Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pionierki Internetu - ebook

Rok wydania:
2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
47,99

Pionierki Internetu - ebook

O kobietach, bez których nie byłoby Internetu. Najnowsza historia pełna jest opowieści o mężczyznach wizjonerach pracujących w garażu nad wynalazkami, które zmieniły oblicze świata. Rzadko jednak pamięta się o kobietach wizjonerkach, które od zawsze były pionierkami w dziedzinie nowych technologii: od wiktoriańskiej arystokratki Ady Lovelace, autorki pierwszego programu komputerowego, do zainspirowanych cyberpunkiem programistek webowych w latach 90. XX wieku. Claire L. Evans w pasjonujący sposób opowiada o kobietach, dzięki którym możemy dziś korzystać z Internetu, przywracając należne im miejsce w historii. Poznajemy między innymi Grace Hopper, bezkompromisową matematyczkę, która po drugiej wojnie światowej zdemokratyzowała programowanie, wprowadzając język programowania niezależny od architektury komputera, Stacy Horn, która w latach 80. ze swojego mieszkania w Nowym Jorku zarządzała pierwszą na świecie siecią społecznościową, czy Elizabeth „Jake” Feinler, która sprawiła, że Internet stał się czymś więcej niż zbiorem adresów IP. Napisana z ogromnym poczuciem humoru książka Evans nie tylko odkrywa przed nami nieznane dotąd kobiece oblicze historii Internetu, lecz także przedstawia swoje bohaterki jako wzór kompetentnych, nieustępliwych i niezależnych kobiet na miarę XXI wieku. Pionierki Internetu to pean na cześć kobiet, które skonstruowały płytę główną i inne niezbędne części komputera… To zbiór wciągających esejów o życiu mało znanych matematyczek, wynalazczyń i cyberaktywistek. Evans to wnikliwa i inteligentna obserwatorka rzeczywistości… Jej książka to przewodnik po cyberprzestrzeni, napisany z kobiecej perspektywy, bardzo potrzebnej w dzisiejszych czasach.

„New York Times”

Zbiór porywających opowieści o kobietach, które przyczyniły się do powstania przemysłu cyfrowego.

„Wall Street Journal”

W swojej inspirującej książce Claire Evans dokumentuje nieoceniony wkład wielu kobiet w powstanie Internetu.

„Scientific American”

Claire L. Evans współpracuje z takimi tytułami jak „Vice”, „The Guardian”, „Wired” i „Aeon”, jest także założycielką i redaktorką „Terraform” – należącego do „Vice” działu poświęconego science fiction. Była redaktorką witryny technologicznej „Vice Motherboard”, współpracowała z „Grantland” i pisała dla „National Geographic” bloga Universe poświęconego kulturze popularnej i nauce. Śpiewa w popowej grupie Yacht i mieszka w Los Angeles.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8179-557-9
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

Wstęp. Mój Dell 9

Część pierwsza. Kilodziewczyny

1 Potrzebny komputer 17

2 Zdumiewająca Grace 38

3 Cielęce lata 68

4 Wieża Babel 81

5 Komputerowe dziewczyny 94

Część druga. W poszukiwaniu łącznika

6 Najdłuższa jaskinia 103

7 Zasób pierwszy 117

8 Sieci 133

9 Społeczności 156

10 Hipertekst 185

Część trzecia. Pierwsi żarliwi zwolennicy

11 Panna spoza centrum 213

12 Women.com 245

13 Gejmerki 267

Epilog. Cyberfeministki 285

Podziękowania 293

Przypisy końcowe 297

Indeks 325Wstęp

Mój DELL

Kiedy byłam młodsza, miałam Della.

Była to beżowa skrzynka podpięta do Internetu przy pomocy modemu 28,8k, który wydawał z siebie trzaski, piski i szumy za każdym razem, kiedy nawiązywał połączenie. Klawisze tej maszyny były tak wysokie jak kostki cukru i lekko wklęsłe. Urządzenie zajmowało krótszą część biurka w kształcie litery L, które znajdowało się w azylu mojej sypialni. Przez lata pokrywałam biały laminat blatu geologicznymi warstwami kolejnych nalepek. Odrywane jedna po drugiej, pozwoliłyby odkryć wcześniejsze wersje naklejającej je dziewczyny, niczym cukierek, ujawniający kolejne smaki podczas rozpuszczania się w ustach. Pokój nastoletniej dziewczyny to kabina pilota, ołtarz i łono – mieści jej najświętsze rzeczy, stanowi schronienie w okresie dorastania, aż wreszcie wypuszcza ją w świat.

