Tak jak w innych serwisach internetowych, w empik.com wykorzystywane są pliki cookies oraz inne podobne technologie, aby nasz portal był dla Ciebie przyjazny i wygodny.
Są to pliki instalowane na Twoim urządzeniu, które pomagają nam zapewnić ważne funkcjonalności serwisu, zadbać o jego bezpieczeństwo, ulepszać go, dostosować do Twoich potrzeb oraz prezentować dopasowane do Ciebie treści i reklamy.
Poza plikami, które są nam niezbędne do prawidłowego i bezpiecznego działania serwisu - są także takie, które wymagają Twojej zgody.
Każda udzielona zgoda poprawi Twoje doświadczenia jeśli jesteś naszym Użytkownikiem.
Zgoda na pliki cookies jest dobrowolna i można ją wycofać w dowolnym momencie z poziomu strony „Dostosuj zgody”.
Administratorem Twoich danych osobowych jest Empik S.A. z siedzibą w Warszawie, a w niektórych przypadkach nasi Partnerzy.
Więcej informacji o korzystaniu przez nas z plików cookies oraz o przetwarzaniu Twoich danych osobowych, w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Ostatnio mam szczęście do naprawdę dobrych książek i bardzo udanych debiutów. Nie inaczej jest w tym przypadku. "Mój przyjaciel gangster" to świetna historia, w której otrzymujemy wszystko, to, co powinno znaleźć się w rasowym thrillerze, od pierwszej strony zaczyna się jazda bez trzymanki, a sam klimat powieści jest niezwykle mroczny, ciężki, momentami duszący i zapierający dech, jest brutalnie i ostro... a to jest to, co najbardziej lubię w tego rodzaju książkach. Nie będę się rozpisywać o fabule, bo sam wydawca wiele zdradza, a i w internecie można znaleźć sporo innych opinii, które zdradzają naprawdę wiele ;) Autor, podpierając się swoją dziennikarską wiedzą, zabiera nas w mafijny półświatek Warszawy i jej okolic. Większość z nas chyba pamięta, co się działo w gangsterskim świecie w końcówce lat dziewięćdziesiątych i początkiem lat dwutysięcznych. Do dziś mówi się o krwawych porachunkach, niewyjaśnionych zaginięciach i spektakularnych procesach sądowych, szeroko opisywanych i komentowanych w mediach. Niektóre z nich obrosły już legendami i nadal są inspiracją dla młodszych następców w gangsterskim świecie. Do dziś śledzi się życie czołowych świadków koronnych (no dobra ja "znam" jednego), którzy stali się celebrytami i swoją działalnością pociągają za sobą tłumy. Oskar May doskonale odnalazł się w tych klimatach i oddał ich ducha na stronach tej powieści, przy okazji zostawiając nas z pytaniem, ile w tej książce jest wydarzeń autentycznych, bądź mocno nimi inspirowanymi a ile z nich to literacka fikcja. Dawno nie czytałam tak wciągającej i trzymającej w napięciu książki. Autor pisze niezwykle dosadnie (co niektórym może się niespecjalnie podobać), nie koloruje i lukruje całości. Bohaterowie są dopracowani w najdrobniejszym szczególe, doskonale poprowadzeni, pociągają czytelnika swą autentycznością i silnymi charakterami. Wywołują całą gamę, czasami sprzecznych, emocji, nie pozwalają by adrenalina opadła choć na moment. Ich dialogi sprawiają wrażenie zaczerpniętych z realu, wciągają, potrafią wywołać efekt strachu i niepokoju. Działają na wyobraźnię. Doskonale utkana i poprowadzona fabuła, intryga, tajemnica, szantaż, przemoc, po jednej stronie gangsterzy, po drugiej dziennikarz i prokurator... to wszystko daje zachwycająca i wybuchową mieszankę, o której długo jeszcze się myśli. Akcja toczy się szybko, potrafi mocno zaskoczyć i w sekundzie zmienić bieg, choć zakończenie jest dość przewidywalne, nie ujmuje ono nic z całości. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę książkę. Jestem nią zafascynowana i z wielką ciekawością będę wyglądać kolejnych książek tego autora. Czy polecam? Zdecydowanie tak, każdy fan kryminału, mocnego thrillera i sensacji będzie zadowolony. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Machnas
06.02.2023
