25.06.2023
Nie ma chyba osoby, nawet wśród tych, które nie cenią sobie muzyki poważnej, które nie znają nazwiska Lutosławski. Witold Lutosławski, syn Józefa, pochodzący z rodziny ziemiańskiej herbu Jelita mającej swoją posiadłość m.in. w Drozdowie, był znanym dyrygentem, kompozytorem i pianistą. Ceniony na całym świecie, został uznany za najwybitniejszego kompozytora XX wieku, kawaler Orderu Orła Białego pozostaje, a właściwie jego muzyka, w sercach wielu ludzi. Przemawiała za niego muzyka, toteż o jego rodzinie, o młodych latach, nie wiemy zbyt wiele informacji. Tymczasem historia jego rodziny jest równie fascynująca, jak jego twórczość, o czym przekonujemy się dzięki lekturze książki, inspirowanej właśnie rodziną Lutosławskich. Powieść pt. Dama do towarzystwa”, opublikowana nakładem wydawnictwa Zwierciadło, to pierwsza część sagi Drozdowskiej pod wspólnym tytułem „Dziedziczka łez”. Autorka, Katarzyna Droga, przenosi nas do końca XIX wieku, do Drozdowa, gdzie rozgrywa się akcja powieści. Tam, w dworze Lutosławskich, niepodzielnie rządzi Paulina Lutosławska, kobieta, która żelazną ręką trzyma cały majątek i rozwija go zgodnie z wolą swojego męża. Matka sześciu synów młodo straciła córkę, toteż we dworze chętnie widziałaby kobietę, która byłaby jej zarówno pomocą, jak i córką. W tej roli występuje właśnie Konstancja Korczycowa, trzydziestodwuletnia wdowa, która po krótkim małżeństwie z urzędnikiem została skazana na samotność i zmuszona do samodzielnego utrzymania się. Rodzice zmarli, zaś nieporadny mąż nie zostawił majątku, zatem Konstancja pracuje jako bona czy dama do towarzystwa w różnych majątkach. Tym razem, dzięki poleceniu księdza, Konstancja trafia do przesiąkniętego polskością i kultywującego rodzime tradycje dworu, gdzie ze zdumieniem obserwuje silne kobiety, które – w świecie zdominowanym przez mężczyzn – wywalczyły sobie niezwykle silną pozycję. Paulina, została we dworze praktycznie sama. Jeden z synów praktycznie mieszka obok, ale z uwagi na alergię, cieplejsze miesiące spędza poza gracami kraju. Reszta synów rozjechała się po świecie, a na jej barkach spoczywa utrzymanie majątku, w tym mleczarni i gorzelni, a także opieka nad liczną służbą i … ubogimi. Koniec XIX wieku to bowiem czas wielkiej nierówności klasowej, biedy graniczącej z nędzą i coraz większego sprzeciwu wobec posiadaczy ziemskich. Jednak na razie do Drozdowa żadne rewolucje nie docierają, jest za to mnóstwo codziennej pracy, związanej z utrzymaniem dworu. Konstancja musi się szybko w to wdrożyć, ale dzięki otwartemu umysłowi i dobremu sercu zjednuje sobie przychylność służby i jej pomoc. A przynajmniej większości służby, bowiem wśród pracujących we dworze jest Wanda, która chętnie donosi pani Paulinie na temat rzekomego postępku Konstancji, która znalazła sobie wyjątkowego towarzysza rozmów i pomocnika w osobie jednego z synów Pauliny, który właśnie zatrzymał się we dworze. Targana porywami serca Konstancja wie, że to miłość nierealna, modli się gorąco, by jej nie ulec, ale zanim dochodzi do poważniejszych deklaracji i wyznań, Paulina interweniuje wzywając syna. I tak Konstancja po raz pierwszy doświadcza nierówności społecznej, a jednocześnie obserwuje wielki takt Pauliny, która mistrzowsko rozegrała to rozdanie. Towarzyszymy Konstancji w codziennych obowiązkach, zmieniających się wraz z upływem pór roku i liczby gości odwiedzających majątek. Poznajemy wszystkich synów Pauliny, śledzimy ich kariery, ich miłości, upadki i wzloty. Wspólnie z nimi przeżywamy ciążę i utraty dzieci, zaręczyny i śluby. Współczujemy Konstancji, która rozpaczliwie pragnie dziecka i pragniemy, by wytrwała w podjętym postanowieniu adopcji, choć zdajemy sobie sprawę, że w tamtych czasach wdowa z adoptowanym dzieckiem miała nikłe szanse na zatrudnienie gdziekolwiek. Obserwujemy też powolne przemiany społeczne, wkraczanie w XX wiek, emancypacje kobiet, tak potępianą (mimo sprawowanej funkcji) przez Paulinę. I – mimo gwaru, zgiełku panującego w dworze w trakcie pobytu gości – odpoczywamy, chłonąc ten niezwykły klimat, tak Drozdowa, jak i samej książki. Lektura przynosi nam odprężenie, mimo trudnych tematów, których Katarzyna Droga nie unika. Trudny los kobiet pozbawionych męskiego wsparcia finansowego, nie mających rodziny, problem aborcji, wykonywanej przez „baby”, która często kończyła się śmiercią i płodu i matki, dramatyczne wybory dokonywane przez ciężarne, tragiczne warunki panujące w sierocińcach – to tylko część tematów, tworzących tło powieści. Jeśli dodamy do tego doskonale zarysowanych bohaterów, piękny, plastyczny język książki, to natychmiast po zakończeniu książki zatęsknimy za powrotem do Drozdowa, za rodzina i ludźmi, dla których hasła: Bóg i Ojczyzna wciąż wiele znaczyły. Szczególnie w czasach, kiedy tej ojczyzny nie było.