Mój Dell również podlegał zmianom. Działał pod kontrolą każdego systemu operacyjnego Microsoftu, od MS DOS po Windows 95. Epoka DOS była cudowna – gry na dyskietkach, komendy wpisywane w intepreterze poleceń. Z czasem ramkę monitora wykonaną z matowego plastiku pokryły warstwy lakieru do paznokci i samoprzylepne karteczki. ZACZNIJ ŻYĆ, napisałam markerem na obudowie Della, w gniewie, z oddaniem.

Kiedy w moim życiu pojawił się Internet, miałam wrażenie, że monitor zamienił się w szklaną bramę. Za nią otwierał się nieskończony kanał. Kiedy modem się zacinał, obsypywałam go komplementami: „Jesteś takim dobrym urządzeniem, wiem, że potrafisz wszystko”. Była to moja własna tradycja, przed którą nie potrafiłam się powstrzymać. Wierzyłam wtedy, że informacja, tak samo jak ludzie, potrzebuje wsparcia w drodze przez świat. W pierwszych latach korzystania z sieci nauczyłam się pisać w HTML-u i tworzyć proste strony poświęcone ulubionym zespołom. Wysyłałam żarliwe e-maile dawnym znajomym z letnich obozów. Znajdowałam odpowiedzi na pytania, które wstydziłam się zadać. Nawiązałam korespondencyjny kontakt z osobami, z którymi potem bałam się spotkać na żywo. Relacjonowałam swój dzień w małych, nieistniejących już społecznościach. Krótko mówiąc, stałam się sobą, korzystając z wolności, jaką dawał mi komputer, zarówno z wolności „od” – odosobnienia, nieśmiałości, niewiedzy – jak i z wolności „do” – uczenia się, eksperymentowania, odkrywania i zabawy.

Porzuciłam Della, kiedy wyjechałam do college’u z Sony VAIO, jednym z tych tragicznych, agresywnie reklamowanych modeli laptopów, które niewątpliwie zapełnią przyszłe muzea technologii, wyposażonym w odłączaną podstawkę, w której mieściła się dodatkowa bateria, służąca głównie do podgrzewania kolan. Jak większość elektroniki użytkowej, tak i mój Dell zapewne trafił na wysypisko śmieci albo też popłynął kontenerowcem do Chin, Malezji, Indii czy Kenii, gdzie został rozebrany niczym tuszka kurczaka, wycięto z niego kable, wyrwano z wnętrzności cenne metale i rudy. Dzisiaj zastanawiam się, jak pokryty warstwą brokatowych lakierów monitor musiał wyglądać w oczach źle opłacanych robotników pracujących na toksycznym polu nieprzetworzonych elektrośmieci, którzy zmielili mojego Della na plastikowy pył. Komputery, nawet kiedy są już przestarzałe, nigdy całkiem nie znikają – stają się tylko problemem kogoś innego. Masowo produkowane, tworzą część naszej pamięci kulturowej, stają się awatarami – pejzażu dzieciństwa, jak mój Dell, albo ogółu komputerów osobistych, jak Macintosh, którego nigdy nie miałam. Bez wątpienia właśnie dlatego historię technologii tak często traktujemy jako następowanie po sobie stopniowo mądrzejszych maszyn: od chińskich liczydeł po zajmujące całe pokoje urządzenia doglądane przez uległych pracowników, od szaf chłodniczych z monitorami kineskopowymi po coraz mniejsze wcielenia silikonu i plastiku, kurczące się ostatecznie do dobrze nam znanych szklanych płytek kieszonkowych rozmiarów. I w każdym punkcie aż kusi, by opiewać skrzynkę. Wskazać którąś i powiedzieć: „Ludzie, którzy ją zrobili, zmienili świat”. To nie jest historia tych ludzi.

