"Nigdzie indzie" zawiera historię dwunastu różnych ludzi, którzy mają własne życie i problemy. Każde z nich boryka się z trudną przeszłością, mającą bezpośredni wpływ na ich dotychczasową egzystencję. Ludzi tych łączy jednak coś więcej niż tylko krew przodków. Tak naprawdę ich losy są ze sobą nierozerwalnie złączone i od lat na siebie oddziałując, mając wymierny wpływ zarówno na teraźniejszych, jak i przyszłość. Kulminacyjnym momentem dla bohaterów będzie moment, kiedy wszyscy znajdą się w jednym miejscu, uczestnicząc w zjeździe plemiennym, który dla każdego z nich będzie miało inne znaczenie. Cała zaprezentowana historia przedstawiona jest z perspektywy narratora w drugiej i trzeciej osobie, nadając pozycji swoistej głębi i wielowymiarowości.
Powieść tą, zdecydowanie nie można zaliczyć do łatwych lektur. Cała książka skonstruowana jest w dość otwarty sposób. Każda strona, zdanie, wyraz mają tutaj dość mocne nacechowanie emocjonalne, mające wywołać u czytelnika jakąś reakcję. Podana treść nie jest jednoznaczna i pozwala na dość szeroką interpretację, włącznie ze specyficznym końcem, który pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Czytelnik musi naprawdę skupić się nad tym, co czyta, aby wchłonąć to, co autor ma mu do przekazania. Książka jednocześnie ma w sobie coś takiego, co sprawia, że kolejne strony pochłania się momentalnie. Oskarżycielski ton w stosunku do władz i białej ludności, jak i próba rozliczenia się z historią, stanowią tutaj tylko malutki wycinek całości. Tommy Orange w świetny sposób rozprawia się jednak z mitem "amerykańskiego snu". Krainy mlekiem i miodem płynącej, w której wystarczy tylko chcieć. Pokazuje on, że przyszło nam żyć w czasach w których, jeżeli chce się cokolwiek osiągnąć, nie tylko trzeba bardzo ciężko na to pracować, ale również mieć masę szczęścia oraz sporo znajomości (szczególnie pośród osób, które nie zwracają uwagi na kolor skóry). Pokazuje on również w sposób dość bezpośredni, momentami wręcz wulgarny, niektóre bolączki współczesnych Amerykańskich Indian. Alkohol, narkotyki, przemoc, brak umiejętności odnalezienia się w obecnych realiach. Powieść w żadnym momencie nie próbuje tłumaczyć takich osób, zwalając winę na przeszłość. Wręcz przeciwnie, autor pokazuje, że los człowieka jest zależny tylko od niego samego.
Opinia bierze udział w konkursie