Mam przed sobą niepozornie wyglądającą książę, która swoją treścią, ciężarem, emocjonalnością i wszechogarniającym mrokiem i szarością po prostu wbija w fotel! Nie miałem wcześniej przyjemności zapoznać się z piórem Pana Ostrowskiego. Teraz mam pewność, że pozostałe książki muszę koniecznie nadrobić! Wybierzmy się do samego początku lat 70'. Zawitamy do mrocznego PRL'u, w którym zbrodniarze robili co chcieli, nie mieli skrupułów nad żadną ze swych ofiar, a ich bezwzględność sięgała zenitu. Witajcie w "Ostatniej wizycie". Rok 1970, Konin. Zbigniew Pielach, a w zasadzie Iwan Śnieżko jest tajnym agentem działającym dla KGB. Pewnego dnia mężczyzna dostaje nowe zadanie. Ma uprowadzić znaną w okolicy lekarkę, Stefanię Kamińską. Okazuje się, że zbrodniarz bardzo dobrze zna kobietę, którą ma porwać. Kamińska w przeszłości była żołnierką Armii Krajowej i uczestniczką Powstania Warszawskiego. Niebawem Kamińska znika. Lecz tak naprawdę to dopiero początek całej historii. Kamińska trafia wprost do piekła na ziemi. Ciała Kamińskiej nigdy nie odnaleziono. Do dzisiaj nie są do końca jasne motywy jej porwania, ani to, co spotkało ją później. Autor skupiając się na aktach sądowych i rozmowach z prokuratorem nakreśla najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń. Już po wzięciu tej książki do ręki w oczy rzuciły mi się hasła typu: mroczne czasy PRL, wydarzenia, które wstrząsnęły całą Polską. Zadziałały one na mnie jak magnes! Potem okazało się, że o całej historii słyszałem już dawno temu, kiedy oglądałem jeden z odcinków legendarnego programu "Magazyn kryminalny 997". Opowieść o lekarce podstępem wywabionej z domu, która następnie znika jak kamień w wodę był bardzo szeroko omówiony przez twórców programu. Jacek Ostrowski funduje nam totalną jazdę bez trzymanki! Od czego tak naprawdę mam zacząć? Przede wszystkim klimat i narracja, jaką posłużył się autor! Mamy tutaj historię opowiedzianą totalnie chłodnym, wręcz zimnym językiem w sposób, w jaki przedstawia się suche fakty. Autor zabiera nas do szarego PRLu. Panuje tutaj wszechogarniająca szarość, chłód, a my podczas lektury odczuwamy pewien podskórny strach. Jacek Ostrowski nie ubarwia zupełnie niczego. Autor wali prosto z mostu i w ogóle nie stara się owijać w bawełnę, a my czasami jesteśmy znokautowani jego bezpośredniością i faktami, jakie przedstawia. Mamy tutaj zaledwie kilku bohaterów, na których skupia się cała historia. Zbigniew Pielach to bestia! Potwór w ludzkiej skórze nie waha się ani trochę kiedy musi sięgnąć po pistolet lub po siekierę. Mężczyzna ma na swoim sumieniu już cały szereg ofiar. Jego żona, Hanka to zdominowany przez męża sadystę, roztrzęsiony kłębek nerwów. Z kolei Stefania Kamińska to lekarka, która zdobyła szacunek wśród miejscowych swoją wojenną przeszłością oraz rzetelnym wykonywaniem obowiązków lekarza. Pewnego dnia kobieta trafia do miejsca, przy którym piekło wydaje się być cudownym pobytem w kurorcie. Jacek Ostrowski przedstawia nam historię, która wydarzyła się naprawdę wiele lat temu. Kulisy uprowadzenia i dalszego postępowania z Kamińską nie są do końca znane. Autor przedstawia nam jej historię w sposób jaki znamy z programu 997. Bez emocji, bez oceniania nikogo przedstawia nam historię porwania, tortur i porzucenia zwłok lekarki. Autor skupia się na relacjach rodzinnych, na małżeństwie Zbigniewa i Hanki