Tak jak w innych serwisach internetowych, w empik.com wykorzystywane są pliki cookies oraz inne podobne technologie, aby nasz portal był dla Ciebie przyjazny i wygodny.
Są to pliki instalowane na Twoim urządzeniu, które pomagają nam zapewnić ważne funkcjonalności serwisu, zadbać o jego bezpieczeństwo, ulepszać go, dostosować do Twoich potrzeb oraz prezentować dopasowane do Ciebie treści i reklamy.
Poza plikami, które są nam niezbędne do prawidłowego i bezpiecznego działania serwisu - są także takie, które wymagają Twojej zgody.
Każda udzielona zgoda poprawi Twoje doświadczenia jeśli jesteś naszym Użytkownikiem.
Zgoda na pliki cookies jest dobrowolna i można ją wycofać w dowolnym momencie z poziomu strony „Dostosuj zgody”.
Administratorem Twoich danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie, a w niektórych przypadkach nasi Partnerzy.
Więcej informacji o korzystaniu przez nas z plików cookies oraz o przetwarzaniu Twoich danych osobowych, w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy. Za wysłanie produktu odpowiada sprzedawca.
Łzy, które mogą być wyrazem smutku, wzruszenia i szczęścia.
Lata 20-te XX w. Czy dwór w Drozdowie po raz kolejny przetrwa nawałnicę? Jak zmieni się życie w epoce tanga, aeroplanu, kinematografu i rewolucji w modzie? Jak odnajdą się w niej kobiety dojrzałe i młode?
Konstancja nie pragnie niespodzianek, najlepiej czuje się w klimacie polskiego dworku. Zula, jej przybrana córka przeciwnie - oczekuje wyzwań i wyjaśnienia tajemnicy swojego pochodzenia. Dziewczyna patrzy w przyszłość z nadzieją, marzy o studiach medycznych i poślubieniu ukochanego mężczyzny. Życie jednak jest bardziej skomplikowane, i medycyna, i ziemiaństwo zmieniają się powoli jak na tak dynamiczną epokę. A niespodzianki z definicji zaskakują...
W II tomie sagi drozdowskiej akcja rozgrywa się w odmiennych przestrzeniach: szybkiego miasta i spokojnej wsi. Oba światy łączy Zula - przedstawicielka kolejnego pokolenia kobiet, które chcą rozbić następny szklany sufit. Jest dziedziczką ich siły, ale też dramatów. Dziedziczką łez – które mogą być tak samo wyrazem smutku jak szczęścia.
Oceny i recenzje o produkcie Dziedziczka łez. Saga drozdowska. Tom 2
4,6
47 ocen, 22 recenzje
5
34 oceny
4
11 ocen
3
1 ocena
2
0 ocen
1
1 ocena
Informacja o ocenach i recenzjach
Sortuj
Bożena
Zakup zweryfikowany
19.05.2024
Super książka lekko się czyta tak jak tom 1 aż by się chciało wiedzieć co dalej się dzieje z bohaterami
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Papierowy Bluszcz
13.08.2023
Wspominałam już, że uwielbiam sagi rodzinne i to, że ich akcja rozgrywa się w czasach minionych, prawda? Nie było więc innej opcji niż zachwyty nad Damą do towarzystwa, która mnie wprost zachwyciła – klimatem, bohaterami i tym, że autorka sięgnęła do losów znanego rodu i stworzyła na ich kanwie rewelacyjną historię, którą czytałam z zapartym tchem. Przyszła więc pora na poznacie ciągu dalszego losów rodziny Lutosławskich i Konstancji – damy do towarzystwa nestorki rodu. Jak na tle poprzedniego tomu wypadła Dziedziczka łez? Po zakończeniu pierwszego tomu Sagi drozdowskiej domyślałam się, jak zapewne większość z Was, że w kontynuacji Katarzyna Droga zabierze nas do czasów międzywojnia, kiedy to Polska zbierała się z kolan po Wielkiej Wojnie, więc nie jest zaskoczeniem czas akcji, a przynajmniej na początku. Niemniej autorka dzieli tę opowieść na historię polskiej wsi i miasta – skrajnie różnych światów. Na wsi czas płynął inaczej, wolniej, inne sprawy zaprzątały głowy mieszkańców dworów i dworków. Za to miasto żyło szybko i intensywnie, co rusz pojawiały się nowinki i udogodnienia. I to udało się Katarzynie Drodze bardzo obrazowo sportretować. Natomiast to, co mnie zaskoczyło to to, że tym razem fabuła pędziła trochę na łeb na szyję. Tak jakby autorka chciała dużo wątków wrzucić naraz i dużą rozpiętość czasową. Przyznam, że po pierwszym tomie, gdzie ta historia płynęła