofierze przez Matkę Niepokalaną to upokorzenie, pisząc dzieje swego życia” (N II, 29).

1 Zob. J. Poniewierski, Pontyfikat, Kraków 1999.

Jachówka – wieś rodziny Celaków

Jachówka to malownicza wieś w Polsce położona wśród pięknych Beskidów u północnego podnóża Makowskiej Góry nad rzeką Jachówką. Wieś jest usytuowana na trasie drogi Sucha Beskidzka–Jachówka–Myślenice w województwie małopolskim w powiecie suskim w gminie Budzów. Założona została przez Kazimierza Wielkiego, a nazwę wzięła od pierwszego osadnika – Jacha. Jachówka to wieś rolnicza o rozproszonej zabudowie z licznymi przysiółkami. Jak już wspomnieliśmy, krajobraz wsi jest bardzo malowniczy za sprawą rozległych lasów o bogatej roślinności oraz czystego powietrza. Jachówka ma więc duże walory krajobrazowe, przyrodnicze i klimatyczne2. Przez Jachówkę przechodzi szlak prowadzący na Koskową Górę, która stanowi najwyższy szczyt (867 m n.p.m.) pasma Koskowej Góry w Beskidzie Makowskim, a Makowska Góra to jedna z atrakcji Jachówki3.

Obecnie we wsi znajduje się kilka instytucji: szkoła podstawowa, biblioteka publiczna oraz gminny ośrodek kultury z remizą strażacką. Ponadto we wsi działa koło gospodyń wiejskich, młodzieżowy i dziecięcy klub 4H4 oraz ochotnicza straż pożarna.

U początku XX wieku w okresie walki Polaków o niepodległość na terenach zamieszkanych przez rodzinę Celak sytuacja gospodarcza przedstawiała się bardzo niekorzystnie. W ramach monarchii austro-węgierskiej Austriacy nazywali ziemie polskie zajęte po I rozbiorze Polski w 1772 roku – czyli prawie całe województwo ruskie5, część bełskiego6, podolskiego, lubelskiego i sandomierskiego – Królestwem Galicji i Lodomerii.

„Królestwo Galicji i Lodomerii było bardzo zacofane gospodarczo. Chłopi dzielili swe ziemie na niewielkie gospodarstwa, z których nie byli w stanie się utrzymać. Natomiast ziemianie nie chcieli parcelować swych majątków. […] Część ludności Galicji, szukając lepszych warunków, przenosiła się na tereny Śląska Cieszyńskiego i Moraw”7. Ci, którzy tu pozostawali, pomagali sobie, by móc z małego gospodarstwa rolnego i hodowli bydła wyżywić rodzinę. W takich właśnie warunkach Tomasz Celak (syn Jana i Anny Dudziak urodzony 17 grudnia 1873 roku w Jachówce pod numerem 30) i Joanna Kachnic (córka Józefa i Wiktorii Skupień urodzona 5 lutego 1876 roku w Jachówce pod numerem 102) zawierają związek małżeński w kościele w Bieńkówce 19 lutego 1900 roku. W Jachówce jeszcze wówczas kościoła nie było, a życie religijne wsi opisano następująco: „Jachówka do 1982 r. należała do parafii Bieńkówka, którą utworzono w 1793 r. przez odłączenie jej od Sułkowic, a przyłączenie do niej Jachówki oderwanej od Makowa. Kościół w Bieńkówce pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej konsekrowano 6 lipca 1808 r., a Parafia posiadała: od roku 1868 Bractwo Różańca św., od 1890 Apostolstwo Modlitwy, od 1896 Kółka Żywego Różańca i Trzeci Zakon (w tym też roku zaprowadzono Drogę Krzyżową), zaś od 1903 r. Bractwo Trójcy Przenajświętszej. Proboszczem w parafii Bieńkówka od 1909 r. był ks. Walenty Krzanek. Stan wiernych parafii wynosił w 1927 r. 3640 osób, w tym na Jachówkę przypadało 1350”8.

W 1901 roku po dziewiętnastu miesiącach od zawarcia małżeństwa przez Tomasza i Joannę przychodzi na świat pierwsza z ośmiorga dzieci Celaków – córka Rozalia, niewątpliwie wielka radość dla rodziców. Już następnego dnia ojciec zanosi ją do kościoła w Bieńkówce, by otrzymała chrzest święty.

Rozalia przyszła na świat w czasie trudnych zmagań Polaków o odzyskanie niepodległości po przeszło 120 latach. Jej życie przebiegało w trzech okresach polityczno-społecznych pierwszej połowy XX wieku. Dzieciństwo i młodość przypadły na wyzwalanie się Polski spod władzy zaborców, czyli w czasie podejmowania przez Polaków działań zmierzających właśnie do odzyskania niepodległości. Lata pracy w szpitalu św. Łazarza w Krakowie to czas trudnego i skomplikowanego politycznie i społecznie dwudziestolecia międzywojennego. Wreszcie ostatnie lata jej życia i pracy w szpitalu to czas II wojny światowej i okupacja niemiecka.

Okupacji sowieckiej Rozalia już nie doczekała. Zmarła niedługo przed zakończeniem działań wojennych w roku 1944. Jak ukażemy, Rozalia bardzo cierpiała duchowo z powodu losu ojczyzny.

2 http://www.budzow.pl/index.php?_a=1&_id=106 [dostęp 11 maja 2015].

3 http://pl.wikipedia.org/wiki/Jach%C3%B3wka [dostęp 11 maja 2015].

4 Organizacja 4H – dobrowolna, niezależna organizacja edukacyjna przeznaczona dla dzieci i młodzieży, kładąca szczególny nacisk na rozwój umiejętności życiowych, zainteresowań i podniesienie poziomu wiedzy. Nazwa wymyślona przez O. H. Bensona pochodzi od pierwszych liter słów w języku angielskim: Head – głowa, Heart – serce, Hands – ręce i Health – zdrowie. Symbolem jest czterolistna zielona koniczynka. Zob. https://www.google.pl/search?q=Organizacja+4H [dostęp 16 maja 2015].

5 Województwo ruskie – część prowincji małopolskiej, jednostka administracyjna Królestwa Polskiego w okresie I Rzeczypospolitej, istniejąca w latach 1434–1772.