i przedstawia nam każdą z postaci bardzo szczegółowo. "Ostatnią wizytę" z powodzeniem mogę porównać do tragicznej historii Sylvii Likens, na której podstawie powstała książką Ketchuma i kilka filmów. Tutaj nie mamy młodej dziewczyny, a starszą kobietę. Jednak całość sprowadza się do takiego samego finału, który poprzedza uwięzienie i brutalne znęcanie się nad ofiarą. Brutalność opisywana w tej książce, poczucie zagrożenia, niemocy, ta wszechogarniająca beznadzieja i szarość nie pozwolą Wam spokojnie w nocy spać. Sam kilka razy przy lekturze tej książki nie mogłem zasnąć, bo myśli kotłowały mi się gdzieś w głowie nie pozwalając spokojnie spać. "Ostatnia wizyta" z pewnością zostanie z Wami na długo. Historia opisana w tej książce na długo zostaje w głowie. Książka Jacka Ostrowskiego szturmem wdarła się na sam szczyt mojej listy najlepszych książek tego roku! Pozwólcie autorowi na chwilę zabrać się daleko w przeszłość. Zagośćcie z nim w szarym PRLu i poznajcie krwawą historię zaginięcia doktor Kamińskiej. Ta książka pozostanie w Waszych głowach na długo.
Pokaż więcej
RingiL
30.05.2023
Jacek Ostrowski tym razem serwuje czytelnikom historię, przeznaczoną dla osób o mocnych nerwach. Historię opartą na prawdziwych wydarzeniach, które w latach 70-tych wstrząsnęły całą Polską. Okres, w którym samo marzenie o wolności wprawiało w zakłopotanie, gdyż było ono sprzeczne z panującym przekonaniem ówczesnego systemu, który był podejrzliwy- wszędzie miał oczy i uszy. Cała sytuacja powodowała, że ludzie plotkowali, podsycali, ubarwiali fakty. Jacek Ostrowski dołożył wszelkich starań, by przedstawić wydarzenia w jak najbardziej prawdopodobny sposób, zaznaczając przy tym , że to są to hipotezy i założenia co do samego przebiegu wydarzeń i samej postaci. Czyniąc z książki gotowy scenariusz czekający tylko na reżysera. Zygmunt Pielach jest człowiekiem brutalnym, okrutnym, nie mającym poszanowania dla innych, nieprzebierający w środkach, bezwzględny, megaloman. Człowiek nie bojący się w zasadzie niczego, jednak wierzący w zabobony. Życiowe doświadczenia i przeszłość które definitywnie go ukształtowały, po latach przypominają mu o jego miejscu w szeregu. Pomimo jego sprytu, w życiu nie wiedzie mu się najlepiej. Ciągnące się długi przeistaczają się w pętlę zaciskającą się wokół szyi. Jednak kiedy pewnego dnia dostaje rozkaz od swoich zwierzchników, stara się przy tym ugrać coś dla siebie, wiedząc , że KGB nie jest hojnym mocodawcą. Zlecone zadanie jakim jest porwanie lekarki, staje się zarazem światłem w tunelu na wyjście z długów jednak niesie za sobą szereg niefortunnych wydarzeń, które krzyżują pierwsze plany wydające się wręcz idealne. Czy Zygmunt Pielach odnajdzie w sobie jakieś resztki ludzkich emocji : współczucia, zrozumienia ? Czy poczucie winy przewartościuje jego własny kodeks, pozbawiony ludzkich cech , a może to tylko odwlekanie rychłego końca ? „Ostatnia wizyta” to książka, w której czuć, że autor poświęcił jej sporo czasu. Jest przemyślana. Świetnie przedstawiona jest główna postać, której czarny charakter utrzymany jest w jednej konwencji do samego końca. Przeszłość dająca mu umiejętność logicznego myślenia, wychodzenia z opresji. Autor przedstawia cwaniactwo, brutalność i bezwzględność głównej postaci oraz nacisk ze strony przełożonych, zlecających mu zadania, przy których zawsze stara się