09.07.2024
Autor przenosi nas do bliżej nieokreślonej przyszłości na Góra Świętej Anny (województwo opolskie). Tam przy Sanktuarium, z dala od #franciszkanie , rezyduje ojciec Eliud Greszel. Ten mężczyzna w podeszłym wieku, boryka się z tętniakiem aorty i … kryzysem wiary. Mimo to zostaje poproszony przez #papież o pomoc w wyjaśnieniu niepokojących zjawisk - w końcu niegdyś był jednym z największych specjalistów od weryfikacji cudów. Niedługo po spotkaniu #głowakościoła umiera. Co lub kto stoi za śmiercią #ojciecświęty? Czy choremu franciszkaninowi uda się zgłębić tajemnicę objawień? O czym świadczą niepokojące zjawiska? Tego dowiecie się z lektury… „Znak z góry” to powieść, którą trudno ująć w gatunkowe ramy. Mamy tu mieszankę #thriller, #kryminał, #sensacja z elementami #obyczaju, #mistycyzmu i #motywyreligijne. Kilka odrębnych historii, które w misterny sposób się ze sobą splatają … i mimo dzielących je kilometrów, prowadzą w jedno miejsce: do annogórskiego sanktuarium. W jaki sposób to miejsce łączy zmarłego w tajemniczych okolicznościach papieża, osoby, które stały się świadkami objawień ? Kto kryje się za zniknięciem korespondencji? Odpowiedzi na te i inne pytania uzyskacie w najnowszej powieści Pawła Brola. Zanim jednak przejdę do jej oceny, pragnę nadmienić, że nietypowo jak na mnie, przedstawiam fabułę zdawkowo, tajemniczo i pobieżnie … Ten zabieg jest całkowicie celowy, bo nakreślenie układu zdarzeń oraz lejtmotywów, byłoby bardzo obszerne objętościowo (a zarówno Facebookom, jak i Instagramom, by się to nie spodobało 😉 ) a Was, drogie #Moliki, mogłoby to pozbawić przyjemności z eksplorowania lektury. A tego nie chcę, bo tym dziełem trzeba się delektować, by je następnie przemyśleć, rozczłonkować i pochylić się nad jego bohaterami. Ja zatapiałam się w tej powieści przez ponad tydzień. I to nie dlatego, że mi się nie podobała. Ta lektura nie była ani lekka, ani łatwa. Wymagała skupienia i refleksji. Po jej przeczytaniu wielokrotnie sięgałam po zaznaczone w książce cytaty. Chociaż od zapoznania się z treścią najnowszej powieści Pawła Brola minęło już trochę czasu, to #recenzja pojawia się dopiero dzisiaj. Przyczyny tego należy upatrywać przede wszystkim w konieczności”przetrawienia” pewnych kwestii i uporania się z karuzelą myśli, wynikającą z chęci jak najlepszego przedstawienia fenomenu tej książki. Jednak czas (chyba) nie zadziałał na moją korzyść, bo pisząc niniejszą opinię w dalszym ciągu biłam się z myślami. Czy jestem w stanie w pełni wyrazić zachwyt nad tym majstersztykiem?! Lektura „Znaku z góry” była dla mnie intensywnym intelektualnie przeżyciem, które zmieniło moją perspektywę, miejscami zadziwiało, a także poruszyło skołatane serce. Ta pasjonująca opowieść o ludziach, którzy nierzadko przypadkowo zostali wciągnięci w burzliwy wir historii, stanowi niewątpliwie kompletną i spójną całość. Nie pędzi, działa stopniowo, inicjując złożone procesy myślowe i rozbudzając żyłkę detektywa. Pozwala dojść do ponadczasowej prawdy, której zadaniem nie jest wyłącznie wzbudzenie uczuć litości i trwogi u czytelnika. Jest oczyszczeniem z napięć emocjonalnych z czysto psychologicznego punktu widzenia. Paweł Brol niczym kustosz, który po powadzeniu researchu, długotrwałym procesie gromadzenia informacji (z iście dziennikarską rzetelnością i skrupulatnością – to dzieło jest koronkową robotą!),zaprasza nas na literacką wystawę, podczas której możemy podziwiać dzieła nakreślone wykwintnym słowem, prezentujące skomplikowaną, historię. Snuje napisane wprawnym piórem opowieści, lawiruje między odległymi lokalizacjami (m. in. #Watykan, #Ateny, #Albania) by ostatecznie na Górze św.Anny rozwiązać zagadkę, spędzającą sen z powiek zaintrygowanego czytelnika. Autor mistrzowsko przeplata rzeczywistość z fikcją. Robi to w tak precyzyjny i wysublimowany sposób, że nawet dobrze zorientowany pasjonat historii będzie miał problem z odróżnieniem tego, co wydarzyło się naprawdę, a co jest jedynie wymysłem autorskiej wyobraźni. Na szczęście na końcu wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione 😉 Na zakończenie nie sposób nie wspomnieć o genialnej i spójnej kreacji postaci. Każdy bohater w tej książce to człowiek z krwi i kości. Jest wyjątkowy ze względu na wygląd, cechy charakteru czy nietypową historię. Eliud ma nie tylko wyjątkowe imię, ale także specyficzne zamiłowanie do złotego trunku mimo choroby. Petronela nie musi nic mówić, by intrygować. Anatazy mimo szorstkiej powierzchowności i zadziwiającej bezpośredniości, posiada złote serce. Jego znakiem rozpoznawczym jest ślůnsko godka, która sprawiła, że moje serducho zabiło szybciej.