Kolejny polski autor, kolejne emocje. No i kolejny debiut. Ostatnio dosyć często ten schemat przewija się w moich recenzjach. Rzadko kiedy jestem rozczarowany. Nie inaczej było po lekturze książki Oskara May'a Mój przyjaciel gangster. Powieść polskiego debiutanta została sklasyfikowana jako thriller. Trzyma w napięciu do ostatnich stron. To dobry scenariusz na mocną powieść sensacyjną o mafii i jej strukturach. Okar May to pseudonim literacki dziennikarza pracującego w Warszawie. W swojej książce wykorzystał dziennikarskie doświadczenia z rozmów z policjantami czy przestępcami. Chcący zachować anonimowość skrywa swą twarz za maską charakterystyczną dla makijażu Jokera z pamiętnego filmu o Batmanie. W czasie wolnym od pracy uwielbia kino i dobrą muzykę rockową oraz walki MMA. Może trochę zawiedziony jestem okładką, ale wychodzę z założenia, że nie szata zdobi człowieka. Liczy się to, co w środku. Rzuca się w oczy czerwone tło okładki z biało-czarnym tytułem. Kilku mężczyzn ubranych na czarno, stoi tyłem. Widać, że... nie ruszają na pielgrzymkę do Częstochowy, a mają do zrealizowania przestępczy czyn. Przejdźmy zatem do tego, co w środku. Do fabuły powieści. Głównym bohaterem thrillera jest, jakżeby inaczej, młody, bardzo ambitny dziennikarz, Marek Wysocki. Jego codzienna praca nie sprawiała mu większej radości, nie powodowała, że chciałoby się biec do firmy z uśmiechem na ustach. Ot taka szara, smutna codzienność, znudzenie i apatia. Jak to się czasem mówi: odbębnić swoje dupogodziny i hajda do domu. Jednak pewnego dnia wystarczył jeden telefon, jedno spotkanie z dawno niewidzianym znajomym, żeby życie zostało wywrócone do góry nogami. I tak dzieje się z Wysockim. Spotyka się on z Leonem Romeckim, który pomagał mu w różnych kontaktach w stolicy. Romecki proponuje dziennikarzowi współpracę z Jarosławem Malewiczem ps. Ratler, "byłym" gangsterem, tzw. małym świadkiem koronnym. Były mafioza ma plan wydania powieści, napisania książki, w której przedstawi tajniki funkcjonowania mafii w Pruszkowie i nie tylko najbliższych okolicach stolicy. Żeby było ciekawej nie tylko mafii, ale też ich powiązań z policją czy prokuraturą. Dla Marka może być to szansa wypłynięcia na szerokie wody. Czy jednak współpraca z Ratlerem, bezwzględnym, niewyznającym żadnych zasad, bandziorem, to dobry pomysł? Zaletą powieści jest na pewno szybka akcja, znakomite dialogi, dosadne, męskie, bez żadnych "ą", "ę". Znając realia świata przestępczego, autor dał czytelnikowi możliwość poznania tego, do czego zdolni są ludzie, niemający żadnych skrupułów.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
Anonim
18.06.2021
Historie życiowe gangsterów z lat 90 były i są inspiracją dla scenarzystów i pisarzy. Nakręcono wiele filmów, seriali, napisano niezliczoną ilość książek, biografii, wręcz można by się pokusić o stwierdzenie, że temat został wyczerpany. Oskar May jako kolejny zainspirował się gangsterskimi porachunkami, czy to oznacza że książka wciąga mniej? Nic bardziej mylnego. Jedną z głównych postaci jest Marek Wysocki, ambitny dziennikarz, głodny sukcesu i wrażeń. Między innymi to właśnie chęć zaistnienia i codzienna rutyna powodują, że przyjmuje propozycje napisania biografii byłego gangstera Jarosława Milewicza ps. Ratler. Współpraca układa się nad wyraz dobrze, Wysocki w pewien sposób podziwia Ratlera, jego przemianę, chęć odkupienia win i odzyskania dobrego imienia. Widzi w nim inteligentnego, twardego biznesmena, potrafiącego odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Do czasu. Kiedy wspólnie napisana książka zostaje wydana, a na światło dzienne wychodzą nieznane dla wielu osób fakty, sprawy zaczynają się komplikować. Wyznania Ratlera są bardzo niewygodne dla jego byłych wspólników, przedstawicieli prawa, a także dla samego Wysockiego, który musi walczyć o dobre imię, a nawet o własne życie. Wielokrotnie czytałam książki o podobnej