6 Województwo bełskie – dalsza część prowincji małopolskiej, zostało utworzone w 1462 roku przez Kazimierza IV Jagiellończyka po przyłączeniu ziemi bełskiej do Korony Polskiej.

7 A. Czubiński, Historia Polski. 1864–2001, Wrocław 2002, s. 10–11.

8Wielkie wezwanie Serca Jezusa do narodu polskiego. Rozalia Celakówna i jej misja, Kraków 2007, s. 17.

Tło społeczno-polityczne dziecięcych i młodzieńczych lat Rozalii

Sytuacja Polaków w poszczególnych zaborach (rosyjskim, pruskim, austriackim) przedstawiała się bardzo różnie. Zajmiemy się jednak głównie zaborem austriackim, czyli Królestwem Galicji i Lodomerii, bo właśnie na tym terenie Rozalia Celakówna spędziła całe dzieciństwo i młodość.

Polacy zamieszkujący w Galicji mieli znaczne wpływy na dworze cesarskim i systematycznie domagali się, by stworzyć państwo trójczłonowe: Austro-Węgro-Polskę9. Niestety do utworzenia takiego państwa nie doszło, ale autonomia, jaką posiadali Polacy w zaborze austriackim, dawała im szeroki zakres wolności. Polacy mogli być zatrudnieni w administracji. Duże znaczenie miała także polonizacja szkolnictwa, co było nie do pomyślenia w innych zaborach. Dlatego Rozalia Celakówna od siódmego roku życia mogła swobodnie uczęszczać do sześcioklasowej polskiej szkoły powszechnej w swojej rodzinnej miejscowości – Jachówce – i mieć choćby ogólną orientację w sytuacji w kraju. Siódmą klasę szkoły powszechnej i dalsze kształcenie Rozalia uzupełni dopiero podczas trudnej pracy szpitalnej w dorosłym okresie życia. Warto tu dodać, że w Galicji – zaborze austriackim – mogły się także rozwijać uczelnie wyższe: w Krakowie i Lwowie, a okazją do ujawniania nastrojów patriotycznych były obchody rocznic wielkich wydarzeń z historii Polski, m.in. powtórne pogrzeby królów. W Galicji znalazły możliwość legalnego funkcjonowania również partie polityczne10.

Gorzej, jak już mówiliśmy, przedstawiała się sytuacja gospodarcza. Królestwo Galicji i Lodomerii było pod tym względem bardzo zacofane. Znamienne świadectwo na ten temat składa w procesie kanonizacyjnym na szczeblu diecezjalnym najmłodszy rodzony brat Służebnicy Bożej, Władysław Celak11. Wyraźnie stwierdza biedę, z jaką borykali się Celakowie. Rodzina posiadała tylko krowy i nieco pola. Ojciec był kołodziejem, więc mógł zdobyć jakiś grosz lub pracą zapłacić za wypożyczenie konia do uprawy własnej ziemi.

Pomimo różnych utrapień Polacy nie pozostawali jednak bezczynni w sprawie najważniejszej – odzyskania niepodległości. Stopniowo coraz wyraźniej zaczęły dochodzić do głosu ruchy mające na celu przeciwstawienie się politycznej niewoli. Nigdy nie zrezygnowano z prób walki o autonomię. Świadczą o tym zbrojne powstania (listopadowe z 29 na 30 listopada 1830 roku i styczniowe z 22 stycznia 1863 roku) oraz postawa Polaków, którzy mimo prób zniszczenia przez zaborców ich świadomości narodowej pozostawali wierni dążeniom wolnościowym. Jednakże w powszechnym przekonaniu jedyną szansą na odrodzenie Polski był spodziewany i oczekiwany konflikt między państwami zaborczymi.

Najsilniej rozwinął się w Galicji ruch ludowy. Miał on na celu poprawę bytu chłopów. Jednym z pierwszych działaczy był ksiądz Stanisław Stojałowski (1845–1911)12. Od 1875 roku redagował tygodniki dla chłopów – „Wieniec” i „Pszczółka”. Zdobył dużą popularność, organizując pielgrzymki i demonstracje, tworząc chłopskie kółka rolnicze i chłopskie komitety wyborcze. Nakłaniał do trzeźwości, edukacji i oszczędności. Dwukrotnie: w roku 1889 i roku 1894 przed wyborami do parlamentu austriackiego był aresztowany. W roku 1896 założył Stronnictwo Chrześcijańsko-Ludowe, z ramienia którego w 1898 roku wszedł do parlamentu. W latach 1898–1911 był posłem na Sejm Krajowy. Także Bolesław i Maria Wysłouchowie13 próbowali bronić spraw chłopskich. W ogóle stronnictwa ludowe głosiły głównie hasła ekonomiczne, a w dziedzinie polityki domagały się zlikwidowania systemu kurialnego14 w wyborach do parlamentu, który chłopom dawał mało mandatów poselskich.

„W r. 1908 formalna aneksja Bośni i Hercegowiny przez Austro-Węgry przeciwstawiła sobie monarchię habsburską i Rosję. Napięcie między dwoma mocarstwami zaborczymi wykorzystała PPS-Frakcja Rewolucyjna (Piłsudski). Mając oparcie w galicyjskich socjalistach i korzystając z autonomii Galicji, stworzyła zakonspirowany Związek Walki Czynnej, który zaczął organizować oddziały przysposobienia wojskowego – «Strzelca» w Krakowie i «Związku Strzeleckiego» we Lwowie. Głównym inspiratorem całej akcji tworzenia przyszłego wojska był Józef Piłsudski. […] W wyniku zaistniałej sytuacji związanej z wojną na Bałkanach doszło w 1912 r. do tymczasowego połączenia polskich wysiłków militarnych i politycznych. Utworzono Komisję Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, a także powstał Polski Skarb Wojskowy. Niespodziewane w tym czasie zabójstwo austriackiego następcy tronu w Sarajewie (28 czerwca 1914 r.) przez serbskiego nacjonalistę, stało się pretekstem do wybuchu I wojny światowej. Z chwilą jej rozpoczęcia powstał w 1914 r. w Krakowie Naczelny Komitet Narodowy, który miał koordynować akcją niepodległościową”15. Wybuch I wojny światowej stworzył szansę odzyskania przez Polaków niepodległości.