To jest opowieść o kobietach.

To także książka o zastosowaniu komputerów, rzeczywistych i potencjalnych. Nie znaczy to, że mężczyźni robią, a kobiety stosują – nic podobnego – jednak zwykle opowiada się tę technologiczną historię o mężczyznach i maszynach, natomiast ignoruje się kobiety i tworzone przez nie sygnały. Kobieca praca intelektualna stanowiła pierwotną technologię informacyjną i to kobiety podniosły podstawowe operacje maszyn obliczeniowych do rangi sztuki zwanej programowaniem. To one dały skrzynce język. Zaprzęgły bezrozumne komputery typu mainframe do służby publicznej, pokazując, w jaki sposób produkty przemysłu mogą służyć ludziom, jeżeli traktować je z takim zamierzeniem. Kiedy Internet był jeszcze niezdyscyplinowaną zbieraniną hostów, to kobiety rozwijały protokoły komunikacyjne, kierujące przepływem ruchu i umożliwiające jego rozwój. Zanim w naszym życiu pojawiła się ogólnoświatowa sieć WWW, akademiczki i informatyczki tworzyły systemy zamieniające ogromne składy cyfrowej informacji w wiedzę – porzuciliśmy je na rzecz bezrozumnej prostoty. Kobiety budowały imperia w okresie bańki internetowej i znalazły się wśród tych osób, które jako pierwsze założyły i pielęgnowały wirtualne społeczności. To, czego się wtedy nauczyły, może posłużyć nam i dziś, jeżeli tylko ich posłuchamy.

Żadnego z wymienionych działań nie da się precyzyjnie wymierzyć, przez co trudno uporządkować, a jeszcze trudniej upamiętnić wkład tych kobiet w informatykę. Chociaż ta książka wiele zawdzięcza szczegółowym badaniom historycznym, na które się powołuje, korzystałam również z przytoczonych tu bezpośrednich relacji kobiet oraz z fragmentarycznej dokumentacji typowej dla historii technologii: zrzutów ekranu, archiwów czatów, pozbawionego dalszego wsparcia oprogramowania, przestarzałych instrukcji obsługi i niewyświetlających się poprawnie stron sieciowych. Robiłam, co w mojej mocy, by przebadać artefakty oprogramowania, które przetrwały – uczyłam się komend unixowych oraz społecznych konwencji dawnej kultury internetowej z pilnością studenta na zagranicznym stypendium. Niech serwery szumią na tyle długo, by więcej osób mogło uprawiać wirtualną turystykę, ponieważ z czasem te miejsca będą coraz trudniejsze do znalezienia. Ironią losu jest to, że chociaż pamięć komputerowa się zwielokrotnia, nasza zdolność do przechowywania wspomnień osobistych pozostaje kwestią woli, ograniczoną przez czaszkę i poszerzaną tylko przez naszą zdolność opowiadania historii.

Na tych stronach występują kobiety o wykształceniu technicznym, w tym jedne z najlepszych programistek i inżynierek w historii tego medium. Są akademiczki i hakerki*. Ale także działaczki kultury, graficzki, projektantki gier i samozwańcza „największa suka Alei Krzemowej”. Choć różnią się doświadczeniami, łączy je jedno: wszystkie troszczą się o użytkownika. Skrzynka nigdy nie uwiodła ich na tyle, żeby zapomniały, do czego służy – ma wzbogacać ludzkie życie. Jeżeli interesują was kobiety w historii technologii, szukajcie ich najpierw tam, gdzie technologia sprawia, że życie jest lepsze, łatwiejsze i bardziej spójne. Szukajcie miejsc, w których forma ustępuje przed funkcją. Komputer jest maszyną kondensującą świat w cyfry, które przetwarza i którymi manipuluje. Uczynienie tego zrozumiałym dla tak wielu ludzi, jak to możliwe, bez względu na ich umiejętności techniczne, nie jest zasadniczo kobiecym zajęciem. Zresztą żadna praca nim nie jest. Takowe nie istnieje. Niemniej jednak wszystkie kobiety, z którymi rozmawiałam, zdawały się to rozumieć i traktować jako zasadnicze, niezbywalne i słuszne.

