Sen przychodzi nad ranem

29,99 zł

49,90 zł - cena sugerowana przez wydawcę

Sprzedaje Empik
Jak sortujemy
Przewidywana wysyłka w 1 dzień rob.
Dostawa i płatność
Zwrotdo 14 dni
Zwroty
Sprawdź darmowy fragment
Przeczytaj
Produkt sprzedają inni sprzedawcy (3)Pokaż

Informacje szczegółowe

Pokaż wszystkie
Data premiery:
2023-03-10
Liczba stron:
296
Autor:
Miśkiewicz Ewelina
Sen przychodzi nad ranem
Sen przychodzi nad ranem29,99 zł

Opis produktu

baner reklamowy

Chaos, strach, bezradność, pragnienie miłości, spokoju i prawdy – to wszystko wypełnia umysł Luizy. Kobieta nigdy nie wie, czy ten ją tylko mami, czy też przedstawia rzeczywiste obrazy.

Od zawsze miała świadomość, że jest inna. Stara się jednak żyć jak wszyscy wokół: pracuje, ma córkę, przyjaciela. Nieustanne poczucie niepokoju i obawę, że jej życie niedługo się rozpadnie, wzmacnia powtarzający się sen.

Czy jest on kluczem do rozwiązania tajemnicy z dzieciństwa? Czy jej umysł jest bardziej wrogiem czy sprzymierzeńcem? A może wróg tkwi gdzieś na zewnątrz?

Powieść Eweliny Miśkiewicz, przesiąknięta emocjami i tajemnicami, na pewno na długo pozostanie w pamięci czytelnika.

Edycja książki z dużym, wygodnym drukiem do czytania.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Informacje szczegółowe

ID produktu:
1359980342
Tytuł:
Sen przychodzi nad ranem
Autor:
Wydawnictwo:
Język wydania:
polski
Język oryginału:
polski
Liczba stron:
296
Numer wydania:
I
Data premiery:
2023-03-10
Rok wydania:
2023
GPSR - osoba odpowiedzialna i certyfikaty:

Oceny i recenzje o produkcie Sen przychodzi nad ranem

Sortuj

NIEnaczytana
15.03.2023
Wierzysz w sny? W nakreślone ręką podświadomości majaki, które potrafią wytrącić nas z równowagi po przebudzeniu, jeśli są niepokojące lub dodać otuchy, jeśli przepełnione szczęściem? Ona też miała sen. Przychodził do niej nad ranem. Niewyraźny obraz, niejasny w swym wydźwięku. Dlaczego? Co sprawiało, że wywoływał lęk, który był na tyle sugestywny, że nie potrafiła się od niego uwolnić na co dzień? Muszę przyznać, że Ewelina Miśkiewicz zaskoczyła mnie tą historią. To niezwykle ciekawie skomponowany mariaż powieści obyczajowej i psychologicznej, które przenikają się na tyle płynnie, że międzygatunkowe granice się zacierają. Czytelnik skupiony jest bowiem na tym, co widzi i czuje bohaterka oraz na próbie odpowiedzi na pytanie, co jest prawdą, a co wytworem jej wyobraźni. Ta podróż w głąb jej umysłu wywołuje w nas niepokój, który utrzymuje się podczas lektury na równi ze strachem przed tym, co odkryje na końcu drogi, którą obrała, by wyjaśnić, czego dotyczy powtarzająca się mara. Autorka sprawnie manipuluje emocjami czytelnika, który poniekąd czuje irytację z powodu niedostosowania życiowego bohaterki, która zdaje się, zamieniła rolami z córką, osobą bardziej zorganizowaną i na pozór dojrzalszą. Ale im głębiej wchodzi w historię Lu, to w miejsce niezrozumienia dla jej nieco odmiennego sposobu bycia i postrzegania świata, pojawia się współczucie. Niezaleczone rany z dzieciństwa, które wciąż się jątrzą, stają się przyczynkiem do poszukiwania odpowiedzi nie tylko na pytania dotyczące snu, ile stanowią próbę zrozumienia relacji kobiety z matką, a raczej jej pokaleczonej wersji, która niewątpliwie miała ogromny wpływ na dorosłość wykreowanej przez Ewelinę Miśkiewicz postaci. I w nowej książce to właśnie relacjom matka – córka, córka – matka poświęciła autorka dużo miejsca. Ciekawym zabiegiem było pokazanie ich niejako w układzie pokoleniowym, co daje czytelnikowi możliwość odnalezienia w tej konfiguracji pewnych analogii, zupełnie jakby niektóre błędy, popełniane przez matki, były dziedziczne. Nawet jeśli zupełnie nieświadomie... To, co mnoży się w naszych głowach w czasie lektury, to kolejne pytania. Autorka zdaje się wodzić czytelnika za nos, niejednokrotnie wyprowadza nas w pole, tak naprawdę do samego końca nie pozwalając odkryć prawdy dotyczącej Lu. I to bardzo intryguje, nęci, nie pozwala oderwać się od książki, kiedy cały czas czujemy, że jesteśmy dosłownie o włos od poznania szczegółów jej życiorysu i zawsze wówczas… następuje zwrot fabuły, a my zaczynamy swoją układankę budować od nowa. Miałam nawet momentami wrażenie, że możliwość przedzierania się przez zawiłe meandry jej psychiki, były dla mnie na tyle angażujące, że tajemnica snu schodziła na drugi plan. Uważam, że kreacja tej bohaterki stanowi ogromny plus powieści Eweliny Miśkiewicz, bo nie jest łatwą sprawą, w moim odczuciu, stworzyć z jednej strony, tak niejednoznaczną, zagmatwaną psychologicznie postać, która z drugiej strony, będzie tak wiarygodna. Zwłaszcza kiedy z mgły niedopowiedzeń wyłoni się jej klarowny i pełny obraz. Podsumowując: Myślę, że „Sen przychodzi nad ranem” to powieść dla czytelnika uważnego, w którą trzeba się „wgryźć”, wejść do świata postaci z otwartą głową i ciekawością, aby w pełni móc oddać się zgłębianiu psychiki wykreowanej przez Ewelinę Miśkiwiecz bohaterki. W nowej książce autorka kreśli opowieść, która jest czymś na kształt wiwisekcji nie tyle ludzkiego umysłu, ile również rodzinnych relacji, które raz zaniedbane, odciskają w nas trwały ślad. To powieść, która uświadamia, że dzieciństwo zostaje z nami na zawsze, bez względu na to, jak bardzo próbujemy się od niego odciąć. Są tacy, którym kojarzy się ono z czasem beztroski; dla innych zaś stanowi bolesne wspomnienie, które odstręcza i jest powodem noszonych przez lata, głęboko skrywanych pretensji, żalu, a nawet niewypowiedzianej złości. To historia z mocno