19.03.2023
KTO NAPRAWDĘ POTRZEBUJE TUTAJ POMOCY? Uwielbiam w książkach niejednoznacznych bohaterów. Takich, którzy mają zarówno zalety, jak i wady. Którzy podejmują zaskakujące, nie do końca poprawne moralnie decyzje, których wszystkie konsekwencje nie są widoczne od razu. Pokój na piętrze ma trójkę takich bohaterów. Jane, Bea, Eddie. Poniekąd jest to trójkąt miłosny, ale nie taki typowy. To bardziej toksyczna trójka osób, z których każda ma wiele do ukrycia. I to jest najmocniejsza strona tej książki. Nie będę Wam spoilerowała, bo nie chcę odbierać radości z lektury, więc napiszę tylko tyle, że każdy z bohaterów ma cały zestaw masek, twarzy i uśmiechów, które przybierają w różnych sytuacjach. I do samego końca nie wiesz, kto jest tu tym dobrym, a kto czarnym charakterem. Albo może raczej, kto z nich jest najmniejszym złem. I to jest genialne. Kolejną zaletą jest pomysł na historię. Niby prosty, bo przecież wiele już było takich powieści, ale jednak niezwykle angażujący i intrygujący. Koniecznie chciałam się dowiedzieć, co kryje się za zamkniętymi drzwiami domu Eddiego, jaka była przeszłość Bei i przed czym ucieka Jane. To, jak wszystkie te malutkie historyjki, detale łączyły się w całość i dopełniały główną historię było niesamowite i sprawiało, że w pewnym momencie nie chciałam wierzyć nikomu. Mój umysł wewnętrznego detektywa działał na pełnych obrotach. Była tylko jedna wada, na którą zwróciłam uwagę. Dynamika akcji, która była bardzo nierówna. Początek był spokojny, wręcz powolny, zaś pod koniec akcja zaczęła nabierać coraz większego tempa. I chociaż mnie ten tajemniczy klimat i ciekawość losów bohaterów zatrzymał przy książce, to nie każdy będzie równie cierpliwy. Ja jednak po poznaniu całości doszłam do wniosku, że mógł to być celowy zabieg. Wszystko wokół - postacie, historia - na początku zdają się spokojne, bardziej sielskie, piękne. Zaś po zagłębieniu się w to wszystko wychodzi mrok, dynamika, wady i rysy na pięknych obrazkach. Tutaj też jest tak powolnie, spokojnie, aż w końcu opada kurtyna, która zasłaniała wszystkie wady i niekontrolowany chaos przejmuje dowodzenie. A zakończenie? Jest jednym z tych, jakie lubię. Dające pole do popisu wyobraźni. Dające odpowiedzi, ale i budzące pytania. Takie jak to w życiu bywa - otwarte na wszystko. STRUKTURA Książka podzielona jest na trzynaście części, w obrębie których mamy numerowane rozdziały. Na początku każdej części pojawia się imię bohatera, którego pierwszoosobową narrację otrzymamy. Ponadto, pojawiają się też retrospekcje pisane kursywą, które przedstawiane są przez obiektywnego, trzecioosobowego narratora. Taka struktura powieści sprawia, że mamy pełen obraz sytuacji, ale czy wszystkiemu możemy tak łatwo zawierzyć? Nie byłoby zabawy, gdyby wszystko było takie proste. Rachel Hawkins z wprawą potrafiła zakręcić czytelnika, wprowadzić go w klimat luksusowego osiedla Thornfield Estates i wodzić za nos, póki nie postanowiła odkryć przed nim wszystkich kart. Ta pastelowa, słodka okładka kryje w sobie mroczną historię, ale jednocześnie idealnie do niej pasuje - w końcu nie wszystko, co z wierzchu wydaje się piękne i urocze, jest takie, gdy podejdziemy bliżej i zagłębimy się w temat. PODSUMOWUJĄC Pokój na piętrze to thriller wciągający swoim mrokiem, skrytym pod piękną powłoczką luksusu i bogactwa. Co jeśli dążysz do tego pięknego świata tak zaciekle, że nie zauważasz, na jakich krwawych tajemnicach jest zbudowany? Przyczepić mogłabym się tylko do zbyt powolnej akcji na początku, ale całokształt - kreacja postaci, poprowadzenie historii, zakończenie - to wszystko rekompensuje mi tę jedną wadę. I myślę, że jeśli lubicie takie zakręcone historie, gdzie każdy ma coś na sumieniu, gdzie postacie przypominają cebulki, z których ciągle ściągamy nowe warstwy, by odkryć ich prawdziwe ja, to będziecie równie zadowoleni z lektury. Ja zdecydowanie zaliczam ją do udanych. Amanda Says