Życie ze skrzynką, która jednoczy świat, jest doświadczeniem poszerzającym horyzonty, zmieniającym życie, a nawet trochę magicznym. Jednak skrzynka sama w sobie nadal jest tylko przedmiotem. Jeżeli rozebrać ją na części i zutylizować, będzie zatruwała Ziemię przez tysiąclecia, a jej trwanie można uzasadnić tylko wówczas, kiedy wierzymy, że to, do czego służy przed trafieniem na składowisko odpadów, jest wartościowe. Duchowe wręcz. Komputery konstruuje się po to, żeby były włączane, kable służą do podłączania, a linki do klikania. Bez ludzkiej obecności może płynąć prąd, ale nie sygnał. To my ożywiamy ten przedmiot. My nadajemy mu znaczenie, a w tym znaczeniu leży jego wartość. Książki o historii opiewają twórców maszyn, lecz tak naprawdę świat zmieniają użytkownicy tych maszyn – oraz osoby, które dla nich projektują.

Kobiety pojawiają się na początku każdej ważnej fali w technologii. Nie jesteśmy pomocniczkami: odgrywamy kluczową rolę, choć często pozostajemy niedostrzegane. Czasem najcudowniejszy wkład opisany na tych stronach rozkwitał na poboczach infostrady. Zanim nowa dziedzina wykształciła swoją hierarchię, i na długo zanim zaczęła przynosić pieniądze, kobiety eksperymentowały z nowymi technologiami i wydobywały z nich więcej, niż zakładał projekt. Raz za razem kobiety zajmowały się zadaniami, których nikt nie uważał za ważne – dopóki owe zadania takimi się nie stały. Nawet programowanie komputerów początkowo zrzucono na dziewczyny zatrudnione do przepinania kabli i niczego więcej – dopóki kable nie stały się wzorcami, a wzorce językami i nagle programowanie okazało się być czymś, co warto opanować.

Kilka uwag zanim zaczniemy. Przyjmuję w tej książce za pewnik, że płeć biologiczna ma się tak do kulturowo-społecznej jak ciało do duszy. „Kobieta” dla każdego oznacza coś innego. Słowo to może być ucieleśniane na nieskończoną liczbę sposobów i każde rozluźnienie kategorii oswabadza wiele istnień. Niemniej jednak kobiety często mają podobne doświadczenia i, szczególnie w środowiskach w których stanowimy mniejszość, dobrze jest szukać wspólnoty cech, które mogą umocnić naszą solidarność. I jeszcze jedno – historia komputerów to alfabetyczna sałatka. Dowiemy się, co to ENIAC, UNIVAC, ARPANET, PLATO i WWW. Czytanie tych akronimów bez wrażenia, że przeszłość do was wrzeszczy, może być trudne. Nie wpadajcie w rozpacz, proszę. To część zabawy.

W drogę zatem. Mój Dell zniknął, jego pamięć została wymazana. To, co po nim pozostało, to nie zarysowania na twardym dysku, lecz ślady w umyśle osoby – użytkownika dyrygującego zerami i jedynkami. Moje wspomnienia o Dellu są jak wspomnienia związane z rodziną i przyjaciółmi. To pamięć spędzonych wspólnie chwil, odbytych podróży. Wspomnienia odkryć i przekraczania granic. To właśnie jest cudowne w technologii – nigdy nie jest całkiem odrębna od nas. Podobnie jak młotek wzmacnia rękę czy soczewka wzrok, tak komputer rozszerza osobę, pozwala nawet nastoletniej dziewczynie dotknąć więcej świata. Ja jestem komputerem, a komputer jest mną.

Nie będę ostatnią, która czuje w ten sposób. I na pewno nie byłam pierwszą.

------------------------------------------------------------------------

* Potocznie „haker” to włamywacz komputerowy, natomiast w żargonie informatycznym „haker” to, ktoś, kto ma duże umiejętności techniczne, pasjonat wymyślający sztuczki ułatwiające programowanie i wyszukujący dostęp do zabezpieczonych zasobów. Złośliwy cyberprzestępca działający dla zysku to „cracker” (przyp. tłum.).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: