(...) Lilianna, to samotnie wychowująca córkę, 30letnia księgowa. Po za dzieckiem, jej najbliższą osobą jest szalona przyjaciółka, Kinga. Kobieta otrzymuje tajemniczy list, z którego dowiaduje się o istnieniu ciotecznej babki oraz o spadku jaki przypadnie jej w udziale po śmierci starszej pani. Prośba, by przyjechać na Wigilię do Łodzi, początkowo nie robi na Lilii wrażenia, jednak kolejne listy i sytuacja życiowa, jaka spadła nagle na kobietę, pomogły podjąć decyzję, która już wkrótce zaważy na życiu nie tylko Lilki. Tak więc obie przyjaciółki i mała Nela wyruszają z Suwałk, kilka dni przed Bożym Narodzeniem, poznać tajemniczą Apolonię...
"Pod tym samym niebem" to piękna, wzruszająca, ale i przywołująca na twarz uśmiech, opowieść o relacjach, nie tylko rodzinnych, o trudnych wyborach, które po wielu latach potrafią mieć wpływ na życie i nieźle namieszać. Książka pani Katarzyny tak mnie wciągnęła od samego początku, że przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Chwyciła mnie za serce, szczególnie historią z czasów wojny, o której dowiadujemy się z listów Apolonii. Bardzo lubię takie wkręty z przeszłości w teraźniejszość. Dzięki temu lepiej poznajemy motywy jakimi kierowali się bohaterowie powieści. Przyznam, że ta książka to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Bardzo mile mnie zaskoczyła. Płynnie i lekko przechodzi pomiędzy wątkami czy też ukazuje bieg wydarzeń z perspektywy różnych osób. Pomimo, że opowieść porusza cięższe tematy jak np. choroba Neli, odrzucenie przez ojca, wykorzystywanie, to poprzez postać Kingi autorka wprowadza do fabuły humor i szczyptę szaleństwa.
Jeśli chodzi o tytuł, to z treści dowiadujemy się jego znaczenia, i muszę wam powiedzieć, że jest poprostu piękne. Kto czytał, ten wie..
Reasumując.. z serca polecam wam tę cudowną historię
Opinia bierze udział w konkursie