Pomijając bardzo zróżnicowaną działalność polityczną tego okresu, warto zauważyć, że duże znaczenie w dążeniu do odzyskania niepodległości miało orędzie prezydenta USA Woodrowa Wilsona (czternaście punktów dotyczących ustaleń powojennych, w tym trzynasty dotyczył Polski) wygłoszone 8 stycznia 1918 roku. Uznał on konieczność powołania niepodległej Polski w granicach etnicznych z bezpiecznym dostępem do morza. Niemały wpływ na stanowisko Wilsona miał Ignacy Jan Paderewski16: „Na salony prezydenckie wprowadził go Edward House17 w lutym 1916 r. Wówczas to mistrz dał koncert dla korpusu dyplomatycznego i prezydenta. Przede wszystkim jednak Paderewski w niemałym zakresie finansował kampanię prezydenta Wilsona w 1916 r. i zgodnie z amerykańską tradycją mógł się spodziewać podziękowania. Okazja nadarzyła się w pierwszych dniach stycznia, kiedy to prezydent pracował nad tekstem orędzia. Paderewski został poproszony o przygotowanie w ciągu trzydziestu sześciu godzin memoriału na temat przyszłej Polski”18.

Data odzyskania niepodległości (11 listopada 1918 roku) wiąże się jednak przede wszystkim z powrotem do Warszawy z magdeburskiego więzienia Józefa Piłsudskiego19. Wrócił on w nocy 10 listopada 1918 roku, a następnego dnia Rada Regencyjna przekazała mu władzę20. Wiązało się to z wielkim autorytetem, jakim cieszył się on wśród Polaków21. Lubelski Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej Daszyńskiego podporządkował się Piłsudskiemu. W dniu 17 listopada 1918 roku powołano rząd socjalisty Jędrzeja Moraczewskiego będący w dużej mierze kontynuacją rządu Daszyńskiego. Endecja22 uznała rząd i pozycję Piłsudskiego, natomiast on uznał Komitet Narodowy Polski Dmowskiego za oficjalne przedstawicielstwo polskie przy zwycięskich mocarstwach. Komitet miał reprezentować Polskę na konferencji pokojowej zwołanej w wyniku kapitulacji Niemiec 11 listopada 1918 roku.

22 listopada 1918 roku sytuacja prawna Piłsudskiego posiadającego w praktyce pełnię władzy, a niepełniącego żadnej funkcji została unormowana poprzez powołanie go na stanowisko Tymczasowego Naczelnika Państwa. Piłsudski posiadał w związku z tym uprawnienia niemalże dyktatorskie, z których dla powstrzymania konfliktów z endecją nie korzystał w pełni23.

Tak więc po prawie 123 latach niewoli, a jednocześnie po licznych próbach zrzucenia jarzma zaborców Polska stała się znowu państwem wolnym.

9 Por. Czubiński, dz. cyt., s. 10.

10 Por. tamże.

11 Zob. ks. Władysław Rafał Celak, Świadek III, Ogólna informacja o Służebnicy Bożej i jej rodzinie (dokładną prezentację treści podanych przez świadków w procesie beatyfikacyjnym na szczeblu diecezjalnym na temat Rozalii zawiera Positio super vita, virtutibus et fama sanctitatis, Romae 2018, s. 148 – w posiadaniu Kongregacji do Spraw Świętych, Kurii Metropolitalnej w Krakowie i autora niniejszego opracowania. W dalszym cytowaniu świadków poza numerem świadka podam: ­Positio i numer stronicy.

12 http://portalwiedzy.onet.pl/10 277,haslo.html [dostęp 28 marca 2015].

13 Bolesław i Maria Wysłouchowie – inżynier, chemik, publicysta; tłumaczka, działaczka społeczna, popularyzatorka historii i literatury polskiej. W latach ­1886–1887 wydawali i redagowali „PrzeglądSpołeczny”, później od 1889 roku „PrzyjacielaLudu”, pismo przetrwało do 1933 roku. Maria Wysłouch była także wydawcą pism przeznaczonych dla wiejskich kobiet: „Przodownica”i „Żona”. W swoich pismach oboje budzili świadomość narodową wśród chłopów. http://www.maximus.pl/drukuj.php?bw=1069 [dostęp 28 marca 2015].

14 System kurialny – sposób wyboru przedstawicieli do zgromadzenia charakteryzujący się podziałem wyborców na tzw. kurie. Liczba deputowanych pochodzących z wyboru danej kurii zależała od cenzusu majątkowego, wykształcenia bądź też statusu społecznego. Przykładem państwa, w którym obowiązywał system kurialny, były Austro-Węgry (do 1907) czy wchodząca w skład Austrii Galicja, gdzie mieszkańcy wybierali w ten sposób swych przedstawicieli do Sejmu Krajowego do 1918 roku. Por. http://pl.wikipedia.org/wiki/System_kurialny [dostęp 23 maja 2015].

15 H. Dylągowa, Historia Polski. 1795–1990, Lublin 2000, s. 105.

16 Ignacy Jan Paderewski herbu Jelita – polski pianista, kompozytor, profesor konserwatorium w Warszawie, działacz niepodległościowy i polityk. W 1919 roku sprawował funkcję premiera i ministra spraw zagranicznych RP. Zob. https://www.google.com/search?q=ij+paderewski [dostęp 30 marca 2015].

17 Edward House – amerykański dyplomata i polityk, doradca prezydenta USA Woodrowa Wilsona od zakończenia I wojny światowej do późnych lat 30. XX wieku.

18 A. Chwalba, Historia Polski. 1795–1918, Kraków 2000, s. 580.

19 W 1917 roku Piłsudski zaczął zdawać sobie sprawę, że mimo zwycięstwa państw centralnych nad Rosją targaną rewolucją wojna nie zakończy się ich triumfem, lecz zwycięstwem Wielkiej Brytanii i Francji, którym z pomocą przyszły także Stany Zjednoczone. W związku z tym, w lipcu tego roku miał miejsce tzw. „kryzys przysięgowy”, to znaczy Piłsudski wraz z I i III Brygadą nie złożył przysięgi wierności Państwom Centralnym. Nic zatem dziwnego, że Józefa Piłsudskiego i generała Kazimierza Sosnkowskiego osadzono w magdeburskim więzieniu.