swoim tempem, tutaj czułam się chwilami trochę zmęczona tym biegiem. Szczególnie że poza dwudziestoleciem między wojennym Katarzyna Droga weszła w okres II wojny światowej, a książka ma zaledwie trzysta dwanaście stron. Jednak nie zmienia to faktu, iż całość, była w ogólnym rozrachunku ciekawą lekturą, mimo iż wojna to nie są moje klimaty. Mocną stroną są bohaterowie, którzy z każdym kolejnym rozdziałem wydają się coraz dojrzalsi. Ciekawie obserwowało mi się to, jak się zmieniali, jak zmieniało się ich myślenie, postawa wobec świata i rodziny. Katarzyna Droga na swoich bohaterach pokazała, jak w tym powojennym czasie zmieniały się obyczaje i podejście do wielu rzeczy, które jeszcze przed wybuchem wojny były nie do pomyślenia. Dodam jeszcze, że w Dziedziczce łez Katarzyna Droga skupiła się bardziej na Zuli i Konstancji i ich losach powojennych i w czasie II wojny światowej. Lutosławscy w którymś momencie stają się tłem, niemalże wspomnieniem, ale dzięki te dwie kobiety mogły pokazać swoją siłę, determinację, poświęcenie i umiejętność łączenia wielu życiowych ról. Jeśli więc jesteście ciekawi, jak pociągnęła tę historię Katarzyna Droga, jak potoczyły się losy dworu w Drozdowie, jak ułożyła sobie życia Konstancja i jakie role przypadły w życiu Zuli – sięgnijcie po Dziedziczkę łez.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (2)
Nie (0)
NIEnaczytana
19.08.2023
Dziedzictwo to spuścizna po przodkach, którą otrzymujemy niejako w darze. Mogą to być zarówno wartości majątkowe, jak i niematerialne. Niemniej zazwyczaj przyjmujemy je z całym dobrodziejstwem albo jego brakiem… Co jednak kiedy "dziedziczymy” łzy? Tożsame zazwyczaj z bólem, cierpieniem i poczuciem straty; łzy, które są dziedzictwem niejako niechcianym, wszak kojarzonym ze smutkiem? Nie należy jednak zapominać, że można stać się także dziedzicem łez, które niosą ze sobą radość i szczęście... Po poruszającej „Damie do towarzystwa” przyszedł czas na kontynuację sagi Katarzyny Drogi. Tym razem to jednak nie jeden z członków rodziny Lutosławskich wiedzie prym w tej historii, ale przygarnięta przez Konstancję Zula, dziewczynka z nieprawego łoża, którą ta wychowuje jak własne dziecko. To właśnie ta młoda panna, a później dojrzała kobieta gra pierwsze skrzypce w drugim tomie i to jej losy czytelnik śledzi z zapartym tchem. Dzieje się tak dlatego, że Zula to osoba charakterna, pełna wewnętrznego buntu i potrzeby walki o należne jej miejsce w świecie, w którym rządzą mężczyźni. To jedna z tych postaci, którym kibicujemy, bo bardzo wierzymy, że jej upór i determinacja są w stanie stanąć w „szranki” nawet z konwenansami i panującymi zasadami. „Dziedziczka łez” siłą kobiet stoi i to ich wola walki ratuje z opresji zarówno je same, jak i ich najbliższych. To ona toruje im drogę rozwoju, jest orężem w momencie zagrożenia i opoką w chwilach smutku, kiedy dopada ich tytułowe dziedzictwo. Katarzyna Droga stworzyła niezwykle wiarygodny obraz lat 20-tych i 30-tych XX wieku. Zula na myśl przywodzi doktora Judyma w żeńskim wydaniu, a jej determinacja w sięganiu po swoje marzenia, jak i przełamywaniu wszelkich barier i przeszkód, jakie spotkać mogła na swej drodze kobieta chcąca piastować męski zawód, są godne uznania. Kalejdoskop ludzkich losów, który czytelnik śledzi z wypiekami na twarzy, wywołuje całą falę skrajnych emocji, co może świadczyć o tym, że sama stałam się niejako „dziedziczką łez”, kiedy na zmianę roniłam zarówno te wynikające ze wzruszenia, jak i te pełne radości i wiary w to, że dadzą radę. Bo bohaterki powieści Katarzyny Drogi to prawdziwe wojowniczki w walce o swoje pragnienia, cele, o miłość, szczęście rodziny, a także, a może przede wszystkim, o życie na własnych warunkach. Podsumowując: „Dziedziczka łez” to pełna emocji powieść o zmianach. Tych, na które mamy wpływ, bowiem nasz los zależy od nas samych, ale i tych, które toczą się niejako niezależnie od nas, ale potrafią wciągnąć nas