tematyce, ta trafia do tych wysoko cenionych. Nie znałam twórczości autora wcześniej, szczerze to poza tematyką przyciągnęła mnie okładka. I jak to mówią nie oceniaj książki po okładce, oceniam jej treść. Książka napisana jest w sposób bardzo przystępny, przyjemnym, prostym językiem. Wartka akcja wciąga od pierwszych stron, a historia od razu zaciekawia. Główny wątek rozwija się stopniowo, zaskakujące zwroty akcji i ciągłe zaskoczenia są bardzo na plus. Nic nie zaśmieca fabuły, nie ma niepotrzebnych wątków, odbiegających od tego najważniejszego. Postacie skrojone na miarę, jak to mówią z krwi i kości, nieprzerysowane, naturalne, z własnymi odmiennymi charakterami. Działania bohaterów konsekwentne i adekwatne do sytuacji, co bardzo cenię. Autor nie boi się wulgaryzmów, seksistowskich opisów, miejscami bardzo dosadnych i brutalnych. Jest bezkompromisowy w tworzeniu fabuły, a świetne dialogi idealnie dopełniają całości. Między innymi to właśnie sprawia, że książka jest „prawdziwa” pomimo tego, że to tylko fikcja literacka. Muszę przyznać, że miałam dużo przyjemności z czytania tej książki, polecam każdemu, kto lubi taką tematykę i tym, którzy jeszcze nie mieli z nią styczności. Jeśli autor pokusi się o kontynuację, to bardziej niż pewne, że po nią sięgnę.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
Tak (0)
Nie (0)
awiola
13.08.2021
Popkultura rządzi się swoimi prawami, dlatego nie dziwić powinna wszechobecna fascynacja postaciami różnorodnych przestępców, często gloryfikowanych w kinie i w literaturze. Warto jednak od czasu do czasu sięgnąć po obraz ukazujący prawdziwą naturę ludzi, którzy wkroczyli na ścieżkę zła, siejąc śmierć i cierpienie. Takowym jest debiut warszawskiego dziennikarza, odsłaniający brudną prawdę o tym świecie. Brudną bo nie przefiltrowaną przez nasze wyobrażenia i sieczkę znalezioną w internecie. Prawdę pod postacią tego, że gangsterzy to ludzie zepsuci do szpiku kości, często z psychopatyczną osobowością, potrafiącą wykorzystać naiwność innych. Ten obraz, niejako demitologizujący obraz mafii, nie powinien szokować, a jednak to robi i to właśnie największa wartość dodana "Mojego przyjaciela gangstera". Oskar May swoją książką z pewnością "wstrzeliwuje się" w szerokie grono odbiorców, gdyż jego powieść oparta na kanwie thrillera sensacyjnego intryguje specyficznym surowym językiem oraz urzeka sprawnością warsztatową. Zastosowana przez autora narracja prawdopodobieństwa pod postacią zwierzeń tytułowego gangstera dotyczących polskiego półświatka, dodatkowo rytmizuje fabułę. Sama kreacja psychologiczna Ratlera intryguje, dość mocno przykuwa uwagę oraz wywołuje sporo sprzecznych emocji. Bohater nie jest bowiem depozytariuszem takich wartości jak honor, przyjaźń, czy lojalność, a jedyną zasadą jaką wyznaje, jest brak zasad. Były gangster mafii pruszkowskiej mówi, że "Wy pizdy jesteście. Dziennikarze… Tańczycie tak, jak wam ta czy inna partia zagra. Zawsze na tym czy innym łańcuchu, a myślicie, że rozgrywacie". I to kolejna, niezwykle aktualna warstwa tej powieści, pokazująca odarty ze wszelkich wyższych wartości, zawód dziennikarza w naszym kraju. W czasach, gdy medialny "kurwidołek" klepie "nikomu niepotrzebną sieczkę informacyjną", wypadałoby zastanowić się nad tym, ile warte są codzienne newsy, jakie oglądamy w telewizji i czytamy w internecie. Ta książka jasno pokazuje, w jaki sposób media kreują rzeczywistość, w której istnienie wierzymy. "Mój przyjaciel gangster" to powieść, która z pewnością zadowoli koneserów sensacji z głęboko odmalowaną płaszczyzną psychologiczną. Dużo w tej książce słownej dosadności, ale to jedynie uzupełnienie dosadności fabularnej, poprowadzonej dość sprawnie, zasługującej na szczere wyrazy uznania. Mam nadzieję, że pod powierzchnią rozrywki, czytelnicy odnajdą w niej także pewien przekaz, nad jakim warto się głębiej pochylić.