20 Rada Regencyjna Królestwa Polskiego powstała w związku z ogłoszeniem „aktu 5 listopada” przez cesarza niemieckiego i cesarza austriackiego. Zapowiadano w nim utworzenie na ziemiach odebranych Rosji samodzielnego Królestwa Polskiego. https://www.google.pl/search?q=rada+regencyjna+zosta%C5%82a+utworzona&ie=&oe= [dostęp 1 lipca 2019].

21 Por. Dylągowa, dz. cyt., s. 107.

22 Endecja to państwa centralne (trójprzymierza: Niemcy, Austro-Węgry, Włochy). Państwa ententy z kolei to państwa trójporozumienia: Wielka Brytania, Rosja i Francja.

23 Dylągowa, dz. cyt., s. 107.

Dzieciństwo i młodość oraz rozwój duchowy Rozalii

Nie wiemy, w jakim stopniu Rozalia była świadoma politycznych zmagań Polaków w tym okresie, ale pewne jest, że los ojczyzny będzie dla niej niezmiernie ważny. Uczęszczając do polskiej szkoły, musiała choćby bardzo wybiórczo słyszeć o sprawach kraju. Poza tym doświadczała skutków społeczno-politycznej i gospodarczej sytuacji w swojej rodzinie.

Gdy Rozalia ma dwa lata, przychodzi na świat jej siostra Anna. Gdy ma cztery, rodzi się jej druga siostra Maria, a dwa lata później – jej pierwszy brat Józef. Rozalia jest pierwszym dzieckiem, a więc dość wcześnie zostaje obarczona opieką nad młodszym rodzeństwem, a także koniecznością wspierania rodziców w pracach polowych.

Zauważmy jednak, że Rozalia lata dziecięce mimo biedy panującej we wsi przeżywa stosunkowo spokojnie w przeciwieństwie do jej prawie rówieśniczki błogosławionej Karoliny Kózkówny (1898–1914), która zamieszkując tę część Galicji, dokąd dotarły wojska rosyjskie, w obronie cnoty czystości ponosi śmierć męczeńską24. W tym kontekście trudno nie wspomnieć św. siostry Faustyny Kowalskiej (1905–1938)25 o cztery lata młodszej od Rozalii. Podobnie jak wymienione dziewczęta Rozalia umiłowała Boga i jak one ogromną czcią otaczała od najmłodszych lat Jezusa w Najświętszym Sakramencie, a także wynagradzała za grzeszników oraz polecała Bogu sprawy udręczonej ojczyzny. Podobnie jak Faustyna otrzymała dar łaski życia mistycznego – głębokiego zjednoczenia z Bogiem.

Można w tym miejscu przywołać świętą Gemmę Galgani26, która dzięki pobożnej matce rozwinęła życie religijne, choć ta zmarła, gdy Gemma miała zaledwie 8 lat. Rozalia także miała wspaniałą matkę. Gdy mówiła jej o obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, Rozalia była przejęta, że kiedyś będzie przyjmować Jezusa w Komunii Świętej. Cieszyła się jak dziecko z tego szczęścia. Szczególnie głęboko utkwiło jej w pamięci pouczenie matki, że z Panem Jezusem można rozmawiać w kościele tak samo jak za czasów Jego życia ziemskiego, z tą różnicą że nie można Go widzieć, ponieważ jest ukryty pod postaciami sakramentalnymi. Rozalia za wszelką cenę chciała być jak najczęściej w świątyni, by widzieć Pana Jezusa ukrytego pod postacią chleba (N I, 22). Widzimy tu wyraźny dowód przejawiającej się już w dzieciństwie głębokiej wiary przekazanej Rozalii przez autentyczną wiarę rodziców. Była to jednak jej osobista, niezwykła jak na dziecko, dojrzała wiara. Nie mniejszą rolę w wychowaniu Rozalii grał jej ojciec. W odpowiedziach na pytania ostatniego spowiednika Rozalia podaje: „Ojciec mój kładł ogromny nacisk, abym nigdy grzechu nie popełniła, On był «Stróżem» mej niewinności”(O, 240).

Już jako trzyletnie dziecko Rozalia była wrażliwa na drugiego człowieka, kochała żebraków, bo w domu Celaków chętnie ich goszczono, a rodzice tłumaczyli, że człowiek – zwłaszcza ubogi i głodny – to drugi Jezus. Matka Rozalii bardzo starannie wychowywała swoje dzieci do miłości bliźniego. Akcentowała, że miłość do Pana Jezusa objawia się przez prawdziwą miłość do drugiego człowieka. Rozalia tak to relacjonuje: „Ogromny nacisk kładli Rodzice na grzeczność, uprzejmość, usłużność, cześć i uszanowanie dla osób trzecich albo zajmujących jakieś stanowisko. Dla dzieci bądźcie przykładem, mówiła mama, byście się nie kłócili; nie obrażajcie nigdy nikogo ani słowem, ani czynem, albo gdy ci kto zrobi przykrość, przebacz mu zaraz, nie gniewaj się, bądź łagodna wobec wszystkich, choćby cię skrzywdzono, nie spieraj się o swoje «ja», zostaw je na ostatnim miejscu z miłości ku Panu Jezusowi; bądź delikatna, nigdy nie przerywaj rozmowy, chyba jakby źle kto mówił, wówczas przerwij, by Pana Jezusa nie obrażać, ale tak to słuchaj, choćby ci się chciało mówić, by nie sprawić drugiej osobie przykrości” (O, 242–243).