w swój wir, determinując przyszłość. Historia, która pokazuje, jak wielka siła drzemie w kobietach, podsycana solidarnością i odwagą, które stanowią niezwykłą kompilację i są orężem nawet w najtrudniejszych czasach. Opowieść o miłości, która nie zawsze jest łatwa, wymaga poświęceń, a także o tym, że pierwsze „motyle w brzuchu” nie muszą być tymi ostatnimi. Czasami przychodzi ona zupełnie niespodziewanie, dlatego nie warto tracić życia na upieranie się przy czymś, na co nie mamy wpływu. Nowa epoka, w której przyjdzie żyć bohaterkom powieści Katarzyny Drogi, zaczyna się rozgaszczać, biorąc niejako we władanie codzienność. A one wciąż muszą walczyć o swoje, udowadniać, że poradzą sobie nawet z wszelkimi wyzwaniami. „Dziedziczka łez” to idealnie skomponowana historia, w której poza losami głównych bohaterów, autorka oddała wiernie realia opieki, odmalowując pełne sprzeczności ówczesne tło społeczno-obyczajowe. Polecam.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (1)
Nie (0)
violetowykwiat
09.08.2023
Poprzednią książkę autorki, którą miałam przyjemność zrecenzować, wspominam bardzo miło, choć z perspektywy czasu część wydarzeń zatarła się już w mojej pamięci. To dlatego, że tak wiele się działo w „Damie do towarzystwa”. Pamiętam jednak dokładnie głównie bohaterki, kobiety pewne siebie, zaradne i waleczne. Bohaterką II części sagi Drozdowskiej jest młoda studentka medycyny – Zula, potomkini rodu Lutosławskich i podopieczna Konstancji. Jest mądra, piękna i przekonana, że osiągnie w życiu wszystko to, czego zapragnie. Nawet perspektywa kilku lat spędzonych bez ukochanego nie gasi w niej zapału do nauki i radości z życia. Czy uczucie młodych przetrwa próbę czasu ? Czy w świecie medycyny zdominowanej przez mężczyzn jest miejsce dla ambitnej, młodej pani doktor? . Powtórzę to, co mówiłam po przeczytaniu Damy do towarzystwa - książka świetnie napisana, wiernie oddaje realia polski międzywojennej i kształtowania się nowego porządku. Język powieści udało się wystylizować autorce na ten przedwojenny tak, że naprawdę czuć atmosferę dawnych czasów. . Wiedzieliście, że tango wkroczyło na europejskie (w tym Polsce salony) w latach 20 tych XX w. ? Nie przyjęto go z entuzjazmem. Podobnie było z pracą kobiet w niektórych zawodach i profesjach. Kobiety przede wszystkim nie były mile widziane w lekarskim gronie, o czym przekonuje się Zula po otrzymaniu dyplomu lekarza Epidemie gruźlicy i chorób dziecięcych tj. koklusz czy błonica, a także wszechobecne znachorstwo – to realia pracy młodej lekarki. . A co z miłością? Na pocz. XX wieku ważniejsze od miłości, urody czy wykształcenia było dobre urodzenie i status majątkowy. To rodzina zakochanych decydowała o ich przyszłości i ewentualnym małżeństwie. Były to trudne czasy, ale równocześnie pełne możliwości i sprzyjające ludziom pracowitym i ambitnym. Taka była właśnie Zula, która nie zamierzała się poddawać w walce o miłość i spełnienie w wybranym zawodzie. Chcecie dowiedzieć się, jak potoczyły się osobiste i zawodowe losy Zofii (Zuli) ? Zachęcam do lektury. . Przyznam szczerze, że ta część podobała mi się bardziej niż poprzednia. Lata 20-30 XX wieku to okres wielkich przemian, odkryć i kształtowania się nowej Polski. Tak się zastanawiam, jak potoczyłyby się losy Zuli, gdyby nie wybuchła II wojna światowa? Lub gdyby zdecydowała się wyjechać za granicę tak, jak planowała? Tyle się tu dzieje, wiele dobrego, ale i złego, nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam tę książkę. Pierwszą część również, aczkolwiek możecie spokojnie zacząć od Dziedziczki łez a później nadrobić Damę. . Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @wydawnictwo_zwierciadlo
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (1)
Nie (0)
Qulturasłowa
05.09.2023