Pokaż więcej
01.07.2024
Jeśli lubicie pytanie, co by było gdyby, to jest to książka dla was. Jeśli lubicie apokaliptyczne klimaty, które swoim wydźwiękiem dotykają tego, co tu i teraz to także książka dla was. Książka, która będąc swoistym ostrzeżeniem, skłania do szeroko zakrojonej refleksji w temacie kondycji naszego współczesnego świata i kierunku, w jakim podąża ludzkość. Książka, której lektura pozwoliła mi docenić fakt, że posiadam w kranie wodę zdatną do picia. "Znak z góry" to powieść, która pomimo tego, że jest fikcją literacką, skutecznie dotyka aktualnych problemów, z jakimi mierzy się nasza obecna cywilizacja. Paweł Brol pod płaszczem nieco apokaliptycznej wizji, przemyca pytania, które łatwo przełożyć na to, co tu i teraz. I to chyba jest najbardziej zatrważające w fabule tej książki, będącej nam tak bliską, choć osadzoną w dalszej przyszłości. Niełatwo bowiem czytać o końcu rozumianym na kilku płaszczyznach nawet z perspektywy wygodnego fotela. Nie dziwi fakt, że fabuła powieści w dużej mierze skoncentrowana jest na temacie Kościoła, wiary, cudów i przyszłości chrześcijaństwa, skoro głównym bohaterem jest franciszkanin, a Paweł Brol z tematyką religii ma do czynienia od wielu lat. Trzeba jednak wspomnieć, że "Znak z góry" w żadnej mierze nie jest książką mającą za zadanie przekonywać w zakresie wiary. Autor umiejętnie zachowuje proporcje pomiędzy warstwą thrillerową, fantastyczną i teologiczną, mieszając ze sobą te trzy elementy. Dzięki temu, finalnie, czytelnik otrzymuje czytelną, pozbawioną moralizatorstwa historię, która pod płaszczem rozrywki, ma do zaoferowania coś więcej. A tym czymś jest refleksja własna odbiorcy skupiona na kilku polach – ekologii, religii czy też kondycji rodzinnych więzi. Ojciec Eliud Greszel już swoim nietuzinkowym imieniem przyciąga uwagę i trzeba przyznać, że postać ta wielokrotnie zaskakuje czytelnika bystrością umysłu, inteligencją i humorem, a także wzbudza sympatię swoim stosunkiem do zwierząt. Paweł Brol stosując trafiony zabieg pod postacią pierwszoosobowej narracji franciszkanina, pozwala czytelnikowi wejść w głowę człowieka, który w obliczu niespodziewanych wydarzeń, przeżywa kryzys wiary. A to okazuje się dość nietuzinkowym przeżyciem. Paweł Brol serwuje czytelnikom powieść z interesującym pomysłem dotyczącym postępu nauki, intrygującą w warstwie tajemnic Kościoła i jego ciemnych stron, pachnącą czereśniami zwanymi także wiśnią ptasią i przede wszystkim pozostawiającą czytelnika z refleksją dotyczącą wiarygodności cudów. "Znak z góry" to dobra książka na obecne czasy.
Pokaż więcej