Nie znaczy to wcale, że Rozalia nie miała słabości i nie popełniała błędów, zwłaszcza w stosunku do najbliższych. Wśród czworga rodzeństwa (Rozalia, Anna, Maria, Józef) zdarzają się drobne wybryki. Ze szczerych odpowiedzi na pytania ostatniego spowiednika (O, 236–237) dowiadujemy się, że Rozalia gniewała się na rodziców, gdy zabraniali jej wychodzenia z domu bez pozwolenia. Pewnego razu niespełna dwuletniemu bratu kazała bez liczenia się z konsekwencjami skoczyć z wysokości około 4 czy 5 metrów w stodole na siano. Swojej ciotce odpowiedziała niegrzecznie, że nie będzie jej słuchać, bo nie jest jej mamą. Kiedy indziej mając żywicę zdjętą ze świerków, przylepiła ją na plecy zatrudnionej przez Celaków służącej i śmiała się z niej, że ma pieczęć na plecach. Oczywiście po pewnym czasie zreflektowała się i przepraszała za swoje wybryki. Zresztą rodzice nie pobłażali swym dzieciom, nie szczędzili dobrych pouczeń, ale także karcili wykroczenia, zwłaszcza swej najstarszej córki Rozalii i to nie tylko upomnieniami, lecz także surowszymi karami, choć zdarzało się to raczej rzadko. W odpowiedziach na pytania ostatniego spowiednika Rozalia dokładnie opisuje, jakie kary otrzymywała od rodziców. Na przykład zdarzyło się pewnego razu, że bez pozwolenia poszła do znajomej rodziny – nauczycielki. Z tego powodu musiała stać przed domem może dwie godziny, bo „Mama zamknęła drzwi, by mnie oduczyć wychodzenia bez pozwolenia. To ją szczególnie bolało” (O, 238). Wyznaje wtedy, że „płakała bardzo”. „Ale gdy tak płakałam, przyszła mi nagle taka myśl, by się już więcej ani jednym słowem nie uniewinniać, tylko wszystko spokojnie ofiarować Panu Jezusowi, by się Jemu przypodobać, i równocześnie prosiłam Jezusa, bym Go mogła kochać i co dzień stawać się lepszą. Wtedy to było pierwsze moje wewnętrzne spotkanie się Pana Jezusa z moją tak bardzo nędzną duszą; ono mi pozostanie w duszy nigdy niezatarte… Był to także w pełni świadomy początek podjęcia pracy nad własnym charakterem”(O, 238).

24 Dnia 18 listopada 1914 roku wpadł do domu Kózków pod nieobecność matki rosyjski żołnierz i kazał Karolinie i jej ojcu wyjść na zewnątrz, po czym pognał ich w stronę lasu. Po drodze sterroryzował ojca i kazał mu wracać do domu. Dwaj chłopcy widzieli z ukrycia, jak żołnierz pędził przed sobą dziewczynę, która stawiała mu opór, broniła się silnymi ciosami, usiłowała zawrócić z drogi. Zwłoki Karoliny znalazł jeden z mieszkańców wsi dopiero 4 grudnia. Liczne rany wyraźnie świadczyły o walce Karoliny w obronie czystości, o jej wielkim cierpieniu. Kilkakrotnie została cięta szablą, wyrwała się oprawcy i uciekała w stronę wsi przez bagna. Tam całkowicie wyczerpana walką, upływem krwi i bólem zakończyła życie. Por. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/b_kozkowna.html# [dostęp 19 maja 2015]. Karolina została beatyfikowana przez Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Polski w czerwcu 1987 roku.

25 św. siostra Faustyna, Dzienniczek, Warszawa 2008, s. 17 i 20.

26 W 1903 roku, gdy Rozalia ma dwa lata, we Włoszech umiera św. Gemma Galgani (1878–1903), podobnie jak Rozalia wybrana przez Boga i obdarowana darem cierpienia. Por. M. B. Bednarz, Klejnot w skarbcu Kościoła, „Posłaniec Serca Jezusowego” 2015, nr 5, s. 21. Gemma Galgani obdarowana wizjami mistycznymi i stygmatami została beatyfikowana przez Piusa XI w roku 1933, a kanonizowana przez Piusa XII w roku 1940.

Pierwsza Komunia Święta Rozalii

W siódmym roku życia Rozalia przystąpiła po raz pierwszy do sakramentu pokuty. Miała bardzo wielki żal, że nie pozwolono jej przystąpić do Komunii Świętej po pierwszej spowiedzi27. Kiedy patrzyła na przystępujących do Stołu Pańskiego, płakała z żalu: „Może by ksiądz nic nie wiedział – mówiła do matki – gdybym razem z ludźmi poszła do Komunii Świętej. Przecież on nie wie, ile mam lat. – Nie wolno tak robić – tłumaczyła mama. – Bo to jest zakaz Kościoła świętego. – A dlaczego mam tak mało lat? – pytała z dziecięcą naiwnością. – Jak pójdziesz trzy razy do spowiedzi, to już po trzecim razie będziesz mogła iść do Komunii Świętej – pocieszała matka…”(O, 247).

„Jeszcze trzy lata czekać. Tak długo! – ubolewało dziecko. – Ale Ty, Panie Jezu, sam przyjdziesz do mojego serca, bo bez Ciebie żyć nie potrafię. Proszę Cię, Panie Jezu, przyjdź do mojego serca, bym się nie stała złą, bym Ciebie nigdy nie zasmuciła…” (O, 247). W ten sposób już w latach dziecięcych przejawiała Rozalia autentyczną miłość do Boga i w tej miłości dojrzewała aż po heroizm.

Pierwsza Komunia Święta podobnie jak dla wspomnianej Gemmy Galgani była dla Rozalii wielkim wydarzeniem. Przyjęła ją we czwartek 11 maja 1911 roku w kościele parafialnym w Bieńkówce. W przeddzień uroczystości była bardzo przejęta: noc spędziła bezsennie, bała się mówić, by czymś nie obrazić Boga. Wstała wczesnym rankiem, umyła się i ubrała. Całą jej duszę pochłaniała myśl o bliskim spotkaniu z Panem Jezusem. Do kościoła szła wraz z innymi dziećmi. Unikała jednak rozmowy, wzbudzała akty miłości do Pana Jezusa. W kościele zwróciła się w gorącej modlitwie do swej ukochanej „Mateczki”, do Najświętszej Maryi Panny z prośbą, by ją przygotowała do tej tak ogromnie ważnej chwili, by ona sama dała jej Pana Jezusa(O, 251).