Historia Polski pełna jest zawirowań. Wichry czasu nie były dla niej łaskawe rozbiory, nieustanne niesnaski pomiędzy grupami społecznymi, wojny, okresy, kiedy brat zwracał się przeciwko bratu. Tak burzliwe dzieje nie są korzystne ani dla rodowych majątków, ani dla rodzin. Te wielopokoleniowe szczególnie odczuwają brak tych, którzy odeszli, którzy stali się ofiarami systemu bądź zginęli w inny sposób. O takiej rodzinie możemy właśnie przeczytać, dzięki wspaniałej powieści pt. „Dziedziczka łez”, kolejnym już tomie „Sagi Drozdowskiej”. Tym razem Katarzyna Droga, w opublikowanej nakładem wydawnictwa Zwierciadło powieści koncentruje się głównie na Zuli, młodej wychowance Konstancji. Znów jednak odwiedzimy dwór w Drozdowie, który – choć zubożały – przetrwał wojnę, obserwować będziemy niezłomną panią Paulinę Lutosławską i jej rodzinę. Przede wszystkim jednak możemy towarzyszyć bohaterom w przemianach społecznych, które się dokonują w latach 20. XX wieku, a dotyczących nie tylko polityki i państwowości, ale i obyczajów czy praw kobiet. Wraz z bohaterkami książki, wracamy do domu, do dworu w Drozdowie z dalekiej Moskwy. Pani Paulina nie może poradzić sobie ze śmiercią swoich dwóch synów, którzy zostali rozstrzelani. Na dodatek nie może pochować ich na terenie rodzinnej posiadłości, leżą zatem w zbiorowym grobie, w podmoskiewskim lesie. Widząc stan majątku Lutosławskich kobiety załamują ręce, ale wiedzą, że i tak mają szczęście. Pani Paulina za cel stawia sobie przywrócenie dawnej świetności dworu, dla kolejnych pokoleń. Coraz częściej jednak mówi o śmierci, zatem przychodzi czas na decyzję, kto obejmie gospodarstwo w Górnym Dworze. Jednak Lutosławskim i Konstancji nie jest dane długo cieszyć się spokojem – wkrótce bowiem nadchodzą bolszewicy. Co prawda większość rodziny uciekła przed nimi do Warszawy, ale pani Lutosławska odmówiła wyjazdu, a wraz z nią w majątku zostaje Konstancja i Izabela, córka Sofityny, goszcząca u babki. Na szczęście i tę burzę majątek przetrwa niemal nienaruszony. Gdzieś w tle rozgrywa się jednak dużo większy dramat, bo dotyczący zakochanych w sobie, młodych ludzi, którzy dzięki ksenofobicznemu podejściu, nie mogą być razem. Mowa o Zuli, wychowance Konstancji, którą kobieta kocha niczym córkę oraz o Konradzie Woyzbunie, przybranym synu Jana. Szczególnie matka Jana stoi przeciwko temu mariażowi, niechętna pannie z nieprawego łoża. Nie chce zgodzić się na zaręczyny, a ostatecznie rodzice zawierają z Konradem układ – najpierw musi skończyć studia, w tym czasie zaś nie będzie kontaktował się z Zulą. Cztery lata to dużo dla miłości, ale oni są pewni swoich uczuć. Szczególnie, że Zula również zaczyna studia medyczne, choć nigdy nie sądziła, że marzenie o nich się spełni. To był najdroższy z kierunków i wiedziała, że ciotka nie dysponuje takim majątkiem. Okazuje się jednak, że pieniądze pozostawione dziewczynie przez matkę Konstancja jeszcze pomnożyła, zresztą zrobiłaby wszystko, by ukochana wychowanka była szczęśliwa. Zula zatem studiuje, za wzór opatrując sobie Marię Lutosławską i pod jej opieką pokonując kolejne szczeble wtajemniczenia w zawód. Jej serce wyrywa się do Konrada, jako pewnej swojej wartości pannie trudno jej zrozumieć, jak można być tak ograniczonym w swym podejściu, jak rodzice ukochanego. Nie może też znieść postawy ukochanego, który biernie stosuje się do przyjętych zasad, podczas kiedy ona, buntowniczka, najchętniej uciekłaby z nim i wzięła ślub za granicą. Coraz bardziej natarczywie dopytuje się też Konstancji o swoje pochodzenie i rodziców… Jak rozwinie się ta historia? Czy majątek Lutosławskich uda się odbudować? Jak potoczą się losy zakochanych? Czy Konstancja zdecyduje się wyjawić Zuli prawdę o ojcu? Czy młodym dane będzie zaznać szczęścia? Przekonamy się dzięki książce „Dziedziczka łez”, wspaniałej sadze rodzinnej, która – poza wspaniale wykreowanymi postaciami, może poszczycić się wspaniale zarysowanym klimatem epoki. Ta lekcja historii, która pozwala lepiej zrozumieć zachowania i motywy, którymi kierują się bohaterowie, a także, która pozwala w pełni chłonąć ducha epoki.