rozbudowaną warstwą psychologiczną, okraszona elementami thrillera, permanentnie niepokojąca, nieco psychodeliczna, która obrazowo i dosadnie pokazuje, że tak naprawdę nie wiemy, gdzie leży cienka granica między prawdą a wytworem ludzkiego umysłu. Czytając, cały czas chcemy bowiem dociec, czy historia zaserwowana nam przez Lu, jest od początku do końca realna. Zakończenie szokuje i sprawia, że długo nie możemy się po nim otrząsnąć. To stanowczo jedna z tych książek, które „pracują” w naszych głowach także po przewróceniu ostatniej strony, kiedy nadal próbujemy sobie wszystko poukładać. A i tak wciąż mamy poczucie, że coś nam w tej opowieści umknęło… Zaintrygowani?
Pokaż więcej
wiki820
09.03.2023
19/2023 RECENZJA PRZEDPREMIEROWA! „Sen przychodzi nad ranem” We współpracy z wydawnictwem Szara Godzina Są czasem takie książki, o których nie wiemy, co powiedzieć. Książki zarazem trudne, jak i bardzo ciekawe, życiowe. Taką pozycją jest „Sen przychodzi nad ranem”, napisana przez Ewelinę Miśkiewicz. To lektura, która nie miała w sobie jednego dna, choć z pozoru można by wysnuć taką teorię. Myślałam, że wiem, co się dzieje z główną bohaterką i o co chodzi w fabule, ale byłam w dużym błędzie. Luiza to kobieta, którą omotał strach i bezradność. Jej życiem rządzą lęki i wszechobecna niepewność. Mimo to stara się żyć normalnie. Ma pracę, córkę i przyjaciela. Pewnego razu śni jej się tajemniczy sen, który nie chce jej już później opuścić. Kobieta zaczyna robić wszystko, co w jej mocy, aby rozwiązać zagadkę swojej przypadłości. Czy jej się uda? I czy jest sens grzebać w przeszłości, o której się zapomniało? To, co chcę pierwsze zaznaczyć to to, że ta książka jest trudna i nie każdy przez nią przebrnie. Pierwsze rozdziały to tylko wprowadzenie do czegoś większego, które nie ukrywam, są trochę nudne. Jeśli jednak się przez nie przebrnie, to potem już ciężko tę książkę odłożyć. Później pojawia się wiele tajemnic i niedopowiedzeń, które wprowadzą czytelnika w swego rodzaju niepokój. Zacznie się coś dziać i z rozdziału na rozdział pojawi się coraz więcej sprzecznych emocji. Czytelnik będzie pewny, że wie, co się dzieje, ale potem nagle autorka napisze coś, co całkowicie zmieni jego zapatrzenie na sytuację. Koniec książki jest zaskakujący. Nie spodziewałam się, że sprawy przyjmą taki obrót. Bardzo doceniam to, że tajemnicom nie było końca i przeciągały się aż do ostatniej strony. Kiedy jedna została wyjaśniona, to za chwilę pojawiała się następna. Podsumowując, oprócz tych pierwszych mało porywających rozdziałów, książkę czytało mi się świetnie. Towarzyszyło mi przy tym mnóstwo różnych emocji, co jest zawsze mile widzianą cechą w lekturach. Jestem pewna, że długo nie zapomnę o tej książce i na pewno będę ją polecać. 8/10
Pokaż więcej
Zlosnica_czyta
03.05.2023
Nie będę pisać, że książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Wręcz odwrotnie - nie mogłam znaleźć wspólnej drogi, tych samych wibracji. Później ewidentnie coś 'kliknęło' i przepadłam. Nie mogłam się oderwać. Okazało się, że jest to ciężka, trudna i swego rodzaju mroczna historia. Autorka poruszyła bardzo ważny temat jakim jest choroba psychiczną bohaterki. Lu - właściwie Luiza - prawie czterdziestoletnia kobieta i matka dorosłej już dziewczyny. Od dzieciństwa jest świadoma swojej odmienności. Pomimo tego, Lu nigdy nie jest pewna czy to co podsuwa jej umysł jest rzeczywistością, czy wręcz odwrotnie - urojeniem. W jej głowie ciągle kotłują się strach, bezradność, lęki, chaos, poszukiwanie i mocne pragnienie miłości, akceptacji oraz spokoju. Tego ostatniego doskwiera jej największy brak. Luiza ma wciąż powtarzający się tajemniczy sen. W napływie emocji postanawia rozwikłać jego zagadkę. Być może to jest klucz do jej upragnionego i wyczekiwanego spokoju i zrozumienia. Bez dwóch zdań, jest to droga pełna wzlotów i upadków. Po brzegi wypełniona bólem, emocjami oraz coraz liczniejszymi tajemnicami. W ogólnym rozrachunku jestem zachwycona i zaintrygowana książką. Nie jest to cukierkowa historia ale nie zawsze muszą takie być. Autorka wykreowała świetną i wyróżniającą się fabułę a także dodatkowo przekazała czytelnikowi ogrom emocji. Chwilami sama przeżywałam równie mocno wydarzenia co Luiza. Świetne przedstawione i zbudowane postacie. Zakończenie i rozwikłanie tajemnic mocno wbiło mnie w fotel. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Książkę jak najbardziej polecam. Dzięki niej mogłam jeszcze bardziej wgłębić się w temat. Nie należy to do najłatwiejszych rzeczy ale jak najbardziej warto. Jest to zdecydowaliby cenne doświadczenie. Polecam! Zlosnica_czyta
Pokaż więcej
aneta1989
14.03.2023
🌜recenzja patronacka⭐️ Tytuł: "Sen przychodzi nad ranem" Autor: Ewelina Miśkiewicz Data premiery: 10.03.2023r. Wydawnictwo: Szara Godzina "Sen przychodzi nad ranem". Kiedy zaczęłam czytać tę powieść z początku nie wiedziałam co myśleć. Główna bohaterka była tajemnicza... chociażby dlatego, ze swojego "partnera" nazywała przyjacielem. Nie miał imienia... Teraz już wiem dlaczego... im bardziej poznawałam bohaterkę, tym wszystkie niewiadome puzzle zaczęły układać mi się w całość. . Cała historia jest owiana nutką tajemnicy... Podczas czytania nieustannie towarzyszyły mi różne myśli i mialam poczucie strachu... Tak jakby podczas czytania nie byłam sama. Towarzyszyła mi Lu (Luiza) oraz jej przeżycia... . . Przyznam szczerze, że... kiedy te małe puzzelki wskakiwaly jeden za drugim w brakujące miejsca byłam coraz bardziej przerażona... to jak autorka umiejętnie napisała historię Luizy i to przez co przeszła wzbudza podziw. Z początku przygody z książką Eweliny Miśkiewicz w ogóle nie spodziewalam się takiej bomby emocjonalnej! . . Jeden sen. Powracający sen. Luiza ciągle śni. O mężczyźnie, który wpada pod pociąg, lecz nie widzi jego twarzy. Jest przekonana, że w końcu go zobaczy i koszmary znikną... Swoje przeżycia opowiada swojemu przyjacielowi...który rozumie ją jak nikt. W końcu postanawia odwiedzić swoją mamę w rodzinnej miejscowości... Tam wszystko powoli zaczyna składać się w całość... . . Jeżeli nie znacie tej pozycji to zachęcam! Autorka zabierze Was w podróż po której długo nie będziecie mogli dojść do siebie... A historia zostanie z Wami na długo... . To co, skusicie się? :)
Pokaż więcej
Anonim
29.03.2023
Alarmująca! Fascynująca! Mroczna! Nietuzinkowa! Nieodkładalna! A nade wszystko - tajemnicza! Jakich przymiotników mogę jeszcze użyć, aby przekonać Was do lektury "Sen przychodzi nad ranem" autorstwa mojej ukochanej Eweliny Miśkiewicz? Boże, ależ ta książka jest nietypowa! Ależ jest dobra! No prawdziwe, literackie cudo! Niepokój - słowo, które idealnie opisuje atmosferę, która towarzyszy pochłanianiu przedmiotowej lektury. Ta opowieść trzyma w napięciu od pierwszych stron, nie wypuszczając ze swoich potężnych szponów. Autorka wodzi Czytelnika za nos, zaciera cienką granicę łącząca rzeczywistość z obrazami kreującymi się w głowie głównej bohaterki. Pojawiają się liczne pytania, na które próżno szukać banalnych odpowiedzi. No a zakończenie? Dosłownie rozkłada na łopatki. Kiedy zaznajomiłam się z ostatnim zdaniem lektury, czułam się oszołomiona. Jakby ktoś wtargnął do mojego umysłu i uczynił w nim niemałe spustoszenie. Gonitwa różnorodnych koncepcji, nie odstępowała mnie na krok. I to naprawdę długo! Miałam wrażenie, że coś mi umknęło, że nie zwrociłam uwagi na jakiś istotny element książkowej układanki. Najzwyczajniej w świecie wiedziałam, że zostałam wyprowadzona w maliny! Nie jest to lektura prosta. Nie jest to lektura lekka. To historia, która skłania Nas - Czytelników - do myślenia. To opowieść wymagająca otwartego umysłu, wymuszająca wręcz podarowanie jej należytego skupienia. Skomplikowana i wciągająca! Ukazująca zawiłości psychiki człowieka, który doświadczył w swoim życiu naprawdę wiele. No i mój kochany Lublin... Zaintrygowani? Czytajcie, bo naprawdę warto!
Pokaż więcej

Masz ten produkt? Pomóż innym w decyzji o zakupie