Gdy z wielkim przejęciem modliła się podczas tego pierwszego zjednoczenia z Jezusem Eucharystycznym, wydawało jej się, jakby Jezus mówił do niej: „Dziecko Moje, proś Mnie teraz, o co chcesz” (O, 251). Więc prosiła Jezusa, by Go nigdy nie obraziła nawet cieniem grzechu dobrowolnego, by Go tak bardzo kochała, jak żadne dziecko i była Mu wierna do końca życia, a gdyby kiedyś w przyszłości miała Go grzechami zasmucić, błaga, by Jezus zaradził temu już teraz i pozwolił jej raczej umrzeć, niżeliby Go mogła obrazić grzechem. Z ufnością dodawała: „O to Cię, Panie Jezu, prosi za mnie nasza Najsłodsza Mateczka, Najświętsza Maryja Panna…”(O, 251).

Rozalia modliła się także za swych rodziców, polecała Jezusowi wszystkie ich potrzeby. Prosiła za swymi braćmi i siostrami (w dniu Pierwszej Komunii Świętej miała już dwie siostry: Annę i Marię oraz dwóch braci: Józefa i Franciszka), prosiła za krewnymi, modliła się za Polskę i za cały świat. Wielka miłość rozszerzyła jej serce, objęła nią wszystkich. „Od Pierwszej Komunii Świętej Pan Jezus wlał w me serce szczególniejszą miłość ku Najświętszemu Sakramentowi i Najświętszej Maryi Pannie” – wyznawała (N I, 25).

W czerwcu 1914 roku Rozalia ukończyła z bardzo dobrymi wynikami sześciooddziałową miejscową szkołę powszechną. Wybuch I wojny światowej, a przede wszystkimi ubóstwo rodziny uniemożliwiało kontynuowanie nauki w pobliskim miasteczku Makowie Podhalańskim. Dla młodej, niezwykle utalentowanej dziewczyny, mającej – jak sama twierdziła – wielkie zamiłowanie do nauki, brak perspektyw dalszego kształcenia był prawdziwym ciosem. Pozostała jej teraz pomoc rodzicom w pracach polowych, w gospodarstwie domowym i opieka nad młodszym rodzeństwem. Były to zadania niełatwe, zważywszy, że siostra Rozalii Anna była dotknięta paraliżem, a brat Franciszek cierpiał na chorobę Heinego-Medina. Poza tym praca w gospodarstwie domowym i na roli była wówczas bardzo trudna. Jak stwierdza Hanna Dylągowa, „mimo prób ożywienia gospodarczego przed I wojną światową Galicja pozostała krajem rolniczym o bardzo zacofanej gospodarce”28. Wszystko trzeba było wykonywać własnymi rękami, stosując w gospodarstwie domowym i na roli jedynie bardzo prymitywne narzędzia.

W 16. roku życia (2 lipca 1917 roku) Rozalia Celakówna przyjmuje w parafii Budzów z rąk księcia biskupa krakowskiego Stefana Sapiehy sakrament bierzmowania. W tymże roku z własnej inicjatywy składa prywatny ślub czystości (O, 271) w kościele parafialnym w Bieńkówce (w Jachówce kościoła jeszcze nie było), gdzie znajduje się ulubiona przez Rozalię figura Matki Bożej Niepokalanej. Gdy się wnika w słowa aktu ślubowania czystości przekazanego przez Rozalię jej ostatniemu kierownikowi sumienia, zdumiewa dojrzałość tej młodej 16-letniej dziewczyny – jej religijna świadomość wielkiej wartości miłości Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Przez pełne oddanie się Bogu chce tę miłość odwzajemniać, prosząc nawet o śmierć, byleby jej w niczym się nie sprzeciwić. Niewątpliwie taka postawa była z jednej strony wynikiem wychowania w rodzinie szanującej prawo Boże, ale zarazem szczególnego daru Boga. On sam wybrał sobie Rozalię i kształtował ją od wewnątrz, o czym powiemy jeszcze dokładniej.

Pozornie życie Rozalii biegło swoim torem. Ale czyż jej wielkie oddanie się Bogu i nieustanna modlitwa za sprawy świata i ojczyzny nie miały wpływu na losy kraju walczącego o niepodległość? Tego nie da się udowodnić naukowo, ale w duchu wiary trzeba głębiej spojrzeć na znaczenie modlitwy oraz jej oddziaływanie na sprawy zewnętrzne: polityczne czy społeczne. Właśnie w okresie walki o niepodległość Polski Bóg daje nam wielkie mistyczki jak św. Faustyna, Służebnica Boża Siostra Paula Zofia Tajber, założycielka Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana, Służebnica Boża Rozalia Celakówna czy Służebnica Boża Kunegunda Siwiec29. Ich zjednoczenie z Bogiem i siła modlitwy bez rozgłosu niewątpliwie miały wpływ na działania polityczno-społeczne, bo nic nie dzieje się w świecie bez udziału Boga.

Rodzinna miejscowość Służebnicy Bożej – Jachówka, jak już mówiliśmy, należała do zachodniej Galicji. Wieś znajdowała się stosunkowo blisko Krakowa, centrum polskiej kultury, ale z racji trudnego dostępu do komunikacji kolejowej mieszkańcy Jachówki rzadko wybierali się do miasta. Żyli ubogo, rzetelnie pielęgnując tradycyjną religijność. Służebnica Boża, mając lat 17, doświadczała wielkich cierpień nocy ciemnej w życiu duchowym. Bywała w Krakowie, ale głównie w poszukiwaniu spowiednika. Wszystkie społeczno-polityczne wydarzenia na pewno nie były jej całkiem obce, choć poza modlitwą w intencji ojczyzny nie stanowiły jeszcze jej bezpośredniego zainteresowania, gdy w jakiejś części informacje docierały już do miejscowości położonych w stosunkowo wysokim terenie Beskidu Makowskiego. Rozalia swą wewnętrzną postawą najściślejszego zjednoczenia z Bogiem i modlitwą sprowadzała tak bardzo potrzebne łaski na działania podejmowane w naszym kraju.

27 Zgodnie z ówczesną praktyką duszpasterską dopiero po trzech latach od pierwszej spowiedzi można było przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej.

