Opis produktu

baner reklamowy

Poświąteczny poniedziałek wita Agatę, redaktorkę pracującą w znanym, warszawskim wydawnictwie... zwłokami prezesa w piwnicy.
To wyjątkowo niefortunny zwrot akcji – ta drobna korekta w zespole może przeszkodzić w domykaniu zbliżających się terminów.
Pracownikom wydawnictwa nieobce są jednak kryminały, więc na własną rękę angażują się w toczące się śledztwo.
Plotkowanie, snucie teorii i próby znalezienia sprawcy od tej pory trafiają na listę ich codziennych obowiązków – cóż, nieoficjalnych, choć prezes nie może już zwrócić im uwagi.
Napięcie rośnie z każdym dniem, a wewnętrzne intrygi oraz konflikty narastają. Każdy pragnie poznać zakończenie tej historii i nikt nie spodziewa się, ile jeszcze plot twistów na nich czeka…

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Oceny i recenzje o produkcie

Sortuj

ola
14.11.2024
Połączenie romansu i intrygi kryminalnej z wątkami środowiska wydawniczego rodem. Polecam!
SceneQueene
29.01.2025
„Korekta” Igi Majak jest... No właśnie, czym? Kryminałem czy powieścią obyczajową, ze swadą przedstawiającą sekrety pracy, a właściwie życia w czeluściach korporacyjnego potwora? Moim zdaniem zdecydowanie tym drugim, gdyż zagadka zbrodni popełnionej na prezesie Wydawnictwa stanowi jedynie tło dla akcji rozgrywającej się przede wszystkim w biurowych pomieszczeniach. Ta z rzadka się poza nie wynurza, tocząc się ewentualnie na firmowych przyjęciach, wyjeździe służbowym, pogrzebie prezesa czy w domu głównej bohaterki podczas miłosnych uniesień. Sam powód i przebieg zabójstwa zostają wyjaśnione na ostatnich kartach książki i zajmują jedynie kilka stron przybierając w zasadzie formę zwięzłego raportu. Ani słowa o meandrach prowadzonego śledztwa czy działaniach podjętych przez organy ścigania oraz ich drodze do rozwikłania zagadki. Niewątpliwie taki zabieg pozostawia u czytelnika uczucie niedosytu - zwłaszcza u tego, który oczekiwał rasowego kryminału i możliwości rozsmakowywania się w jego mrocznym klimacie. Propozycję literacką można raczej przyrównać do biurowej komedii z trupem w tle. Język powieści jest obrazowy, zwięzły i skrzy się od ostrych jak brzytwa potyczek słownych prowadzonych przez pracowników korpo, którzy za punkt honoru wzięli sobie ponadto komentowanie przebiegu absolutnie wszystkich wydarzeń, jakie mają miejsce w ich firmie. Przodują w tym – główna bohaterka – Agata Kowalska, jej bliski współpracownik Piotr oraz przyjaciółka Basia. Nawet romans tej pierwszej z Mikołajem staje się przedmiotem publicznej debaty, która obejmuje nawet dość intymne szczegóły. Nie przepadam za tego rodzaju eksh*ibicjonizmem, ale cóż – o gustach i sposobie bycia się nie dyskutuje. Nieco raziła mnie także zbyt daleko posunięta ostrość słownych starć, sprawiających wrażenie jakby dla osób w nich uczestniczących słowne pognębienie przeciwnika i wymierzenie coup de grace w postaci ostatniego słowa było najważniejszą rzeczą w życiu, nawet bez względu na zachowanie dobrego smaku. Przykład – pierwsza „owocna” randka Agaty i Mikołaja, którzy trafiają do jego mieszkania i nawiązują uroczy dialog tuż przed intymnym zbliżeniem: „-Boję się – wyrwało się jej pierwsze, co przyszło jej na myśl. - Czego? Ofiara z dziewicy z tego, co wiem, szczęśliwie nam nie grozi – powiedział Mikołaj.” Jeszcze bardziej zadziwiająca jest reakcja samej bohaterki, której ten pełen niewymuszonej elegancji tekst... pozwolił się rozluźnić (WTF?). Gdybym usłyszała takie dicum ze strony mężczyzny, jego jedyną szansą byłoby pocałowanie nie moich ust, a co najwyżej klamki... Pozostaje przyznać znawcom natury niewieściej, że faktycznie kobiety są czasami nieodgadnione. Nie wiem czy mimowolnie, czy też z pełnym rozmysłem Pisarka odsłania przed czytającym korporacyjne uniwersum, którego charakter przynajmniej mnie przyprawia o dreszcz przerażenia. Niekłamana niechęć, jaką darzy się radośnie personel z innych działów, traktując go jako ewentualnego rywala do łaski zarządzających, radość z jego potknięć, zawiść, donosicielstwo, podkładanie świń, nieustanne plotkowanie i roztrząsanie przywar oraz szczegółów życia poszczególnych pracowników odkrywają świat, który co najmniej nie budzi sympatii. Jako dość dziwne jawi się także to, że rzeczywistość głównej bohaterki kręci się tylko wokół jednej orbity, jaką jest firma. Przebiega ona albo w pomieszczeniach pałacyku, gdzie mieści się siedziba przedsiębiorstwa, albo na wydawniczych przyjęciach. Wręcz ekstrawagancją było przeniesienie jej do podróży - a jakże - służbowej. Praktycznie nie oglądamy Agaty we własnym mieszkaniu czy innych miejscach, z których korzysta czasami każdy człowiek. Główna bohaterka nie spotyka się też z żadnymi osobami, pochodzącymi spoza jej kręgu zawodowego. Nawet miłość znajduje w miejscu pracy. Na szczęście nie znam tego środowiska, więc pozostaje wierzyć na słowo Autorce. Dla mnie to jednak smutny i tak naprawdę przejmujący obraz. Myślę, że taki miał właśnie być. Podsumowując - całkiem ciekawe, definitywnie inne doświadczenie czytelnicze. 7/10
Pokaż więcej

Masz ten produkt? Pomóż innym w decyzji o zakupie