"Zadziorna baronówna" to pierwszy tom serii "W dolinie Narwi", której akcja rozgrywa się na Podlasiu. Jest to romans obyczajowo - historyczny, który zadowoli fanów tego gatunku intrygami, śledztwem, romansem i humorem.
Poznajemy Sabinę Ostrowską, która, jak na czasy XIX wieku, uważana jest za starą pannę. Jest inteligentną, intrygującą kobietą o ciętym języku, która ceni sobie niezależność. Nie spieszy się jej do zamążpójścia, gdyż nie chce być pod władzą potencjalnego małżonka. Nadchodzi dzień, kiedy to ojciec wprowadza ją w kryminalne śledztwo, którym zawodowo się zajmuje. Wydaje się, że jest to szansa dla Sabiny, by wkroczyć do świata, który jest czymś więcej niż bycie ozdobą męża i byciem matką. W śledztwo również zaangażowany jest baron Wiktor Godlewski. Według ojca Sabiny i ciotki Gertrudy jest to idealny kandydat na męża. Czy ich plan się powiedzie i Sabina zmieni zdanie o zamążpójściu?
Książki cyklu napisanego przez panią Urszulę Gajdowską zaczęłam od drugiego tomu, później trzeciego i dopiero teraz przeczytałam "Zadziorną baronównę". Na szczęście nie przeszkadzało to w odbiorze książki. Co prawda czytając najpóźniej pierwszy tom kilka sytuacji się wyjaśniło, o których wcześniej nie do końca miałam pojęcie, ale dopełniło to braki, które pojawiły się podczas poprzednich lektur i poznałam bliżej historię Sabiny i Wiktora.
Autorka wprowadza nas w intrygę, gdzie włamania do posiadłości i kwestie spadku odgrywają znaczącą rolę. Jest niebezpiecznie, co dodaje dreszczyku książce i nie jest zwykłym romansem. Ucieczki przed zbirami, pościgi, włamania sprawiają, że Sabina i baron Godlewski są na siebie skazani i spędzają ze sobą coraz to więcej czasu. Z pozoru odmienne charaktery odpychają ich od siebie. Na szczęście mają możliwość poznać się bliżej, ale czy to wystarczy, żeby zmienić zdanie o zamążpójściu?
Dialogi są nie przegadane, humor towarzyszący książce sprawia, że relacje głównych bohaterów są zabawne, a dziewiętnastowieczna etykieta ciekawie odwzorowana. Autorka kilkukrotnie wspominała, że pojawiają się tutaj błędy, coś jest nie tak, ale muszę przyznać, że w ogóle nie zwróciłam na to uwagi. Nie znam się na historii, nie jestem jej fanem, więc tym bardziej nie przeszkadzały mi nieprawidłowości, o ile faktycznie się takie pojawiały. Odbieram tę książkę pozytywnie i kolejny raz stwierdzam, że autorka ma dużo do zaoferowania w tymże gatunku.