28 Dylągowa, dz. cyt., s. 112.

29 S. Górnik, Doświadczenie mistyczne Rozalii Celak i Kunegundy Siwiec, Lublin 2006.

Praca Rozalii nad własnym charakterem – pierwsze przeżycia mistyczne

Co przeżywa Rozalia w kontakcie z Bogiem od 16. do 24. roku życia? Nic się nie dzieje w życiu człowieka – także dziecka – bez jego wolnej woli. Dobrze wychowywana Rozalia mogła, jak wielu młodych ludzi, zapomnieć o tym, co otrzymała od rodziców i nauczycieli w szkole. Mogła ulec odzywającym się w każdym człowieku złym skłonnościom i przez grzechy zatracić wrażliwość na wartości wyższe. Na szczęście Rozalia nie zmarnowała dobra, które stało się jej udziałem. Świadczy o tym jej praca nad własnym charakterem, zwłaszcza że w wieku dziecięcym miała usposobienie dość porywcze. Nie była skłonna do posłuszeństwa, które niekiedy stanowiło dla niej swego rodzaju torturę. Czuła się zawstydzona i upokorzona, kiedy zwracano jej uwagę. Dzięki starannemu wychowaniu, które otrzymała od rodziców, stosunkowo wcześnie sama zaczęła pracę nad sobą. Jako siedmioletnie dziecko powzięła postanowienie, że będzie „grzeczną, posłuszną i pilną w nauce, by nie sprawić przykrości Panu Jezusowi i Rodzicom” (N I, 23). Po kłótni z rodzeństwem czy aktach nieposłuszeństwa względem rodziców z wielkim wysiłkiem przełamywała się i nawet z płaczem przepraszała. Kiedy jej stawiano niesłuszne zarzuty, wszystko się w niej burzyło i wrzało. Wówczas siłą woli tłumiła wybuch gniewu, a chcąc niejako pomóc sobie, niespostrzeżenie opuszczała mieszkanie i po pewnym czasie wracała uspokojona wewnętrznie. Stopniowo, choć nie bez dużego wysiłku, wyrabiała w sobie usposobienie łagodne i ciche (N II, 33).

Doświadczenie nocy ciemnej zmysłów

Niemal w tym właśnie czasie niejako równolegle do jej starań o poprawę charakteru odzywa się w niej głos wewnętrzny, który wzywa ją do jeszcze większego wysiłku i oddania się Bogu. Na łące w lesie, gdy znalazła się z dala od reszty dzieci, Rozalia słyszała głos wzywający ją: „Moje dziecko, oddaj Mi się cała, bądź moją, świat ci szczęścia nigdy nie da, on nie zaspokoi twoich pragnień, oddaj się Mnie, a znajdziesz wszystko. Ja cię nigdy nie opuszczę”(O, 248).

Była przekonana, że to głos Pana Jezusa. Poczuła się wtedy „bardzo szczęśliwa”. O swoim przeżyciu nikomu jednak nic nie powiedziała, bo żywiła przekonanie, że wszystkie dzieci i wszyscy ludzie tak samo jak ona mają bliski kontakt z Panem Jezusem. W wyniku tych doświadczeń coraz częściej szukała jednak samotności. Lubiła swoje koleżanki, chętnie przebywała w ich gronie, ale do domu wracała nierzadko smutna. Ukrywała się w jakimś kącie i płakała. A wtedy, jak stwierdza, ponownie odzywał się wewnętrzny głos: „Dziecko, stworzenia nie zaspokoją twego serca, twoje serce może zaspokoić tylko Bóg, Ja ci tylko mogę wystarczyć za wszystko” (N I, 24). Kiedy indziej słyszała: „Stworzenia ci nie wystarczą, ich miłość jest bardzo niedoskonała, twoje serce napełnić miłością może tylko Bóg. Gdy Mi się oddasz bez zastrzeżeń, będziesz żyć w spokoju, bo ci dam wolność prawdziwych dzieci Bożych” (N I, 28).

Z kolei podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem Jezus dawał jej poznać, jak bardzo pragnie miłości ze strony człowieka. Słyszała wezwanie: „Dziecko moje, kochaj Mnie, bo Moje Serce wpierw ciebie ukochało, kochaj Mnie za cały świat! Ja rozszerzę twoje serce i napełnię miłością, byś Mi mogła płacić miłością za miłość” (N I, 27).

I rzeczywiście, kiedy się wnika w treść notatek Rozalii i wspomnień z jej życia czy listów, które przechowali jej spowiednicy, wyraźnie widać, jak na poważnie traktowała wezwanie do umiłowania Boga ponad wszystko, a zarazem jak jej serce wielkodusznie odwzajemniało tę Bożą miłość, choć często działo się to z wyrzeczeniami, a nawet cierpieniami z powodu przeżywanej nieraz oschłości, co zresztą jest charakterystyczne dla dusz obdarowanych mistycznym kontaktem z Bogiem. Taki stan duszy, jak stwierdza św. Jan od Krzyża, wynika z wprowadzania duszy przez Boga powoli w ciemną noc zmysłów: „Chociaż niekiedy ta oczyszczająca oschłość może być połączona z melancholią albo inną niedyspozycją, to jednak nie przestaje oczyszczać pożądania, ponieważ to pożądanie zostaje oczyszczone z wszelkiego upodobania i zwraca całą troskę ku Bogu”30.

Te stany wewnętrzne czy niedyspozycje dostrzegamy bardzo wyraźnie u Rozalii, dopóki pozostawała w domu (N II, 37). Pracowała nad pogłębieniem swego życia wewnętrznego, a Jezus odrywał jej duszę coraz bardziej od stworzeń i od samej siebie oraz rozbudzał w niej tęsknotę za Bogiem. W pewnym momencie życia Rozalia doznała niezwykle trudnego doświadczenia. W 1915 czy 1916 roku bardzo ciężko zachorowała, co trwało cały miesiąc. Nikt nie mógł jej zdiagnozować. Idąc za natchnieniem wewnętrznym, podjęła nowennę do Matki Bożej Bolesnej. W dziewiątym dniu nowenny wstała tak zdrowa, jakby nigdy nie chorowała, czemu się wszyscy bardzo dziwili. Pan Jezus przez oświecenia i głos wewnętrzny powoli przygotowywał jej duszę na dalsze cierpienia, które same w sobie były tysiąc razy gorsze od samej śmierci. Śmierć bowiem, jak mawiała, byłaby wybawieniem. Najpierw jednak miała opuścić rodzinę. Co się w jej duszy działo – jakie tortury przechodziła, by w niczym się Bogu nie sprzeciwić, ale odważnie iść za Chrystusem i wypełnić Jego Wolę – wiedział tylko On, sam Jezus, ponieważ wówczas Rozalia nie miała spowiednika (N II, 37).