ugrać coś dla siebie samego. Wspomniana postawa jest jak przysłowiowy regulamin wojskowy- sztywny nie podlegający negocjacjom. Oprócz zbrodni w książce doszukamy się wiele innych ciekawych przekazów. Oprócz sposobu myślenia agenta, działania i jego osobistego taryfikatora wartości lub jego braku, poznajemy jego relację rodzinną, która daleka jest od stwierdzenia iż jest ona chociażby „rokująca nadzieję” na cokolwiek. Surowość i zasady, zdecydowanie mają swoje odzwierciedlenie. Kolejną ciekawostką jest również zachowania ludności w tamtych czasach, sposobu myślenia, czy pieniądz który miał mniejszą wartość niż przysłowiowa flaszka wódki czy inne dobro materialne nadające się na wymianę. Autor porusza również kwestię wartości przedmiotów. Jak każdy dobrze wie, z filmów, opowieści rodzinnych czy własnych doświadczeń, piła i paliła praktycznie cała Polska. Nie jest to nic odkrywczego. Jednak po przeczytaniu „Ostatniej wizyty” mam wrażenie, że pewne zaszłości przeszłości nadal nie zostały wyplenione do dziś. Wierzę , że autor zabierając mnie na przejażdżkę słynnym trabantem po swej opowieści, nie porzuci tej drogi i nadal będzie przedstawiał historie i swoje hipotezy dotyczące prawdopodobnego przebiegu wydarzeń , czyniąc z nich nie lada gratkę dla miłośników kryminału, sensacji, thrillerów opartych na literaturze faktu. Koniecznie sięgnijcie po „Ostatnią wizytę” Ps. Pamiętaj zanim zdecydujesz się skomentować , że legendarna czarna wołga nadal krąży 🙂 https://www.facebook.com/YerboPOCZYTALNI/
Pokaż więcej
good_book_coffee
29.05.2023
„Ostatnia wizyta” to powieść, jakie lubię najbardziej, czyli oparta na prawdziwych wydarzeniach. To sfabularyzowana historia najsłynniejszego porwania w czasach PRL. W 1970 roku w Płocku sowiecki agent Zygmunt Bielaj vel Iwan Ślezko porywa lekarkę Stefanię Kamińską, byłą żołnierkę Armii Karkowej. Motyw nie jest jasny, samo porwanie nie zostało do dziś do końca wyjaśnione, jednak na podstawie zebranych materiałów @jacekostrowskiautor przedstawia własną interpretację tych wydarzeń. I wiecie co? Mnie ta interpretacja przekonuje, bo jest szczegółowa, wiarygodna (jak na czasy w których osadzona jest akcja) i ma poparcie w zebranych materiałach. Główny bohater Zygmunt Pielach jest postacią odpychającą, jest brutalnym i agresywnym mordercą bez żadnych skrupułów. Szantaż, pistolet czy siekiera? Dla niego wszystkie chwyty są dozwolone. Przy okazji zlecenia od KGB próbuje ugrać też dla siebie, ponieważ sam tonie w długach. Ta historia jest okrutna i straszna, ale jednocześnie spowita fascynującą mgiełką tajemnicy. Autorowi udało się oddać ducha PRLu, dzięki językowi, plastycznym opisom rzeczywistości lat 70-tych. Widać, że Autor dobrze się czuje w tym klimacie i porusza po nim bardzo swobodnie. Doskonale oddany został ciągły strach przed „braćmi ze wschodu”, atmosferę szantażu i braku nadziei. Dobrze obrazuje to, oprócz oczywistej postaci porwanej lekarki, również żona Pielacha. Ciężko jest ją usprawiedliwiać i ciężko tego nie robić, biorąc pod uwagę z kim i w jakich czasach przyszło jej żyć. Cała historia być może jest trochę zbyt uproszczona w sensie psychologicznym, a dialogi niekiedy zbyt drętwe, ale jest też pełna ciekawostek historycznych. Bolesna, brutalna historia porwania lekarki. Jak dużo szczegółów się zgadza? Tego nigdy się nie dowiemy, ale brzmi prawdopodobnie.