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
10.04.2023
Lubicie thrillery psychologiczne? Jeżeli tak to „Pokój na piętrze” Rachel Hawkins jest absolutnym must read. Co ta książka zrobiła z moją głową, to jest coś niesamowitego, ale po kolei. „Jestem tylko zwykłą dziewczyną, która przypadkiem wdepnęła w cudze łajno. Której dano posmakować innego życia tylko po to, by zaraz je odebrać, bo to takie typowe”. Historię poznajemy w znacznej części z perspektywy głównej bohaterki. Jane jest biedną dziewczyną, której życie potoczyło się nie tak, jak powinno. Pozbawiona środków do życia i dachu nad głową zatrzymuje się u Johna. Coraz częściej jednak marzy o tym, by jak najszybciej znaleźć swój kąt i uwolnić się od irytującego mężczyzny. Jane, by zarobić trochę gotówki zajmuje się wyprowadzaniem psów bogatych ludzi. Zajęcie to nie tylko pozwala jej zarobić, ale również może, dzięki temu poobserwować jak żyją i jakie zwyczaje mają ludzie, którzy nie martwią się sferą finansową życia. Których stać jest absolutnie na wszystko. Zajęcie to pozwala jej być bliżej kobiet, które nawet nie zauważają, gdy z ich szkatułki znika kolejny pierścionek, czy kolczyk… Pewnego dnia na drodze Jane staje przystojny i obrzydliwie bogaty wdowiec. Dziewczyna czuje się, jakby wygrała los na loterii, bo oto w jednej chwili jej życie nabiera zupełnie innego kierunku. Jane może wejść w skórę tych wszystkich zamożnych ludzi, których codziennie odwiedzała. Eddie wydaje się być mężczyzną idealnym do momentu, gdy do jej uszu nie zaczynają docierać niepokojące plotki na jego temat. Czy faktycznie to on stoi za śmiercią swojej żony i jej przyjaciółki? Co wydarzyło się między Beą i Blanche tamtej feralnej nocy na środku jeziora? Kto mówi prawdę, a kto kłamie w żywe oczy? Jedno jest pewne – coś tu jest bardzo nie tak, a dom Eddiego, w którym Jane tak ochoczo zamieszkała zaczyna ją przerażać… To była tak dobra książka, że aż brakuje mi słów, by to opisać. Autorka w znakomity sposób budowała napięcie, sprawiając, że serducho w pewnych momentach zaczynało mi niebezpiecznie szybko bić. Książka ta hipnotyzuje swoim klimatem, którym całkowicie przesiąkłam. Oczami wyobraźni widziałam tę ulicę, dom Rochesterów i pokój paniki. Widziałam chatkę nad jeziorem, jacht i głęboką otchłań wody, która skrywała wielkie sekrety. Podwodne cmentarzysko… Nie potrafiłam oderwać się od lektury, choćby na moment. Genialna kreacja bohaterów, zwłaszcza w sferze psychologicznej. Praktycznie do samego końca nie potrafiłam jednoznacznie wskazać właściwej wersji wydarzeń. Nie chcę wam niechcący czegoś zaspoilerować, więc powiem tylko tyle, że nie tylko Jane została zmanipulowana, ja również dałam się nabrać. Im bliżej końca książki, tym moje niedowierzanie rosło coraz bardziej. No i mamy zakończenie. Zakończenie, które nie do końca mnie usatysfakcjonowało, dlatego zamiast maksymalnej oceny daję 9/10. ⭐ Kochani, jeżeli lubicie wciągające i wywołujące dreszcze thrillery, to koniecznie sięgnijcie po pokój na piętrze. Gwarantuję, że nie pożałujecie.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?