Rozalia pisze: „Będąc jeszcze w domu, już w ostatnich latach, doznawałam oschłości duchowych – niesmaku do rzeczy świętych, obojętności. Umysł mój został przyćmiony, powstawały w mej duszy pokusy gwałtowne przeciw cnotom teologicznym, dalej, przeciw wszystkim innym cnotom: pokorze, czystości, cierpliwości itd. Pamięć miałam wówczas tak przytępioną, że jak się modliłam, to nieraz dziesięć razy zaczynałam modlitwę, bo zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, dokąd ją odmówiłam. Powstawała w mej duszy niechęć do modlitwy. Pomimo że żadnej przyjemności na modlitwie nie odczuwałam, jednak jej nigdy nie zaniedbywałam. Jak umiałam, tak się modliłam, chociaż mi się zdawało, że Pan Bóg na taką modlitwę jest obrażony, że ona żadnego pożytku mej duszy nie przynosi” (N II, 38).

Rozalia odczuwała swą nędzę, widziała wady i uchybienia. Pragnęła kochać Jezusa „ogromnie”. Zdawała sobie jednak sprawę, że obecna jej miłość nie dorównuje żywionym w duszy pragnieniom. Nieraz płakała, bolało ją, że jest taka niedobra, że pomimo tylu łask dostrzega mały postęp w swej duszy. Tak więc z jednej strony w przeżyciach Rozalii widać świadomość wielkiego obdarowania przez Boga i wezwanie do bezwzględnego umiłowania Go, a jednocześnie towarzyszy jej realizm spojrzenia i krytyczna ocena siebie. Ta przedziwna pokora, czyli przeżywana prawda o sobie, jest bardzo charakterystyczna dla wielkich mistyków. Jesteśmy jednak jeszcze ciągle u początku mistycznej drogi Rozalii. Dla potwierdzenia naszych spostrzeżeń – mamy na uwadze stan przedstawiony przez Rozalię – warto przytoczyć słowa mistrza mistyki chrześcijańskiej św. Jana od Krzyża: „Ci, którzy znajdą się w takim stanie – powinni podnieść się na duchu i trwać w cierpliwości, porzucając troskę. Niech ufają, że Bóg nie opuszcza tych, którzy Go szukają prostym i szczerym sercem, ani też nie odmówi im potrzebnej pomocy na tej drodze, dopóki nie doprowadzi ich do jasnego i czystego światła miłości, którego udzieli im w drugiej nocy ciemnej ducha, jeśli zasłużą sobie, żeby Bóg ich w nią wprowadził”31.

Zanim powiemy, co na polecenie spowiedników w „Notatkach”pisze o swoich przeżyciach Rozalia, jak szczegółowo przedstawia cierpienia duszy, których doznawała po złożeniu w 16. roku życia ślubu czystości, aby lepiej zrozumieć przeżycia duchowe Rozalii, zacytujmy ważne stwierdzenia św. Jana od Krzyża na temat przejścia z nocy zmysłów: „Duszę, którą Bóg chce podnieść wyżej, Jego Majestat wprowadza w noc ducha nie zaraz po przejściu oschłości i trudów pierwszego oczyszczenia i nocy zmysłów. Upływa nieraz dłuższy czas, nawet całe lata, w których dusza, wyszedłszy ze stanu początkujących, ćwiczy się w stanie postępujących. […] Ponieważ jednak oczyszczenie duszy nie jest jeszcze dostateczne, często nie brak jej pewnych doświadczeń, oschłości ciemności i przykrości. (W dotychczasowym oczyszczeniu brak jeszcze głównej części, ­czyli oczyszczenia ducha. A ponieważ pomiędzy zmysłami a duchem jest ścisły związek, gdyż obydwie strony łączą się w jednym podmiocie, więc choćby oczyszczenie zmysłowe było najzupełniejsze, to jednak oczyszczenie całej duszy nie jest jeszcze zupełne i doskonałe). Bywają one z czasem gwałtowniejsze niż tamte poprzednie, które są niejako poprzednikami i zwiastunami przyszłej nocy ducha”32.

Z nocy zmysłów ku ciemnej nocy ducha

Rozalia dokładnie opisuje przeżycia, prosząc Jezusa, by duszy, która będzie w podobny sposób doświadczona, udzielił łaski, by Go w tej ciemnej nocy nie opuściła (N II, 40). Opisy cierpień Rozalii są przejmujące. Gdy doznawała zewsząd udręczeń, wówczas powoli z jej widnokręgu usunął się Bóg, pozostawił ją w takim mroku, że żaden ludzki rozum nie może tego odtworzyć. Towarzyszyły jej okropne ciemności, poczucie odrzucenia od Boga, rozpacz i wzgarda od ludzi. Zdawało się jej, że jest zostawiona samej sobie, czuła nad sobą jakby zagniewaną rękę Bożą. Była pozbawiona świadomości, czy w różnych pokusach nie zezwoliła na grzech33. Zdało się jej, że z każdą godziną stacza się w przepaść piekielną. Chwilami z przerażenia ogarniały ją mdłości, jakby rodzaj konania. W takich chwilach rzucała się na kolana, błagając Boga o miłosierdzie, lecz słyszała głos: „Dla ciebie nie ma miłosierdzia. Już wybiła godzina zatracenia. Należysz do dusz odrzuconych na zawsze od Boga. Bóg cię potępił. Zbrodnie twoje nie mogą być odpuszczone”. Traciła wtedy przytomność, śmiertelny pot oblewał jej ciało, a uszu dolatywał szept: „Potępiona jesteś, nic ci już nie pomoże” (N II, 40). Święty Jan od Krzyża pisze między innymi: „Największą boleścią dla duszy w tym stanie jest to, iż wydaje jej się wyraźnie, że Bóg ją opuścił i odrzuciwszy, wtrącił w ciemności. To odczucie odrzucenia przez Boga jest dla niej najboleśniejszym utrapieniem”34.