Pokaż więcej
09.06.2023
Kiedy autor powołuje do życia swoich bohaterów, ma nadzieję, że skradną serca jego czytelników. Wielokrotnie utożsamiamy się z fikcyjnymi postaciami, szukamy weń analogi do własnych emocji, przemyśleń, a nawet podobieństw w życiowych doświadczeniach. Cóż, kiedy autor na tapet bierze prawdziwe osoby, "wkładając" ich losy w ramy powieści beletrystycznej. Czy sztuka to bardziej skomplikowana niż kreacja bohatera od początku do końca? Trudno czytelnikowi snuć domysły. Jeśli jednak rzeczywiste postaci również stają się nam bliskie, a ich codzienność fascynuje niczym wyjęta z najlepszej historii obyczajowej, znak to, że udało mu się dokonać tego, czego czytelnik oczekiwał. Rodzina Lutosławskich, choć rozpoznawalna, nie była mi bliżej znana. Kojarzyłam przede wszystkim Witolda, znanego kompozytora, dlatego tym chętniej sięgnęłam po nową książkę Katarzyny Drogi. Autorka przenosi nas do końca XIX wieku, kiedy to rządy na dworze w Drozdowie sprawuje Paulina Lutosławska. Matka sześciu synów, kobieta silna, przedsiębiorcza, która trzyma codzienność rodziny w ryzach, cechując się przy tym dobrym sercem otwartym na pomoc najbiedniejszym. Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy postanawia ona przyjąć do pracy, w charakterze damy do towarzystwa, Konstancję Korczycową. Nowa mieszkanka dworu wkracza do świata, w którym, mimo rodzinnej męskiej dominacji, prym wiodą kobiety. Czy odnajdzie się w tym miejscu? Katarzyna Droga utkała opowieść pełną drobiazgów i niezwykle ciekawych zdarzeń inspirowanych życiem rodziny Lutosławskich. Rytm dworu nadają kolejne pory roku, święta i rodzinne uroczystości, a zarządzanie nim przypomina doskonale funkcjonujący mechanizm, choć jest to zadanie niełatwe, o czym przekonuje się i nasza Konstancja. Czytelnik ma okazję niejako "zza kotary" obserwować codzienność członków familii. Być niemym świadkiem ich trosk, bólu straty, radości, ślubów, narodzin, sukcesów i waśni. A to wszystko osadzone w nakreślonych z rozmachem realiach epoki. Losy Lutosławskich wpisane są w nieodłączne zawirowania historyczne, a także postęp technologiczny, dlatego też nie ominie nas ich pierwsza reakcja na zetknięcie się z takimi udogodnieniami, jak chociażby elektryfikacja czy kanalizacja. Autorka świetnie sportretowała przede wszystkim kobiece postaci, których całą plejadę znajdziemy w powieści. Silne osobowości, które ukryte w kruchych z pozoru posturach, będą nas zachwycać swoją odwagą i determinacją w odnalezieniu się w męskim świecie; w świecie konwenansów, konserwatywnych przekonań, a także ograniczeń, jakie nadawano kobietom, najchętniej widząc je w roli żon, matek i pań domu. Niektóre z członkiń rodu z powodzeniem wyłamują się narzuconym zasadom, jak chociażby żona Józefa – Maria, która była pierwszą panią Lutosławską mającą wyuczony zawód lekarki. Podsumowując: Gdyby czytelnik nie był świadomy, że powieść opiera się na losach prawdziwej rodziny, to nigdy nie odkryłby, że tak właśnie jest, bowiem Katarzyna Droga skreśliła świetną opowieść, która nie tylko zdradza wydarzenia z życia znanej familii, ale przede wszystkim wiernie oddaje realia epoki. To sprawia, że mamy poczucie, iż czytamy bardzo dobrą sagę obyczajową, w której autorka zadbała o każdy szczegół, by dać nam możliwość i przyjemność odbycia tej wyjątkowej podróży w czasie. Smaczku całej historii dodaje pewna przepowiednia wieszczki, która wywołuje niepokój w sercach członków rodziny, a to dlatego, że zdaje się bardzo prawdopodobna... Czy się spełni? Czy w obliczu zagrożenia rodzina przetrwa? Zakończenie pozostawia nas z potrzebą sięgnięcia po kolejny tom. Czekam zatem niecierpliwie.
Pokaż więcej